Ekotopik

Taaa...
Czytam trochę o kalendarzach, że wszędzie są różnice - no ale kurde to jest zasadnicza różnica, czy (przykładowo) dni liścia to następujące po sobie siedem dni w miesiącu a potem 3 tygodnie przerwy czy też 2-3 dni w odstępach mniej więcej tygodniowych...

Logicznie rzecz biorąc to drugie ma sens, bo co - kwiatków w doniczce nie podlejesz przez 3 tygodnie?

Własnie też się skłaniam ku tej myśli...
Ale to aż szkoda bo kalendarz Przybylaka wydawał się taki prosty i przystępny...

To może żyjący ogród +kalendarz działkowca,w którym terminy prac nie pokrywają się z terminami kalendarza Przybylaka,tam nawet fazy księżyca były inne

Właśnie nad taką kombinacją myślę, ewentualnie z kalendarzem Marii Thun

Kurdę a myślałam że to jest niezbity fakt w którym znaku zodiaki znajduje się księzyc danego dnia tak jak nikt generalnie nie kwestionuje tego w którym znaku znajduje się słońce

Upraszam uprzejmie całe towarzystwo o zachowanie spokoju i bez emocjonalne podejście do tematu
Wystarczy spoglądać na Księżyc i tylko sprawdzać czy jest dopełniający czy ubywający i to na początek w zupełności wystarczy,
aby zasiewy i roślinki dobrze wystartowały.
Trzeba tylko zapamiętać co wolno a czego nie wolno robić w tych fazach i ot cała filozofia

Ja korzystam z tego kalendarza http://www.rytmnatury.pl/kalendarz-biodynamiczny

Czy możecie mi kumy-czarownice polecić jakąś książkę Marii Thun?
Jej kalendarz najbardziej do mnie przemawia, więc chciałabym coś więcej poczytać, tylko nie wiem którą mam kupić

Chyba że ktoś mi pożyczy do przeczytania?

Zgodnie z kalendarzem Przybylaka jutro jest ostatnim dniem sadzenia i siania korzeniowych,a potem są zaćmienia i dni krzyżowe,czy w związku z tym idziemy na żywioł i sadzimy,czy czekamy do 12 maja i tylko pielimy?

Ja jadę jutro i kończę sianie tego co trzeba. Dzisiaj posadziłam cebulkę dymkę i szalotkę
Sorry, właściwie to jadę dzisiaj, bo już po północy

Ja w tym roku kupiłam kalendarz M.Thun i kalendarz biodynamiczny "Przepis na ogród" czy jakoś tak i są mniej-więcej zgodne. Dodatkowo okazało się, że nieświadomie posiałam dynie, cukinie, poziomki oraz przepikowałam pomidory w dzień odpowiedni więc zachęcona jeszcze parę innych posiałam/posadziłam tak lege artis i zobaczymy jak wyjdzie Podlewać to ja generalnie nie podlewam - tylko donice i trawnik 2razy podlałam po zasiewie.

Basiu, mogłabyś jak krowie na rowie wyjaśnić co można przy tym księżycu dopełniającym i ubywającym a czego nie?

W każdym razie podeszłam w tym sezonie do sprawy "naukowo" zrobiłam listę upraw warzywnikowych, z tabelki sprawdziłam co koło czego i jeszcze zamiast normalnie posiać hurtem to na raty to robiłam przez tydzień, żeby trafić w odpowiednie dni I robię notatki póki mi weny starcza

Nonono - coraz bardziej biodynamiczni jesteśmy
Tuurmuś, szacun

tuurma pisze: Basiu, mogłabyś jak krowie na rowie wyjaśnić co można przy tym księżycu dopełniającym i ubywającym a czego nie?

Najogólniej rzecz ujmując:

Księżyc dopełniający - (kształt literki "D", na początku cieniutka a później coraz grubsza ), soki roślin są nad ziemią.
- siać i sadzić wszystkie roślinki, które plonują nad ziemią (kwadra liścia i owocu)
- bieżąca uprawa w/wym. roślin (zruszanie ziemi, odchwaszczanie....itp.)
- zbieranie plonów w/wym. roślin
- nie wolno ciąć krzewów i drzew !
Księżyc ubywający - kształt literki "C", na początku cieniutka a później coraz grubsza ), soki roślin są pod ziemią.
- siać i sadzić wszystkie roślinki, które plonują pod ziemią (rośliny korzeniowe - kwadra korzenia)
- bieżąca uprawa w/wym. roślin (zruszanie ziemi, odchwaszczanie....itp.)
- zbieranie plonów w/wym. roślin
- cięcie wszelkich krzewów i drzewek,
- podwiązywanie i podpieranie krzewów najlepiej naturalnymi materiałami
- wykonywanie ścieżek w ogrodzie, stawianie płotów, murków, układanie kamiennych spirali (nie będą się rozsuwały)
- rozrzucanie kompostu wiosną na powierzchni gleby, nawożenie gleby (kwadra uprawy)
- ścięcie i pozostawienie na glebie zielonego nawozu (kwadra uprawy)
- rozkładanie ściółki (kory) na glebie (kwadra uprawy)

Tuurma bardzo się cieszę z Twojego naukowego podejścia do ogrodnictwa i zasilenia szeregów ogrodników zaprzyjaźnionych z Księżycem

Od jutra można siać,już nie mogłam się doczekać ,ale cierpliwie poczekałam.Opieliłam tylko grządki zagrabiłam.Posprzątałam z podpórek łęty fasoli i jutro mogę zacząć sianie.Późno trochę,ale to i tak ciepłolubne roślinki to trudno się mówi.Marchew,pietruszka,sałata,rzodkiewka,szpinak i por z selerem juz powschodziły lub sadzonki były posadzone.Najbardziej cieszą mnie pietrucha z marchwią.ładnie wschodzą,tylko czekam na słońce bo chwasty też są niczego sobie.Trzeba by przedziabać bo pielić mi się nie uśmiecha

Tuurmo, też mam Marii Thun, chyba juz o tym pisałam

Widziałaś to zdjęcie rzodkiewek???
Ja tak trochę z przymrużeniem oka traktowałam całe to księżycowanie, no ale to zdjęcie rzodkiewek namieszało mi w głowie tak że już nie wiem czy faktycznie nie zaczynam poważnie wierzyc w księżyc i jego wpływ...

Cebulka pisze:Ja tak trochę z przymrużeniem oka traktowałam całe to księżycowanie, no ale to zdjęcie rzodkiewek namieszało mi w głowie tak że już nie wiem czy faktycznie nie zaczynam poważnie wierzyc w księżyc i jego wpływ...

Cebulko ja rozmawialam kiedys z "moim" Bauerem i on mi opowiadal, ze byl w takim duzym gospodarstwie ekologicznym, gdzie troche eksperymentowali z salatami. Widzial na wlasne oczy salaty siane czy tez sadzone (nie wiem dokladnie) zgodnie z fazami ksiezyca i obok te, ktore nie byly siane zgodnie z kalendarzem ksiezycowym. Powiedzial, ze roznia byla niesamowita, a Niemcy nie sa sklonni ani do przesady, ani do wiary w jakies zabobony.

Słuchajcie, to przecież można łatwo zrobić taki mały własny eksperyment. Ja się w tej chwili warzywami nie zajmuję (poza posianą pietruszką i rukolą nie mam nic) ale Cebulko, z takim warzywnikiem możesz zaszaleć połowa w fazach księżyca, połowa w fazach odwrotnych.

Czyli co?Posadzić część pomidorów jutro,a pozostałe po niedzieli i obserwować różnicę

Fil pisze:Słuchajcie, to przecież można łatwo zrobić taki mały własny eksperyment. połowa w fazach księżyca, połowa w fazach odwrotnych.

Ależ co ty, ja mam za mało miejsca na takie hece, ledwo upycham co chcę miec a i tak mi juz warzywa wypełzły na grządkę roślinną

Ale właśnie dokładnie to zrobiła Maria Thun (która miała dużo miejsca )
I moje szkiełko i oko zgłupiało jak to zobaczyło...

Kobita nie robiła tego dla kasy, nie była powiązana z żadnym koncernem spożywczym ani nawozowym, to nie te czasy były...
No i jak tu teraz siac w piątej kwadrze księżyca?

Wg Marii Thun dni owocu są teraz od 13ej w piątek do 6ej rano w poniedziałek jak chodzi o sadzenie pomidorów

Moje szkiełko i oko natomiast jest bardzo nieufne. Chętniej zaufa eksperymentowi wykonanemu przez znaną mi osobę niż jakiejś książce. Nie zawsze co w książkach prawda jest. I nie zawsze kłamstwem No ale robią wrażenie, fakt.

O kurcze, ja jakoś tak z traktuję kalendarz. W sensie, że jak trza to robie i już. Czyli jak dostałam sadzonki pomidorów od sąsiadów to na miejsce stałe dopiro w piątek po godzinie abstynentów wsadzić?

Fil, a widziałaś uprawy Basi? ona z księżycem za pan brat.

Amita - jak wiesz, że będziesz miała czas w piątek na działkę jechac, sadź w piątek (lub weekend).
A jak wiesz że albo jutro albo na świętego Dygdy, to sadź jutro

No tak, albo księżyc alby Dygdy no i bądź tu człowieku ekologiczny! to ja może do św. Judy Tadeusza - on od spraw beznadziejnych jest

No tak wszystko piknie, tylko żeby taki eksperyment miał sens trzeba by zapewnić roślinom idealnie takie same warunki termiczne, wilgotnosciowe, przyswajalności makro i mikroelementów, presji patogenów, długości dnia, itp. itd. Dopiero wówczas można wyciągać jakieś wnioski z porównania wielkości korzeni rzodkiewek...

Mnie się nie bardzo chce tak sadzić ratami, ale na moim 2*4 to raczej słońce równo pada i deszcz też. No jak to na jednej długości geograficznej choć ostatnie stwierdzenie to nadużycie

Tomku, ale o to też chodzi, że warunki atmosferyczne nie sa takie same
Patrzę, widzę - ale wciąż nie wierzę, wciąż uważam że to przypadek - ale kurna no od kiedy obserwuję pogodę w zależnościach z księżycem to cholera co są np dni kwiatu to jest pogoda i nie leje W głowie mi się to nie mieści, ale tak jest - z małymi wyjątkami (tzn jednym jedynym jak dotychczas, piątkowe popołudnie w majówkę, bo juz sobota w Koliberkowie była OK, a niedziela ładna, przynajmniej u nas)

Co jeszcze teraz można wysiać? dwa rzędy znajdę.Tylko mi napiszcie kiedy siać dobrze a kiedy wręcz przeciwnie

Osz straszliwie jestem ciężki przypadek. Że nie na grządkach obok ale grupa nie jest reprezentatywna.

Ewuś No ja nie neguję wpływu księżyca, ale chodzi o to, że jest jeszcze 123 tys. innych czynników, które wpływają na rośliny. Krótko mówiąc - to, że pani Thun wyrosły w danym okresie ładniejsze rzodkiewki MOŻE, ale NIE MUSI wynikać z terminu siewu, a na pewno nie wynika wyłącznie z tego.

Mi się tam nie chce, ale jakby ktoś posiał w sterylnych idealnych warunkach laboratoryjnych coś na identycznej pożywce wg księzyca i ze ślepej próby...

Amitka, czwartek i piątek do południa jakie chcesz liściowe (ja siałam dziś drugie rzuty sałaty i kalarepy, pory zimowe, koper i jarmuż) (Teresko, wyślę ci na dniach czerwonego, jest nasion strasznie dużo w tej paczce)
Potem do 6ej rano w poniedziałek są dni owocowe, ja będę siac fasolę (już się moczy) i ogórki i dynie, sadzic pomidory, nie wiem co by tam można jeszcze.
Od poniedziałku do południa w czwartek korzeniowe, ja dosieję znów rzodkiewkę, może posieję późną marchew i pietruszkę dosieję chociaż nie wiem czy to już nie za późno ale strasznie marną mam
W czwartek jeszcze od południa do wieczora jest dobry dzień na sianie kwiatków - i podobno koniec siania na ten miesiąc bo nadchodzą turbulencje astronomiczne
Ale wiesz - jak posiejesz w piątej kwadrze i też dobrze wyrośnie, to żeby nie było że to moja wina

Jak chodzi o to rzodkiewkowe zdjęcie to ja nie twierdzę że po nim od razu w to wszystko uwierzyłam - no ale muszę powiedziec, że cwieka mi zabiło niezłego i narazie po prostu udaję że go nie widziałam bo nie wiem co myślec