Rozmnażanie i sadzenie winorośli

Odmiany, cięcie itd.

Postautor: tomicron » śr gru 02, 2009 10:46 pm

Andrzej pisze:Póki co monitoruję temperaturę i wilgotność w piwnicy budynku gospodarczego. Dziś mam 97% wilgotności i temp. +8C. Pleśń murowana :(
Uchyliłem klapę i wywietrzniki - może trochę zbiję te parametry :?

Najbliższe ładnych parę dób [oops] będzie dość zimnych (zwłaszcza nocami) więc na pewno uda Ci się schłodzic piwniczkę ;)
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: tomicron » śr gru 02, 2009 10:48 pm

Andrzej pisze:
Roman pisze:Mogę wypożyczyć, to chyba jedyne wyjście w tej sytuacji Obrazek [rol] :D [lol] [oops]

Zgroza !!! [zdziw]
A to mi Roman rozwiązanie znalazł [rotfl] [rotfl] [rotfl]

Genialna prostota ;) [diabel]
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: mietek » czw gru 03, 2009 10:21 pm

mietek pisze:
donn pisze:narazie to nie wiem nawet od czego zacząć nauke o winogronach ;) [rol] [lol]

Oj... donn ...:) Masz tu na naszym forum jakieś cztery tematy Ad. winorośli
są w nich też linki na inne fora, a jak to przeczytasz (jedna nocka wystarczy) to już pewnie będziesz wiedziała prawie wszystko - myślę, że najlepiej zacząc od tego [haha]

M.


Przeczytałem cały temat raz jeszcze - to bardzo fajna lekura [haha] a przy okazji się obśmiałem?... mimo, że w tle był prazentowany w TV jakiś kabaret, to nie mogłem się oderwać od lektury [lol]

I potwierdzam jest tu sporo wiedzy, ale rzeczywiście trudno wyłowić to jedno zdanie, którego być może akurat szukasz. Tak sobie pomyślałem donn, że moja propozycja czytania wszystkiego to nie najlepszy pomysł (mimo to polecam czytanie tych wątków - to bardzo przyjemnie się czyta [haha])
ale chyba lepiej zapytać od razu jak tylko pojawią się jakieś wątpliwości ;)


pozdrawiam: M
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pn lut 15, 2010 9:54 am

Pamiętacie? Odgrażałem się, że w połowie lutego zacznę ukorzeniać sztobry. Pisałem, ze przechowuję je w piasku, na dworze, ze kładę 5 cm wyżej deskę, by można było śmiało walić szpadlem i takie tam.
A co na dziś?
Nic. Ukorzeniarka zrobiona, sztobry bezpieczne. Myślę, że poczekam aż rozmarznie. Decha nie potrzebna była, bo po co te sztobry „z lodu” wyrąbywać. Śniegu jest tyle, że chyba do kwietnia mogę sobie uciąć drzemkę. Dzień będzie dłuższy i coś mnie mówi, ze tak samo urośnie.
Nawaliłem nawet śniegu tak z metr tam gdzie są sztobry. Później doszedłem do wniosku, ze to bez sensu, bo i 30 cm starczy, teraz tylko drzemkę sobie przedłużyłem.
A Wy kiedy myślicie zacząć ukorzeniać?
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » pn lut 15, 2010 1:11 pm

kra1013 pisze:A Wy kiedy myślicie zacząć ukorzeniać?

W zasadzie to dość łatwo obliczyć. Podgrzewana ukorzeniarka to dwa, góra trzy tygodnie + ok. 2-3 tygodnie na porządne ukorzenienie i można sadzić na miejsce stałe. ;) Sadząc po 15 maja to wychodzi na to że z początkiem kwietnia. Na kaszubach należy spodziewać się przymrozków i do końca maja zatem w sam raz te dwa tygodnie można przeznaczyć na porządne zahatrowanie roślin. [lol]
Nie dysponując podgrzewaną ukorzeniarką i ukorzeniając w temp. Pokojowej np. na parapecie trzeba doliczyć dodatkowe 2-3 tygodnie i robi się z tego połowa marca jako dobry termin na rozpoczęcie ukorzeniania. I ostatni (najmniej efektywny) sposób jaki znam to załadować sztobry wprost do gruntu – odpowiedni termin to listopad, albo około połowy kwietnia.

mietek [czesc]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pn lut 15, 2010 2:02 pm

Tak – łatwo obliczyć! Tylko, że ja ukorzeniarkę mam o powierzchni jednej płyty styropianu, a sztobrów już teraz ze 400. Chyba to co cenne, czy trudno się ukorzeniające wrzucę do niej, a resztę w „szybki inspekt”. Sąsiad wstawia zawodowo okna i tych starych rozbiórkowych szyb mam „od metra”. Tak myślę sobie, by cztery dechy zbić w prostokąt, wyłożyć czarna folią, porobić w niej dziurki, powtykać i na noc tylko tymi szybami to wszystko okrywać.
Najciekawszy zestaw sztobrów to od Romana, ale mam też sporo takich czterooczkowych „gigantów”. Mają pod 0,5 m. długości, są dość grube. Ukorzeniarka za płytka, chyba, że porobię 2, lub 3 oczkowce.
Szklarenka, o wykorzystaniu której kiedyś myślałem, teraz jakby „zapchaną” mnie się jawi, bo żonce złote pomidory w głowie. Nawet pietruszkę, szczypiorek, kwiatki chce wsadzić. Banana jesienią w sam porę do domu mnie wniosa - teraz wyniesie. Najlepiej „upić się”, „podpalić” szklarenkę i na zgliszczach nową, większą pobudować! Ale czy starczy mnie odwagi?
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » pn lut 15, 2010 4:22 pm

kra1013 pisze: Najlepiej „upić się”, „podpalić” szklarenkę i na zgliszczach nową, większą pobudować! Ale czy starczy mnie odwagi?


Nie chcę Cię Rysiu podpuszczać, ale - nie odważysz się 8) [lol]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: mietek » ndz lut 21, 2010 6:25 pm

kra1013 pisze:Tak – łatwo obliczyć! Tylko, że ja ukorzeniarkę mam o powierzchni jednej płyty styropianu, a sztobrów już teraz ze 400. ...
.... Najlepiej „upić się”, „podpalić” szklarenkę i na zgliszczach nową, większą pobudować! Ale czy starczy mnie odwagi?


Może nie będziesz musiał podpalać ;)
Znalazłem trochę czasu by to jeszcze raz przemyśleć i myślę, że jeśli ta płyta styropianu ma wym. 50x100 cm to spokojnie powinno się tam zmieścić te 400 szt. patyka [lol]

mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » ndz lut 21, 2010 11:42 pm

Też się Mieciu zastanawiałem nad tym. Ukorzeniarka ma ok. 90cmx40cm = 3600 cm2 . To dzielone na 400 szt i mamy 9 cm2 na patyk, czyli 3cm x 3cm. Idealnie prosty patyk się zmieści, z krzywym trochę gorzej, ale się „wcisnie”. Sęk jednak w tym, że jak w tym „perlicie” zaczną wyrastać korzenie, to objętość się powinna zwiększyć i wybuch da!
A tak poważnie, to obawiam się, że przy takim zagęszczeniu może dojść do „niezdrowej konkurencji” między patykami i zamiast korzeni grzybnia się zacznie rozwijać.
Jest to moje przypuszczenie, bo nie mam doświadczenia, ale myślę, że jak do „Pet’a” z wodą wsadzę 5 sztobrów, to wyrosną korzenie. !0? Też wyrosną, ale i 30 się zmieści, tyle, ze wtedy się taki „koktajl” organiczny zrobi, ze może to zaszkodzić. Myślę, że nie powinienem „przeginać”, bo istotą ukorzeniarki jest to, ze miejsce z którego wyrosna korzenie jest podgrzewane do np.25-28 st. C. Pozostawiony ponad „perlitem” pączek ma chłodniej i roślina angażuje się najpierw w korzenie, a później dopiero w „zielone”. Dlatego myślę, że nie powinienem przekraczać 100 szt. , a przy wstępnym tylko kalusowaniu 150 szt. To kalusowanie też pociąga pewne niebezpieczeństwo, bo trudno wyczuć jaka odmiana ma już korzenie, a jaka dopiero kalus. Gdyby była to jedna odmiana, jednorodnych sztobrów (pochodzących z podobnych miejsc na roślinie matecznej), to było by łatwiej.
Myśle, że „odpalę” w ukorzeniarce tylko 100szt, tych trudno ukorzeniajacych się (Phenix, Muskaty, Rondo, Regent i inne ) i to też zostawiając część na „tradycyjny” sposób ukorzeniania.
Na chwilę obecną myślę, że to „tradycyjnie” będzie wyglądało tak:
Zbijam z desek szerokich na 25 cm prostokąt np. 3, 5m. x 1,5m (takie deski się akurat u mnie walają ).
Przekopuję ziemię około 15 kwietnia (chyba, że jeszcze sniegu napada, bo dziś jeszcze coś tam spadało ), wyrównuję ją.
Okrywam przekopaną glebę czarną, grubą folią w słoneczny dzień.
Kładę prostokąt z dech i nakładam szyby – niech się nagrzeje.
W 2-3 dni później robię dziurkę w folii i najpierw wkładam termometr, jak nie „pęknie”, to sztobra, znowu w innym miejscu termometr / sztobra, po 5-tej udanej próbie, już bez termometru robię te pozostałe 297 dziur ( bo w dwóch będzie termometr do lata ).
Nakrywam szybami na noc, rankiem zdejmuję, chyba, że „zima wróci bez słońca”.
Na sztobra wypada wiec rozstawa ok. 13cm x 13cm , więc „szału” nie ma, ale myślę, ze może się udać.
A może wy coś poprawicie? Co o tym sądzicie?
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: wac » pn lut 22, 2010 5:14 am

Na tematycznym forum widzę taki zapis:
J...., jeśli masz ukorzeniarkę o wymiarach 100x50cm, to mamy jednakowe. Do mojej włazi jednorazowo... 1000 (tysiąc) sztobrów. Dla 100szt. chyba szkoda jej odpalać.
:D [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: kra1013 » pn lut 22, 2010 8:57 am

Tak Wac, też to czytałem. To jeden głos jest taki, inne są „chudsze”. Facet z tego „tematycznego forum” może trzyma to przez 2 tygodnie, do fazy początków kalusu, choć twierdzi, ze mu się korzonki nie plączą. Jakoś tej opinii nie ufam, przecież na „chłopski” zdrowy rozum, to przy tej temperaturze hoduje się też pieczarki. Poza tym na sztobra przy tej ilości to pozostaje już naprawdę mało miejsca, a jednak myślę, ze ten perlit trzeba gdzieś nasypać, bo jest ważny. Idźmy dalej tym sposobem, a okaże się, że i 2000 patyków zmieszczę i dodatkowo zaoszczędzę na perlicie... A później na robocie, bo nie będzie czego sadzić.
Wac, czy masz własne doświadczenia? Próbowałeś tak gęsto?

Swoją drogą to też się zastanawiam, czy nie trzymać najpierw 150 szt w ukorzeniarce tak 2 tyg. i pod tą „szybkę” na tych dechach, powtórka z następnymi 150 –cioma sztukami, a najmniej cenne 100 szt bez ukorzeniarki.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » pn lut 22, 2010 11:57 am

Ja ukorzeniałem bardzo gęsto - niemal jaden obok drugiego i choć nie były to setki szt. było naprawdę ciasno z prostej przyczyny - perlit był dość drogi - torebka mniejsza od 1/2 kg cukru kosztowała 4,5 zł.
Skuteczność niemal 100% chyba tylko dwa lub trzy patyki nie dały oznak życia. [lol]
Ukorzeniałem tylko do pojawienia się kalusa (2-3tygodnie) potem do peta z ziemią i na stół przy oknie bo parapetów miałem za mało.

Podejżewam, że chcesz przesadzać już z korzeniami na miejsce stałe by uniknąć zabawy parapetowo - petowej ;) Latwo wtedy uszkodzić korzonki a i roślina przeżywa coś w rodzaju szoku.

Pomysł ze skrzynką i oknami jest trochę do bani (choć nie do końca)

Jak czarną folię nakryjesz szkłem to w słoneczny dzień będziesz grzał górę patyka a w ziemi będzie zimno.

Lepiej zrobić prawdziwy inspekt podgrzewany tradycyjnie - podobno masz w okolicy konie, a jak wszyscy wiemy nawóz koński grzeje. Do takiego inspektu wkładasz sztobry a szybami chronisz tylko nocą, od nadmiernego deszczu i ewentualnego mrozu co skutkuje tym, ze też masz sporo roboty i rok do tyłu ;)

mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Roman » pn lut 22, 2010 4:06 pm

Mało dziś mam czasu żeby dokładnie przeczytać te parę nowych postów,
ale prawdopodobnie chodzi o wydajność ukorzeniarki - w sztukach nie powiem, najwięcej jednak wchodzi gdy sztoberki powiążemy w luźne pęczki.
Dobrze się to ładuje do mnożarki, bo pęczek sam stoi na cienkiej warstwie perlitu, czy czegoś podobnego i łatwo obsypać toto perlitem.

Wychodzi coś takiego Obrazek

Już to chyba gdzieś tu wstawiałem [oops]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: mietek » pn lut 22, 2010 4:24 pm

Roman pisze:Wychodzi coś takiego...


[shock] No toś mnie Roman zaskoczył - czekasz na aż takie wielkie korzenie? Mnie potrafiły wyłamać się znacznie mniejsze zaczątki korzonków i to przy bardzo ostrożnym wyjmowaniu - na szczęście zdarzało się to rzadko i nie miało wpływu na losy sadzonki [lol]

pozdrawiam:mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: wac » pn lut 22, 2010 5:24 pm

mietek pisze: No toś mnie Roman zaskoczył - czekasz na aż takie wielkie korzenie? Mnie potrafiły wyłamać się znacznie mniejsze zaczątki korzonków i to przy bardzo ostrożnym wyjmowaniu - na szczęście zdarzało się to rzadko i nie miało wpływu na losy sadzonki [lol]
pozdrawiam:mietek

Może najpierw odpowiem Ryśkowi:
Hurtownikiem to ja nie jestem, działka nie z gumy, a i tak pęka w szwach. :D a na moje potrzeby wystarczy mi kilka (kilkanaście) pojemników po mleku, maślance.
Mietku, a czy musimy wyciągać z ukorzeniarki sadzonki z kruchymi korzeniami? niekoniecznie.
Można zbudować płytę grzewczą i nakładane, nastawiane pudło. Gdy zbliża się termin rozsadzania - poprostu podnosisz skrzynkę i podłoże zostaje na płycie i rozsypuje się. [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

Postautor: Andrzej » pn lut 22, 2010 7:08 pm

kra1013 pisze:ale myślę, że jak do „Pet’a” z wodą wsadzę 5 sztobrów, to wyrosną korzenie. !0? Też wyrosną, ale i 30 się zmieści, tyle, ze wtedy się taki „koktajl” organiczny zrobi, ze może to zaszkodzić.

Kilka kryształków nadmanganianu potasu plus mały kawałek węgla drzewnego dodane do tej wody załatwią sprawę.
Pozdrawiam - Andrzej
Andrzej
Administrator
 
Posty: 2088
Rejestracja: pt sty 26, 2007 9:01 am

Postautor: kra1013 » pn lut 22, 2010 7:10 pm

Qu,de! Znowu mnie się w łbie inaczej układa...
Co tydzień inaczej to widzę. Może i macie rację. Wrzucę do ukorzeniarki 200 szt na 2 – 3 tygodnie. Jest tego 41 odmian, więc się powtórzą, choć odmiany typowo przerobowe wypadałoby jednak „powielać” w ilościach 5-10 szt. kosztem nawet deserówek, bo tych można mieć docelowo nawet tylko 2 szt.
Przez te 2-3 tygodnie powinien być tylko kalus, więc bez trudu w dziurkę tej folii to wetknę. Gorzej z młodziutkimi korzonkami, bo faktycznie mogą się obłamywać. Rajcuje mnie nieco ten rozsadnik, nawet z ta więźbą 13x13 cm, bo wszystko w jednym miejscu, a mam nadzieję, że starczy.
Mietku – wiem, że czarna folia lubi nagrzewać „górę”, dlatego bezwzględnie będę musiał pilnować tego co nad nią się dzieje. Zanim zdejmę szyby na dobre nie upiję się do nieprzytomności w obawie ;) , że rano zapomnę o odkryciu ( nie, nie zapomnianej „flaszki”, a tych sztoberków ). Wiem doskonale co czarna folia, szczelnie nakryta szybą potrafi zrobić – jajko nawet się zetnie, ale w nocy i podczas pochmurnej pogody warto nakryć. Trzeba tylko wiedzieć, że godzinka słoneczka z szybką i „po zawodach” – ugotuje się wszystko. Natomiast wierzę, ze i gleba pod czarną folią ma wyższą temperaturę, choć temperatura u góry, to „inna bajka”. Perlit mam ze starych jeszcze czasów w ilości wystarczającej.
Andrzej pokazuje drewniana skrzynkę wyłożoną styropianem, jako ukorzeniarkę. To dobry pomysł, bo można z tym „wędrować”, ale mam tylko jedna grzałkę (może nawet za małą – 60 W ).
Wac – no właśnie te ogrody nie z gumy! Ze mną gorzej, bo już teściowa mnie dorwała i mam u niej też sobie sadzić. Chce ze mnie zrobić „partyzanta” jak „ogródek u Alelen” http://ekotopik.mojeforum.net/temat-vt8 ... sc&start=0
Też myślałem z początku o tych opakowaniach po mleku UHT, ale poddałem się prawie bez walki - 400 sztobrów.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: kra1013 » pn lut 22, 2010 8:34 pm

Nadmanganian potasu (tzw. kali ) + węgiel, to ma sens. W sumie jedno na bakterie, drugie na grzyby (razem nawet mogą się nawzajem wspomagać i być skuteczniejsze). Gdyby mnie dzisiaj ktoś „przekopał” ten metr (prawie) śniegu do sztobrów, to bym tak zrobił. Jednak myślę, że nawet jak mnie 50% się ukorzeni to będę się cieszył. Te „dechy za szybką” chyba zostawię, bo to wygoda. Nie wiem czy z kalusem na folii, czy bez niej z korzeniami, czy tak i tak i jeszcze tak zwyczajnie bez „udziwnień”. Na dziś wybiłem sobie z głowy ukorzenianie w lutym. Pogoda wskazuje na kwiecień. Wiem, że zdecydowana wiekszość odmian ukorzenia się bez kłopotów, więc jakoś to będzie. Chyba przesadzam z tymi "problemami".
W weekend grill będzie na świeżym powietrzu – spirytus do odkażania i torba węgla dla kiełbasy i co zostanie dla sztobrów! Nadmanganianem zajmiemy się w kwietniu, przy okazji „nawadniania” ukorzeniarki.
„Okazja” – jakie fajne to słowo! ;) :)
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » pn lut 22, 2010 9:28 pm

kra1013 pisze:Jednak myślę, że nawet jak mnie 50% się ukorzeni to będę się cieszył.

Jak nie będziesz ukorzeniał w rozpalonym kominku to pewnie ukorzeni się znacznie więcej niż 50% [haha]
Problem jest potem, jak Ci wyrośnie zapóźno to problem z drewnieniem, jak za wcześnie to sporo zabawy z wycięgniętą jak nitka długą latoroślą itd.
Pewnie już przeczytałeś wszystko co było w necie na ten tem. i jak się temu przyjżeć to jednak każdy kończy na zakalusowaniu w ukorzeniarce i do doniczek, a potem na miejsce stałe ;)
Moja praktyka (choć nie hurtowa) sprowadziła mnie na tą samą drogę.
Można w wodzie, trocinach perlicie torfie i innych takich - wszystko przerabiałem - a wniosek jeden: jakimkolwiek sposobem bym nie ukorzeniał jeśli z końcem maja wsadzam do ziemi (wraz z bryłą korzeniową) porządną sadzonkę to jeden rok do przodu i mniej koło tego zachodu.

Kiedyś gdzieś tu pisałem o moich eksperymentach z ukorzenianych bezpośrednio w gruncie - to dla zabawy, którą jednak przerwę bo 10 szt.co roku nie jest miarodajną ilością a swoje już się dowiedziałem: potrafi się tak ukorzeniać do dwóch lat dając przyrosty po 10 cm - tylko czasem startuje to b. dobrze. Nie polecam Dodam tylko, że przez kilka lat z tego samego krzewu i wg. pewnego klucza... (nie ma to tu żadnego znaczenia)

Moim zdaniem warto trochę "podgonić" w doniczkach nawet małych, albo sprawdzonych już petach bo zawsze to można gdzieś przenieść w razie niesprzyjających warunków i posadzić choćby w sierpniu do dobrze przygotowanej gleby.
Ja w ubiegłym roku popełniłem dużo błędów z braku czasu i musiałem sadzić jak popadło - część się wyłopotała na wietrze inne przesuszone itd., ale wszystkie jakoś dotrwały do zimy.

Te sadzonki dla których miałem dość czasu powinny w tym roku dać jakieś kontrolne grona.

I tyle [lol] - myślę że nie ma co kombinować, a jak nie masz dość doniczek to byle jaki woreczek foljowy + dziurki powinien załatwić sprawę ;)

pozdrawiam: mietek

PS.
Ten inspekt to też dobry sposób, ale daj na dno dużo kńskiego nawozu (żeby grzało z dołu) - moim zdaniem góra jest tu bez znaczenia, a może nawet lepiej nic nie kombinować?
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pn lut 22, 2010 10:34 pm

Jezu! Mietek – co Ty z tym koniem tak „wyjeżdżasz”. Ale jest sporo racji w tym co piszesz.
Na pewno żonka mnie nie pozwoli trzymać „Pet’ów” na parapecie okna. Na te moje „winogrona” to tak czasem patrzy – „wypij sobie chłopie, a nóż ci to przejdzie”. Ona naprawdę posiałaby w szklarence pietruszkę (już szczypiorek ma), „bo mnie nie rozumie”.
A mnie „wyzwania” kuszą, bo winogrona na Kaszubach, to takie „małe wyzwania”
.
A, o „nieparzystokopytnych” jadalnych zwierzętach, to myślę, ze jeszcze napiszę, bo kiedyś jako leśnik dostałem służbową „Instrukcję żywienia konia zrywkowego”, gdzie Zastępca dyrektora Naczelnego Lasów Państwowych w Warszawie nie tylko normował ile koń ma zjeść, ale też ile ma „drugim końcem przewodu pokarmowego” wydalić i jak mam to zważyć! Było też tam o ważeniu tego „z przodu”, ale i w jednym, i w drugim temacie, to jednak byłem nagannym oportunistą! My tutaj ze wsi, to nie tacy „specjaliści” jesteśmy jak ci z Warszawy.

Chlupnę sobie jeszcze... Jeszcze pomyślę sobie, że winogrona jakoś same te moje problemy uspokoją... I pójdę spać.

A konie to teraz trzymam na dystans – za płotem sąsiada, lub z za szyby samochodu. Ważę tyle, że nie powinienem tych pięknych zwierząt ze swym ciężarem zaznajamiać! Ale to miłe zwierzę z wieloma wspomnieniami, bo da się je lubić.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: kra1013 » ndz lut 28, 2010 11:56 pm

Masz Mietek rację – to się ( 400 szt.) mieści do mojej ukorzeniarki. Jeszcze raz obejrzałem temat ukorzeniania winorośli i na stronie „Kapitana” widzę je dość gęsto ukorzeniane. Do perlitu dodam troschę pyłu z węgla drzewnego i może tego „kali” (źle mnie się to kojarzy – fajnie się z tego strzela ). 3-y tygodnie i na ten prowizoryczny inspekt.
Rany... Już koniec tego kombinowania.
Wczoraj żona szyby myła, a to oznaka wiosny...
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » śr mar 03, 2010 8:57 pm

W sklepie z „czarami” moja najlepsza małżonka znalazła dla mnie coś takiego:
Obrazek Obrazek

Od razu wiedziałem, że nada się to do winorośli lepiej niż stosowane dotąd pety. [lol]
Zalety gł. 30 cm. ; dziury w dnie i izolacja cieplna, która uchroni sadzonki przed przegrzaniem zanim trafią ma miejsce stałe, a dodatkowo te pojemniki są w skrzyni styropianowej co ułatwi przenoszenie.

Pozdrawiam M. :D
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » śr mar 03, 2010 11:02 pm

W tym roku, a właściwie po tej zimie, pomysł wydaje mnie się godny odrzucenia!:) Za dużo tego białego ostatnio widywałem. Patrzeć na ten kolor nie mogę. Nawet gdy dotarła do nas wiadomość o uroczystości weselnej w rodzinie, to od razu zadałem sobie pytanie:
I co? Ja mam się bawić patrząc na "białą" pannę młodą? W czerni byłoby jej najładniej! Nie idę!
Na dodatek w maju dziewczę z rodziny ma Przyjęcie do Pierwszej Komunii Świętej, a jest takie anemiczne!
W czerwcu będę się po kolanie młoteczkiem gumowym pukał. Ten kolor na dziś, jakoś wydaje mnie się tak upiardliwy jak psie „g” na chodniku.

Dobra, wiem, że moja ukorzeniarka jest podobnej barwy, ale już nic nie kombinuję. Poczekam aż śnieg do końca zniknie i w spokoju zaczynam ukorzenianie.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Grosik » czw mar 04, 2010 9:33 am

mietek pisze:W sklepie z „czarami” moja najlepsza małżonka znalazła dla mnie coś takiego:

Od razu wiedziałem, że nada się to do winorośli lepiej niż stosowane dotąd pety. [lol]
Zalety gł. 30 cm. ; dziury w dnie i izolacja cieplna, która uchroni sadzonki przed przegrzaniem zanim trafią ma miejsce stałe, a dodatkowo te pojemniki są w skrzyni styropianowej co ułatwi przenoszenie.


Ten temat bardzo mnie zainteresował, napisz Mietku gdzie tooto nabyłeś, podaj jakieś namiary do tego zaczarowanego sklepu, w jakie cenie i ile jest tych pojemników w skrzynce? [lol]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: mietek » czw mar 04, 2010 12:47 pm

Całkiem za darmo [lol] - to dodatkowa zaleta.

To jest sklep w którym sprzedawane są różne "modne teraz " dziwne rzeczy.
Te akurat pojemniki to opakowanie na czas transportu dziwacznych oleji tj. olej z wiesiołka, lniany, makowy i inne takie.
Sklepy te są ostatnio coraz bardziej modne, więc myślę, że choć nie ma ich bardzo wiele to każdy chyba gdzieś w swojej okolicy taki ma.

Mam namiar na dostawcę tych olejów:
PPH ZŁOTO POLSKIE s.c.
tel/fax 0 62 757 63 19
kom 502 271 005
www.zlotopolskie.pl

Nie wiem czy tu mogę umieszczać takie inf, ale może uda się od nich uzyskać inf. albo kupić.
Zaś produkuje to Styromax: www.styromax.com.pl tel. 046/838-88-70
Ja mam taki sklep pod nosem i panie w sklepie chętnie się tego pozbywają bo zajmuje za dużo miejsca [lol]

pozdrawiam: mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: Grosik » czw mar 04, 2010 1:12 pm

Dzięki Ci Mietku za szybką i wyczerpującą odpowiedź, teraz wiem gdzie szukać i może uda mi się skorzystać z Twojego pomysłu ;)
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: Cebulka » pt mar 05, 2010 9:00 am

mietek pisze:Nie wiem czy tu mogę umieszczać takie inf, ale może uda się od nich uzyskać inf. albo kupić.


Ależ jak najbardziej [tuli]
Jak nie w celach komercyjnych tylko pomocowych to [super]

Wprawdzie z przeciwnych stron Polski, ale jakoś tam się chłopaki dogadacie [haha]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Papcio » śr mar 10, 2010 9:41 pm

Witam
Proszę o poradę w sprawie ukorzeniania sztobów.
Mam trochę i już dojrzałem do rozpoczęcia ukorzeniania. Mam już mnożarkę (zdjęcia później) i po przeczytaniu wiele artykułów nie wiem co zrobić:
Przed dodaniem sztobów do mnożarki należy pomoczyć w środku grzybobójczym, mam Topsin M 500 SC i nie wiem w jakim stężeniu mam ten roztwór zrobić? Jak długo ten roztwór można używać po sporządzeniu? dzień, miesiąc czy bezterminowo. Szkoda go wylewać po wyciągnięciu sztobów.
Patyk ma 3 paki, dolny usuwamy, a górę parafinujemy, czy oba górne pąki? Jak głęboko wkładać sztoba - do samej góry czy do tego drugiego pąka?
Jak długo trzymać w mnożarce? do korzeni czy kalusa? co jest po prostu wygodniejsze.
Sam jestem ciekaw co mi się namnoży! Dzięki Romanie!
Dziękuję za rady
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: kra1013 » czw mar 11, 2010 9:10 am

Papcio – na stronie Andrzeja masz wszystko dobrze opisane i pokazane.
Ja będę parafinował tylko wierzchołek sztobra. Wystawać on będzie nad perlitem, a później glebą tylko 3-4 cm. , chyba, że jest długi, to wtedy "jak wyda” ( mam parę sztobrów 0,5 m. długości).
Myślę też obcinać pąki wszystkie, oprócz tego górnego. Faktem jest, że przyjęcie sadzonki jest pewniejsze o dwu pąkach, ale ja mam tyle sztobrów, że sobie mogę na to pozwolić. Z 1 –go paka pęd będzie silniejszy, a więc łatwiej przezimuje i łatwiej będzie mnie wyprowadzać formę prowadzenia.
Topsin stosowałbym w stężeniu typowym ( czyli jakieś 2 ml/1l. wody). Resztek nie przechowywałbym, bo te preparaty na pewno się utleniają. Oczywiście jeśli nalejesz do butelki „pod korek”, to szybkość utleniania będzie znikoma, w porównaniu z preparatem pozostawionym w wiaderku „pod chmurką”. Zależeć to też będzie od tego jaką masz wodę (wapń, żelazo ). Przestrzegałbym jednak przed zbyteczną oszczędnością. Jak znam życie, to kąpiąc sztobry pozostawisz w roztworze resztki kory, ziarnka piasku. I co ? Chcesz to wlać później do opryskiwacza?
Lepiej tego nie rób! Najpierw klniemy na zapychające się dysze opryskiwacza, później kopniemy psa. W chwilę później dzieci zaczynają przeszkadzać, a małżonka „źle gotuje”. Następnego dnia budzimy się „o 12 –tej rano”, boli nas głowa, zastanawiamy się jak nam się udało wrócić z baru. W efekcie wydaliśmy wiele „kasy” na piwo, żona nas nie rozumie, „łeppp” boli...

A do swoich sztobrów sie jeszcze nie dobrałem - zima! :( "Odszczekuję" te pogróżki, że w połowie marca zaczne ukorzeniać.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Papcio » czw mar 11, 2010 9:45 am

Dzięki Kra.
Polski to trudny język.
Artykuł Andrzeja i Romana to dla mnie jest jak Biblia. Ale jest sporo w nich jak dla mnie niedomówień. Choćby co może znaczyć:

"By wyeliminować możliwość zaatakowania młodego pędu przez choroby grzybowe których przetrwalniki znajdują się na korze naszego sztobra wykonujemy 1-godzinną kąpiel sztobrów w roztworze środków grzybobójczych poczym pozostawiamy je by obciekły z wody."

lub

"Usuwamy ostatnie (dolne) oczko i wykonujemy nacięcia na końcu sztobra celem wytworzenia przez niego tkanki łącznej zwanej kallusem z której wyrosną korzonki."

Moczymy te sztoby i nie wiadomo w jakim stężeniu, albo jak naciąć? tylko korę czy przepołowić aż za ucięte oczko? ze zdjęcia nie można wywnioskować To są pytania ”lejka” który po raz pierwszy chce to zrobić a w życiu nie widział jak to się robi. Piszący wie i myśli, że to wszystko jest oczywiste, a znajdą się tacy oporni jak ja i jest problem. :) No i trzeba nie pomylić gdzie jest góra a gdzie dół sztoba! on nie ma „zielonego” które sadzi się do góry!!! :D :D
Zielonym do góry!
Awatar użytkownika
Papcio
Weterani
 
Posty: 699
Rejestracja: ndz kwie 13, 2008 11:07 am

Postautor: mietek » czw mar 11, 2010 12:05 pm

Papciu, zobacz tu:
http://winnica.bloog.pl/gal,398633,titl ... index.html

A tu na pierwszym zdjęciu zobaczysz jak odciąć dolny pąk i pokaleczyć sztobry [lol] - uwaga: na zdjęciu z nieznanych mi przyczyn autor odciął tylko oczko środkowe

http://www.winogrona.org/index.php?titl ... nik_Artura

Jak poznać dzie góra a gdzie dół? - w błąd mogą wprowadzać wąsy - jak się temu bliżej przyjżeć to na przeciw pąka jest wąs jak rozpoznasz, który jest pąkiem powinno być już łatwo - pąki są skierowane do góry.

Co to znaczy, że mają trochę ociec? - ano to żeby nie lała się z nich woda jak to ma miejsce zaraz po wyjąciu z wody

Ja odcinam tylko dolne oczko - nadmiarowe zawsze zdążysz wyłamać

Parafinowany powinien być ten odcinek sztobra, który będzie wystawał z ukorzeniarki - ma to zapobiec przed wysychaniem


mietek
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: wac » czw mar 11, 2010 2:54 pm

Papcio pisze:Polski to trudny język. No i trzeba nie pomylić gdzie jest góra a gdzie dół sztoba! on nie ma „zielonego” które sadzi się do góry!!! :D :D

Ode mnie kto dostał, a wysyłałem kilka paczek to góra sztobra jest zawsze cięta po skosie i nawet w nocy nie można pomylić gdzie dół, a gdzie góra? [lol] [wac]
Awatar użytkownika
wac
Weterani
 
Posty: 2058
Rejestracja: wt sty 30, 2007 11:56 am

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości

cron