Rozmnażanie i sadzenie winorośli

Odmiany, cięcie itd.

Postautor: kra1013 » czw mar 11, 2010 5:06 pm

Może i masz rację Mietku, że zawsze zdąży się ten drugi wyłamać. Dodatkowa czynność, ale nie uciążliwa. No i można wybrać który wyłamać, bo może się okazać, że dolny pączek będzie lepszy.
Papcio, gdy pokaleczysz korę i tuż pod nią znajdujące się łyko (dopiero dalej jest drewno- nie kalecz go głęboko), to roślina broni się i goi to wszystko. Dostarcza w to miejsce wszystko co ma do obrony i regeneracji w tym auksyny, czyli takie substancje (hormony) wzrostowe. Dawniej ukorzeniało się preparatem z DDR –u o nazwie Auksin, teraz są te preparaty (kwas fenoksy octowy zmieszany z pudrem ) dostępne w sklepach ogrodniczych pod nazwą „Ukorzeniacz”. Na dodatek roślina „czuje”, że jest w glebie i „myśli”, że jej korzenie urwali, wiec regeneruje korzenie.
Generalnie ukorzenianie winorośli jest łatwe. Jedynie niektóre odmiany ponoć są oporne. Myślę, że jak byś wetknął 100 sztobrów nie przesuszonych do gleby, bez moczenia w „Topsin”-ie, walczył skutecznie z przymrozkami, to nawet bez kaleczenia, pudrowania ukorzeniaczem, parafinowania, czy wycinania pączka, przyjęło by Ci się znacznie ponad 50%.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » czw mar 11, 2010 5:09 pm

Przed dodaniem sztobów do mnożarki należy pomoczyć w środku grzybobójczym, mam Topsin M 500 SC i nie wiem w jakim stężeniu mam ten roztwór zrobić? Jak długo ten roztwór można używać po sporządzeniu? dzień, miesiąc czy bezterminowo. Szkoda go wylewać po wyciągnięciu sztobów.


1. Papciu, można też zrobić oprysk jakimś małym opryskiwaczem czy zraszaczem - duża oszczędność środka

2. Bez woskowania też można robić sadzonki.

3. Sztobry nie muszą być zasypane w ukorzeniarce do górnego pąka (wtedy te krótsze były by całkiem zasypane)

4. Trzymaj w ukorzeniarce do zaczątków korzeni (jeśli wysadzanie z ukorzeniarki np. do doniczek potrwa u Ciebie ze trzy dni to ostatnie i tak będą miały już pokaźne korzonki) :D

5. Środkowe oczko czy oczka raczej zostaw, wyłamiesz jak ruszą oba lub więcej - tak jest bezpieczniej (czasem sztoberek może mieć więcej niż trzy oczka)

lbo jak naciąć? tylko korę czy przepołowić aż za ucięte oczko? ze zdjęcia nie można wywnioskować To są pytania ”lejka” który po raz pierwszy chce to zrobić a w życiu nie widział jak to się robi.



Bez kaleczenia też się ukorzenią - w zasadzie nigdy nie kaleczyłem dodatkowo sztobrów, samo usunięcie dolnego pąka było wystarczającym "okaleczeniem"

edit
Odrobinę mnie Ryśku wyprzedziłeś...
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: Papcio » czw mar 11, 2010 8:46 pm

Dziękuję Wam koledzy za info. Mietek, z tych linków wynika, że ja trochę przesadziłem z mnożarką. Tak ją wychuchałem aż sam jestem z siebie dumny! [oops] [oops] A tam i w wiadrze i w ”krzynkach” a ja chciałem ją jeszcze pomalować. Fotki będą, ale mam nowy aparat i mój komputer nie umie przeczytać tej karty SDHC. Dziś już odczytałem nazwy moich sztobów, miałem problem i posiłkowałem się opisami winogron na necie. Zle się czyta coś co widzisz po raz pierwszy. A nazwy są takie, że można połamać język :)
Jutro do mnożarki i będę czekał na efekty. Nic to, muszę kupić sobie amol, bo od tego już mnie głoooowa boli!!! :) :)
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: kra1013 » pt mar 12, 2010 9:51 am

Na pewno Roman masz z tym nie kaleczeniem sztobra rację. Winorośl raczej ukorzenia się tak łatwo, że może to być zbędne. Ja jednak, wyniosłem z leśnych szkółek pewne doświadczenie kolegi. Był on nie tylko leśnikiem – szkółkarzem (chyba Wam o nim coś wzmiankowałem przy okazji podkładek pod jabłonie ), ale i hobbystą – ogrodnikiem. „Kawałek” szkółki leśnej miał „w ogrodowym klimacie”, za co w końcu „dostał po uszach”.
On kaleczył zrzezy ( sztobry ). Jeszcze dziś widzę go, jak siedzi przy biurku w małej „budce” na szkółce. Na tym biurku ma stos „patyków”, w ręku drucianą szczotkę i nią lekko uderza w owe „patyki”.
Tak właśnie kaleczył to, co miało znaleźć się w ziemi. Uderzał dwa razy z różnych stron. Powiedzmy, że każdy zrzez miał „kontakt” z mniej więcej 12 –oma drucikami szczotki. Nie każdy drucik skaleczył „do krwi” (czyli łyka, tuż pod korą ), ale każdy zarejestrował w roślinie zagrożenie i wywołał „ambicje obrony”.
Myślę, że warto to, co ma znaleźć się w ziemi właśnie okaleczyć. Takich 12 nakłuć tą szczotką. Pamiętam, że właśnie tak, rozmnożyłem aronię, bo ta kupiona była na „kiju” z jarzębiny i rzeczywiście, aronia na własnych korzeniach, choć w postaci krzewu, ma smaczniejsze owoce. Mniej w nich jest tej „cierpkości” dzikiej gruszki – Kaszub nazywa ten smak „drryki”. Mówi nawet o gruszach, że te dzikie mają „drryki smak”. Chyba wiecie o co chodzi – o ową „cierpkość” smaku.
Oczywiście tak jak u Kaszubów ( myślę, że Mietek to potwierdzi ), tak i wszędzie są różne smaki. Jednym ta drrykość przeszkadza, innym nie... Bo Kaszĕby so błłłeetne, wedne i terfewe (błotne, wodne i torfowe - Kartuzy-Dzielnica Somonino, Puck, Starogard ), ja raczej z tych terfewych się wywodzę, bo nawet jak cały dzień spędzę w „żółtej” żwirowni, to i tak wieczorem mam brązowo- czarny nalot na piętach. :)
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Papcio » sob mar 13, 2010 10:28 am

UFFF! Mam i ja!!!
Wczoraj o 20 z minutami odpaliłem mnożarkę wraz z za-parafinowanymi sztobrami. Temperatura ustawiona na 30 stopni i teraz czekać.. no i ile? Roman pisze o 21-28 dni. Roman napisał:

"Stratyfikacje i ukorzenianie prowadzimy przez 21-28 dni w zależności od temperatury pomieszczenia, w którym stoi skrzynia i fazy do jakiej chcemy doprowadzić sztobry (korzenie, czy jedynie kalus). Przez pierwszy tydzień ustawiamy na termostacie temp. 30°C, zaś kolejne 14-15 dni to temp. 25°C. Po tym czasie obniżamy stopniowo temperaturę co dwa dni o kolejne 2-3°C. Następnie hartujemy przez dwa - trzy dni do temp. przechowywania lub tej, w której będą znajdować się doniczki z sadzonkami."

Z tego opisu wychodzi więcej dni w mnożarce. Ja po 21 dniach wyciągnę jeden patyk i będę widział co się dzieje.
Myślę, ze będę zadowolony.
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: mietek » sob mar 13, 2010 3:18 pm

Papcio pisze:UFFF! Mam i ja!!!


To ta "choroba" zatacza coraz większe kręgi ... [hahaha]

powodzenia: mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Grosik » sob mar 13, 2010 3:33 pm

mietek pisze:
Papcio pisze:UFFF! Mam i ja!!!


To ta "choroba" zatacza coraz większe kręgi ... [hahaha]

powodzenia: mietek [lol]


Witaj w klubie Papcio [jupi] [jupi]
To dopiero początek [lol]
Powodzenia [lol]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: Andrzej » ndz mar 14, 2010 5:43 pm

Papcio pisze:Moczymy te sztoby i nie wiadomo w jakim stężeniu

Nie pamiętam dokładnie, chyba Topsin M 500 SC w stężeniu 0,2%.
Pozdrawiam - Andrzej
Andrzej
Administrator
 
Posty: 2088
Rejestracja: pt sty 26, 2007 9:01 am

Postautor: Papcio » ndz mar 14, 2010 7:01 pm

Kilka zdjęć.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Skrzynka z płyty OBS przyciętej w Castoramie. Koszt to...8zł wraz z płytą. Jako wkład to mam styropianowe pudełka w których są dostarczane ryby do Auchana :D :) (za darmo!) Mam wykorzystane dwa takie pudełka, w jednym wypaliłem dno lutownicą transformatorową i razem skleiłem. Termostat typowy dla akwarystów za 38zł a przewód grzewczy mam 25W i 4m długości

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Przykręciłem nóżki, okleiłem folią aluminiową taką grubszą - budowlaną. Z dwóch puszek po zielonym groszku które zlutowałem zrobiłem pojemnik do parafiny. Uszka do mocowania drutu grzewczego i czujnika kupiłem w Castoramie za 2zł.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pobór mocy jest 30W z termoregulatorem, sam kabel pobiera 25W. Jest też przykrywka oryginalna z tych pudełek. Zamontowałem też uchwyty do przenoszenia. Mam taki długi termometr tarczowy a z tyły jest cyfrowy dla porównania i różnica to tylko 1 stopień, tarczowy pokazuje więcej.
No i efekt końcowy! ładnie termoregulator mruga diodką! temperatura jest stabilna. Oby się ukorzeniło!

ps. fotosik został okaleczony, stara wersja była lepsza.
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: gruby miś » ndz mar 14, 2010 7:30 pm

o babciu! [shock]

tzn. brawo papciu! [super]
my tak profesjonalnie nie podchodzimy do pierwszej próby ukorzeniania ;)
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Postautor: Onaela » ndz mar 14, 2010 7:36 pm

Super Papciu [!] :D Prawdziwy "pomysłowy Dobromir "z Ciebie [!] ;)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: mietek » ndz mar 14, 2010 7:50 pm

Mam nadzieję, że źle widzę na zdjęciu, ale to tak wygląda jakby część pokryta parafiną była na dole sztobrów - czyli to co w perlicie jest pokryte woskiem?

Ta pokrywka styropianowa w czasie ukorzeniania chyba nie będzie potrzebna?

Sama ukorzeniarka wygląda jak jakaś seryjna produkcja porządnej firmy [brawo] [prosi]

mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Papcio » ndz mar 14, 2010 8:02 pm

Ta pokrywka zaznaczona tylko że jest. Nie mam mnożarki przykrytej. Może się przydać w przyszłości. Jeżeli chodzi o sztobry, to mam nadzieję, że dobrze je po parafinowałem i powtykałem do perlitu. Przyglądałem się nawet z lupką. Ale wszystko jest możliwe. Niech no mi się 50 no 30% ukorzeni to będę szczęśliwy jak "ślepa kura której trafiło się ziarno” :) :)
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: mietek » ndz mar 14, 2010 8:08 pm

Papcio pisze: to mam nadzieję, że dobrze je po parafinowałem i powtykałem do perlitu.


Dla jasności napiszę jeszcze raz:

Jeżeli wosk jest u góry, czyli wystające części sztoberka są zawoskowane to jest OK.

A jakieś otwory na nadmiar wody przewidziałeś?

Chyba jest wszystko dobrze, tylko na zdjęciach nie wszystko widać. ;)

[kciuk2]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Papcio » ndz mar 14, 2010 8:47 pm

Tak, woskowałem to co jest na górze. Wosk jakiś taki jasny pomimo świeczek czerwonych. Czerwone to one są na głębokości jakieś 2mm a tak to są białe. Dolne oczki uciąłem i umaczałem w ukorzeniaczu AB. Tak jak w książce pisze i Roman z Andrzejem radzą, a i Mietek oraz Kra... do mojej nauki przyłożyli ”łapkę” :) Mam odpływ a i mam rurkę którą mogę podłączyć do tlenu, tylko nie wiem czy nie przedobrzyłbym. Z tlenem dam sobie na wstrzymanie, chyba, że powiecie mi Dawaj!
Zastanawiam się czy nie wywieść to wszystko do blaszaka na działce? Tam jest zimno i mam prąd. Co o tym sądzicie? Choć w moim pomieszczeniu mam jakieś 16 stopni.
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: Grosik » pn mar 15, 2010 8:04 am

No Papcio jestem pod wrażeniem, widać że jak się za coś bierzesz to profesjonalnie [super]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: kra1013 » pn mar 15, 2010 11:34 am

Papcio pisze:...chyba, że powiecie mi Dawaj!
Zastanawiam się czy nie wywieść to wszystko do blaszaka nałce? Tam jest zimno i mam prąd. Co o tym sądzicie? Choć w moim pomieszczeniu mam jakieś 16 stopni.


Nie, nie "Dawaj" tego "czadu". Myślę,że powinieneś to w spokoju zostawić, bo tak jak jest jest świetnie. Sprawdzaj wilgotność, by nie zalać podłogi (chyba, że ten odpływ masz do kanalizacji ;) :) i "nie grzebaj" w tym za dużo.
Ja jeszcze swoich sztobrów ze zmarźniętej gleby "nie wyrąbałem", choć już ukorzeniarkę zepsułem (połamał mnie się styropian przy próbach [oops] , bo nie miałem drewnianej skrzynki", a coś mnie podkusiło dno zalać betonem ).
Byle do wiosny...
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » czw mar 18, 2010 4:06 pm

megan pisze:Będę ukorzeniać w pojedyńczych butelkach wypełnionych ziemią (piasek+torf).Interesujące jest to ukorzenianie w trocinach,ale obawiam się,że mogłabym przesuszyć patyczki ;) i trzeba pilnować kiedy pojawią się korzonki i przesadzać do doniczek z ziemią.Najbardziej martwiło mnie to kaleczenie sztobrów: na jaką długość,jak mocno-teraz już wiem a eksperymentować z trocinami będę w przyszłości.
Ciekawi mnie jeszcze jakie to mogą być trociny:z iglastych czy liściastych drzew,świeże czy takie odleżane w suchym miejscu?


Ja z trocinami miałem same kłopoty
Najpierw miały tendencję do pokrywania się pleśnią
Innym razem użyłem wypażonych gorącą wodą - było trochę lepiej, ale nie lada sztuką było odciśnięcie wody - trociny (dość przypadkowe)z pod piły przewaga drzewa iglastego

Dużo lepsze efekty dawał gotowy sterylizowany substrat kokosowy - czysty i wygodny w użyciu - sprasowana kostka 4,5 zł po nasiąknięciu wodą daje ok. 8-10 ltr. gotowego i wygodnego w użyciu podłoża

Najtaniej użyć gotowego podłoża z torfu, ziemi ogrodniczej z dodatkiem perlitu - cena ok. 12 zł za 50 ltr. jednak w mojej ocenie podłoże to jest zbyt mało przewiewne i dodatkowo dodaję drugi worek 50ltr czystego torfu odkwaszonego - cena też ok. 12 zł.

Takiej mieszaniny używam do napełniania doniczek (petów) do ukorzenionych sztobrób.

Odradzam używania ziemi do kwiatów z marketów - tam zawszwe mam pleśń i zgniliznę - niektórzy mówią, że to szlam z oczyszczalni ścieków i nie nadaje się do użytku wew. budynków.

Jeszcze przypomniałem sobie, ze piasek piaskowi nie równy ;) Jeśli zamierzasz używać piasku to powinien to być raczej żwirek - najlepiej płukany o frakcji 2-3 mm

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Papcio » pt mar 19, 2010 3:55 pm

Już tydzień jak moje patyki są w mnożarce. Aż mnie łapki swędzą by jednego wyciągnąć i popatrzyć co się dzieje. Ale postaram się wytrzymać! ręce precz od...
Ale świerzbią te paluchy!
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: mietek » pt mar 19, 2010 4:44 pm

Papcio pisze:Już tydzień jak moje patyki są w mnożarce. Aż mnie łapki swędzą by jednego wyciągnąć i popatrzyć co się dzieje. Ale postaram się wytrzymać! ręce precz od...
Ale świerzbią te paluchy!

Śmiało możesz zaglądać ile chcesz
Dopóki nie ma wielkich korzeni to nic złego stać się nie może
Jak zobaczysz takie a najlepiej jeszcze mniejsze to znak że trzeba przesadzać
Obrazek

No może nie koniecznie trzeba, ale to czas kiedy najłatwiej to zrobić - poprostu wtykasz patyk do ziemi - tym razem białym do dołu [haha]

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Papcio » pt mar 19, 2010 7:24 pm

Mietek, jeszcze małe pytanie.
Przeczytałem to co wyżej napisałeś o ziemi, tylko jak głęboko mam potem wsadzić tego patyczka z małymi korzonkami Moje sztobry mają średnio po dwa oczka i wsadzać pod drugie oczko czy pod te na samej górze
Jakoś nie mogę się połapać, co artykuł to co innego pisze. Czytałem już wiele i na różnych forach i dalej nic nie wiem! A doświadczenia nie mam.

Te moje pudełko po rybach z Auchana ma grubość ścianki 2cm a podstawa czyli dno ma 3cm, to tak dla informacji.
Jutro zmniejszam temperaturę na 25 stopni. Coś mi skala termoregulatora kłamie, mam ustawione na 32 a termometr pokazuje 30.
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: mietek » pt mar 19, 2010 8:17 pm

Papcio pisze:Mietek, jeszcze małe pytanie.
Przeczytałem to co wyżej napisałeś o ziemi, tylko jak głęboko mam potem wsadzić tego patyczka z małymi korzonkami Moje sztobry mają średnio po dwa oczka i wsadzać pod drugie oczko czy pod te na samej górze
Jakoś nie mogę się połapać, co artykuł to co innego pisze. Czytałem już wiele i na różnych forach i dalej nic nie wiem! A doświadczenia nie mam.

Te moje pudełko po rybach z Auchana ma grubość ścianki 2cm a podstawa czyli dno ma 3cm, to tak dla informacji.
Jutro zmniejszam temperaturę na 25 stopni. Coś mi skala termoregulatora kłamie, mam ustawione na 32 a termometr pokazuje 30.


Grubość styropianu ma tylko znaczenie dla portfela - straty ciepła = pieniądze ;)

Ano piszą na różnych forach różnie bo każdy to jakoś sam doświadcza i czerpie z doświadczenia innych [lol]

Postaram się najkrócej opisać to co ja uważam za najlepsze z własnych doświadczeń:

Od ziemi zacznę:
to co pisałem wyżej - czyli gotowe dobre podłoże w składzie ma: torf, perlit, ziemię ogrodniczą i NPK na 3 tygodnie (tak jest napisane na worku)
nazwy producenta i fotki opakowania nie podam bo tak samo wyglądający wór od tego samego producenta zawiera w środku coś innego, ale ogólnie można przyjąć, że ma to być podłoże, a nie ziemia do kwiatów no i sprawdzić skład.
Ponieważ to i tak jest dość zbita masa ja dodaję 1:1 sam torf odkwaszony + substrat kokosowy (dwie kostki na dwa worki po 50 ltr.) o ile jest akurat w sklepie, jak nie ma to daję to co mam

Sam substrat kokosowy robi trochę za gąbkę i działa pozytywnie na dostępną wilgoć a nie "mokrość" ale torf też to w sobie ma.

Nie chcę powiedzieć, ze to co o ziemi napisałem jest najlepsze a jedynie to że pare razy sprawdziłem i już nigdy nie zrobię inaczej bo to uważam za najlepsze..
(nigdy nie mów nigdy ;> )

Tak czy inaczej podłoże powinno być bardzo luźne i przewiewne oraz mieć zdolność magazynowania wody - łatwo to poznać bo po napełnieniu ziemią peta z otworami na dnie lejesz w to wodę jak przez sito.

Jak już grzejesz 7 dni to czas na napełnianie doniczek (petów) ziemią (czyt. podłożem)
Po napełnieniu doniczki wstawiamy do miski z wodą na ok 1 godz. i do zimnego kąta lub na balkon, a potem następne itd. ( bo jeszcze jest czas i moża sobie zrobić bez pośpiechu kilka dziennie)
Nadmiar wody z nich wycieknie.

Prawidłowo przygotowane podłoże nie stawia oporu podczas wtykania weń palca wskazującego na całą długość i na tę głąbokość ja wsadzam ukorzenione sztobry - oczywiście palcem dziur nie robię - chyba że już są małe korzonki, bo zaś jak już masz do czynienia z korzeniami to postąpić należy inaczej, ale to wiadome.

co do oczka to chyba nie bardzo zrozumiałem pytanie,ale:
sadzę poprostu na głębokość palca i nie pamiętam żeby w takim układzie były jakieś pąki podziemne - jeśli to o to chodzi....?

Moim zdaniem nie należy wsadzać do doniczek zbyt głęboko bo te korzenie jakby tylko jeden kierunek znały (walą w dół) i jak piętka sztobra jest blisko dna to wolą wyleść przez otwory w doniczce niż penetrować ziemię nad ich "głowami"

sorrki że tak wiele liter, ale krócej nie umiałem ;)

mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Papcio » pt mar 19, 2010 8:54 pm

Dzięki za szybką odpowiedz! U nas mam dobry sklep ogrodniczy, a nie market typu Castorama czy Auchan, Bill czy Kaufland a o Lidlu nie wspomnę. Tam w tym ogrodniku mają inne „worki” niż w marketach. To jeszcze sporo pracy mnie czeka, nie ma lekko :) :) :)
Tylko o tych kokosach to nie słyszałem, porozglądam się, jak nie u nas to u naszych przyjaciół z południa na pewno znajdę.
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: kra1013 » pt mar 19, 2010 9:41 pm

mietek pisze:...

sorrki że tak wiele liter, ale krócej nie umiałem ;)

mietek


Mietku – tak trzymać!

Z tymi pąkami to myślę, że Papciowi chodziło o ten drugi licząc od góry. Już wcześniej się „umówiliśmy”, że tego pąka w fazie sztobra nie wycinamy, bo może z niego się rozwinąć czasem lepszy pęd niż z tego najwyższego.
Myślę, że już w fazie ukorzenionej sadzonki należy jednak go wyłamać. Ja na początku kupując sadzonkę winorośli wybierałem te, które miały 2, a najlepiej 3 pędy.
Błąd!
Część tych pędów wyrastała z ziemi. Dziś myślę, że najlepiej jak sadzonka winorośli rusza w jeden tylko pęd.
Z tych moich „krzaczastych” wyrastało dużo liści i „masy zielonej”, ale na cieniutkich pędach i te niżej były chyba zawsze cieńsze. Sądzę, że lepiej jesienią mieć jeden gruby pęd i go właśnie przyciąć na 2 oczka. Jest faktem, że ja je jesienią to tak na 5 ok (oczk, oków) :) przyciąłem, ale niedługo, gdy rozgarnę i zobaczę nabrzmiewanie to „poprawię” i tylko 2 zostawię.
W wypadku „mrozoodpornych” odmian być może zostawię dwa najwyższe, a wyłamię te pozostałe od ziemi, by mieć wyższy pień (celowo – chodzi o to, by swobodniej „jeździć kosiarką”, ale i tak, tam powinna być gleba, nie trawa).
Później patrzałem często w sklepach z sadzonkami i mam wrażenie, że ci, którzy produkują sadzonki z trzy oczkowych sztobrów też starali się na jeden tylko puścić, lecz czasem zdarzały się im błędy ( o „dwu oczkowcach” nie mówię, bo to raczej „porażka”). Te błędy kupują póżniej nowicjusze i jesienią się cieszą z liści... I tych pędów numer grubszych od zapałki, które żle zimują, bo brakuje w nich „opału” (drewna).
Wyłamanie tego „zastępczego” pędu zapewne spowoduje też, ze wytworzą się pączki śpiące – w sam raz jako zapas po przemarznięciu w przyszłości.
Myślę Papcio, że wsadzaj to do donicy i nie patrz na pąki, a na to, o czym mówi Mietek. Byleby nie za nisko dna donicy. Przewagę na pewno maja donice wysokie. W lasach stosuje się takie – jak nie zapomnę to Wam jutro sfotografuję, stosowałem ją do podszytów, które były krzaczaste.
Mietku, czy Ty takie korzonki jak na tym obrazku „wtykasz” do ziemi? Moim zdaniem ten z lewej się obłamie, a to moment „newralgiczny” dla korzenia. Lepiej go nie oglądać ( białe nie lubią światła), ani nie łamać, bo jeszcze się nie zaczęły „rozdzielać”. Myślę, że typowy kallus jest jeszcze bezpieczny, a takie korzonki to „zmartwienie” i to zmartwienie wyjątkowo delikatne i kruche. Możliwe, ze po wyłamaniu jego „dwa mniejsze wyrosną” jak pędy ze ściętej wierzby, ale ja sądzę, że to faza najgorsza zwłaszcza do „wtykania” ( delikatne posadzenie już lepiej).
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » pt mar 19, 2010 10:37 pm

Na sam wpierw powiem: Papciu tym kokosem to se głowy zawracać nie musisz - to taki gadżet tak samo jak hydrożele i inne - ja jak mam dostęp to stosuję bo mnie kiedyś na to naciągneli sprzedawcy i się sprawdziło [lol] - to nie jest konieczne

kra1013 pisze:Myślę, że już w fazie ukorzenionej sadzonki należy jednak go wyłamać.

Tu akurat ja się nie spieszę [lol] wydaje się, że już wiadomo którego zostawić aż nagle kropla wody pozostająca na pąku + słońce i porażka, albo co zdarza się częściej trońcisz to czymś przy przesadzaniu itd.
Jak już komu bardzo przeszkadza ta nadmiarowa minilatorośl to lepiej ją szczypnąć paznokciem za drugim liściem i tyle.
Ja uważam, że najlepjej wyłamać to dopiero po wysadzeniu na miejsce stałe i po oznakach przyjęcia się nawet jeśli to ma być donica

najlepiej jak sadzonka winorośli rusza w jeden tylko pęd.

Myśle podobnie, ale w życiu bywa różnie - nie rozwodząc się zabardzo wolę silną formę krzaczastą niz pojedyńczą rachityczną ;)

i tylko 2 zostawię.

Przed tym to moje skromne doświadczenie każe mi Cię przestrzec książka książką, a Kaszuby swoje prawa mają [haha] I w czerwcu spodziewać się możesz mrozu, a dziwnym zbiegiem okoliczności przemarznie oczko 1, 3, 5 albo inna kombinacja - jak żle obstawiłeś totolotka to co wyłamiesz? ;)

Mietku, czy Ty takie korzonki jak na tym obrazku „wtykasz” do ziemi? Moim zdaniem ten z lewej się obłamie,


Takim jak na obrazku pokazuję drogę palcem ;) a jak mu się obłamie to jego problem ma z 10 lepszych na starcie, tylko tego na fofo nie widać [haha]
Pisałem przecie, że lepiej wcześniej - tylko znajdź tu takiego w 5 minut żeby chciał pozować do zdjącia [lol]

Sorrki Rysiu, że tak Cię porozrywałem, ale chciałem krótko i na temat - i znowu napisałem za wiele [oops]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pt mar 19, 2010 11:43 pm

Och Mieciu - znowu masz rację! Co mnie pozostało?

;)
mietek pisze:U mnie z 15/16 X temp. -7*C , a 16/17 temp. - 6* C Całkowity koniec wegetacji czegokolwiek.
Większość młodych sadzonek nie zaczeła nawet drewnieć [cry]

M.

: ?
To po co Ty to produkujesz?

Wiosną dobrze Ci idzie....
Sorry
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: kra1013 » sob mar 20, 2010 11:24 am

Wybacz Mieciu, ale naprawdę nie za bardzo mogę się z Tobą zgodzić. Dyskusja taka do niczego nie prowadzi. Założyłeś sobie z góry, że dwa pędy zawsze są silne, a jeden musi być rachityczny:

mietek pisze:...nie rozwodząc się zabardzo wolę silną formę krzaczastą niz pojedyńczą rachityczną ;) ...


Tymczasem na ogół to jest odwrotnie.

Wychodząc z takiego założenia zawsze każdego „porozrywasz”! Powiem więcej – tak śmiałe tezy stawiając bez trudu nam udowodnisz, że Ziemia jest płaska.

Zastanawiam się nawet co jest z tymi Twoimi winogronami, bo skoro w połowie października nie są zdrewniałe, to Ty powinieneś je uprawiać u Murzynów. U nas, nie tylko na Kaszubach, mróz –7 st. C. w tym terminie nie jest czymś niezwykłym.
Może przez tę „murzyńską” kokosową „wkładkę” nie chcą drewnieć? Tak zwyczajnie za dobrze im tam w tych „kokosach”. Mają wilgoci pod dostatkiem, pokarmu, zwłaszcza azotowego... Znajdź trochę piasku i torfu może te drewnienie wtedy nastąpi?


O doniczkach.
W lasach są dość popularne donicopalety. Pojemność takiej jednej donicy to niestety 0,5 l i chyba nie odważę się w nich produkować sadzonek winorośli. Za małe, ale w Nadleśnictwie Śnieżka widziałem większe i te zdecydowanie byłyby doskonałe. Po prostu są kształtu wydłużonego. Z całą pewnością są wygodne i nie ma kłopotu gdzie ten patyk wsadzić. Dodatkowo jest to mocne, sztywne i grube PCV, a nie jakaś folia na jeden rok. Popytajcie się o te duże na szkółkach w południowych nadleśnictwach. Powinni je tam mieć.
Obrazek
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » sob mar 20, 2010 12:43 pm

mietek pisze:
najlepiej jak sadzonka winorośli rusza w jeden tylko pęd.

Myślę podobnie, ale w życiu bywa różnie - nie rozwodząc się za bardzo wolę silną formę krzaczastą niż pojedynczą rachityczną ;)


Myślałem, że dość jasno to napisałem – najlepiej jak jest jeden silny pęd, ale jak się nie ma co się lubi..? a mówiłeś o kupowaniu w marketach i tam dokonywaniu wyborów...
Ja w takiej sytuacji wolę sadzonkę po prostu silną i nie skupiam się tylko na ilości pędów, a na ich jakości.
kra1013 pisze:
To po co Ty to produkujesz?
Wiosną dobrze Ci idzie....
Sorry

Tego nie wiem – to silniejsze ode mnie ;> , po za tym lubię to robić chociaż jadam bardzo mało Mam jednak nadzieję, że w tym roku ostatnie ukorzenianie.

I tu też jakbyś dokładnie czytał to co napisałem kiedyś to znalazłbyś info, że w zeszłym roku z braku czasu i obornika tylko dwa rzędy przygotowałem jak należy, a resztę posadziłem w pośpiechu i byle jak robiąc przy tym masę błędów.
Jeżeli piszę, że z moich skromnych doświadczeń „tak i tak ... jest najlepiej” to w tym miejscu nie opisuję wszystkiego co spartoliłem bo to akurat nie jest najlepiej.

Paradoksalnie tam gdzie ziemia wzbogacona i nawieziona wszystko wygląda najlepiej, a tam gdzie całkowita bida wychodzi po prostu źle.

Odpowiednio posadzone sadzonki rosną jak na leży i po jesiennym skróceniu zwykle ładnie drewnieją i wszystko jest OK.
a te co męczyły się zeszłego roku w biedzie prawie wcale nie urosły – liście wyłopotały im się na wietrze a mróz załatwił resztę

No i znowu nasmarowałem za dużo [haha]
Ale to przez Ciebie Ryśu ;)

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: mietek » pt mar 26, 2010 5:13 pm

Papcio zamilkł... pewnie już sadzi?... ;)

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Roman » pt mar 26, 2010 7:25 pm

mietek pisze:Papcio zamilkł... pewnie już sadzi?... ;)

mietek [lol]

Myślę, że jeszcze czeka a do zabicia czasu gryzie chyba paznokcie i nie może sięgnąć do klawiatury :) [oops]

Żartowałem Papciu [oops]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: tomicron » pt mar 26, 2010 11:50 pm

Witam wielbicieli ukorzeniania (niski ukłon w stronę Romana [prosi] ). Ja zacząłem razem z wiosną, czyli 21.03 wieczorem. Do mojego "patentu" z 2009 r. http://ekotopik.mojeforum.net/temat-vt5 ... &start=572
dołożyłem jeszcze cykliczne chłodzenie czubków sztobrów :D
Obrazek
Mocno schłodzone wkłady do lodówki turystycznej kładę rano kilka cm nad sztobrami i przez kilka godzin mają zimno w głowy ;) - liczę na max opóźnienie rozwoju pąków.
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: Papcio » sob mar 27, 2010 10:48 am

Witajcie
Koledzy, wystraszyłem się tego co wydedukowałem, że za szybko mnożarkę uruchomiłem. Dlatego obniżyłem temperaturę już w ubiegłym tygodniu by spowolnić ukorzenianie - taki jestem mądry!
Dziś nie wytrzymałem i jednego patyczka wyciągnąłem, powolutku bo coś go trzymało w tym perlicie. No i co widzę! na samym dole jest kalus, takie białe coś, pierścień dookoła patyczka. Korzonków jeszcze nie ma i myślę żeby za szybko nie miało, bo święta za pasem i nie mogę robić szklarni z pokoju! (złotą mam kobietę w domu. Boję się że Ona może nie wytrzymać! Już mam przecież sadzonki pomidorów, jak się okazuje też za wcześnie)
Z tego wynika, że pierwszy etap przebiega dobrze. W głowę mają zimno moje patyczki, bo ja nawet w mrozach mam okno uchylone. Jestem zimnolubny, a w ciepłym to źle się czuję. Mają też ciemno i jeszcze nie widzę żadnych nawet nabrzmiałych pączków. Po świętach będę wsadzał do pojemników kwadratowych po mleku. Mam nadzieję, że może być. U mnie pijemy dużo mleka a pety bym musiał na śmietniku zbierać.
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości