Kury kaczki gęsi :)

Ta miła i ta mniej miła, czyli od norników i saren do motyli i ptaków przez krety i kuny

Postautor: gruby miś » pt lis 06, 2009 6:28 pm

emmi [tuli] myślę, ż kurom taki apartament mógłby się spodobać [haha]
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Cebulka » sob lis 07, 2009 7:08 pm

Emmi, ależ ty masz nowatorskie pomysły [tuli]
Chociaż juz kiedys wymyślił to Drzymała [haha]

Wiesz, zupełnie bym nie chciała twojego entuzjazmu do kurnika na kołach burzyć, ale tak pomyślę głośno - chcesz rozumiem mieć wybieg normalny ogrodzony dla kur, nie puszczać ich wolno na ogród? Bo myślę że jak to ma w miarę schludnie wyglądać i zabezpieczać przed podkopaniem przez lisy, wybieg powinien o ile wiem być osadzony na murku - a przynajmniej słupki wypadało by wbetonować w ziemię. I jak myślisz to potem przesuwać? [skrob]
A może by zrobić większy wybieg, ale na zmianę zamykać pewną jego część z przeznaczeniem na grządki? :D
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: amita » ndz lis 08, 2009 1:03 pm

Ja bym zrobiła ten kurnik i wybieg w tej części za domem,tam gdzie jest warzywnik.I podzieliła,jedna część na warzywka,druga na wybieg.I tak na zmianę.A wóz Drzymały na środku ;)
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » ndz lis 08, 2009 3:28 pm

Cebulko :) Obecnie mamy wybieg ogrodzony tylko siatką, bez żadnej podmurówki [skrob] Na noc kury idą do kurnika a kurnik jest zamykany:) Po działce biega pies... i koty ;) ostatnio kocica upolowała młodą łasiczkę :I Ogólnie, jak pies biega, to nic się na teren nie zakrada :)
Amitko :) hymmm... no ja ciągle pamiętam, jak mówiłaś. Twój pomysł bardzo mi się podoba, szczególnie to takie ,,samonawożenie się,, pod warzywnik :D Ale tam z drugiej strony nie ma słońca, stąd mam rabatkę z cieniolubnymi, pewnie nawet jej nie było widać ;) Z drugiej strony nie wiem, czy nie byłby za blisko domu ten kurnik? Stawiając go na taką właśnie odległość braliśmy pod uwagę zapaszek latem jaki się wydobywa ;) A zapaszek jest.
Kury ogólnie nie są kłopotliwe, ale jak chcę posiać nasionka to już gorzej, brudzą- to jest ich największy problem :( Bo zakładane trawniki i miejsca rekreacyjne to robię dla nas czy dla dzieci, a nie, żeby wszędzie kupki były [rol] Stąd takie abstrakcyjne pomysły, ale nie wiem, czy w końcu nie zrezygnujemy z nich, bo stają się coraz bardziej uciążliwe :?
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: amita » ndz lis 08, 2009 9:16 pm

No tak,słońca to akurat wcale nie było ;) trudno więc zauważyć,czy gdzieś był cień.Ale ogólnie obstawałabym za tym,żeby kury odgrodzić od reszty ogrodu.Skoro kurnik nie może być blisko domu to może taki pomysł w innej części działki?Warzywnika też chyba nie musisz mieć obok domu.To za domem piękny trawniczek i rabaty a kurnik i wybieg/warzywnik gdzieś indziej [skrob] Bo tak całkiem z kur to chyba nie zrezygnujesz?Działka jest ogromna,pomieści wiele,tylko trzeba to przemysleć coby być zadowolonym.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » pt lut 12, 2010 4:30 pm

Nieustając w rozważaniach nad kurnikiem na kołach wstawię fotkę z dzisiejszego dnia... dla miłośników kuraków domowych.

