Róża

drzewa, krzewy, kwiaty, warzywa...

Róża

Postautor: Cebulka » pn sty 24, 2011 12:40 pm

Róża
[04.04] 22:32 Miga .
Róże - potrzebują dobrej gleby tzn, wolnej od chwastów, próchnicznej, dobrze nawiezionej najlepiej kompostem albo obornikiem. Jeśli gleba jest słaba, piasek albo glina to trzeba ją "uzdatnić". To jest obszerniejszy temat, muszę trochę poszukać bo nie wiem jak to jest w przypadku takiej jak Ty masz. Ja mam bardzo lekką i suchą ziemię. Jeśli chodzi o róże to nie bardzo mam doświadzcenie. Na razie inwestuję w bardziej użytkowe rośliny. Oziedziczyłam parę pięknych róż po poprzedniczce ale nawet nie wiem jaka to odmiana. Obserwując zmagania miłośników róż, zauważyłam, że te nowe, njbardziej szlachetne odmiany są wrażliwe na choroby i marnieją przy jakimkolwiek zaniedbaniu.
********************************************************************************************
[05.04] 08:52 Emmi
Ale mowa o rożach i tak nagle mnie olśniło, a może napisane przez Migę o nowatorskich pomysłach początkujących? Ale, chciałam napisać i podać do przemyśleń... w ogródku miałam słabiutką różę pnącą, o dużym kwiatku, koloru słonecznika. poradzono mi abym ,,nawiozła,, ją odchodami psa, mam psa... więc... inni mi odradzali,że to zły pomysł, nic nie było do stracenia bo róża marniała w oczach, spróbowałam i nic więcej nie robiłam, ani nowej ziemi, ani witamin, nic, tyle co podlałam... jest od tamtego czasu najpiękniejszą różą w ogrodzie i kwitnie 2 razy do roku W tym roku chcę zrobić tak z innymi, bo też jakieś takie mizerne... dodam jeszcze, że tamtą różę nawożę tak ciągle.
*******************************************************************************************
[29.05] 08:25 magdzioł
Swoje "sadzonki " róż przygotowuję tak: z łodygi , na której przekwitł kwiat, odcinam kawałek pędu o dł. około 15 cm. Cięcie należy wykonać NAD oczkiem w części górenj i POD oczkiem w części polnej rozsady. Obrywam liście zostawiając na samej górze 2-3 listki. Później maczam sadzonkę w proszku ukorzeniacza i sadzę na grządce w cieniu zakopując połowę długości sadzonki. Podlewam . Naprawdę polecam, sposób nie jest trudny, a ile radości jak się uda. Dobrze jest przygotować sobie więcej takich sadzonek bo nie zawsze wszystkie się przyjmą. A kiedyś dostałam od sąsiadki różę z jej ogródka na imieniny , stała w domu w wazonie a jak przekwitła to też zrobiłam z niej sadzonki i też się udało. J z doświadczenia wiem,że lepiej się przyjmują wszelkie rozsady ( iglaków, róż , krzewów liściastych ) kiedy sadzimy je w cieniu , do czsu kiedy mamy pewność ,że się przyjęły. Wtedy możemy je przenieść na miejsce stałe.
********************************************************************************************
[30.05] 10:22 magdzioł
do WPWP ,tak, rozmnażam w ten sposób róże wielkokwiatowe ,bo tylko takie mam.
********************************************************************************************
[09.06] 10:34 Werter
Być może jest to jedna z odmian róży parkowej.
Są one bardzo wytrzymałe na niesprzyjające warunki, rzadko chorują, rosną krzaczasto do ok. 2m. Kwitną obficie dużymi kwiatami w wielokwiatowych gronach. Polecam szczególnie odm. Wersterland - dwubarwna, półpełna, żółto-różowa. Pozdrawiam.
********************************************************************************************
[26.06] 08:54 magdzioł.
Werterze! wczoraj wpadłam na pomysł, żeby się pokusić na samodzielne wyhodowanie róży zaszczepionej na pniu...czy jest to wykonalne???? Skąd wziąć podkładkę?? i jakie są najlepsze??bo mam parę róż , pięknych wielkokwiatowych i zastanawiam się ,czy z nich mogłabym wziąć "szczepki" zrazy(tak to się nazywa??).
********************************************************************************************
[28.06] 07:48 Werter
Magdziołku. Ojjjj, trudno będzie Ci będzie samodzielnie otrzymać własną różę pienną. Podstawowa trudność to ..... podkładka.
Zazwyczaj róże krzaczaste są szczepione (okulizowane) na gat. Rosa Canina (to dzika róża, o pojedyńczych, różowych płatkach spotykana na polach) lub na Rosa Rubiginosa (silnie kolczasta) - i w przypadku róż krzaczastych nie ma tu problemu - okulizacja jest łatwa i prosta. Róże pienne okulizuje się również na Rosa Canina, ale najpierw trzeba uzyskać z niej odpowiednio wysoki pęd na którym będą póżniej zakładane oczka odmiany szlachetnej. Uzyskanie takiego długiego, prostego i o odpowiedniej grubości pędu wcale nie jest proste dlatego wątpię by jakiś chodowca róż zechciał sprzedawać je "za pół ceny". Musiałabyś zapewne kupić w sklepie Rosa Canina (bywają jej odm. ozdobne) i wychodować z niej długi, mocny pęd. Jest to możliwe, otrzymanie gotowego kwitnącego krzewu potrwa jednak ok. trzech lat. Podanie całego przebiegu uprawy podkładki zajeło by tu zbyt wiele miejsca
********************************************************************************************
[03.07] 19:51 magdzioł
Werterze, dzięki za odpowiedź o szczepieniu róż na pniu...należę do ludzi mało cierpliwych więc raczej nie będę się porywać z motyką na księżyc. Trzy lata czekania na wątpliwy efekt??? chyba kupię sobie 3 takie gotowe różyczki. Ale jeśli mógłbyś mi służyć radą , to proszę podpowiedz,które Twoim zdaniem gatunki róż prezentują się najefektowniej , są odporne na choroby i przymarzanie? interesuje mnie kolor czerwony , intersywnie czerwony. Muszę się pochwalić,że mam tekie krzaczki róż wielkokwiatowych ,których kwiaty są tak duże i pełne ,że przy najlżejszym wietrze łamią się pod swoim ciążarem. Ale są cudowne i pięknie pachną. Muszę je podwiązywać ,bo szkoda jak się wyłamują.
********************************************************************************************
[05.07] 10:38 Werter
Magdziołku.Nie wiele mogę Ci pomóc. Jest już ok. 20 tys. odmian róż - jakże mam wybrać z nich najładniejsze ?
Najzdrowsze są róże tzw. dzikie, czyli pomarszczona (Rosa Rugosa) itd. Są wśród jej odmian również takie, które zawierają pełne kwiaty o płatkach. Do wyboru mamy kolory biały, różowy, czerwony, żółty - niestety w Polsce nie osiagalna. Drugą grupę stanowią róże parkowe. Ich kwiaty wygląden bardziej przypominają układ kwiatu róż wielkokwiatowych. Rosną silnie (do 2m), nie boją się mrozów ni chorób. Kwitną długo i obficie.
********************************************************************************************
[22.09] 19:04 minimisia
Werter - bardzo prosze o pomoc na mojej róży pojawił sie jakiś biały nalot co to moze być , skąd sie wzięło i jak sie tego pozbyć proszę o pomoc Czy spotkaliście sie kiedyś z tym że róz nie kwitnie ? wogóle nie ma kwatów ? Na mojej działce mam dwie róże, które wogóle w tym roku nie kwitły nie wiem jak jest tego przyczyna a ponieważ mam działkę od tego roku więc nie wiem czy wcześniej też tak było.
********************************************************************************************
[23.09] 08:14 Werter
Minimisio. Cóż ... pogoda sprzed kilku dni sprzyjała rozwojowi mączniaka.
U mnie też też się pojawił, lecz na winorośli. Odmiany Schuler i Alden pozostały nietknięte, ale Nero, Kodrianka, Muscat Letnij i Arkadia musiałem pryskać.
Zastosuj więc Minimisio jakikolwiek środek przeciwko mączniakowi (może zostało Ci coś w zapasach), a jesienią zgrab dokładnie opadłe liście, by pozostałe na nich zarodniki nie stały się przyczyną infekcji w przyszłym roku.
********************************************************************************************
[03.10] 23:18 Onaela
Kati!-róża miniaturowa nie zimuje w gruncie! Sprawdzałam to !!no chyba że sa już jakies nowe odmiany odporne na mróz-według mojej wiedzy wytrzymuje tylko przymrozki do-5st.Ja swoją posadziłam w donicy i na zimę zabieram do piwnicy
********************************************************************************************
[05.10] 00:13 *kati
Onaela- dzięki za twoje rady. Z tą różą to chyba jednak źle się wyraziłam. Nie jest ona chyba różą miniaturową. Ja tylko potocznie tak ją nazwałam, bo nie znam jej nazwy ani odmiany. To jest chyba raczej jakaś róża okrywowa, niezbyt wysoka z małymi, pięknymi, różowymi, małymi kwiatkami. U teściowej ten krzaczek zimował w gruncie odpowiednio zabezpieczony.
********************************************************************************************
[08.11] 00:16 *kati
Ostatnio dosłownie zakochałam się w różach. Podobają mi się właśnie duże krzewy róż parkowych. Posadzę ich kilka w swoim ogrodzie i będę czekać na efekty – szkoda tylko, że trochę potrwa zanim ukażą swe prawdziwe oblicze. Podam wam adres strony, może ktoś zechce zajrzeć: http://rosarium.com.pl/ Mam nadzieję, że uda mi się zapewnić odpowiednią opiekę tym różanym krzewom, choć prawdopodobnie róże parkowe nie są trudne w pielęgnacji ( mam taką nadzieję) Porobiłam też kopce wokół korzeni róż, które już posiadam.
********************************************************************************************
[11.11] 20:35 Mikros
*Kati - jak tak bardzo lubisz róże, to na drugi rok będę musiała spróbować zrobić ci sadzonkę z róży piennej /oczywiście jeśli zechcesz/. Nie wiem co to za odmiana. Dostałam ją od przyjaciółki, a właściwie od jej mamy. Jest bardzo odporna. Nie okrywam jej ani nawet nie kopczykuję. Po 3 latach powypuszczała pędy na wysokość 3 m, zajmuje miejsce o średnicy 1 m. Oczywiście musiałam zrobić dla niej metalową konstrukcję. Kolor kwiatów ciemna czerwień a właściwie to raczej lekko wiśniowy. Kwitnie bardzo obficie, sam kwiat - liści nie widać.
********************************************************************************************
[27.11] 21:47 Onaela
Kati-kupiłam na Allegro 3 róże wielkokwiatowe w kolorze błękitnym! Podobno "hicior"ostatniego sezonu!!.Jednak nie będe ich narazie wysadzac w ogrodzie,tylko posadzę w dużych donicach i przechowam w piwnicy do wiosny.Tak będzie dla nich bezpieczniej.
********************************************************************************************
[02.12] 05:39 Werter
Pisałaś o niebieskich różach. Nie spodziewaj się nazbyt wiele Onaelu po ich kolorze. Nie jest to bowiem kolor typu niezapominajki, jest on raczej taki "gołębi". Uwaga ! Kolor ów będzie tym intensywniejszy im żyżniejsze stanowisko zapewnisz różom.Pozdrawiam.
********************************************************************************************
[22.01] 23:03 Onaela
Emmi-jesli chodzi o ekologiczne choinki,to jest to trudny problem.W Twoim przypadku drzewko juz rozwinęło przyrosty,więc wystawienie na powietrze nie wczodzi w grę.Na pewno niedługo zobaczych,ze młode igły są" wybujałe" tzn długie,jasne,b.delikatne.To na skutek zbyt wysokiej temperatury nieproporcjonalnej do ilości światła.Prawdopodobnie za jakiś czas roslina zacznie gubić igły i zasychac.Wszak iglaki to nie sa rosliny domowe.Tak samo reaguje np.róza miniaturowa zabrana z ogrodu na zimę i zostawiona w ciepłym pomieszczeniu.
********************************************************************************************
[07.04] 23:52 anamaria
Martwię się, bo wygląda na to że róże mi zmarzły, mimo że były opatulone i okopczykowane. Jednyna nadzieja że odbiją od ziemi. Szkoda, bo były już duże i ładnie zasłaniały brzydki betonowy płot sąsiadek.
********************************************************************************************
[27.04] 00:15 Onaela
Zmarzła mi takze piękna róza pnaca-miałam nadzieje,ze jeszcze sie obudzi,bo pędy nie były całkiem suche,ale teraz juz straciłam nadzieję....Zmarzła tez róza szczepiona na pniu(u moich sasiadek takze)mimo,ze była dobrze okryta (kopczyk+ agrowłóknina ).Pozostałe róze(mam ich 13)dobrze zniosły zimę i juz puszczaja młode pędy.
********************************************************************************************
[03.05] 09:34 anamaria
Moje róże pnące zmarzły. Przycięłam je krótko nad ziemią, podsypałam nawozu no i zaczynają puszczać nowe listki.
********************************************************************************************
[19.05] 09:49 Emmi
Ja mam taką informację z topikowego źródła:
- pomidory potrzebują potasu i żelaza i do każdego dołka oprócz kompostu czy nawozu włożyć skórkę od banana i garść świezych pokrzyw.
- skórki od bananów pod róże - szybko rośnie.
********************************************************************************************
[19.05] 10:49 Albera
już wiem i powtarzam dla utrwalenia: skorki od bananów - pod pomidory i róże.
********************************************************************************************
[24.05] 09:57 Onaela
Moje 4 niebieskie róze zakupione jesienia na allegro i przechowywane przez zimę w piwnicy ,niestety padły. Mysle, że powodem tego były mizerne sadzonki,bardzo cienkie i wiotkie.Kosztowały dosyc sporo,wszak za nowości sie płaci.I taka klapa!
********************************************************************************************
[25.05] 00:44 *kati
Onaela - szkoda tych Twoich niebieskich róż. A tak się zastanawiałam, czy efekty będą takie jakich się spodziewałaś - jeśli chodzi o kolor. Moje róże pnące kiepsko zniosły zimę, ale za to zakupione w tamtym roku krzewy róż parkowych i dzikich - tych o pełnych kwiatach pięknie ruszyły z wegetacją. Wszystkie ładnie sie przyjeły. Są jeszcze małe i pewnie nie będzie widać efektów w tym roku, ale już się cieszę na konto lat następnych. Och, jak ja bym już chciała mieć duże te różane krzewy...
********************************************************************************************
[25.05] 09:31 Emmi
Przypomniałam sobie!! Pisałam o zmarznietych różach i czy uda się je jeszcze uratować? Może przyciąć, nawieść, przesadzić? Takie piękne były, na jesieni z racji brzusia nic z nimi nie robiłam... ale intuicja podpowiada mi że to to cięcie wiosenne męża... ale on je tylko podciął, nie ciął do ziemi czy jakoś tak...
********************************************************************************************
[25.05] 12:09 Wiotka
W zeszłym roku róże , które zastałam na działce bardzo słabo kwitły. Szalała tylko róża pod płotem ale nie cukrowa a jakaś tak dzikawa i wabiąca mszyce. Po wytępieniu chwastów i posypaniu nawozem do róż pięknie mi kwitnie moja róża cukrowa. Ma tyle kwiatów , że chyba uda mi się w tym roku zrobić malutki słoiczek konfiturki. Zamierzam przenieść te różę w inne miejsce . W związku z tym mam pytanie- kiedy najlepiej jest przenosić różę? Ja jestem za wariantem, ze na początku wiosny czyli luty - marzec a mąż uważa, ze jesienią. Proszę o rozstrzygnięcie sporu.
********************************************************************************************
25.05] 23:41 Onaela
Emmi-teraz odpowiadam Tobie n.t róz,bo nikt sie nie kwapi.Widocznie nikt nie boi sie małych ślicznych myszek smigajacych po pokojach Zbyt silne przyciecie nie szkodzi różom.Co najwyzej moze nieco opóżnic kwitnienie,ale kwiaty będa dorodniejsze Natomiast jeśli róza zmarzła,nalezalo ja nisko przyciac-wówczas moze jeszcze puścic nowe pędy od korzenia.Jednak moze sie okazac,ze byla szczepiona-wtedy te nowe pędy beda miały cechy podkładki- dzikiej rózy.Jesli nie wypusci młodych pędów-nie ma rady,trzeba usunąc i kupic nową
********************************************************************************************
[01.06] 18:04 Słoneczko2006
. Powiem wam, ze preparat z pokrzywy podziałał na jednej róży na drugiej nie już była za bardzo podgryziona i teraz chyba pozostało ją wymienić.
********************************************************************************************
[01.06] 18:44 minimisia
A ja musze isę Wam pochwalić w poprzednim roku miałam dwie róże które wcale nie kwitły i w tym roku mają masę kwiatów strasznie jestem dumna z siebie a pozatym to tak jak u was pełno myszyc na moich kwiatach a szczególnie na różach i pojawiły się również jakieś małe gąsieniczki, które zjadają mi różę herbacianą
********************************************************************************************
[24.06] 13:22 różasta
Mam pytanie odnośnie róż: jeżeli kwiat przekwitnie, to co mam zrobić???? W różach wielkokwiatowych uciąć gałąź wraz z kwiatem, pozostawiając ok. 5 cm nad miejscem, z którego pęd wyrósł????
W różach wielokwiatowych (rabatowych) uciąć lub urwać przekwitły kwiat tusz przy łodydze?????
********************************************************************************************
[25.06] 22:34 Onaela
Rózasta-chyba masz racje z obrywaniem przekwitłych kwiatostanów u róz.Ja jednak specjalnie tego nie przestrzegam,urywam po prostu przekwitniete "łebki" moje róze kwitna jak szalone-uczta dla oczu,jakich mało.
********************************************************************************************
[24.06] 12:11 cynamonow
dodam tylko, że udało mi się wyhodować róże wazonówkę tzn. taką, (ciętą) która stała w wazonie po urodzinach w jakimś zapomnianym miejscu przez jakieś pół roku, ukorzeniła się i teraz już radzi sobie w ziemi
********************************************************************************************
[14.07] 06:01 Słoneczko2006
. Róże pięknie kwitną cieszy mnie to, bo po walce z mszycami myślałam, że już po nich czy obcinać przekwitłe pączki czy zostawiać?
********************************************************************************************
[25.07] 10:36 Słoneczko2006
Może ktoś orientuje się w cięciu róż jest na ten temat sporo w internecie, ale nie mogłam znaleźć czy po przekwitnięciu obcinać przekwitłe pączki? Mam róże pnące i wielkokwiatowe jak nisko przycinać ewentualnie przekwitłe kwiatostany? Jak rozmnożyć róże podobno teraz dobra pora by je okulizować, ale jak to się robi?
********************************************************************************************
. [25.07] 13:18 belva
Przekwitnieta galazke rozy trzeba obciac do 6 listka.
********************************************************************************************
[10.08] 06:38 Słoneczko2006
Na róży pojawiło mi się trochę mszyc, co mnie zdziwiło, bo jest mokro i powinny gdzieś się poukrywać, ale mam wrażenie, że roślinki po suszy myślą, że to wiosna, bo moja już podczas suszy zupełnie przekwitnięta róża po obcięciu a raczej przycięciu wydała kwiatki! Może powtarza kwitnienie.
********************************************************************************************
[29.09] 10:17 Emmi
. Róże, które o dziwo odbiły, przypomnę, że wiosną martwiłam się czy przetrwają ,,wiosenne cięcie,, męża, ładnie mi zakwitły tego lata, a teraz raczej szykują się do spoczynku.
********************************************************************************************
[02.10] 13:36 tereklo
Przeczytałam gdzieś w bardzo starym kalendarzu (z 1936 roku), że przy sadzeniu drzewek i krzewów dobrze jest wsypać do wykopanego dołu ugotowane ziemniaki, które zatrzymają wilgoć i przy rozkładzie dostarczą składniki pokarmowe dla rośliny. A świeżo posadzone róże podlewać miksturą z 1 łyżki płynu do mycia naczyń, 1 łyżki wody utlenionej, 1 łyżeczki witaminy b, 1 łyżki imbiru i 2 litry "herbatki" czyli torebka herbaty, łyżeczka płynu do naczyń i 4 litry wody - trzymać aż mikstura osiągnie słomkowy kolor.
*******************************************************************************************
[10.10] 09:39 koliberek
Czy słyszeliscie o rózach okrywowych? Ostatnio gdzies o nich przeczytałam i chciałabym kupic. Po dośc długich poszukiwaniach znalazałam tutaj http://www.gieldaroslin.pl/index.php Poprosze o opinie Wasze w tej sprawie
Skoro juz jestem przy różach to podana przez Wertera odnośnie winogron metoda "butelkowa" rozsadzam sobie róże rabatowe tzn. ja to zrobiłam teraz pierwszy raz, ale moja bratowa juz wcześniej eksperymentowała i się jej udało to moze i mnie się uda
********************************************************************************************
[10.10] 10:49 Baś_22
koliberek // ja też rozsadzam róże metodą „butelkową”. Mam już w tym względzie pewne osiągnięcia Na pewno Ci się uda, bo jeśli mnie się udało, to niby dlaczego Tobie miałoby się nie udać
********************************************************************************************
[10.10] 10:53 tereklo
A na czym polego takie rozmnażanie róż?
********************************************************************************************
[10.10] 11:20 Baś_22
tereklo// odcinasz małą gałązkę róży, usuwasz dolne listki i wsadzasz do ziemi. Przykrywasz dużą butelką po wodzie mineralnej, od której odcinasz dno, zakrętkę zdejmujesz, no i czekasz.....
Sąsiadka powiedziała mi,że to właściwie powinno się robić w maju ale ja nieco poźniej zrobiłam to z różą pnącą i już się przyjeła i ukorzeniła ( w tym przypadku odcięłam od róży zdrwniałą gałązkę, odcięłam czubek i wsadziłam do ziemi). Tydzień temu zrobiłam tak samo w przypadku pięknej róży rabatowej (kwiaty w kolorze ciemnego czerwonego wina z przebarwieniami białymi od środka) i mam nadzieję, że też mi sie uda jeszcze przed zimą
********************************************************************************************
[14.10] 10:42 *kati
Jeśli chodzi o stronę z różami którą podał Werter to z całą odpowiedzialnością mogę polecić tą firmę. Kupiłam od nich krzewy róż parkowych i jestem bardzo zadowolona. Krzewy ładnie sie przyjeły i są naprawdę urocze.
********************************************************************************************
[14.10] 10:58 Emmi
Każdą różę w ogódku sama osobiście sadziłam, wybierałam kolory i każda z nich chociaż raz zakwitła, czyli ten kolor który był na opakowaniu tak był w rzeczywistości. Mam dwie róże czerwone. Teraz trzy... i właśnie, w miejscu gdzie maiłam róże o słonecznikowym kolorze teraz widzę, czerwony pączek???? Z 1,5 metra od tego ufo rosnie mi czerwona, czy możliwe że sklonowała się? Wracając do tego niebywałego czerwonego zjawiska, róża o słonecznikowym kolorze trochę słabo mi rosła i zakwitała w sumie raz do roku albo robiła sobie przerwę, teraz myśłałam że padła po cięciu wiosenny, ale póściła nowy, czy to może dziczek zakwitł?
********************************************************************************************
[15.10] 00:51 Cebulkaa
Emmi - a może ta czerwień to tak z powodu jesieni? Ale tak bardziej serio to czy poprzednio też przyglądałaś sie pąkom równie drobiazgowo? Może po prostu pąki maja kolor inny niż rozwinięty kwiat? Zdarza się tak czasem zdaje się.
********************************************************************************************
[15.10] 11:58 Baś_22
Emmi// w sprawie tej tajemniczej czerwieni Twoich róż – moje róże herbaciane w pączkach mają kolor ciemnego różu
********************************************************************************************
[16.10] 11:43 koliberek
Emmi - przychylam sie do zdania Baś w kwestii róz, bo ja mam jedna żółta, ale w paku jest czerwona.
Apropos róż - to czy ktos cos wie o różach okrywowych? Chciałabym takowe nabyć.
********************************************************************************************
[16.10] 12:50 koliberek
To znowu ja, w sprawie róż. W podanej przez Wertera szkólce, bardzo drogi jest koszt wysyłki, na dodatek na stronie internetowej nie znalazłam cennika. Ja znalazłam inny adres http://www.gieldaroslin.pl ale tutaj z kolei sa dwa mankamenty zamówienie powinno być za min. 50 zł i rzadaja przedpłaty. Chyba poszukam w okolicznych szkólkach, zalezy mi na tych okrywowych rózach
********************************************************************************************
[16.10] 13:33 *kati
Koliberku - co do ceny przesyłki, tej firmy z różami to zgodzę się, że jest bardzo wysoka. Nigdzie indziej takiej nie spotkałam, ale jednak kupiłam... bo bardzo chciałam te róze. Jeśli chodzi o okrywowe, to też jestem nimi zainteresowana, a czytałam o nich same dobre rzeczy. Niestety, nie są zbyt popularne w normalnej sprzedaży i chyba niezbyt łatwo je kupić w pobliskim sklepie ogrodniczym.
********************************************************************************************
[16.10] 13:43 tereklo
Róże okrywowe i wiele innych gatunków są dostępne w sklepach ogrodniczych - najbliżej mnie (Dolny śląsk) w Dzierżoniowie. Cechą tego sklepu jest posiadanie nowości i rzadkich odmian roślin. Ceny nie wygórowane.
********************************************************************************************
[16.10] 16:26 Emmi
Dzięki za pomysły z tą różą, przyznam się, że rzeczywiście nie przyglądałam się jej jak miała pąki. Teraz bacznie ją obserwuję i pąk nadal jest calutki, pięknie czerwony, brak najmniejszej kropeczki żołtego
********************************************************************************************
[17.10] 13:32 koliberek
Co do róż okrywowych wiem, ze na razie to nowość, ale spróbuje szukać W ostateczności powinnam byc w pobliżu Poznania końcem października, to moze uda mi sie podjechac do Rosarium i kupić na miejscu
********************************************************************************************
[17.10] 14:21 Emmi
pączek róży nadal czerwony, ale jaka piękna ta czerwień, taka soczysta
********************************************************************************************
[18.10] 07:13 koliberek
Werter - pisałes o zabezpieczeniu róż na zimę, a ja nadal blondynka jestem. Napisz proszę, czy te róże nalezy obciąć? mam rabatowe i jedną pnącą. W zeszłym roku zrobiłam tak, ze rabatowe obcięłam tak ok. 30 cm nad ziemią i okopczykowałam, a z pnąca nic nie zrobiłam. Nie wiem czy to tak ma być czy nie. Prosze o instruktaż krok po kroku. Tak w ogóle to ja bym najchetniej widziała u siebie na różach klimaty z Wyspiańskiego, tylko skąd wziąć dziś taką nieskombajnowaną słomę ? Mieszkam na wsi, ale widzę, ze wszystkie pola obrabiane sa kombajnem
********************************************************************************************
[18.10] 07:28 Słoneczko2006
wszystko oklapnięte w nocy było bardzo zimno a moje kwiaty zwłaszcza róże kwitły po tym suchym lecie jak szalone – a teraz widok był bardzo smutny. Czy należy teraz je przyciąć i zabezpieczyć przed mrozem? Ktoś może lubi róże ja mam je dopiero od roku i zupełnie nie wiem jak z nimi postępować myślałam, że są prostsze w uprawie a tu na wiosnę walczyłam z mszycami mszycami a teraz to przycinanie. Mam dwa gatunki jedne pnące o bardzo dużych przyrostach i dużych czerwonych kwiatach, które w zasadzie najmniej ucierpiały od ostatnich mrozów. A reszta to takie o długich łodyżkach do ścinania. Jeżeli ktoś może poradzić, czym najlepiej zabezpieczyć je przed mrozem to byłabym wdzięczna.
********************************************************************************************
[18.10] 07:41 toja39
Wiszę, że temat róż jest na tapecie.... Na wiosnę posadziłam dwie piękne, pnące czerwone róże. Kwitły bardzo obficie, podobnie jak wiele z Was walczyłam z mszycami. Dobrze, że skutecznie. Teraz myślę jak je zabezpieczyć na zimę. Słyszałam, że napewno należy zabezpieczyć bryłę korzeniową. Usypać kopczyk z ziemi i kory i przykryć gałązkami iglaka. Nie wiem co z resztą. Jak postępować z różą szczepioną na pniu w formie drzewka? Czy należy okryć np. agrowłókniną liście?
********************************************************************************************
[18.10] 07:47 koliberek
co z tymi różami, ale myslę, ze te szczepione na pniu to trzeba agrowłoknina okryć. Jak pisałam ładniej i bardzije tajemniczo i nostalgicznie wygladałby chochoły ze słomy, ale skąd wziąć słomę w formie nie poszatkowanej ?
********************************************************************************************
[18.10] 08:14 Słoneczko2006
To prawda u mnie nie ma problemu ze zdobyciem słomy nawet miesiąc temu podłożyłam sporo pod truskawki tylko jak zrobić takiego chochoła jak róża rośnie wzdłuż podpory i ma wiele długich odrostów? A wcześniej przycinać?
********************************************************************************************
[18.10] 08:21 koliberek
Słoneczko, bo te chochoły nie robi się na różach pnacych, ale na rabatowych i na tych szczepionych na pniu Jesli rabatowa jest taka duża, to mysle, ze spokojnie można ja przyciąc
********************************************************************************************
[18.10] 10:20 Onaela
Witaj Toja!!!.Werter został zasypany pytaniami.....co do róz,to nie ma co sie spieszyć....zabezpiecza sie je dopiero w końcu listopada,ziemia moze byc juz lekko z wierzchu przymarznieta.Większosc róz dobrze znosi pierwsze przymrozki i po nich potrafi jeszcze kwitnąc.A we wczorajszej prognozie słyszałam,ze listopad i grudzień ma byc ciepły,w kazdym razie znacznie cieplejszy niz w ubiegłym roku.
********************************************************************************************
[18.10] 19:49 miwia
Dziękuję Ci Werterze za wskazówki o różach. Nie mam kompostu ani nawet kompostownika, więc dzisiaj, w te pędy pobiegłam do ogródka i obsypałam wysoko (tak 30-40 cm) kupioną w sklepie korą wszystko, co posadziłam do tej pory. I teraz mam prośbę: JAK mam przyciąć te róże??? Nie mam pojęcia, czy obciąć wszystkie gałązki równo, na jakiejś wysokości, czy jeszcze inaczej? Bardzo proszę o wytłumaczenie, bo w sobotę zamierzam zrobić z tym porządek
********************************************************************************************
[18.10] 20:56 Onaela
Miwio-nie spiesz sie z przycinaniem róż.Ja robie to na wiosnę.Tak jest bezpieczniej dla nich,sa odporniejszee na przymarzanie. Poza tym róze pózno gubia liscie-moje o tej porze sa piękne,błyszczace i wciaz jeszcze kwitną Mam chyba 12 krzaków róz i wszystkie w swietnej formie przetrwały ubiegłoroczną,tęga zimę.Zmarzła mi tylko róza szczepiona na pniu,mimo.ze cała była dobrze okryta
Co do sasiedztwa lawendy i róz-spraktykowałam u siebie i moge podpisac sie obiema rękami pod tym ,co pisza w madrych ksiegach. Przy rózach rosnie 5 krzaczków Lawendy(duzych) i prawie wcale nie miałam w tym roku mszyc na rózach.Liście mają zdrowe i piekne bez slagów chorób grzybowych.Mysle,ze to zasługa lawendy,bo wczesniej chorowały....
********************************************************************************************
[18.10] 21:44 toja39
Co do róż to też słyszałam, że lepiej przycinać je na wiosnę. Doświadczenia nie mam, to tylko wyczytana teoria.... Moje róże też o tej porze są jeszcze śliczne, liście ciemne i błyszczące. Tak jak pisałam wcześniej odwiedziłam dziś OBI i kupiłam agrowłókninę. Chcę nią owinąć pnące róże na zimę. Nie wiem czy to wystarczy. Ponieważ moje róże są w ogrodzie dopier pierwszy sezon bardzo się o nie martwię jak poradzą sobie zimą. Nie chciałabym żeby się zniszczyły. Chcę jeszce obsypać je korą to też podobno dobrze je zabezpiecza. Za doświadczeniem Onaeli na wisnę muszę się zaopatrzyć w lawendę i napewno posadzę ją w towarzystwie róż.
********************************************************************************************
[18.10] 22:02 miwia
Dziękuję W takim układzie już ich nie tykam, tylko czekam do wiosny. Ale nie będę ukrywać, że moje nie mają już pięknych listków Nie mam pojęcia czy to efekt przymrozków czy uschły po przesadzeniu O lawendzie też słyszałam, że jest świetnym towarzystwem dla róż.
********************************************************************************************
[19.10] 10:50 Słoneczko2006
Znalazłam coś na temat róż:
Ochrona zimą
Róże są roślinami o średniej odporności mrozowej dlatego, część z ich odmian należy przygotować do nadejścia zimy. Wbrew pozorom nie trzeba wcale wielu skomplikowanych zabiegów. Podstawową czynnością jest kopczykowanie róż. Kopczyk powinien być usypany z torfu, kompostu lub ziemi. Każdy nieprzewiewny materiał nadaje się do tego. Kopczyk z kory, szczególnie grubo zmielonej, może nie przynieść oczekiwanych rezultatów. Na cenne krzewy możemy dodatkowo nałożyć chochoła ze słomy bądź zastępczo z papieru, tektury czy agrowłókniny. Róże pnące i pienne, o ile ich pędy nie są zbyt zdrewniałe, przyginamy do ziemi i okrywamy słomą. Jeśli są zdrewniałe i przygięcie grozi wyłamywaniem pędów, powinniśmy owinąć je w pozycji w jakiej rosną. Jesienią nie tniemy pędów róż!!! Dopiero wiosną wykonujemy cięcia pielęgnacyjne polegające na usunięciu wszystkich przemrożonych części rośliny a także starych pędów, które chcielibyśmy odmłodzić. Pędy przemrożone możemy poznać po charakterystycznym czarnym i brązowym zabarwieniu. Jeśli nie jesteśmy pewni lepiej trochę odczekać. Wraz z nastaniem cieplejszych dni zdrowe części rośliny wyraźnie zazielenią się.
W wielkim skrócie:
- Róża symbol miłości, namiętności, przez życie aż po śmierć.
- Na świecie występuje ponad 30.000 odmian róż.
- Sadzenie na jesieni jest korzystniejsze dla krzewów, w stosunku do nasadzeń wiosennych.
- Jesienią nie przycinamy pędów róż.
- Róże są roślinami głęboko korzennymi, nie wysadzać do płytkich doniczek!
- Najlepszym czasem sadzenia jest październik i listopad.
- Róża kocha światło, oddaj jej cząstkę swej miłości - odpowiednio pielęgnowana, pozostanie najpiękniejszym kwiatem w Twym ogrodzie.
Mam nadzieję, że do soboty moje róże bardzo nie zmarzną bo dopiero wtedy znajdę chwilkę czasu.
********************************************************************************************
[19.10] 10:57 Słoneczko2006
Cieszę się, że odpadło przycinanie, bo podobnie jak z winogronami mam problem, gdy biorę do ręki sekator i mam ciąć serce mi krwawi
********************************************************************************************
[19.10] 11:05 Baś_22
Słoneczko - dzięki za "wykład" na temat róż. Bardzo mi się przyda, zwłaszcza uwaga, że nie tniemy róż na jesień, chociaż jak widzę na działakch dookoła wszyscy tną teraz ??????? Do mnie przemawia jednak czas cięcia na wiosnę. Przecież dopiero wtedy widzę co przetrwało zimę a co nie
********************************************************************************************
[20.10] 19:01 Sz_elka
Wpadła mi w ręce stronka odnośnie różanych krzaczków :
http://dom.gazeta.pl/ogrody/1,73475,2227691.html
********************************************************************************************
[24.10] 15:00 Onaela
Lece dalej do ogrodu kombinowac,co tu jeszcze przesadzic,póki nie pada.Dziewczeta,chyba zbyt sie spieszycie z tym okrywaniem róz-moga popasc w dwpresje pod chochołami i agrowłókniną- moje jeszcze kwitną i mają ładne liscie.ja okrywam róze w listopadzie,czasem nawet pod koniec.Dla starszych,dobrze ukorzenionych egzemplarzy wystarczy kopczyk ziemi
********************************************************************************************
[30.10] 07:12 Słoneczko2006
Sobotę spędziłam dość pracowicie na działce do późna, przesadziłam maliny (nie wiem czy nie za późno), zrobiłam jeszcze trzy śliczne chochoły naprawdę muszę koniecznie zrobić zdjęcie dwie róże potem opatuliłam jeszcze agrowłókniną i wyglądały wieczorem jak duchy na halloween
********************************************************************************************
[30.10] 08:16 tereklo
No właśnie - czy to jeszcze nie za wcześnie na okrywanie roślin na zimę? Czy już trzeba agrowłókninę na róże i chochoły na drzewka?
********************************************************************************************
[30.10] 08:46 toja39
Tereklo nie wiem czy dobrze zrobię, ale róże planuję owinąć w listopadzie. Tak mówiła mi sąsiadka, która w ten sposób postępuje co roku.
*******************************************************************************************
[31.10] 12:31 bird05
. A i jeszcze coś czym zaskoczyła mnie moja działka. Przepiekne róże o których nie miałam pojecia. Tzn. przez cały sezon były takie sobie a dopiero na koniec pokazały swoje piekno. A już w planach miałam wykarczowanie ich. No to się uratowały.
********************************************************************************************
[13.11] 17:39 lucysia
Mam pytanie:zasadziłam róże pnące.Jak je zabezpieczyć przed ich pierwszą zimą.Czy mogę zapiąć wykładzinę i podsypać kopczyk ziemi?A może to za mało?pa
********************************************************************************************
[14.11] 09:35 anamaria
Lucysiu, miałami Ci napisać o mojej glicynii.... Na zimę ją kopczykuję i zabezpieczam korzenie liśćmi lub gałązkami igliwia, a górę owijam jak najwyżej się da. Mimo tego zmarzła mi ostatniej zimy. Ale na szczęście obiła od korzenia. Z różami pnącymi (mam ich cztery) robię tak samo.
*******************************************************************************************
[14.11] 18:31 lucysia
Mąż kupił mi bordową pnącą różę ,ale muszę jeszcze białą sobie nabyć.Czy ktoś coś poleci.Może jakaś ciekawa odmiana.Jutro jadę kupić.
*******************************************************************************************
[15.11] 11:04 Słoneczko2006
. Wsadziłam wczoraj różę i zastanawiam się czy podsypać jesiennym nawozem czy dopiero nawieźć ją na wiosnę chyba powinnam przed wsadzeniem coś tam podsypać, ale było zimno ja chora biedna i co coś bidulce dosypać?
********************************************************************************************
[15.11] 20:37 nina1960
.Zeszłej jesieni posadziłam róże i wszystkie mi przemarzły.
********************************************************************************************
[04.12] 13:54 Emmi
Kiedyś pisałam o rózy, która zmieniłakolor, posłuchałam Waszej rady i pstryknełam jej zdjęcie. Ale mam tylko jak jeszcze nierozwinięta była,bo ptem przyszły przymrozki i niestety nie dowiem się jak by wyglądała gdyby się rozwineła. Ale w wolnej chwili prześlę chociaż to jedno zdjęcie.
*******************************************************************************************
[04.12] 19:41 Cebulkaa
Szkoda, że nie zakwitł ten czerwony pączek - pozostaje czekac do przyszłego roku
********************************************************************************************
[29.12] 11:59 NINA1960
Jesienią zrobiłam sobie zaszczepki z róży pnącej i z rabatowej i rosną w doniczkach na oknie tylko że listki mają zielone i nie wiem co z tego będzie jak wysadzę na wiosne.Zeszłej jesieni to takie małe ukorzenione róże wysadziłam i mi przez zimę przemarzły
********************************************************************************************
[29.12] 12:29 Emmi
Przesłałam fotkę tej mojej róży, co zakwitła zamiast na żółto to na czerwono. Wydawało mi się, że już raz wysyłałam, ale nie znalazłam linka. Mam tylko to jedno zjęcie, niestety nie wiem jaki kolor by przybrała przy zakwitnieciu, bo mróz przerwał tą obserwację, ale jak dla mnie to ona jest w całosci czerwona, ale ja nie znam się na różach
*******************************************************************************************
[29.12] 12:43 Albera
Nina! Fajnie tak mieć róże zimą w domu. Tym razem może spróbuj wysadzić je do ogrodu na wiosnę. Trochę pocierpią, ale powinny się zahartować i przyzwyczaić
********************************************************************************************
[17.02] 14:27 Emmi
A takie łuki kwiatowe, to też mi się bardzo podobają. Marzy mi się taki łuk porośniety różami jako wejście do zacisznego zakątka na działce z ławeczką A Twój pomysł z łukiem nad śmietnikiem, to sobie zapożyczę, bo bardzo mi się podoba
*******************************************************************************************
[17.02] 15:11 malachit.
Mam altanę, i chciałabym posadzić blisko altany. Już wyobrażam sobie ten zapach, jak siędzę i piję poranną kawę w altanie. Jak czytam Wasze posty, to nie mogę się doczekać wiosny, kiedy ruszą prace ogrodowe. No może wypróbuje ten układ, i posadzę krzaczek róży. Słyszałam, że odmiany bordowe są najbardziej odporne na choroby, czy coś o tym wiecie?
********************************************************************************************
[17.02] 15:31 lucysia
Nasze ulubione łuki to będę miała:1 nad furtką,2 nad śmietnikiem,3 przy wejściu do części wypoczynkowej(biała pnąca róża)4 nad przejściem z ogródka od drogi do części z sadem za garażem.i na pewno jeszcze coś wymyślę 3 i 4 łuk będzie wychodził z żywopłotu.
*******************************************************************************************
[25.02] 11:41 Emmi
Ale jestem okropnie zła na siebie W wolnej chwili czytam topik i właśnie znalazłam informację Magdziołka na temat ukorzeniania róż... i kurcze... zapomniałam o tym!!! a na imieniny dostałam taką śliczną różę i zamiast spokojnie poczekać aż przekwitnie i ukorzenić to ją zasuszyłam...
******************************************************************************************
[25.02] 11:48 saginata
Emmi-gdzie jest o ukorzenianiu róz???To cos bardzo ciekawego.
*******************************************************************************************
[25.02] 12:45 Emmi
Najpierw napiszę Ci co mam w moich notatkach.
Sadzonki z róż wielkokwaitkowych
z łodygi na której przekwitł kwiat odciąć pęd o długości ok.15 cm. cięcie nad oczkiem w części górnej i pod oczkiem w części dolnej. Oberwać liście zostawiając u góry 2-3 listki. W ukorzeniacz i sadzić na grządce w cieniu zakopując połowę długości sadzonki. Podlewamy. I mam dodatek, że ucinamy przekwitły kwiat.
******************************************************************************************
[25.02] 12:55 anamaria
Saginatko, pamiętam że ktoś pisał na topiku o ukorzenianiu róży, ale nie znalazłam tego wpisu w naszej encyklopedii zrobionej przez Cebulkę Za to na innym forum znalazłam taką informację
"Gałązkę róży z oberwanymi dolnymi listkami zakopać jesienią do gruntu (min.2,3 oczka tj ok15cm), obciąć główkę, przykryć przezroczystą butelką lub słoikiem i cierpliwie czekać. Wiosną można zaglądać ale nie odkrywać ! Nawet jak pokażą się młode listki pozostawić przykrycie aż zrobi się naprawdę ciepło (czerwiec?). Jak zakopiesz więcej gałązek, zawsze kilka się przyjmie. Tę metode polecał Alan Titchmarsh w Świecie Ogrodów". Ja dwa razy próbowałam na parapecie ukorzenić gałązkę róży pnącej i nic mi z tego nie wyszło. Szkoda.
*******************************************************************************************
[25.02] 13:44 Emmi
Ja też ukorzeniałam na parapecie w kubeczku do soku i udało się! ale że to zimą było, to tak trzymałam w domu i trzymałam... ale w końcu umarła... jednak chyba musi być inna pora roku. Tego roku na pewno będę ukorzeniać
********************************************************************************************
[25.02] 14:17 anamaria
Oj Emmi, widocznie ukorzenianie w domu się nie sprawdza. U mnie było tak samo: gałązki niby ożyły, wypuściły nawet listki, a potem wszystko "zdechło". Po wyjęciu ich z ziemi stwierdziłam, że niestety nie ukorzeniły się, nie było ani jednego korzonka W tym roku powtórzę ten sposób na działce - może się wreszcie uda?
Bardzo chcę ukorzenić choć jeden pęd pnącej róży, którą przed wielu laty posadziłam przy grobie mojego Taty. Jest piękna, kwitnie zawsze całe lato, aż do późnej jesieni. W tym roku miała pąki kwiatowe jeszcze w grudniu! Niestety nie pamiętam jej nazwy, wiem że była to sadzonka importowania z Niemiec.
*******************************************************************************************
[25.02] 14:46 nina1960
Ja ukorzeniłam róże na jesieni i trzmam je w domu ale nie za bardzo rosną chyba ich cos bierze zastanawiam się czy ich nie opryskać na przędziorki mam też ukorzenione bukszpany ale te się nawet dobrze trzymają i wypuszczają nowe listki.
*******************************************************************************************
[25.02] 15:39 Emmi
anamaria// Moja miała korzonki, wydaje mi się, że moja miała za ciepło i za bardzo wysychała ziemia. W każdym razie będę próbowała dalej
******************************************************************************************
[25.02] 17:41 Onaela
Odnośnie ukorzeniania pędów róż-one z całą pewnoscia nie powinny zimować w ogrzewanym pomieszczeniu,bo sa "zaprogramowane"tak,że zimą przechodzą okres spoczynku,co nie jest mozliwe przy wysokich temperaturach,jakie panują u nas w domach.To samo dotyczy róz miniaturowych uprawianych w donicach-choc nie są one mrozoodporne,to też powinny zimować w piwnicy,gdzie temperatura zimą nie przekracza 10 st. Tez myślałam,ze moze mi sie uda-chuchałam na nie,zraszałam,zwiekszałam wilgotność-nic z tego-2 eksperymenty zakończyły się totalną klęską .Uschły 2 róze miniaturowe z dobrze juz rozwiniętym systemem korzeniowym Tak samo ma się sprawa z wrzosami-nie przetrzymają zimy w ogrzewanym mieszkaniu
*******************************************************************************************
[25.02] 18:51 Cebulkaa
Ja muszę powiedziec nie bardzo kocham bukszpany, bo uwielbiają siusiac po nich koty i potem cały krzak wydaje tak boską woń, że przejśc się nie da nie zatykając nosa
******************************************************************************************
[25.02] 20:34 Badia
Z różami też próbowałam w zeszłą jesień, tzn: pęd do ukorzeniacza, do mieszanki, pod plastikowy klosz - i nic, z kilkunastu zrazów, pobieranych we wrześniu i październiku żaden się nie przyjął. Postnowiłam w przyszłym roku pobrać zdrewniałe, przetrzymać przez zimę w zimnie i sadzić dopiero na wiosnę - słyszałam, że ta metoda daje dobre rezultaty, ale nie próbowałam.
********************************************************************************************
[27.02] 19:55 amita
Taką różę,którą mam uciętą jako wiecheć w wazonie(hm,zbliża się dzień kobiet,taka okazja może się nie powtórzyć obciąć z niej kwiata,w ukorzeniacz i do ogródka?U mnie pod blokiem pięknie by sobie wyglądała a koszt praktycznie żaden. Cholendra,doczytałam,że to na jesień
********************************************************************************************
[27.02] 20:11 anamaria
Amita - nie dość, że na jesień, to jeszcze chyba do takich doświadczeń nadają się pędy róż z ogrodu. Jakoś nigdzie nie doczytałam się, żeby komuś udało się ukorzenić różę z bukietu z kwiaciarni A może się mylę ???
********************************************************************************************
[27.02] 22:56 Emmi
amita// Nie zamierzam czekać z różą do jesieni i będę ukorzeniać te z dnia kobiet ktoś pisał, bodaj że magdziołek albo minimisia że co dostanie różę w prezencie to czeka aż kwiat przekwitnie i w ukorzeniacz A teraz napiszę jak ja zrobiłam i jak ja rozumiem to ukorzenianie róż. Mam długi badyl róży. Acha! jeszcze mam, że to musi być róża z wielokwiatowych, cokolwiekto znaczy, ja ukorzeniałam 3 jakie dorwałam i wszystkie się przyjeły, tylko pora była nie ta do wysadzenia do gruntu... czyli jeszcze raz... mam badyl róży w wazonie. Obcinam od góry (wywalam przekwitły kwiat) długość około 15 cm, ale tak żeby cięcie górne było nad oczkiem, a cięcie dolne pod oczkiem. Mamy tym sposobem patyczek około 15 cm. Teraz, obrywamy listki od dołu zostawiając przy górze 2-3 listki. W ukorzeniacz i najlepiej posadzić od razu w cieniu na grządce. Dodam od siebie, z doświadczenia ukorzeniania doniczkowych, że trzeba paluszkiem, albo patyczkiem zrobić otworek i w niego włożyć ukorzenioną nóżkę tak na 1/3 czy połowę tego patyczka. I podlewamy. Jeżeli nie zrobi się tego dołka patyczkiem, to wkładając roślinkę strząśnie się ten ukorzeniacz
*******************************************************************************************
27.02] 22:59 Emmi
sprostowanie:,, zrobić otworek i w niego włożyć ukorzenioną nóżkę tak na 1/3 czy połowę tego patyczka.,, - patyczka chodzi oczywiscie o ten 15 cm kawałek róży
********************************************************************************************
[28.02] 10:17 *kati
Mnie to zawsze zastanawiały te róże. Większość sprzedawanych okazów, to róże szczepione na podkładkach, więc tak mi jakoś po głowie chodziło, czy jak ja ukorzenię gałązkę z takiej zaszczepionej róży, to czym ona będzie się różniła? - będzie mniej odporna na mrozy może?, albo będzie miała słabszy system korzeniowy? - bo przeciez to szczepienie czemuś służy!???? To samo dotyczy różnych szczepionych drzew i krzewów. Miałam kiedyś migdałka, który był szczepiony na podkładce z innego krzewu (nie znam się jakie sie używa). Czy jakbym ukorzeniła gałązkę tego migdałka to wyglądałby on tak samo jak okaz pierworodny?. Mam nadzieję, że nie naplątałam za bardzo, ale kiedyś mnie to bardzo zastanawiało i nagle mi sie przypomniało przy okazji dyskusji na temat róż.
Werter - może Ty udzielisz fachowej porady na ten temat? A może ktoś inny wie?
*******************************************************************************************
[28.02] 10:42 Emmi
Co do podkładów, to Werter co jakiś czas wspominał o nich, że są dość ważne. W zależności jaki podkład się wybierze, takie jakieś cechy będzie miało drzewo... na przykład przypomnę, że jabłonie jak szczepił to wybierał jakieś podkłady starych odmian bodaj że, które są odporniejsze na choroby... ale czytałam o tym raczej ot tak, dla samego zainteresowania i dowiedzenia się czegoś ciekawego, niż aby wykorzystać to w praktyce, bo daleko mi jeszcze do takich eksperymentów. Ale ciekawe jak jest w przypadku takiej ukorzenionej róży...
*******************************************************************************************
[28.02] 23:33 Badja
W sprawie podkładek pod róże. Uprawiałam róże od paru lat i zawsze drażniły mnie odrosty korzeniowe, bo okazywało się, że bardziej żywotna podkładka miała ochotę zagłuszyć roślinę szlachetną, więc nnie lubiłam tych szczepionych egzemplarzy.
Potem, jak zabrałam się za ukorzenianie łodyg, zrozumiałam, że to szczepienie ne dzikusach po prostu upraszcza sposób produkcji róż, bo te szlachetne, to mnie się w mieszkaniu wcale nie chciały przyjmować. Choć sasiadka opowiadała także o ukorzenianiu róż z kwiaciarni. Ja tylko wyrzucałam dowody kolejnych nieudanych eksperymentów - zwiędłe zrazy Abrahama Dharby'ego, Chicago peace itd, itd. Wiec o ukorzenianiu nie bedę pisać, bo nie mam się czym pochwalić. Czytałam jednak o szczepieniu. To prawda, że róże na dzikich podkładkach ze względu za system korzeniowy są bardziej żywotne, ale szczepienie nie chroni przed przemarzaniem, bo jak róża szlachetna przemarźnie to odporna podkładka i tak na nic. Za to minusem podkładek są odrosty korzeniowe, z którymi trzeba stale walczyć, wiec wolałaby nie bać się tych odrostów i hodować róże na własnych korzeniach, jeno że dotychczas wszelkie próby były nieudane.
*******************************************************************************************
[01.03] 08:49 *kati
to znaczy, że jak się uda ukorzenić taką szlachetną odmianę, to już będzie wszystko dobrze z tą różą?? Chodzi mi o to, czy jest różnica we wzroscie takiego krzewu jesli rosnie na podkładce lub na własnych korzeniach. Kto wie, niech napisze, bo bardzo mnie to interesuje.
********************************************************************************************
[01.03] 08:52 Albera
A mnie się raz udało, chyba dlatego, że różę skubnęłam, bo się komuś za bardzo wychyliła za płot.Wiem, że to nieładnie, delikatnie mówiąc. Na moje usprawiedliwienie mam przesąd,że kradzione szczepki najlepiej się przyjmują. Nawet kiedyś trafiłam na artykuł chyba w Działkowcu na ten temat. Usprawiedliwiali.
Teraz mam problem: rośnie ta różyczka pod migdałkiem, a ten ją zagłusza.Czy warto przesadzić różę, już kilkuletnią? Jeśli tak, to teraz, czy jesienią? Na mój chłopsko-babski rozum większe szanse na ukorzenienie mają róże pochodzące z ogrodów, a nie te z bukietów. Piękne są, ale napewno naszpikowane chemią, rozhartowane, z poprzestawianymi rytmami. A może komuś się uda ukorzenić 8marcową różyczkę?
********************************************************************************************
[01.03] 11:34 Baś_22
W sprawie ukorzeniania róży mam już jedno osiągnięcie ! W obiegłym sezonie "skubnełam" łodyżkę róży pnącej od sąsiada ( tak jak Albera) i przyjęła się pięknie. Poza tą różą pnącą posadziłam do ukorzeniania jeszcze kilka łodyżek róż (rózne odmiany) i teraz z niecierpliwością czekam na efekty. Koczują sobie narazie przykryte butelkami po wodzie mineralnej i opatulone włókniną. Zaglądałam niedawno do nich i wygląda na to, że się przyjeły
*******************************************************************************************
,, [01.03] 14:44 Badja
Współcześnie nawet te róże z kwiaciarni, jako że rosną bez ziemi, hoduje się na własnych korzeniach. Z badań ponoć wynika, że trochę krócej żyją te nieszczepione i są mniej ekspansywne. Ale za to problem odrostów odpada. Chyba tez muszę się popatrzeć na kwiaty po sąsiedzku...
********************************************************************************************
[01.03] 14:59 Eduarda.
Pochwalę się, że u mnie na parapecie już kiełkuje: pelargonia wielkokwiatowa (różowa i czerwona), niecierpki, malwy, jakaś nowość o wdzięcznej nazwie „Motylek”, werbenę zwisającą. Pomidorów jeszcze nie wysiewam. Gruntowe uprawiam i koktajlowe (rewelacja).
********************************************************************************************
[01.03] 16:32 minimisia
A co do tematu róz to w ubiegłym roku zakupiłam śliczne żółte róże pnące na Allegro i neistety nic z nich nie zostało poprostu jakość sadzonek pozostawiało wiele do zyczenia i niestety nie przetrwały a najbardziej byłam złą na siebei bo potem widziałam w sklepie ogrodniczym piekne krzaczki róż za 15 zł no cóż jeszcze nic straconego i jeszcze bedę miała te żółte róże. Kiedys próbowałam posadzic rózę włąśnei z kawałka i niestety mi sie nie udało ale warto próbować
********************************************************************************************
03.03] 12:35 NINA1960
Moje róze które zaszczepiłam w sierpniu tez mają jakąś pleśń nie wiem czy by je opryskać
********************************************************************************************
[06.03] 21:27 Baś_22
Chcę się Wam pochwalić, że wszystkie gałązki róż, które posadziłam prosto do ziemi jesienią przetrwały zimę i przyjeły się !!
********************************************************************************************
[08.03] 11:27 Baś_22
W sprawie ukorzeniania gałązek róży.
Weigela, Minimisia - na początku powiem, że jesień na takie eksperymenty to tak naprawdę trochę późno. Wg znawców powinno sie to robić w maju. Ja zrobiłam później i udało się ale jak pisze Amita to mnie się nawet kij od miotły przyjmie i coś w tym jest Dziewczyny w całej tej sprawie nie ma żadnych tajników !!!!! Opisywałam to już na kaffe ale powtórzę to jeszcze tutaj Tak jak Koliberek nazywam ten sposób "metodą butelkową" Rozmnażanie róż metodą butelkową polega na tym, że odcina się małą gałązkę róży, usuwa z niej dolne listki i wsadza do ziemi. Przykrywa się dużą butelką po wodzie mineralnej (po odcięciu dna), z której zdejmuje się zakrętkę i koniec .... Pilnujemy tylko żeby żeby nie miały za sucho i czekamy. Jeśli mnie się to udało w okresie jesienno-zimowym to Wam napewno się uda teraz
********************************************************************************************
[07.03] 16:38 bird05
Lucysiu !!! Wszystkie róze od Ciebie przeżyły! Tylko jedna ma jeden pąk ale może jeszcze z boku coś wyjdzie! Wiosna pcha sie niesamowicie . Miałam na balkonie w torebce foliowej zlepek cebulek i myślałam że padły bo bez okrycia a tu dzisiaj patrzę a one wypuściły liscie .
*******************************************************************************************
[10.03] 03:47 anamaria
Baś- gratuluję róż! Wszędzie piszą, żeby robić sadzonki jesienią, ale ja spróbuję w maju, tak jak sugerujesz. Muszę wreszcie ukorzenić tę pnącą różę mojego taty. To będzie trzecie podejście. Jak się nie uda, to na jesieni jeszcze raz, aż do skutku. Napisz tylko jakiej wielkości mają być te butelki - wystarczą takie 1,5 - 2 litrowe, czy te większe 5-cio litrowe? Wystarczy wsadzić sadzonki do zwykłej ziemi na grządkę, czy jakoś ją ulepszyć?
********************************************************************************************
[10.03] 09:46 Baś_22
Anamaria - mogą być butelki 1,5 - 2 litrowe. Ważne aby sobie sadzoneczka wygodnie "siedziała" W czasie upałów trzeba pamiętać o podlewaniu i koniecznie butelkę trzeba okryć przed słońcem. Ja zakrywałam czarną folią. Zostawiamy oczywiście otwór u góry butelki.
*******************************************************************************************
[10.03] 09:47 Baś_22
Aha, zapomniałam o ziemi. Ja wsadzałam do normalnej ziemi bez żadnego ulepszania
********************************************************************************************
10.03] 17:18 Badja
Baś, a może te róże przyjęły się właśnie dlatego, że były posadzone jesienią, zimą wytworzyły kallus, a teraz puszczają? Mnie tam żadna z sadzonek metodą butelkową flancowanych się nie przyjęła... ale oczywiście będę próbować dalej.
*******************************************************************************************
[12.03] 19:52 Weigela
Chciałam odgarnąć kopczyki ziemi z róż,ale może jeszcze z tym poczekam,bo za tydzień znowu ma przyjść ochłodzenie.
********************************************************************************************
[23.04] 07:51 OlaB
Przesadzałam wcześniej róże i widzę, że dwie sie przyjęły bo wypuściły listki a jedna nie(pączki uschły). Zostawić ją jeszcze - odżyje czy szykować na to miejsce inną.
********************************************************************************************
[23.04] 10:23 Słoneczko2006
Olu_B ja przy sadzeniu róż (mam dopiero trzy lata) miałam problem z jednym krzaczkiem, uschną całkiem i już miałam wykopać, ale sąsiadka odradziła i zebrał się w sobie w pierwszym roku był marny, ale w następnym nadrobił straty. Poczekaj róże to kapryśne roślinki.
********************************************************************************************
[02.05] 14:57 jw291
właśnie wyczytałam sposób jednej z internautek, że nawoziła róże psim nawozem... a ja właśnie krzyczałam na psa sasiadów, ze przychodzi i bezczelnie defekuje pod różami !!! czyżby mądra psina? idę czytać dalej..
********************************************************************************************
[02.05] 15:17 Eduarda
jw291 - również ten przepis na piękne róże wyczytałam i ...... postanowiłam zastosować. Psy mam własne. Nawóz więc jest. Co do rezultatów - to jeszcze efektów nie widzę. Ale zaczęłam stosować tą wymyślną recepturę od wiosny więc wszystko jeszcze jest możliwe. W każdym raziem róże rosną. Mam zatem nadzieję, że będzie to rewelacja...
********************************************************************************************
[02.05] 15:53 belva
Eduardo!! Jakos ten przepis na roze do mnie nie przemawia Pomysl ze schylasz sie aby powachac pieky kwiat o rozchylonych platkach zroszonych rosa poranna .... a tu swiezutko pachnie hi hi hi jakis inny produkt ogrodowy Przy tym pies siedzi w krzakach i smieje sie z ciebie do rozpuku.. Gdyby to bylo takie popularne to moznaby toto tez zbierac i...wstawiac do wazonu.. albo przyozdobic chalupke?? Kiedys byl taki wierszyk o zuczku..pamietacie?
********************************************************************************************
02.05] 23:12 Emmi
Eduarda// Ja właśnie stosuję tę metodę z różami i psim nawozem, dowiedziałam się go od kogoś bardzo mądrego i róża, na której eksperymentowałam, a była słabiutka i raczej miała małe szanse na przetrwanie, stąd wybór padł na nią - jest teraz najpiękniejszą moją różą. W zeszłym roku jak małżonek przyciął róże, żaliłam się swego czasu i myślałam, że już nic po nich nie będzie, bo tak jak były tak nie drgneły po tym cięciu, ani jednego listka tak w desperacji znów zastosowałam tą metodę i efekt był tak po tygodniu. Ja jestem bardzo zadowolona z tej metody.
belva//różę wącha się z kwiatka a nie przy korzeniach Tylko, że ten psi nawóz ja wsadzam w ziemię, wykopuję mały dołek przy róży i w niego wrzucam i zakopuję. I nie tak, że ciągle... nie nie, z umiarem
********************************************************************************************
[03.05] 19:45 jw291
właśnie jedna róża jest jakaś biedna, skopana, bo wszyscy sie o nią potykają więc idę przetestować cudowną moc psiej kupy
********************************************************************************************
[03.05] 19:51 jw291 ok, zastosowałam, będę pisać o efektach
*******************************************************************************************
[04.05] 12:19 Eduarda
belva - co do psiego nawozu - to ja podobnie jak emmi wykopuje dołek, wsypuje co trzeba i zakopuje. Zapach tylko różany się unosi. Zapewniam. A róże rosną....
********************************************************************************************
[04.05] 14:37 belva
Ide zbierac psie kupy Ciao
********************************************************************************************
[16.05] 08:07 Słoneczko2006
Cebulko fakt zachodu z tą canną sporo zobaczę jakie będą kwiaty zastanawiam się czego ja nie lubię wiem mszyc na moich różach - znowu się pokazały
********************************************************************************************
[16.05] 08:10 Słoneczko2006
Chociaż nie, lubię te mszyce przecież przywiodły mnie na Wasz topik! górą mszyce! i mam lawendę i nic
********************************************************************************************
[16.05] 11:07 Wiotka
Słoneczko, lawenda odstrasza mszyce- ale musi jej być dosyć dużo. Należy podkreślić słowo odstrasza a nie zabija czy usuwa. Cierpliwości
********************************************************************************************
13.06] 10:50 Eduarda
A i jeszcze wam coś powiem... Pamiętacie nasze dyskusje co do psiego nawozu pod róże? Stosować czy nie? Ja zastosowałam i wiecie co.... To chyba działa... Nigdy takich pięknych kwiatów nie miałam. Serio. A żadnego nawozu innego nie stosowałam. Jestem b. zadowolona z rezultatów... I tanio!!!!!
********************************************************************************************
[13.06] 15:54 minimisia
Eduarda skoro to sprawdzony pomysł to teraz nie przepuszcze mojej psinie
********************************************************************************************
[21.07] 10:58 alutka_
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Cebulka » pn sty 24, 2011 12:41 pm

[21.10] 08:15 dadi
Jutro może nie będzie padać to ją wykopię. Młode sadzi się teraz ,ale ta naprawdę jest spora i trochę żal mi jej było
********************************************************************************************
[23.10] 10:12 magdziołek
Tak mi sprytnie szło,że w rozpędzie pojechałam do miasta po krzak róży, bo mi idealnie pasował do kompozycji z cebulkami. Przywiozłam różę, już posadzona.
********************************************************************************************
[25.06.2009] 20:13 aknad
Róże pozbijał deszcz i musiałam pościnać ,szkoda troche ale będą nastepne paki sa całe.
********************************************************************************************
[28.06.2009] 10:01 Emmi
Aaa! i czas róż się zbliża, więc podam to co ciągle jest wałkowane przez ekoludków
Sprawdziłam i rzeczywiście działa
Sadzonki z róż wielokwiatowych, ale ja to zastosowałam przy różnych. Mamy łodygę róży, której przekwitł kwiat. Może to być nawet otrzymana w prezencie . Usuwamy przekwitły kwiat i ucinamy pęd o długości ok 15 cm. Ale! Cięcia dokonujemy tak: górne cięcie NAD oczkiem , dolne POD oczkiem. Obrywamy liście zostawiając u góry tak z 2-3 listki. W ukorzeniacz uniwersalny, bądż taki pasujący do róż i sadzimy do gruntu w cieniu zakopując połowę tej naszej łodygi. Podlewamy. Wiadomo, że nie każda się przyjmie ale naprawdę często się udaje. Ta metoda mogła ulec modyfikacji ,bo ekoludki wpadły w szał eksperymentów, więc może jeszcze coś dopiszą. Ja lubię tę, bo mi po prostu wyszła
********************************************************************************************
[05.07.2009] 11:16 jolkaza
U mnie róże pnące już zostały zaatakowane szarą pleśnią i czekają je opryski, a jak nie pomogą to czeka je cięcie. Pięknie groniasto kwitną , ale są wyjątkowo narażone na tę chorobę. Ale trudno się mówi mi kocha się dalej.
********************************************************************************************
[03.07.2009] 17:53 Emmi
Ja jestem nad morzem, a tu ukrop i jak cudnie w ogrodach róże kwitną... u mnie dopiero zaczynają kwitnąć i po tych opadach tak jakoś nieciekawie w ogrodzie, a tutaj, tak jakby w ogóle ulew nie było, wszystko takie świeże, kolorowe i pachnące Mnie to się marzy różany ogród. Nawet tutaj znalazłam taki, same róże, poezja kolorów a zapach cudny. W Powisnie uwielbiam zakątek różany, mogłabym tam zamieszkać
********************************************************************************************
[06.07.2009] 09:16 jolkaza
A propos róż. Też miałam okazję widzieć piękne rabaty różane, kolory wspaniałe i zapach wręcz odurzający. Ale przyznam się, że nie chciałabym koło nich "chodzić". Niby nic wielkiego, a jednak.
********************************************************************************************
[08.07.2009] 08:29 Emmi
pogodę mam bardzo ładną, mamy też opady, ale krótkie i raczej odświeżają tę duchotę , która potrafi tu być. Jak się tak tutaj przyglądam tym różanym ogrodom, to aż tęskno mi za moimi, chociaż są w ilości mikro. Mam jakby dwie rabatki różane i bardzo jestem ciekawa, czy już reszta z nich kwitnie i jak? Bo mam kilka nowych i jeszcze ich nie znam. Zawsze podobały mi się róże: żółte, czerwone, różowe i białe. A teraz, po pobycie tutaj zamarzyła mi się jeszcze pomarańczowa Nie wiem, jak mogłam uważać, że pomarańczowa to nieładna?
********************************************************************************************
[08.07.2009] 19:48 Beza 62
Oj te róże potrafią spłatać figla tak jak mi spłatały... Kupiłam dwie odmiany pnące, żółtą i ? właśnie nie pamiętam jaką bo mi nie kwitnie). Żółta ledwo dwa pączki rozchyliła i chyba tylko po to aby pochwalić się kolorem. To jest nauczka, jak się kupuje rośliny w jakimś kiepskim sklepie i nie wiadomo jakiego pochodzenia są. To była jakaś promocja i niby okazja, więc kupiłam. Miałam nadzieję że we mnie tkwi sporo talentu ogrodniczego i z byle czego wyhoduję piękny kwiat. A tu guzik realia są inne. Miałam kiedyś różę pnącą kupioną na kiermaszu kwiatowym, gdzie wystawiło się stoisko z Ożarowa Maz. Tam kupiłam pnącą różę, pierwszą w moim życiu, czerwoną, o sztywnych pędach. Jak mi kwitła to nie wierzyłam że róża może mieć tyle kwiatów Przechodzący ulicą obok mojego domu ludzie pytali o nią. Niestety po kilku latach zmarzła mi w taką zimę, kiedy wymarzła większość róż w ogródkach. Od tamtej pory nie kupiłam jeszcze takiej pięknej róży. Teraz już wiem, że jeżeli coś mam kupować to tylko od porządnych hodowców, bo złudzeń nie ma.
********************************************************************************************
[08.07.2009] 22:13 farmerka63
No właśnie Bezo ... Kupiłam też na rynku takie biedactwo z gołymi korzeniami. Miała być różowa pnąca. Jest purpurowa...i jakoś tych długachnych pędów nie widzę A może jeszcze wystrzelą ?
********************************************************************************************
[09.07.2009] 16:35 aknad
Moje róże już odzyskały swój urok i kwitną jak szalone, choć deszcz zrobił swoje.
********************************************************************************************
[09.07.2009] 22:29 beza 62
Farmerko tak to jest właśnie kupować na rynku i na dodatek z gołymi korzeniami. To tak jak kota w worku. Może nawet ten hodowca mógł pomylić kolory róż i był pewien że sprzedał Ci różową. Poczekaj jeszcze ze dwa lata to może ta róża nabierze wigoru i pójdzie w górę. U Ciebie jest wspaniała ziemia więc na pewno róża da sobie radę.
********************************************************************************************
[10.07.2009] 21:33 jolkaza
Róże - nie na darmo "ktoś" je nazwał "królowymi". Inna klasa. Lubią bezwzględne podporządkowanie, hołubienie, podziwianie, i oczywiście ciągłe "kręcenie się " wokół mich. Są wymagające i lubią być dopieszczane. Ale efekt jaaaakiiii , że ho ho !
Farmerko --- mój mąż , kiedyś miał mi dokupić róże białe parkowe ( wszystko miał objaśnione , co i jak, a kupił ....... dwie wysokie plastikowe doniczki i ...... wyjmuję je z tych pojemników, aby dosadzić do rzędu tych białych, a tam nie dość, że to prawie nie ukorzenione sadzonki były , to w następnym roku okazało się, że są właśnie blado różowe i pienne. Teraz krzaczki nabierają odpowiedniego wyglądu, ale miejsce im muszę zmienić, więc zabawę rozpocznę od nowa.
********************************************************************************************
[15.10.2009] 00:30 czapka z daszkiem
cos cieniutko, a roze trzeba zabezpieczyc i nie mam pojecia jak.
********************************************************************************************
[15.10.2009] 07:53 jolkaza
róże obsypuję ziemią robiąc kopczyk wysoki jaki się da, gałęzie wiążę sznurkiem niezbyt mocno i okrywam agrowłókniną podwójną.Tak ja postępuję.Być może dziewczyny się odezwą i napiszą też swoje sposoby.
********************************************************************************************
[28.10.2009] 20:49 Patyczak21
pozostałe roślinki jakoś tak szczęśliwym fartem z mamą wyczułyśmy chuba, żetakie śniegowe coś ni stąd zni z owąd nas napadnie i jakoś zdążyłyśmy wykopach , a na róże narzucić niewielkie kopczyki ziemi i to na razie tyle.
********************************************************************************************
[30.10.2009] 17:04 JASIA 22
Witam u nas nie było tak żle padało , w nocy był przymrozek i było zimno (Śląsk) ale tak żle jak w innych rejonach nie było.Obsypałam róże , miały jeszcze kwiaty.Pobrałam sobie sadzonki z róż chyba się przyjeły bo mają pierwsze listki,ale niewiem co dalej z nimi zrobić, czy mam je przesadzić do wiekszej doniczki chcę je zostawić w domu a do gruntu przesadzę je na wiosnę .Chyba ze postępuje sie z nimi inaczej.
********************************************************************************************
[13.11.2009] 23:38 amita
Uwielbiam roślinki albo ukorzenione z listka albo takie "bidy" kupione już w stanie niemal agonalnym. Wszystkie moje róże są kupione w tesco,późną jesienią za 3,99 Poza jedną,którą ukorzeniłam. A teraz zanosi się na 3 nowe! Wyglądają całkiem przyzwoicie,byle przetrwały zimę,to wiosną je przesadzę.I będę ukorzeniać następne.
********************************************************************************************
[15.03.2010] 08:50 Emmi
U mnie biało... ale nie przeszkadza mi to w rozpoczęciu sezonu ogrodowego. Już zakupiłam pierwsze róże, tak ogólnie - jedną białą pnącą, 2 różowe - pnącą i cięta; 2 żółte - rabatową i ciętą; 2 rabatowe czerwone z zółtym środkiem i czerwoną ciętą, razem 8 sztuk i na pewno jeśli chodzi o róże to nie koniec na ten rok
********************************************************************************************
[17.03.2010] 18:05 jasia 22
mam do was pytanie czy w sobotę moge już posadzić róże do gruntu wypuszczaja listki , a potem bedę dopiero na działce pod koniec marca .Pozdrawiam
********************************************************************************************
[18.03.2010] 06:50 jolkaza
jasia --->>>jak do gruntu / te róże / , to musisz je okrywać jeśli będą zapowiadać przymrozki, ponieważ są wrażliwe.
********************************************************************************************
[18.03.2010] 07:17 Emmi
Moje róże siedzą w cieniu domu , dzięki czemu ciut zahamowany jest ich rozwój, kiedy to w ciepłym sklepie poczuły wisonę i czekają aż ziemia rozmarznie, sadzenie do zmarzniętego fruntu równa się z wyrzuceniem do kosza rośli, chyba nawet to drugie bardziej humanitarne
********************************************************************************************
[19.03.2010] 16:27 Jasia22
Witam to jeszcze poczeczekam z tymi różami bo chcę żeby rosły .Dzięki za rady
********************************************************************************************
[20.03.2010] 06:14 Emmi
Jasia22// posadziłam wczoraj róże, ale ja mam w ogrodzie takie porobione jakby kopce wzdłuż podjazdu z mieszaną ziemią i w nie sadziłam, bo ziemia tam ślicznie rozmarznięta. Miałam większe plany sadzeniowe, ale tam gdzie ziemia była jeszcze zmarznięta, to też się wstrzymałam. To już kwestia paru dni do tygodnia, a wtedy będzie pewność, że nic im się nie stanie Jakie masz róże?
********************************************************************************************
[24.03.2010] 19:37 Jasia22
Witam ja kupowałam róże w Tesko tam na opakowaniu pisało że to są róże mix wysokość do 1m więc nie znam ich nazwy wsadzę je do ziemi w sobote bo wypuszczają listki a na działce ziemia już nie była zamarznięta .Podobne róże kupowałam w ubiegłym roku i były ok miały ładne kwiaty pachniały ale były bez nazw może z tymi różami też mi się uda.
********************************************************************************************
[25.03.2010] 10:53 Emmi
Też mam róże z takich skepów, ostatnio z Reala. Ogólnie nie mam do nich żadnych zastrzeżeń, w sumie te specjalistyczne ogrodowe, to pewnie biorą z podobengo źródła co wielkie sklepy.
********************************************************************************************
[21.06.2010] 06:32 Emmi
W tym roku spróbowaliśmy z opryskiem pokrzywowym i testujemy je. Za wcześnie wydawać opinie, ale już jedno pryskanie zmniejszyło inwazję jakiś gąsienic z dzikich róż.
********************************************************************************************
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm


Wróć do Encyklopedia gatunków

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości