Zabiegi pielęgnacyjne w sadzie

Odmiany, cięcie itd.

Postautor: lucysia » śr mar 21, 2007 7:58 pm

Jak zakupiliśmy mały kawałek starych wiśni obok nas to nie wiedzieliśmy co i jak.Zaatakowała choroba (nie pamiętam nazwy)co to wszystko usycha włącznie z owocami i trzeba to obcinać palić i tragedia.0 owoców.Mąż opryskał tak jak mu zalecali delikatnym środkiem i ...wszystko szlag trafił.nauczony doświadczeniem w drugim roku opryskał innym mocniejszym środkiem i ..problemu niet [lol] U innych było dużo choroby a my mieliśmy piękne zbiory i żeby mąż nie odmładzał sadu i nie obciął radykalnie połowy areału to kasiora by nam się zwróciła w jeden rok.Niestety zwrócił się wydatek na zakup ziemi w 2 lata.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: koliberek » wt kwie 03, 2007 6:11 am

Ale mi zrobiliście mętlik w głowie :(

1. Niczym nie opryskałam swoich drzewek, bo nie wiedziałam, ze już trzeba, mam młode dopiero co posadzaone jesienia, z wyjatkiem jedenj brzoskwini, która ma już drugi rok. Czy powinnam to pryskać? Kiedy i czym? Mam śliwy, gruszki i brzoskwinię.
2. Wac - czy jeśli nie opryskam to tez dobrze? Czy stosujesz coś innego w zamian?
3. Co do malin, to czy to cięcie (rys. Wertera) stosuje się też do odmian malin do tzw. koszenia? Mam takie maliny (nie znam odmiany), ale wiem, że jesienią należy je po prostu wykosić tzn. ściąć zupełnie. Zaczynają owocowac trochę później niż te "normalne" odmiany, ale mają za to owoce, aż do przymrozków.
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: lucysia » wt kwie 03, 2007 4:20 pm

lucysia pisze:teraz pryskamy:
-wiśnie miedzianem
-jabłonie topsinem
-śliwy sylitem(już dawno,powtórka za 2 tyg.)
-czeresnie miedzianem
-grusze sylitem przed kwitnieniem i po kwitnieniu(od parcha)


I to na tyle Koliberku.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: kasienka30 » wt kwie 03, 2007 6:33 pm

koliberek ja tez mam te wlasnie maliny pozniejsze i do przymrozkow i jak je dostawalam to powiedziano mi ze trzeba je obciac calkiem tak jak mowisz. U mnie rozrastaja sie jak chwasty :)
Ogrodniczka otwarta na wszytkie propozycje :)
Awatar użytkownika
kasienka30
Weterani
 
Posty: 260
Rejestracja: pn mar 12, 2007 7:42 pm

Postautor: wac » śr kwie 04, 2007 1:20 pm

kasienka30 pisze:koliberek ja tez mam te wlasnie maliny pozniejsze i do przymrozkow i jak je dostawalam to powiedziano mi ze trzeba je obciac calkiem tak jak mowisz. U mnie rozrastaja sie jak chwasty :)
Dla przykładu maliny "Polana" - po owocowaniu ścinam wierzchołki (części owocujące), a zostawiam części pędów, które będą owocować w przyszłyn roku o 2 tygodnie wcześniej, niż nowo-wyrośnięte młode odrosty. [wac
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Onaela » wt kwie 10, 2007 6:03 pm

Według "Działkowca" teraz jest najlepszy czas na cięcie brzoskwiń(tzn od początku różowego pąka do końca kwitnienia).W tym okresie drzewa stają się bardziej odporne na porazenie przez choroby i szybciej goją się rany po cięciu.Gdy nie ma uszkodzeń mrozowych na drzewach występuje nadmierna ilośc kwiatów i 30-40 % z nich powinno się usunąć podczas cięcia.
Brzoskwinia w odróznieniu od innych drzew owocowych owocuje głównie na pędach jednorocznych.Dlatego-aby dobrze owocowały powinny być mocno cięte,aby miały silne,jednoroczne pędy,na których wyrosną najdorodniejsze owoce :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: wac » wt kwie 10, 2007 6:23 pm

Onaela pisze:Według "Działkowca" teraz jest najlepszy czas na cięcie brzoskwiń
Brzoskwinia w odróznieniu od innych drzew owocowych owocuje głównie na pędach jednorocznych.Dlatego-aby dobrze owocowały powinny być mocno cięte,aby miały silne,jednoroczne pędy,na których wyrosną najdorodniejsze owoce :)
Żeby jeszcze ktoś podpowiedziaó na ile oczek? [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Onaela » wt kwie 10, 2007 9:38 pm

Wac-wykonuje się jednocześnie 4 rodzaje cięcia przewidziane dla brzoskwiń:ciecie sanitarne,formujące ,"na owoc",na pędy zastępcze .

Cięcie sanitarne-to wiesz sam-usuwa się gałęzie suche,przemarznięte,złąmane itp.

cięcie formujące-to takie,które ma na celu uzyskanie wybranej formy korony.Całkowicie usuwamy pędy wyrastajace pod zbyt ostrym kątem w stosunku do przewodnika(łatwo sie rozłamują pod cieżarem owoców).zbyt zagęszczone.Pędy przewodnikowe skracamy na ok.60 cm nad ostatnim rozgałęzieniem lub pąkiem.

Cięcie "na owoc'-Silne pędy owoconośne grubości ołówka przerzedzamy w miarę potrzeby i skracamy za 10-15 węzłem.

Ciecie na pędy zastepcze-słabsze pędy skracamy za 2-3 oczkiem.Cieńsze od słomki usuwamy całowicie.

Generalnie zasada jest taka,ze podczas cięcia usuwa sie ok 1/3 ogólnej masy pędów [shock]
Sama sie na tym niespecjalnie wyznaję,ale madrzy ludzie z ISK w Skierniewicach tak prawią,to streściłam CI co najważniejsze ;)
Od jutra ma być ładna pogoda,moje brzoskwinie w fazie pąka-wiec czas na cięcie [!] Trochę juz je pochlastałam,ale jak widzę -nie tak jak potrzeba [cry]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: wac » śr kwie 11, 2007 5:44 am

Onaela pisze:Wac-wykonuje się jednocześnie 4 rodzaje cięcia przewidziane dla brzoskwiń:ciecie sanitarne,formujące ,"na owoc",na pędy zastępcze .
Od jutra ma być ładna pogoda,moje brzoskwinie w fazie pąka-wiec czas na cięcie.
Dotychczas zbyt mało uwagi zwracałem na cięcie brzoskwiń, jedynie stosowałem jako pielęgnacyjne (sanitarne) i formujące, ale może warto wypróbowac pozostałe dwa? - więc czas na cięcie. [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Emmi » śr kwie 11, 2007 10:52 am

Wac napisałeś w pewnym momencie, że niczym nie pryskasz i że ,,natura sama sobie poradzi, wystarczy, że nie bedziemy za mocno przeszkadzać.,,
Możesz to rowinąć?

Bo ja mam jabłoń, miałam morelę (umarła śmiercią naturalną) spore krzaczki agrestu i oby nie zapeszyć, ale nigdy niczym ich nie pryskałam. Nawet morelki jak jeszcze była, a wyciełam ją z 2 lata temu zaledwie. A rosła ponad 30 lat! Tak jak i agrest czy jabłoń. Nigdy nie miałam żadnych chorób a pięknie mi owocowały. Przeraża mnie to co czytam o tych cięciach, opryskach [shock] Tak samo jak jeździmy koło sierpnia na wieś, tam rosną jabłonie, śliwy (fioletowe), grusze i nikt tego nie pryska, bo gospodarstwo już niestety jest opuszczone :( Może jak jest większe skupisko drzew owocowych to choroby się przypałętają... no chyba, że te obecnie dostępne odmiany są jakieś podatne na choróbska? I w związku z tym, należałoby się zastanowić, czy w ogóle warto je kupować... może zadać sobie więcej trudu i poszukać starych odmian?
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: wac » śr kwie 11, 2007 3:36 pm

Emmi pisze:Wac napisałeś w pewnym momencie, że niczym nie pryskasz i że ,,natura sama sobie poradzi, wystarczy, że nie bedziemy za mocno przeszkadzać.,,
Możesz to rowinąć?
może zadać sobie więcej trudu i poszukać starych odmian?
Emmi na temat mojego myślenia można by napisać bardzo dużo chociaż podam kilka przykładów i tak: ćzy widziałaś w świecie zwierząt lekarzy rodzinnych, przychodnie, szpitale, kliniki, akademie medyczne? chyba nie, bo ja też nie widziałem, a jeśli jakiś gatunek wymiera to przeważnie winny jest człowiek i puki w naturze zachowana jest równowaga nic nam nie grozi - ptaszek czy biedronka zje mszycę i wszystko w porządku, a człowiek wnalazł chemię i opryskiwacz i opryskuje niszcząc wszystkie żywe stworzonka i pożyteczne również i siebie, zakłócając tym samym równowagę bioologiczną. Wyjątek ochrony przed chorobami grzybowymi, ale i tutaj można pomyśleć, bo w naszych czasach mamy możliwość doboru odmian odpornych na niektóre choroby, czy szkodniki. Narazie tyle. [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Emmi » śr kwie 11, 2007 5:05 pm

Widzę, że pokrewne z nas dusze. Uzyć chemii czy nie użyć, to wiadomo, że to dość rozległy temat, bo inaczej wygląda to dla osób, których na przykład utrzymuje wielki sad jabłoni, czy handel warzywami. Ale niestety sama padam ofiarą nadużycia chemi w produktach dostępnych na rynku i bardzo mi się to nie podoba [cry] . Od wielu lat interesuję się ekologią i to co się dzieje, ogólnie mnie przeraża. A hasło ,,wszystko jest dla ludzi,, dobija...
Moje jabłuszka z ogrodu może i nie są zbyt piękne i jak zerwę z gałązki czy pozbieram spady, potrafię znaleść w nich robaczka, ale mnie to nie przeszkadza, wprost przeciwnie bardzo cieszy. W okresie sezonowym nie kupuję w sklepach owoców, bo one aż się błyszczą. Dobrze, że na osiedle przyjeżdzają ludzie ze swoimi owocami, ale pomimo wybierania przeze mnie takich jakby z robaczkiem, to i tak zdarzyło się, że się zatrułam. Nawet miałam taką rozmowę ze sprzedawcą w swoim czasie, co pewnie po latach w żart się zamieniło...
Piękne jabłuszka ma pan w koszykach. Pytam się skąd?
- z ogrodu, piękne, zdrowe, bez chemii...itd - pan pięknie mi opoiwada jakie ma odmiany i że są zupełnie inne niż w sklepach, bo tam to chłam i td.
- wymskło mi się, czy nierobaczywe?
- A skąd!!! droga pani!!- rzuca mi natychmiast pan i kończy - tyle w nich konserwantów, że nie ma mowy o robakach...

Bardzo chętnie poznałabym Twój punkt widzenia i metody jakie masz, ale boję się, że ciut możemy odbiec od docelowego tematu topiku... chociaż, to rzecz względna... ale z chęcią poczytałabym o tym . :)
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: wac » śr kwie 11, 2007 6:30 pm

Emmi pisze:Widzę, że pokrewne z nas dusze. Uzyć chemii czy nie użyć, to wiadomo, że to dość rozległy temat, bo inaczej wygląda to dla osób, których na przykład utrzymuje wielki sad jabłoni, czy handel warzywami. Ale niestety sama padam ofiarą nadużycia chemi w produktach dostępnych na rynku i bardzo mi się to nie podoba [cry] . Od wielu lat interesuję się ekologią i to co się dzieje, ogólnie mnie przeraża. A hasło ,,wszystko jest dla ludzi,, dobija...
- wymskło mi się, czy nierobaczywe?
- A skąd!!! droga pani!!- rzuca mi natychmiast pan i kończy - tyle w nich konserwantów, że nie ma mowy o robakach...
Tak Emmi "wszystko jest dla ludzi" tylko że przy produkji wielkotowarowej liczy
się masa i kasa, nam nie zależy na ilości, tylko na jakości, a robaczek? no cóż póki ja go zjem - trudno jakoś przeżyję, a przyjdzie czas, że i one mnie zjedzą, ale mówi się trudno, przynajmiej cykl pokarmowy będzie zmkniety. [wac]
Ostatnio zmieniony wt kwie 17, 2007 8:23 pm przez wac, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Onaela » śr kwie 11, 2007 8:12 pm

Przyciałeś Wac brzoskwinie? bo ja nie [cry] .Pewnie dopiero znajde na to czas w weekend.Za to dzisiaj z zainteresowaniem przygladałam się drzewkom w przydomowych ogródkach i spostrzegłam,ze niektóre z brzoskwiń kwitną tylko na końcach pędów.To jest właśnie skutek złego cięcia [cry]
O dziwo,zupełnie inaczej ma sie sprawa z morelami-one owocuja na pędach wieloletnich i nie wymagają już tak radykalnego cięcia.
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: wac » czw kwie 12, 2007 5:01 am

Pierwszy rodzaj cięcia mam już za sobą, a co do następnych cięć to wczoraj nie wziołem instrukcji. [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Badja » wt kwie 17, 2007 6:58 pm

Z opisanych przez was powodów szukałam informacji o ekologicznym ogrodnictwie.. i trafiłam na to forum.
Pamiętam miałam w ogródku śliwkę wegierkę - owoce były, owszem z robaczkiem, chyba że wygrabialismy wszystko, co spadło z drzewa, to w owocach po roku było robaczków jakby mniej. Ale owoce ani urodziwe ani bezrobaczywe bynajmniej nie były. I jak zobaczyłam takie pikne na straganie, to ruszyła mi wyobraźnia - z jaką chemiczną cenę... No i postanowiłam na nowej działce nic, ale dosłownie nic, może kompost, może torf (choć wiadomo, że to też szkodzi torfowiskom, ale przynajmniej nie nam konsumentom). Zakupiłam drzewka starych odmian jabłoni szczepione na antonówce i liczę że nie bedę musiała uzywać na nich wysokoprodukcyjnych metod.
Wiem natomiast, że o swoich pogladach, że lepszy robalek niż chemikalia nie mogę głośno mówić, bo u ludzi "miastowych" wywołuje to cos na kształt obrzydzenia, do robalka ma sie rozumieć i do mnie jako jego sympatyczki. Więc tym bardziej miło, że nie jestem sama. Oczywiście sadku nie pryskam niczym. Z cięciem też delikatnie.
Pozdrawiam B.
Awatar użytkownika
Badja
Weterani
 
Posty: 304
Rejestracja: pn lut 26, 2007 11:26 am

Postautor: Emmi » wt kwie 17, 2007 7:06 pm

Badja :D Masz rację, trudno rozmawiać o robaczku 8) , nie wiem dlaczego ludzie zachwycają się tymi świecącymi się aż owocami. Inni mówią, że właśnie spowodu chemi nie kupują rodzimych, tylko zagraniczne... hehehe... jakby tam nie było chemi ;) ale cóż, ludzie wolą się oszukiwać, że to co kupują takie śliczne niemalże z pod linijki wyjęte, to zdrowe i pełne witamin :?
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: lucysia » śr kwie 18, 2007 1:19 pm

Ja niestety jak pewnie z moich postów wiecie chemię stosuję,ale...wolę sama coś zasiać lub posadzić żeby wiedzieć kiedy pryskane i czy wogóle.Staram się to co w moim rewirze(czyli to co jest dla rodziny a nie na sprzedaż )pilnować samej.Wolę moje malutkie marchewki i pietruszki niż te piękne moczone ze sklepu.Wolę swojego pomidora bo jest z gatunku który mi smakuje a nie który chandlowy.Mąż niestety zinwestował w sad i jak wiadomo tam bez chemii nie da rady dlatego też wszystkie moje warzywka będą pod folią żeby nie wsiąkały oprysku który mąż stosuje.Bardzo żałujemy że posadziliśmy jabłonie,duzo trzeba pryskać.Nie dość ,ze koszty to i dziadostwo w owocach.Wiśnie to jednak lepsza opcja.Mniej oprysku(naprawdę minimum) i rośnie i owocuje bez problemu.
Też nie jestem za tymi chemikaliami.Interesują mnie ekologiczne sposoby i jak widać na dole z robaczkiem to ja jestem za pan brat.Badja ja z miasta jestem ale umiem samodzielnie myśleć i nie jestem biernym konsumentem [lol] niestety niektórzy nie wiedzą ile w towarowym sadzie się tego stosuje i pewnie dlatego wolą te ładne [cry]

Moja brzoskwinia widocznie dobrze cięta bo oblepiona kwiatami od góry do dołu [lol]
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Weigela » śr kwie 18, 2007 8:41 pm

Zastanawiam się nad kupnem brzoskwini.U nas na targu sprzedają drzewka za 20zł.Widziałam,że była jakaś odmiana Inka i jeszcze inne.
Poradżcie jaką odmianę warto kupić.
Awatar użytkownika
Weigela
Weterani
 
Posty: 549
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 3:46 pm

Postautor: lucysia » śr kwie 18, 2007 10:16 pm

Ja nie znam nazw swoich brzoskwiń,ale tak wyglądały jeszcze parę dni temu Obrazek
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: lucysia » śr kwie 18, 2007 11:01 pm

Wczoraj zdążyłam podsypać pod winogron trochę Azofoską i dziś od razu mi wpłukało.Miałam szczęście. [lol] Odkrywałam te wykładzinki i pod nie sypałam.To co tam ujrzałam spełniło moje oczekiwania.Ziemia mokra ,pełno ddżownic i chwast jakby przymulony.Nie ma szans.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Weigela » czw kwie 19, 2007 10:31 am

Lucysiu,jak dużo masz tych brzoskwiń.Pięknie u Ciebie.Trudne są w utrzymaniu te brzoskwinki czy raczej nie?
Awatar użytkownika
Weigela
Weterani
 
Posty: 549
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 3:46 pm

Postautor: Anamaria » czw kwie 19, 2007 5:33 pm

U mnie po raz pierwszy zakwitnie grusza domowa posadzona 3 lata temu.
Ma dużo różowych pąków. Jak z nią dalej postępować, oberwać te kwiatki, czy pozwolić na zawiązanie owoców? Drzewko jest małe - ok.150 cm.
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: lucysia » czw kwie 19, 2007 6:38 pm

Anamario jak to 3 letnie drzewko to zostaw.Ja obrywam tylko w pierwszym roku żeby się ukorzeniało a nie wysilało na owoce.Teraz możesz zostawić spokojnie.

Weigelo mam tylko 3 brzoskwinki.W tym roku posadziłam nektaryny szt 2.Nie są trudne w utrzymaniu tylko muszą być w osłoniętym i słonecznym miejscu.Niestety mrozów jak 2 lata temu pąki kwiatowe nie wytrzymały,za to teraz są całe oblepione.Musisz ciąć tak jak wcześniej opisano-mocno.I wtedy jast super.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Weigela » pt kwie 20, 2007 9:05 pm

Dzięki Lucysia,chyba się jednak skuszę na brzoskwinkę :D
Dzisiaj miałam się wybrać na targ,ale tak wiało,że dałam sobie spokój.
Słonecznych miejsc w moim ogrodzie pod dostatkiem,ale gorzej z miejscem zacisznym :? .
Awatar użytkownika
Weigela
Weterani
 
Posty: 549
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 3:46 pm

Postautor: lucysia » sob kwie 21, 2007 6:25 pm

Weigela pisze:Słonecznych miejsc w moim ogrodzie pod dostatkiem,ale gorzej z miejscem zacisznym :? .


To powiedzmy ze najlepiej będą miały od strony południowej.Unikaj północy i wschodu tam z zasady jest chłodniej lub wieją brzydkie zimne wiatry.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: lucysia » śr kwie 25, 2007 2:53 pm

Mąż pryskał ostatnio wiśnie Horizontem od brunatnej zgnilizny.(początek kwitnienia i powtórka za tydzień)
Był komunikat żeby pryskać śliwy Topsinem.
I mówili coś o przędziorku żeby pryskać.
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Weigela » śr kwie 25, 2007 8:53 pm

Moja wiśnia młodziutka,jeszcze nie owocowała.Teraz ma dużo kwiatków,są w pełni kwitnienia.
Myślę,że już nie będę ich pryskać w tym sezonie.Wcześniej troszkę spryskałam ją miedzianem,nie wiem czy dobrze,ale już i tak musztarda po obiedzie :D
Awatar użytkownika
Weigela
Weterani
 
Posty: 549
Rejestracja: ndz lut 25, 2007 3:46 pm

Postautor: lucysia » śr kwie 25, 2007 10:45 pm

Jeżeli nie jest podatna na tę wredną chorobę to dobrze.jak zauważysz w tym lub przyszłym roku że marnieją ci całe gałęzie(zasychają) to trzeba wyciąć do zdrowego i spalić.Potem co wiosnę pryskać horizontem. [cry]
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Badja » ndz maja 06, 2007 3:06 pm

Lucysia, a jak sie miewa Wasz sad po tych przymrozkach majowych?
Awatar użytkownika
Badja
Weterani
 
Posty: 304
Rejestracja: pn lut 26, 2007 11:26 am

Postautor: lucysia » pn maja 07, 2007 10:07 pm

Wazystko zmarzło po powtórnych przymrozkach teraz na początku maja!!90% poszło!!
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Postautor: Mikros » pn maja 07, 2007 11:17 pm

Lucysiu na pewno Cię to nie pocieszy ale u nas też wszystkie drzewa owocowe obmarzły :( Straty szacują na 95 %
Awatar użytkownika
Mikros
Weterani
 
Posty: 483
Rejestracja: czw lut 22, 2007 7:33 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości