Sarny i zające

Ta miła i ta mniej miła, czyli od norników i saren do motyli i ptaków przez krety i kuny

Sarny i zające

Postautor: Cebulka » czw sty 03, 2008 2:05 pm

Link do strony z repelentami na zwierzynę płową:
wac pisze:podsyłam małe co nieco na zające: [wac]
http://www.zol-tarnobrzeg.com.pl/repelenty/


Metody bardziej naturalne (słonina, mikstury) omawialiśmy w temacie pielęgnowanie sadu :D
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Re: Sarny i zające

Postautor: belva » ndz sie 03, 2008 5:25 pm

Wczoraj mialal straszna przygode z baby-sarenka... Dotychczas sie trzese i placze.. Powiedzcie ze mama jej nie odrzuci jej po tym wszystkim.. bo jezeli tak to dostane rostroju nerwowego...
Sarny przeskoczyly parkan po czym przestraszyly sie psow i mama uciekla oczywiscie a na dziecko... bylo za wysoko..Biegalo toto po calej posesji..psy za nia.. Ono beczalo jak mala owieczka..w koncu kilka razy rzucilo sie na szyby w domu.. na parkan... Cale pokaleczone.. W koncu wpadla do basenu skad ja wylowilam... Tak sie wyrywala ze przez chcwile myslalam ze polamie sobie nozki... Podrapala mnie calusienka ostrymi malymi kopytkami.. Nie wiem czy nie bede musiala porobic zastrzykow na wscieklizne)

W koncu dalo rade ja wypuscic i pobiegla szukajac mamy... Ona czekala za parkanem ale nie widzialam czy sie spotkaly..

Moje serce peka... mam watpliowsci czy nie powinnam jej zatrzymac u siebie bo boje sie ze po tej walce matka ja odrzuci... Boze !!! daj zeby to nie byla prawda!!!!
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: juleczka2 » ndz sie 03, 2008 6:19 pm

Nie martw się belwo o sarenke,mama jaj nie odrzuci skoro na nia czekala,ale co z Tobą,byłas u lekarza?
Awatar użytkownika
juleczka2
Weterani
 
Posty: 225
Rejestracja: czw mar 20, 2008 8:49 pm

Postautor: Jedynka » ndz sie 03, 2008 6:29 pm

Skoro czekała to na pewno się spotkały.A z tego co piszesz to mała niezłe larmo podniosła. Oglądałam film przyrodniczy. Matka czekała na małe dwa dni i wszystko było w porządku.A tu jeszcze czekała za parkanem. Nie martw się. Na pewno wszystko jest w porządku. Matka małą wyliże i będzie ok. [tuli]
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: Jedynka » ndz sie 03, 2008 6:33 pm

Posłuchałabym Juleczki i na wszelki wypadek poszła do lekarza. Dobrze zrobiłaś, że postarałaś się ją wypuścić. Na pewno się spotkały.Choć pewnie groźnie to wyglądało to myślę, że dla sarniątka skończyło się na wielkim strachu.
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: belva » ndz sie 03, 2008 6:59 pm

Jedynka pisze:Posłuchałabym Juleczki i na wszelki wypadek poszła do lekarza. Dobrze zrobiłaś, że postarałaś się ją wypuścić. Na pewno się spotkały.Choć pewnie groźnie to wyglądało to myślę, że dla sarniątka skończyło się na wielkim strachu.


Dzieki dziewczyny.. ja caly czas placze i lzy na klawiature mi sie leja.. Modle sie aby sie spotkala z mama i ta jej nie odrzucila...

Wczoraj dzwonilam do weterynarza i powiedzial mi zeby isc na pogotowie jezeli cos poczuje dziwnego.. Na razie czuje sie dobrze wiec nie ide bo tu 2 razy nie zastanowia sie zeby wladowac mi serie zastrzykow .. moze neipotrzebnie..
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Jedynka » ndz sie 03, 2008 7:21 pm

Już nie lej łez, choć wiem, że to trudne.Nie martw się. NA PEWNO jej nie odrzuciła. Musiałaby przebywać wśród ludzi bardzo długo. Parę tygodni a i wtedy nie wiadomo czy skończyłoby się odrzuceniem. Mała wróciła do mamy i jest dobrze. Pewnie już zapomina o przygodzie. Nie ma powodu,żebyś myślała, że sarniątko będzie odrzucone. NAPRAWDĘ
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: belva » ndz sie 03, 2008 8:39 pm

Jedynka pisze:Już nie lej łez, choć wiem, że to trudne.Nie martw się. NA PEWNO jej nie odrzuciła. Musiałaby przebywać wśród ludzi bardzo długo. Parę tygodni a i wtedy nie wiadomo czy skończyłoby się odrzuceniem. Mała wróciła do mamy i jest dobrze. Pewnie już zapomina o przygodzie. Nie ma powodu,żebyś myślała, że sarniątko będzie odrzucone. NAPRAWDĘ


Kochana jestes Jedynko.. masz racje.. W koncu widzialam ze na nia czekala..
Z czasem ja sie tez uspokoje.
Nie powinnam mieszkac w lesie.. gdzie tyle zwierzakow sciera sie z ludzka .. wstretna cywilizacja.. Co kilka dni mam jakas przykrosc..
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Cebulka » ndz sie 03, 2008 10:13 pm

Belvo - będzie dobrze [!]
Myślę że wbrew pozorom bardzo szczęśliwą okolicznością był tu basen.
Matka może odrzucić małe, jeśli przesiąknie ono zapachem czlowieka - a jeśli miałas ją na rękach tylko chwilę to jest to bardzo mało prawdopodobne, a w dodatku piszesz że dotykałaś ją gdy już była mokra - na mokrym futrze zapach na pewno się nie utrzymał :)

Ale przeżycie całej historii musiało być strasznym szokiem na pewno dla ciebie [pociesz]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: belva » pn sie 04, 2008 2:29 am

Cebulka pisze:Belvo - będzie dobrze [!]
Myślę że wbrew pozorom bardzo szczęśliwą okolicznością był tu basen.
Matka może odrzucić małe, jeśli przesiąknie ono zapachem czlowieka - a jeśli miałas ją na rękach tylko chwilę to jest to bardzo mało prawdopodobne, a w dodatku piszesz że dotykałaś ją gdy już była mokra - na mokrym futrze zapach na pewno się nie utrzymał :)

Ale przeżycie całej historii musiało być strasznym szokiem na pewno dla ciebie [pociesz]


Tak to byl szok dla wszystkich... modle sie o to malenstwo.. miala chyba ze 2 dni najwyzej...
Gdyby nie basen to nie zlapalabym jej...
Dzisiaj rozmawialam z sasiadka i powiedziala mi ze widziala olbrzymie stado i to malenstwo tam... ale to bylo przed.. teraz nie wiem..
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: cicho_borowska » pn sie 04, 2008 7:56 am

Belvo, ja myślę, że to maleństwo, nadal wołałoby mamę, gdyby go nie przygarnęła.
"Najtrudniejsze dzieło świata od łatwego trzeba rozpocząć, a największe dokonania od drobiazgów"
Lao Tsy
Awatar użytkownika
cicho_borowska
Weterani
 
Posty: 3355
Rejestracja: śr lip 18, 2007 12:36 pm

Postautor: amita » pn sie 04, 2008 10:29 am

Nie chcę straszyć,ale jak poczujesz się dziwnie,to już nie będzie sensu podawać zastrzyku [cry] Dziwny lekarz. Może uznał,że mało prawdobodobne jest zarażenie się w taki sposób,lub że stado jest zakażone.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: belva » pn sie 04, 2008 2:53 pm

amita pisze:Nie chcę straszyć,ale jak poczujesz się dziwnie,to już nie będzie sensu podawać zastrzyku [cry] Dziwny lekarz. Może uznał,że mało prawdobodobne jest zarażenie się w taki sposób,lub że stado jest zakażone.