Obrazek
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Jedynka » ndz lut 14, 2010 2:41 pm

Byłam, obejrzałam i jesteście superkury. O kogucie nie wspomnę [wink]
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: Emmi » pn mar 01, 2010 4:59 pm

Dziejszy poranek przejdzie do podwórkowych historii . Słoneczko zaszczyciło nas swą osobą i odsłoniło średniej wielkości karpę trawy, która niebywale dobrze przetrwała nawał śniegu. Wszystko co tylko żyje: koty, kury, sunia, rzuciło się na tę słoneczną, zdawać by się mogło wręcz oazę zielni i ciepełka i kłócąc się , rozpychając próbowało zmieścić się na niej...
Obrazek Obrazek
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: cicho_borowska » wt mar 02, 2010 11:09 am

Ach Emmi [tuli], a biadol Ty ile chcesz na to swoje wiejskie życie, ale widok doprawdy uroczy. :-D
Ostatnio zmieniony śr mar 03, 2010 9:10 am przez cicho_borowska, łącznie zmieniany 1 raz
"Najtrudniejsze dzieło świata od łatwego trzeba rozpocząć, a największe dokonania od drobiazgów"
Lao Tsy
Awatar użytkownika
cicho_borowska
Weterani
 
Posty: 3355
Rejestracja: śr lip 18, 2007 12:36 pm

Postautor: mietek » wt mar 02, 2010 9:18 pm

Emmi pisze:Dziejszy poranek.. ... zdawać by się mogło wręcz oazę zielni i ciepełka i kłócąc się , rozpychając próbowało zmieścić się na niej...


[strach] pomyśleć [hmm] co też działo się na arce Noego ? [hahaha]

mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Emmi » śr paź 13, 2010 1:32 pm

Zajrzałam w poszukiwaniu czegoś... ale piszę ten post z sentymentu za ciepłymi i serdecznymi rozmowami na przykład z Farmerką :)
Na tych 3 zaledwie stronach tematu tu i ówdzie nadmieniałam, że kurki lubię, a to kogucik mnie ujął, a to liliputy są cudowne... no to przyznam Wam się, że złapałam bakcyla do tych podwórkowych stworzeń :D Kocham je miłością wielką, tak wielką, że jak się zdarzy to i w garku wylądują ;) Uwielbiam na nie patrzeć... czasami przykucam sobie w ich wybiegu i patrzę jak chodzą, gdaczą, żyją... uwielbiam je :)
Jak widać stadko podwókowe powiększyło nam się o kaczuszki. Jak widać nastała era nowego koguta, nasz ulubieniec przemarzł w tę ostrą zimę i nie udało się go uratować. Jego syn próbuje kontynuować rolę dżentelmena :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Powiększony wybieg o teren zielony, który z czasem zamieni się w klepisko jakie widać przy brzegu fotki :)
Obrazek
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: koliberek » śr paź 13, 2010 6:31 pm

Och Emmi, ale masz fajnie :D
[brawo] i kto nie chcial mieszkac na wsi ??? ;)
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: Emmi » śr paź 13, 2010 7:26 pm

Koliberku :* skupmy się na tych fajnych zwierzakach i nie wyciągajmy zbyd dalekosiężnych wniosków ;) Zresztą ja zawsze lubiłam wieś... taką na wakacjach u babci :)
Ale wracając do ptaszorów to są bardzo śmieszne... Najbardziej lubię kaczuchy i kogutka, ale to sentyment do jego taty. Kury zdają się jakby były proste i niewiele potrzebujące od życia, natomiast kaczki to jakby szczebel wyżej. Takie inne... latem wręcz miałam wrażenie jakby rozumiały więcej niż nam się zdaje. Rano przesiadywały pod oknami kuchni i za każdym razem, gdy zeszłam na dół i rutynowo odsłaniałam zasłonki, to witał mnie z dołu donośny kwak i kaczuszki widząc ruchy w oknie przeciągały się, układały pióra i wiedziały, że zaraz będzie śniadanie. Męża zawsze budziłam, bo oczywście przez uchylone okno i ja musiałam do nich zakwakać i odpowiadały mi jeszcze głośniej :) Lubię te nasze poranki, może dlatego, że kiedyś bardzo dawno temu, kiedy mój nastolatek miał tak z latek 4? Przeszliśmy pół Świętokrzyskiej kwacząc do siebie jakbyśmy rozmawiali :D W ogóle lubię kaczuchy... uwielbiam je... ale to już wiadomo :D
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: amita » śr paź 13, 2010 10:57 pm

Emmi, z tego co mi się przypomina ze szkoły,dobrze jest zrobić kwatery.Jedną dziobią i grzebią,druga odrasta.Ogólnie najlepiej jest mieć trzy,ale nie przesadzajmy.Ten wybieg to ciągle wokół blaszaka? tzn,nie zmienialiście położenia blaszaka? Czy teraz już nie będziesz miała surprisów na schodach?
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » czw paź 14, 2010 9:00 am

Amitko :) ten wybieg jest ciągle przy tym drewnianym kurniku co jest wzdłuż podjazdu. Liliputy nadal chodzą luzem, bo one latające są kuraki i dla nich takie ogrodzenie co my mamy to żadna przeszkoda :? Jedynie miotłę przeniosłam sobie na szczyt schodów, zdobi wejście do domu : P I zamiatam dalej...
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: amita » czw paź 14, 2010 9:05 am

Hmmm,no to trzeba zadaszyć ten wybieg i nie będą wyfruwać.Poza tym, jastrząb ich nie porwie :D
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » czw paź 14, 2010 10:29 am

Trudna sprawa z tym zadaszeniem, bo na wybiegu rosną olchy, ot taki kaprys wizualny gospodarzy ;) Najprościej byłoby pozbyć się liliputów ale są niczym rajskie ptaki na działce dzięki swemu przepięknemu upierzeniu. Poza tym dwie liliputki gadają do mnie każdego dnia, co każdorazowo budzi mój zachwyt i trochę kłuje w mą ludzką próżność, że jej nie rozumiem, jak tak czasami po wymownym monologu przekręca główkę wpatrując się we mnie w oczekiwaniu na mą odpowiedż. Poczym wzrusza piórkami i odchodzi a ja mam wrażenie, że ma mnie za jakąś tępą jednostkę co to jej pojąć nie umie [oops]
Ale raz się dogadałyśmy! Sukces ludzkiej inteligencki. Wysiadywała jaja za domem i przychodziła na karmienie tylko koło południa, pewnie wtedy najcieplej i mogła opuścić jaja. Przybiegła do mnie i zastępując mi wręcz drogę, żaliła się do mnie. Nie wiem jaki płat mózgu uruchomiłam wpatrując się w nią nader intensywnie, ale dotarło do mnie, że skarży się, że jej liliputy wyjadają rzucone ziarna i ona głodna jest... przychodzi tylko raz dziennie a one mogą sobie zjeść w innej porze. Sypnęłam jej raz jeszcze w innym miejscu. Urwałam pęk rosnącej nawłoci i poczęłam odganiać inne liliputy. Nawet mąż stał w oknie i patrzył na to zjawisko. Bo liliputowa przyszła mamuśka mimo świszczących i stukających wokoło niej gałązek spokojnie wybierała w tępie karabinu maszybowego ziarna , nie uciekając, jakby wiedziała, że to nie ją odganiam. Muszę się Wam przyznać, że poczułam się po raz pierwszy jak istota z wyższego gatunku, która umie porozumieć się z kurą.
Po takich przeżyciach można i to zamiatanie w jakiś sposób przełknąć. W dodatku jak pan małżonek zrobił mi nową rączkę do miotły, taką grubo dwie głowy przewyższającą mnie i wydawać by się mogło, jakby ktoś patrzył z boku na te moje zamiatanie, że ja energicznymi uderzeniami miotły o betonowe schody próbuję ją odpalić i zaraz zawarczy, zmieni kolor, siądę i na niej odlecę ;)
Ostatnio zmieniony czw paź 14, 2010 6:40 pm przez Emmi, łącznie zmieniany 1 raz
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Cebulka » czw paź 14, 2010 3:15 pm

Emmi - z zapartym tchem się czyta opowieść o dogadywaniu się z kurą [!] i gratuluję przełamania bariery w porozumieniu się [tuli]
Rodzice mieli kiedyś kury... Może i ja kiedyś - miło je wspominam :)
(Pomijając już nawet swojskie jajka [haha] )
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Emmi » czw paź 14, 2010 6:45 pm

Cebulko :) I teren wybiegowy jest ślicznie nawożony i odchwaszczony z wszelkich zbędnych roślin. Tylko potem przekopać i sadzić ;)
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Emmi » śr cze 01, 2011 10:53 am

To teraz to co ostatnio Emiś lubi najbardziej :D
Dla miłośników kuraków.
Obrazek Obrazek Obrazek

I jako, że dzisiaj Dzień Dziecka to wstawię fotkę nowego podwórkowego pokolenia :)
Mają 2 dni
Obrazek ten ma miesiąc...Obrazek

Ciekawostki:
Kogut jest rasy angielskiej Sussex. Jarzębata przy nim to Plymouth Rock. A mamuśka, czyli nasza Pipiu, amerykanka New Hampshire. Biała mamuśka, często hodowana to również Sussex.
A rasę Sussex otrzymaliśmy w prezencie od Anglików za pomoc w ,,bitwie o Anglię,, Władze radzeckie zabroniły nam przyjęcia pomocy finansowej, jakie otrzymywały państwa najbardziej pokrzywdzone przez II wojnę światową, więc Anglicy w ten sposób to ominęli.
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Cebulka » czw cze 02, 2011 1:37 pm

Ależ dystyngowana gromadka... [prosi]
Ale jaja też po prostu znoszą? [haha]
Super to 'dzieńdzieckowe' zdjęcie :D
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: koliberek » czw cze 02, 2011 8:22 pm

Emmi [tuli] super [brawo]
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: belva » śr kwie 25, 2012 2:19 pm

Ciekawa jestem czy ktos ma z was kurnik. Taki duzy wybieg ? Czy takie kurniki powinne miec tez dach z siatki aby kury nie wyfruwaly i zeby nie byly porywane prze drapiezne ptaki?

Tu kilka fotek kur Marthy Stuart.. Oczywiscie nie chodzi mi o jedzenie miesa ale o urode ptakow i jajka wylacznie. Nie mialabym serca jesc pieknych domowych ptakow.

http://www.google.com/search?hl=en&gs_m ... 2AXZ2IiqBw
"Wielki sztorm pozostawił na plaży tysiące rozgwiazd. Starzec idący brzegiem morza brał rozgwiazdy do ręki i odnosił do wody. Co ty robisz, starcze? Zapytał go przechodzący obok młodzieniec - przecież tych rozgwiazd jest tutaj dziesiątki tysięcy, tak ich wszystkich nie uratujesz! Twoje staranie nie ma sensu.. Tymczasem starzec, wkładając kolejną rozgwiazdę do wody, odpowiedział: dla niej ma sens"
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: tereklo » pt kwie 27, 2012 4:09 pm

Belvo, moja mama trzyma kurki właśnie dla jajek. Miała zielononóżki, liliputy (bardzo kolorowe) a kiedys takie jakby trochę zindyczone - wielkie, nogi do pięt obrośnięte piórami i pięknie opierzone, szare albo czarne z piórami obrysowanymi "konturówką" złotą albo czarną.
Ogrodzone, z wierzchu siatka ochronna od drapieżników, kiedyś były to kury na wolnym wybiegu podwórka ogrodzonego, miały tam trawę, tu w zagrodzie jej nie mają, bo każde ziarenko wydziobały. Mama wypuszcza je na łakę dla smaczniejszych jajek albo wrzuca im do jedzenia trawę, sałatę, natki warzyw albo nawet ściera na tarce marchewkę, buraczki i inne warzywa, nawet kiszoną kapustę dostają.
Wiedza jest czymś, co istnieje w umysłach, nie w bazach danych – to relacyjna sieć faktów i umiejętności, wyuczona, praktykowana, z czasem doprowadzana do mistrzostwa.
Obrazek
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Postautor: belva » sob maja 05, 2012 8:26 pm

Noo niestety chyba u mnie nie bede mogla zalozyc kurnika.. :( Sa jakies miejskie restrykcje [rol]
"Wielki sztorm pozostawił na plaży tysiące rozgwiazd. Starzec idący brzegiem morza brał rozgwiazdy do ręki i odnosił do wody. Co ty robisz, starcze? Zapytał go przechodzący obok młodzieniec - przecież tych rozgwiazd jest tutaj dziesiątki tysięcy, tak ich wszystkich nie uratujesz! Twoje staranie nie ma sensu.. Tymczasem starzec, wkładając kolejną rozgwiazdę do wody, odpowiedział: dla niej ma sens"
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Emmi » pt maja 11, 2012 3:03 pm

belva :D Dzięki za link. uwielbiam Martę S. w swoim programie telewizyjnym często nawiązuje do swojego gospodarstwa i byłam zawsze go ciekawa, ale nie wpadłam na pomysł aby w necie poszukać [oops]
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Re:

Postautor: Emmi » pn kwie 08, 2013 7:48 am

tereklo pisze:... moja mama trzyma kurki właśnie dla jajek. Miała zielononóżki ...


Możesz podpytać jak z ich hodowlą? Wiem, że są dość odporne, ale spokojne czy kapryśne, kłótliwe? Bardzo mi się podobają i chętnie bym sprowadziła do kurnika tylko nie wiem czy one nie będą agresywne do reszty. U Twojej mamy są spokojne?

Jak już tu piszę, to wstawię fotkę z zeszłorocznej jesieni, którą bardzo lubię .
Obrazek
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Re: Kury kaczki gęsi :)

Postautor: mietek » wt kwie 09, 2013 4:06 pm

Mam takie pytania:
Jak długo kury mogą przebywać bez jedzenia?
Czy jak da się im jedzenie na kilka dni to tak jak kot pierwszego dnia wszystko zjedzą, potem aż się zży... i dalej już tylko głodują aż wróci ich opiekun?
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Re: Kury kaczki gęsi :)

Postautor: tereklo » wt kwie 09, 2013 4:12 pm

E no, Mietku, nie przesadzaj - moje koty mają jedzenie ciągle w misce i jedzą tylko jak chcę. Podobnie jest z kurami. Można je zostawić z suchą karmą (zbożem) byle by wodę miały, a i bez jedzenia tez wytrzymają ze dwa dni, najwyżej mniej jajek zniosą. Wodę musza mieć.
Wiedza jest czymś, co istnieje w umysłach, nie w bazach danych – to relacyjna sieć faktów i umiejętności, wyuczona, praktykowana, z czasem doprowadzana do mistrzostwa.
Obrazek
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Re: Kury kaczki gęsi :)

Postautor: mietek » wt kwie 09, 2013 4:51 pm

Dzięki bardzo. Odpowiedź szybka jak błyskawica :)
Zatem może się skuszę i zacznę uprawiać kurczaki - ile czasu upłynie jak takie małe, ale już z piórami nabiorą rozmiarów konsumpcyjnych?

PS.
Kot kotowi nie równy, konfucjusz jak został sam to wszystko zjadał tego samego dnia jak tylko wyjechaliśmy - nie można go było zostawić dłużej niż dwa dni samego - jak jeszcze żył binladen, to we dwójkę mogli sami siedzieć i pięć dni, trzeba było tylko trzy kuwety nastawić i nasypać dużo paszy.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Re: Kury kaczki gęsi :)

Postautor: tereklo » wt kwie 09, 2013 5:24 pm

Mietku, jakie piękne imiona kocie!

Kura kurze tez nierówna :)
Kury konsumpcyjne (brojlery) rosną szybko ale wymagają lepszego jedzonka (treściwego - specjalna pasza na 1, 2 i 3 etap rozwoju) i nie powinny za dużo chodzić. Te "wyścigówki" czyli pospolite grzebki to o ile pamietam od takiego 6 tygodniowego kurczaka (takie są w sprzedaży, już z piórkami) do uboju to musi ze 3-4 miesiące minąć a żeby jajka niosła to i pół roku. Brojlery to od 2 dniowego kurczaka już po 2 miesiącach są akuratne (odpowiednio karmione). Brojlery można w 2 czy 3 etapie rozwoju karmić bardziej "normalną" kurzą paszą, wtedy przyrost jest wolniejszy a mięso przypomina smak zwykłej kury. Brojlerów hodowanych na brojlera nie powinno się dłużej trzymać niż te 2-3 miesiące bo później chudną i łykowaceją a jajek i tak nie zniosą.
Trzeba też wiedzieć, że kura lubi suche podłoże, zarówno w kurniku jak i na wybiegu.
Pewnie Emmi albo inni hodowcy kur mnie poprawią, bo słabo już pamiętam jak to z kurami i kaczkami było :) indyki i perliczki tez były. I piękne liliputy.
Tu trochę masz o kurach:
http://stewor.w.interia.pl/drob/1.htm
Wiedza jest czymś, co istnieje w umysłach, nie w bazach danych – to relacyjna sieć faktów i umiejętności, wyuczona, praktykowana, z czasem doprowadzana do mistrzostwa.
Obrazek
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Re: Kury kaczki gęsi :)

Postautor: Cebulka » wt kwie 09, 2013 9:59 pm

Mietku, gdybyś opracował model jakiegoś automatycznego kilkudniowego paśnika kurzego, to daj znać :D
Też myślałam żeby 'kiedyś kiedyś' hodować kury, ale na pewno tylko pod warunkiem, że na kilka dni mozna by je same zostawiać :D
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Fauna naszych ogrodów

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości