Strona 6 z 7

Post: pt maja 15, 2009 11:18 pm
autor: Onaela
Anamario-tuje na żywopłot juz kupione ?

Tak wyglada żywopłot z tui u koleżanki (sadzone 7 lat temu;
Obrazek

Post: wt maja 26, 2009 2:03 pm
autor: magdziołek
Ja też jestem zwolenniczką żywopłotów z tuji, są niezawodne... . Szkoda, że moje są młode i takie niskie :( ale strzyżemy je dwa razy w roku i się ładnie zagęszczają. A na ich tle posadzone są azalie.

Post: śr wrz 09, 2009 8:13 pm
autor: beza
Czy ktoś może mi podpowiedzieć, czy tuję o wysokości ponad dwa metry można przesadzić w nowe miejsce. Teraz jest dobry czas na przesadzanie iglaków, a ona się męczy między świerkiem a jałowcem. Chciałabym jej dać trochę oddechu, ale nie wiem, czy jej nie uśmiercę [rol]

Post: pn wrz 21, 2009 7:58 am
autor: Emmi
Beza , nie mam pojęcia. No i nie wiadomo, czy nie uszkodzi się sąsiednich korzeni [skrob] A jakby ją jakoś uformować?

Mam pytanie o daglezję. Dopiero co martwiłam się, że porośnie mi raz dwa na 7 m, a ona bidna mi zmarzła tej zimy. Myśleliśmy, że nic z niej nie będzie i ciachnęliśmy suchą górę, zostawiając od doły może z 4 rzędy gałęzi, a one pięknie się zazieleniły i wypuściły nowe gałązki :) Cudownie! Tylko jak teraz przygotować ją do zimy? Ma tak z 50 cm wysokości a szerokości ze 120? Bo taka wielce rozłożysta się zrobiła. Sprawdzałam, gałęzi nie da się złapać do góry, podwiązać i tak jakoś opatulić agrowłóknią [skrob]

Post: pn wrz 28, 2009 9:03 pm
autor: beza
Emmi, wiesz co, tak się zastanawiam, czy daglezję trzeba okrywać na zimę [skrob]
Ja bym chyba nie okrywała.
Ale jeżeli już Ci bardzo zależy na okryciu, to myślę że agrowłóknina jest bardzo dobra do okrywania krzewów. Możesz jeszcze podgrabić suchych liści pod nią aby miała taką kołderkę pod spodem.

Post: wt wrz 29, 2009 9:45 am
autor: Emmi
Patrząc po zeszłorocznej zimie, to raczej u mnie jest wskazane, okrycie jej :( Jedna posadzona na odkrytym terenie, umarła, a druga sadzona jakby w terenie osłoniętym przez zagajnik olch, cudem ocalała, to ta przycięta. Teraz jest piękna i zielona ale... Też pomyślałam, że opalikujemy ją dookoła i usypiemy w środek zgrabionych liści, może to pomoże [skrob]

Post: wt wrz 29, 2009 10:12 am
autor: mietek
beza pisze:Czy ktoś może mi podpowiedzieć, czy tuję o wysokości ponad dwa metry można przesadzić w nowe miejsce. Teraz jest dobry czas na przesadzanie iglaków, a ona się męczy między świerkiem a jałowcem. Chciałabym jej dać trochę oddechu, ale nie wiem, czy jej nie uśmiercę [rol]

Można, ale nie będzie to łatwe, a i nie gwarantowana skuteczność.
Do takich dużych roślin najlepiej użyć dużej koparki [haha] - 98% powodzenia.
Łopatą też się da, ale rozłóż to na dwa lata - teraz wokół wykop głęboki rowek, ale na połowie obwodu i zasyp go torfem. W drugim roku zrobisz to samo z drugiej strony, a samo przesadzanie najlepiej wykonać w czasie dużych mrozów wtedy mocno podlewana bryła ziemi z korzeniami utrzymywana będzie w lodzie i się nie rozleci.
Jedna jeszcze uwaga: im ta bryła ziemi będzie większa tym lepiej.

Możesz też spróbować wiosną wykopując delikatnie widłami amerykańskimi potam zapewnić cień i obfite podlewanie połączone ze zraszaniem ;)

M.