Amitko... ten lekarz byl weterynarzem :)

Oni nie sa tacy skorzy do robienia zastrzykow..ludziom..

Mysle ze po dwoch dniach jezeli jeszcze nie mam piany na ustach to juz bedzie ok..

Mam nadzieje ze dzidzia znalazla mame...
Wczoraj pokazalam sasiadce w razie gdyby mnie nie bylo i ona cos zauwazylaby.. gdzie sa wszystkie furtki aby wypuscic te sarny ewentualnie.. Ale po powrocie z wakacji podwyzsze parkan z jednej strony bo widocznie w tym puncie jest za niski i one tamtedy wlasnie wskakuja... Duza sarna umie wyskoczyc a malenstwo nie... W tamtym roku dwa male tez zostaly tylko ze jakos udalo mi sie je wypuscic bo psy byly w domu i nikt ich nie gonil...
Jedyna dobra sprawa z tego wszystkiego to to ze dowiedzialam sie ze sarna jest swietnym plywakiem i ze umie sie wydostac z basenu sama..

Mnie z tego na pamiatke zostal olbrzymi siniak na udzie wielkosci spodka od szklanki..i kilka zadrapan...
Na noc musze brac nerwosol bo wciaz mysle o sarence i nie moge usnac..
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Jedynka » pn sie 04, 2008 7:31 pm

Popatrz na to z innej strony. Dla Ciebie skończyło się siniakiem , dla małej strachem czyli koszty niewielkie a mogło być znacznie gorzej. A poza tym uratowałaś to sarniątko i to jest ważne.
Kto zezar Harnasia ?!!!!!!!
Awatar użytkownika
Jedynka
Weterani
 
Posty: 1393
Rejestracja: sob mar 01, 2008 8:12 pm

Postautor: koliberek » pn sie 04, 2008 8:51 pm

Och belvo spokojnie napewno sarenka jest juz z mamą :) Martwię się o Cebie bardziej, ze nie poszłas do lekarza, nawet nie tyle o wścieklizne, ale moze przeciw tężcowi coś by się przydało ...[skrob]
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: belva » wt sie 05, 2008 2:16 am

koliberek pisze:Och belvo spokojnie napewno sarenka jest juz z mamą :) Martwię się o Cebie bardziej, ze nie poszłas do lekarza, nawet nie tyle o wścieklizne, ale moze przeciw tężcowi coś by się przydało ...[skrob]


Jezeli mialabym miec tezca Koliberku to juz chyba mialabym jakies objawy???

sarenka skakala w okna i na parkan i byla poraniona w oko i z nosa leciala jej krew... biedactwo... Juz nie powinnam o niej myslec a caly czas jakos nie moge..przestac
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: belva » pt maja 08, 2009 12:25 am

Dzisiaj rano na balkonie widzialam malenkiego zajaczka... Skaczace cudo!! Pluszowe sliczne stworzonko. Weszlo po schodach i nie moglo znalezc drogi z powrotem.. Patrzylo sie w dol z balkonu ale widzocznie bylo za wysoko dla niego.. Polecialam po apart a ten skubaniec akurat w tym momencie znalazl schody i tyle go widzialam.. Nawet zrobilam mu zdjecie ale zbytnio sie ruszal i nic nie widac.. :D
Jak juz byl na dole to dal takiego gazu ze hej.. Torpeda rakieta!! Biedactwo musial troche sie chyba przestarszyc na tym balkonie?

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Cebulka » pt maja 08, 2009 11:01 am

Jaki słodyszek... [tuli]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: cicho_borowska » pt maja 08, 2009 11:25 am

Ciekawe jaki będzie jak duży urośnie.
O tym "moim" to już we wsi gadają. Kiedyś jeden sąsiad w sklepie do mnie powiedział: "Ten panin zając to dziwok jakijś - cinki i długi."
W ubiegłym tygodniu jedna sarenka też mnie o zawał o mało nie przyprawiła. Pracowałam w warzywniku, a ona chciała przebiec przez działkę. Kiedy mnie zauważyła uciekła do lasu. Biegnie biegnie skrajem i na "furtkę" w siatce trafiła do "Samosiejkowego Lasku", nagle przyhamowała bo o mało nie wpadłaby w tego grilla kamiennego. Tak się przestraszyła, że wielkiej na 4m "bramy" nie zauważyła. O metr od bramy bombnęła w siatkę i się przewróciła. Na szczęście nic się jej nie stało. Pozbierała się i już "bramą" pobiegła w pola. Brama i furtka w " ", bo to są po prostu przerwy w siatce. :-D

Generalnie w tym roku dużo więcej niż w ubiegłych latach zwierzyny mamy na działce. Widziałam co najmniej dwa stada saren po kilka sztuk.

Jaszczurki mieszkają na łące.

Bażanty się w pobliżu osiedliły.

Tylko "paninego zająca" nie spotkałam nigdy osobiście. :-D
"Najtrudniejsze dzieło świata od łatwego trzeba rozpocząć, a największe dokonania od drobiazgów"
Lao Tsy
Awatar użytkownika
cicho_borowska
Weterani
 
Posty: 3355
Rejestracja: śr lip 18, 2007 12:36 pm

Postautor: pedro » pt maja 08, 2009 12:46 pm

Generalnie jestem miłośnikiem zwierząt. Jednak od czasu jak zamieniliśmy mieszkanie w bloku na własny domek pod lasem to na sarny patrzeć nie mogę. W tym roku kończę ogrodzenie i myślę, że znów mi sarenki będą się podobać. Te zmyślne stworzenia wybierają co lepsze kąski. A to kapusta, innym razem młode buraczki itd. Zrezygnowałem z ambitnych planów uprawiania warzywnej działki do czasu ogrodzenia posesji. Jednak najbardziej denerwują mnie rogacze (pan sarna [lol] ). Każdego roku niszczą rogami drzewka z takim trudem wypielęgnowane. I tak mam trzy daglezje, które miały rosnąć jako regularne choinki, a zrobiły się za sprawą rogaczy krzaczaste i nie ma szans aby wyrósł im ładny wierzchołek, bo każdego roku zostaje obdarty z kory [zly] . Mimo tych przeciwności nie zamieniłbym mojej chałupki pod lasem na mieszkanie chociażby było w najlepszym apartamentowcu :D .
Awatar użytkownika
pedro
Weterani
 
Posty: 356
Rejestracja: pn sie 11, 2008 6:20 pm

Postautor: Cebulka » pt maja 08, 2009 12:49 pm

pedro pisze: Mimo tych przeciwności nie zamieniłbym mojej chałupki pod lasem na mieszkanie chociażby było w najlepszym apartamentowcu :D .


Pedro - i wcale Ci się nie dziwię... [tuli]
Zresztą tak jak mówisz - jak ogrodzisz to znów ci się spodobają [haha]

A w Jaworznie nie ma zajęcy :( Kłusownicy, psy...
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: beza » pt maja 08, 2009 3:16 pm

Cebulko z zającami to teraz jest bardzo krucho :( nie tylko kłusownicy czy psy, ale jest jakas choroba która bardzo atakuje zające i nie ma na nią żadnego leku. Zające masowo wymierają.
kwiaty kwitną nawet wtedy,
gdy nikt im się nie przygląda...

Phil Bosmans
Awatar użytkownika
beza
Weterani
 
Posty: 1938
Rejestracja: wt lip 17, 2007 11:36 am

Postautor: Alcyk » wt maja 26, 2009 8:22 am

Pedro, u nas to samo z sarenkami, zjadają wszystko co nie jest zabezpieczone. Ale i tak je lubie [lol]
Jedna z moich sąsiadek na codziennym wypasie
Obrazek
Pozdrawiam
Alicja

Úsměv trvá chvilku, ale někdy se na něj vzpomíná celý život.
Awatar użytkownika
Alcyk
Weterani
 
Posty: 433
Rejestracja: pt sie 22, 2008 9:37 am

Postautor: Cebulka » wt maja 26, 2009 8:56 pm

O, Ala, czyżbyś studiowała jakieś języki obce ale niedalekie? [lol]
Teraz dopiero zobaczyłam jaki masz opis :P
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: amita » wt maja 26, 2009 9:22 pm

A Ty,Cebulko?też niedalekie,ale czy to nie znaczy,że prawie obce?Wiesz ile musiałam się namysleć,żeby mój zastały angielski wyciągnąć z głębin mojej rozległej wiedzy ;) [?]
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Alcyk » śr maja 27, 2009 6:44 am

A nie, czeski to pozostałość z dzieciństwa. Ale ciągle się przydaje, szczególnie przy górskich wędrówkach :D
Pozdrawiam
Alicja

Úsměv trvá chvilku, ale někdy se na něj vzpomíná celý život.
Awatar użytkownika
Alcyk
Weterani
 
Posty: 433
Rejestracja: pt sie 22, 2008 9:37 am

Postautor: belva » ndz lip 26, 2009 2:37 am

Ostatnio codziennie widze stado..na mojej ulicy ale jest okolo 5 samcow ze sporymi rogami.. i moze dwie samiczki..
Nie boja sie... zatrzymujemy sie zeby im sie przyjrzec.. One gapia sie tymi wielkimi ocami i carnym nosem na nas.. My odjezdzamy a one powracaja do jedzenia...
Dzisiaj znowu na ulicy spotkalam sarenkowego malucha. Byl sam, przebiegl jezdnie moze w poszukiwaniu mamy??
Mamo gdzie jestes??
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: belva » czw lis 12, 2009 3:59 pm

Kochani, ostatnio zrobilismy odkrycie ze te sarny to nie sarny ale jelenie chyba...

Pamietacie moja przygode z baby?? To baby chyba wyroslo na przystojnego mlodzieniaszka bo nic sie nie boi.. Widzial mnie, zrobilam mu kilka zdjec ( bez flesza bo za szyba) :) :)

Sliczne stworzonko!! Ma male rozki jak widac.. Dorosle samce maja olbrzymie rozlozyste rogi.. Jak tu nie kochac zwierzat??

Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Cebulka » czw lis 12, 2009 7:11 pm

śliczny [tuli] jaki wysmukły :)

Ale to chyba jakiś tamtejszy gatunek, Polska rogacizna o ile się znam nie ma takich jasnych plam :)
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: .. » pn lis 16, 2009 6:58 pm

Jaki piêkny jelonek [shock]
..
 

Postautor: Tomuś » pn lis 23, 2009 1:27 pm

Nie jestem wielkim znawcą gwary myśliwskiej , ale to jest chyba "sorek" czyli samiec sarny,zwany też koziołkiem ;)
Tomuś
Ekoludki
 
Posty: 34
Rejestracja: pn paź 26, 2009 12:37 pm

Postautor: mietek » pn lis 23, 2009 6:16 pm

Tomuś pisze:Nie jestem wielkim znawcą gwary myśliwskiej , ale to jest chyba "sorek" czyli samiec sarny,zwany też koziołkiem ;)

Ja to się na "tych" sprawach tak całkiem nie znam, ale jeśli to jest "pan" sarenka to tak jak u ludzi - też może być jeleniem [haha]

M.
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Następna

Wróć do Fauna naszych ogrodów

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości