Cebulko ale porządki robisz, ale masz rację, cięcie do cięć
Nie namawiam nikogo do cięcia migdałowców, ale opowiem Wam historię mojego.
Przywieźliśmy iglaka na działeczkę dziadków (tak to nazwijmy) i okazało się, że ma on być posadzony w miejscu uschniętego migdałowca, który miał tak z 160 cm? Mężowi szkoda się go zrobiło i zabraliśmy tego wiechcia do siebie na działkę. Niebawem była właścicielka krzewu dowiedziała się, że migdałowca należy przycinać, podzieliła się z nami tą wiadomością. Mnie przyznam się serce bolało, na myśl, że mam mu kuku zrobić, no ale, wyglądał w takim stanie, że w sumie nic mu nie mogło zaszkodzić. Ciachnełam te grube gałęzie na 50 cm. Wyglądał jeszcze gorzej, bo wtedy to jak krzew uschniety teraz jak takie patyki sterczące z ziemi
Minął tydzień i ruszyły listki
Teraz zazielenia się w takim tempie, że każdego dnia widać jego przyrost.
Wstawię zdjęcie, teraz jest już ze swoimi listkami, ale wcześniej były to suche gałęzie. Obecnie jest z nami z 2 może z 2,5 tygodnia
Tuurma
Bardzo Cię / Was przepraszam, ale albo ta pogoda na mnie niekorzystnie działa albo nie wiem co, ale czytałam to zdanie na temat cięcia pare razy i nie rozumiem go
Powiedź mi, jak posadziłam migdałowca w tym roku i on ma w tym roku gałązki, to kiedy mam go przyciąć? Czy mam może poczekać, aż osiągnie jakąś wielkość i dopiero ciachać?