Post: wt wrz 29, 2009 10:18 am
autor: beza
Emmi pisze:Patrząc po zeszłorocznej zimie, to raczej u mnie jest wskazane, okrycie jej :( Jedna posadzona na odkrytym terenie, umarła, a druga sadzona jakby w terenie osłoniętym przez zagajnik olch, cudem ocalała, to ta przycięta. Teraz jest piękna i zielona ale... Też pomyślałam, że opalikujemy ją dookoła i usypiemy w środek zgrabionych liści, może to pomoże [skrob]



Dużo pomoże. Liscie bardzo dobrze chronią przed zimnem.
Wiesz Emmi, zastanawiam się, czy te Twoje iglaczki nie usychają czasem z powodu suszy fizjologicznej - tak to się mądrze nazywa :) po prostu zimą brakuje im wody bo ziemia jest jeszcze zamarznięta a słoneczko coraz mocniej swieci i prowokuje zimozielone drzewka do pobierania wody. Wody pobrać nie mogą i drzewko po prostu usycha. Wydaje się wtedy że zmarzło.
Najlepiej w suche i bezśnieżne zimy podlewać te drzewka w dni, kiedy nie ma mrozu.
Może to coś pomoże na te Twoje daglezje.

Post: wt wrz 29, 2009 10:35 am
autor: beza
mietek pisze:
beza pisze:Czy ktoś może mi podpowiedzieć, czy tuję o wysokości ponad dwa metry można przesadzić w nowe miejsce. Teraz jest dobry czas na przesadzanie iglaków, a ona się męczy między świerkiem a jałowcem. Chciałabym jej dać trochę oddechu, ale nie wiem, czy jej nie uśmiercę [rol]

Można, ale nie będzie to łatwe, a i nie gwarantowana skuteczność.
Do takich dużych roślin najlepiej użyć dużej koparki [haha] - 98% powodzenia.
Łopatą też się da, ale rozłóż to na dwa lata - teraz wokół wykop głęboki rowek, ale na połowie obwodu i zasyp go torfem. W drugim roku zrobisz to samo z drugiej strony, a samo przesadzanie najlepiej wykonać w czasie dużych mrozów wtedy mocno podlewana bryła ziemi z korzeniami utrzymywana będzie w lodzie i się nie rozleci.
Jedna jeszcze uwaga: im ta bryła ziemi będzie większa tym lepiej.

Możesz też spróbować wiosną wykopując delikatnie widłami amerykańskimi potam zapewnić cień i obfite podlewanie połączone ze zraszaniem ;)

M.



Mietku, bardzo Ci dziękuje za podpowiedź. Cenna uwaga o tym przesadzaniu zimą [skrob] zawsze myślałam że iglaki to tylko w sierpniu można przesadzać albo wczesną wiosną.
Ciekawi mnie jakie korzenie mają żywotniki, czy w głąb czy na boki się rozrastaja, bo wtedy wiadomo, jak podkopywać takie drzewko.
Koparki to nie ma mowy żeby wjechała na działkę bo się nie zmieści w przejściach między klombami, zostaje tylko łopata.
Myślałam o takiej najszybszej metodzie, w jeden sezon i po bólu, a tu widzę że trzeba to rozkładać na dłuższe terminy.
Mietku, a nie wiesz czasem jak to jest z tym rośnięciem korzeni u iglaków, kiedy one będą wrastać w ten torf, przecież one teraz chyba śpią. Z tym podkopaniem drzewka to chyba muszę czekać aż do wiosny...
Nie dałoby się tak dziabnąć bez tego podkopywania i żeby się też przyjęło [rol]

Post: wt wrz 29, 2009 10:59 am
autor: mietek
beza pisze:Mietku, a nie wiesz czasem jak to jest z tym rośnięciem korzeni u iglaków

U iglaków spotyka się wszystkie trzy rodzaje korzeni - najlepiej sobie poczytać o konkretnym iglaku ;)
beza pisze: kiedy one będą wrastać w ten torf, przecież one teraz chyba śpią. Z tym podkopaniem drzewka to chyba muszę czekać aż do wiosny...

Iglaki tak całkiem nie śpią i jeszcze w tym roku będą wrastać w ten torf, a potem od najwcześniejszej wiosny - nie zapomnij, że uszkodzisz ok. 50% korzeni, a te odbudują się częściowo do jesieni 2010r .druga połowa korzeni będzie się regenerować już na miejscu stałym od wiosny 2011r

beza pisze:Nie dałoby się tak dziabnąć bez tego podkopywania i żeby się też przyjęło [rol]


Tak jak pisałem : wiosną widłami ;) - najbardziej ryzykowne, ale najmniej szkodliwe dla sąsiednich roślin..

mietek.

Post: śr wrz 30, 2009 9:43 am
autor: Emmi
A jak my drogą tanią [oops] pozyskaliśmy małe sosenki, zmieniając im miejsce zamieszkania z jak jakwiększą ilością ziemi, ale wiadomo, że nie zawsze się to dało tak idealnie i korzenie i tak są w większym czy mniejszym stopniu naruszone, to co teraz robić, aby się zadomowiły? [skrob]

Post: śr wrz 30, 2009 8:03 pm
autor: beza
Emmi, takie sosenki zadamawiałam i ja. [oops]
Jak są małe to się dobrze przyjmują, musisz tylko sporo je podlewać aby nie wyschły. Najlepiej jest posadzic je taką samą stroną w kierunku słońca jak rosły wcześniej. Niby to się tyczy bardziej jałowców, ale ja stosuję do wszystkich iglaków z przezorności. No i oczywiście najlpiej robić to w sierpniu, jak już są w stanie uśpienia.

Post: śr wrz 30, 2009 8:08 pm
autor: beza
Mietku, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź.
Widzę że trochę się znasz na iglakach :) to może będziesz wiedział i to.
Mam świerka dość dużego i co roku wypuszcza młody długi pęd główny, który jest pokręcony w spiralę i na dodatek przechyla się na bok. Odginam drzewko sznurkiem aby się wyprostowało, a ono znów na wiosnę tak samo rośnie w bok.
Co to może być ?

Post: czw paź 01, 2009 9:21 pm
autor: mietek
beza pisze:Mietku, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź.
Widzę że trochę się znasz na iglakach :) to może będziesz wiedział i to.
Mam świerka dość dużego i co roku wypuszcza młody długi pęd główny, który jest pokręcony w spiralę i na dodatek przechyla się na bok. Odginam drzewko sznurkiem aby się wyprostowało, a ono znów na wiosnę tak samo rośnie w bok.
Co to może być ?
[niewie] albo nie wiem o co pytasz ;)
może fotka?

M.

Post: pn lut 15, 2010 1:10 pm
autor: technik
Mam trochę igiaczków na działce.W zasadzie co roku
brązowieją w znacznej części.Stosuję granulat przeciwko brązowieniu igieł,troszkę pomaga,ale nie starcza lata na doprowadzenie ich do poprzedniego stanu.I zawsze na wiosnę sytuacja się powtarza. co trzeba zrobić żeby z tego wyjść?Prosił bym o radę.
ObrazekObrazek A TAK TO WYGLĄDA.

Post: pn lut 15, 2010 1:29 pm
autor: mietek
A czy to pojawia się tylko po zimie, czy postępuje również latem i czy jset jakas prawidłowość np. brązowieje od PN strony??

mietek - witam w naszym gronie banito [lol] [czesc]

Post: pn lut 15, 2010 1:59 pm
autor: technik
Witaj również Mietku!
Szybki jestes.
Pod koniec lata,są prawie "cacy"
ale prawie.Wiosną,- poprawa po zeszłorocznych zabiegach nie postępuje,raczej ustaje,ze skłonnoscia w kierunku pogarszania się.Stosuję więc ten nawóz "przeciw brunatnieniu" i w koło Macieju.Jeśli chodzi o strony świata to raczej od południa,od strony gdzie mają słońce od 12-tej do zachodu.Rosną w sąsiedztwie modrzewii,sosny i drzew owocowych.Pozatem nie wszystkie tak choruja.Są tez zdrowe.Rosną w odległości 5-ciu m,po prawo od tych widocznych drzewek owocowych,jak po prawej widac ten modrzew.Może usytu
owanie coś Ci powie.

Obrazek

Post: pn lut 15, 2010 2:43 pm
autor: magdziołek
Witaj!
Na pierwszym zdjęciu po lewej stronie to chyba conica, jeśli tak, to one bardzo często atakowne są przez przędziorki. Od b. wczesnej wiosny, właśnie po zimie, trzeba zacząć opryskiwanie preparatami na przędziorki czy mszyce. Conica odbuduje igliwie, będzie miała ładne przyrosty, ale musisz pomyśleć o opryskach. Moje dwie conici wyglądają podobnie jak ta Twoja wiosną ale wystarczy miesiąc, żeby się zazieleniły. Opryski trzeba powtórzyć 2 albo i 3 razy w odsępach 10 dni. Ubiegły rok był szczególnie niełaskawy dla roślin iglastych, przez deszcze i b. ciepłe dni chorowały też na choroby grzybowe. W każdym razie moje chorowały, brązowiały i sypało się z nich igliwie. Pryskać, pryskać i jeszcze raz pryskać. ;)
Ta druga , to chyba thuja kula, wyglada raczej na przymarzniętą albo nawet na podsiusianą przez czworonożnego przyjaciela i wcale to nie musi być pies, koty podobno robią większe szkody ;) .

Post: pn lut 15, 2010 3:30 pm
autor: technik
Dzięki magdziołek.,Ja również witam.
Z nazwami trafiłes,oczywiście to są te krzewy.Poczytam o tym przędziorku,wezmę pod uwagę wszystkie Wasze rady i może wyprowadzę na "prostą" te drzewka.

Post: pn lut 15, 2010 3:45 pm
autor: mietek
magdziołek pisze: wyglada raczej na przymarzniętą albo nawet na podsiusianą przez czworonożnego przyjaciela i wcale to nie musi być pies, koty podobno robią większe szkody ;) .

Jak na przemarzniętą to ma chyba za wielkie te szkody [hmm] zapytałem o kierunki świata bo jak przemarza to najczęściej od południa, a właściwie to nie przemarza a słońce je wypala - wówczas wystarcza ocienić by zimowe słońce nie robiło szkody. Osiusiane niekiedy też tak wyglądają, jednak podejżewam, że problem jest bardziej złożony. Profilaktyczne opryski na wszelkie szkodniki jak najbardziej, ale wartoby było postawić prawdziwą diagnozę [lol] Najciekawsze jest to, że podkoniec lata dzięki nawozom wszystko niemal wraca do normy i to po takich szkodach?

Moim zdaniem tam może być wszystko po kolei, ale dlaczego szlak trafia to tylko zimą? - to sugeruje wypalanie słońcem ale żeby na taką skalę? To musiałoby być osłabione latem, a latem odbudowuje sie jednak b. dobrze. [niewie]
Proponuję stwożyć optymalne warunki, a na zimę rzucić cień od południa i znaleść szkodnika - nawozy pomagają to maże zły skład gleby?
Koty i pieski a nawet ludzie nie sikają ponad dwa metry w górę [haha] wspominam o tym bo widziałem podobne szkody na dużych "iglakach"

mietek.

PS.
Masz ładną działkę i jakie piękne położenie [prosi]

Post: pn lut 15, 2010 7:18 pm
autor: amita
Brązowienie może być spowodowane brakiem /niedoborem/ magnezu lub żelaza.Dodatkowo,przesuszeniem chłodnym wiatrem w zimie,jeśli rosną w tzw przeciągu.No i oczywiście zbyt mało kwaśną ziemią.

iglaki

Post: pn lut 15, 2010 8:47 pm
autor: technik
Dzięki wam panowie,wszystkie aspekty tego tematu,poruszane przez Was z całą powagą i profesjonalizmem,- wezmę pod uwagę i myśle że będzie po sprawie,a o efektach powiadomię latem.

Re: iglaki

Post: pn lut 15, 2010 8:52 pm
autor: mietek
technik pisze:Dzięki wam panowie,.

A wypowiadały się głównie panie ;)

mietek

Post: pn lut 15, 2010 11:05 pm
autor: technik
Mietek,- dzięki Ci,
chciaż mogę Panie przeprosić,
co właśnie ze skruchą czynię.

Post: pn lut 15, 2010 11:14 pm
autor: amita
Spoko,kiedyś chciałam być chłopakiem :) koniecznie donieś nam o rezultatach kuracji.

Post: pn mar 08, 2010 2:09 pm
autor: Emmi
Pisałam Wam na swoim ogrodzie jak znaleźliśmy takie dwie bidule świerki niekłójące wyrwane, zdeptane i rzucone na pastwe losu w lesie. To one przeżyły zimę i rosną!!! [hurra] Dzisiaj dokładnie im się przyjrzałam i mają młodziutkie, małe, jasnozielone gałązki. Powiem Wam, że aż się wzruszyłam.
Oto one:
Tutaj dwie fotki tego samego iglaczka z różnej strony, ale bida puszcza już nowe gałązki :)

Obrazek Obrazek

A tutaj drugi, ale tak się rozpłaszczył, że nie umiem po zdjęciu poznać, czy w dobrą stronę jest [skrob] Ale też ma się dobrze :D

Obrazek

Post: pt kwie 23, 2010 9:54 am
autor: koliberek
Andrzej pisze:Zdecydowanie polecam wszystkim nawozy typu "Osmocode Iglak" jako najlepsze nawozy mineralne do zasilania iglaków.
Są dość drogie ok. 30zł za 1kg. ale ich działanie jest rewelacyjne !!! Iglaki rozsną dosłownie w oczach.
Działanie tych nawozów trwa ok. 6 m-cy, dlatego należy wysiewać je raz w roku wczesną wiosną.


Wypróbowałam i potwierdzam. Niestety u mnie paczka 1,25 kg kosztuje juz 45 zł :(

Aha ja podsypuję nim wszytsko co lubi kwasno...(tak mi doradzili w ogrodnictwie), a wiec wrzosy, wrzośce, borówki, berberys itd...;)

Post: pt sty 14, 2011 9:31 am
autor: Emmi
Mam pytanko o cisa. W jakich warunkach u Was rośnie? Bo ja młodzieńca ściągnęłam z blokowego ogródka i mimo ,,bogatego,, wykopania z ziemią rodzimą coś mi tutaj ,,marudzi,, [rol]

Post: pt sty 14, 2011 5:25 pm
autor: saginata
Emmi-u mnie jeden cis na wrzosowisku ro¶nie-czyli ma kwa¶no i sucho,drugi w pobli¿u wiekszego iglaka-czyli tez ma bidu¶nie.Nie rosn± moze zbyt szybko-ale to raczej zaleta ni¿ wada-bo cisy potrafi± sobie urosn±æ.

Post: sob sty 15, 2011 2:10 pm
autor: Cebulka
Emmi - problemem może być przesadzanie...
Parę lat temu chcąc uratować naprawdę starego cisa przesadziliśmy go w bezpieczniejsze miejsce - to znaczy próbowaliśmy - ten drań miał taki korzeń palowy, że trzeba go było piłą ciąć [shock]
Do dziś nie jesteśmy pewni, czy dojdzie do siebie i odżyje, czy nic z tego. Wypuszcza jakby młode igiełki - ale wciąż nie jestem przekonana, czy to już z 'nowego życia' czy wciąż ze starego drewna [rol]
Jeśli przesadzałaś małego i z dużą bryłą korzeniową, to oczywiście będzie lepiej - ale tylko zwracam uwagę, że może kilka lat dochodzić do siebie :)

Tu parę ciekawostek znalezionych przy okazji o cisach:
http://drzewa.nk4.netmark.pl/atlas/cis/ ... p#korzenie

I tak się zastanawiam - Basia - może twój cis co do którego są takie kontrowersje to nie cis pośredni, który jest teraz najczęściej spotykany w ogrodach jako forma ozdobna - ale cis pospolity, czyli gatunek wyjściowy, dziko rosnący też w Polsce? [skrob]
Bo zdjęcie cisa pospolitego na stronie wyżej pokazuje znacznie inną sylwetkę cisa niz ta do której człowiek (ogrodnik ;) ) jest przyzwyczajony - a własnie mocno zbliżoną do tego twojego [!]

Post: sob sty 15, 2011 10:44 pm
autor: tomicron
Cis pośredni - ten z naszych ogrodów i parków - zawsze mi się kojarzył jako roślina lubiąca wilgotną i próchniczną glebę - w takich warunkach pewnie najlepiej się czuje...
Ale jak wspomniała Cebulka - rokowania dla Twojego, Emmi, krzewu zależą właśnie od ubytku systemu korzeniowego i terminu przesadzania [rol]

Post: ndz sty 16, 2011 1:05 pm
autor: Anamaria
Oj, to muszę moje ukorzenione z gałązek cisy czym prędzej przesadzić w miejsce docelowe [skrob]
W fazie ukorzeniania nie zauważyłam żeby im wyrastał korzeń palowy, pewnie dopiero później, w ziemi to się dzieje.