autor: kra1013 » ndz lut 21, 2010 11:42 pm
Też się Mieciu zastanawiałem nad tym. Ukorzeniarka ma ok. 90cmx40cm = 3600 cm2 . To dzielone na 400 szt i mamy 9 cm2 na patyk, czyli 3cm x 3cm. Idealnie prosty patyk się zmieści, z krzywym trochę gorzej, ale się „wcisnie”. Sęk jednak w tym, że jak w tym „perlicie” zaczną wyrastać korzenie, to objętość się powinna zwiększyć i wybuch da!
A tak poważnie, to obawiam się, że przy takim zagęszczeniu może dojść do „niezdrowej konkurencji” między patykami i zamiast korzeni grzybnia się zacznie rozwijać.
Jest to moje przypuszczenie, bo nie mam doświadczenia, ale myślę, że jak do „Pet’a” z wodą wsadzę 5 sztobrów, to wyrosną korzenie. !0? Też wyrosną, ale i 30 się zmieści, tyle, ze wtedy się taki „koktajl” organiczny zrobi, ze może to zaszkodzić. Myślę, że nie powinienem „przeginać”, bo istotą ukorzeniarki jest to, ze miejsce z którego wyrosna korzenie jest podgrzewane do np.25-28 st. C. Pozostawiony ponad „perlitem” pączek ma chłodniej i roślina angażuje się najpierw w korzenie, a później dopiero w „zielone”. Dlatego myślę, że nie powinienem przekraczać 100 szt. , a przy wstępnym tylko kalusowaniu 150 szt. To kalusowanie też pociąga pewne niebezpieczeństwo, bo trudno wyczuć jaka odmiana ma już korzenie, a jaka dopiero kalus. Gdyby była to jedna odmiana, jednorodnych sztobrów (pochodzących z podobnych miejsc na roślinie matecznej), to było by łatwiej.
Myśle, że „odpalę” w ukorzeniarce tylko 100szt, tych trudno ukorzeniajacych się (Phenix, Muskaty, Rondo, Regent i inne ) i to też zostawiając część na „tradycyjny” sposób ukorzeniania.
Na chwilę obecną myślę, że to „tradycyjnie” będzie wyglądało tak:
Zbijam z desek szerokich na 25 cm prostokąt np. 3, 5m. x 1,5m (takie deski się akurat u mnie walają ).
Przekopuję ziemię około 15 kwietnia (chyba, że jeszcze sniegu napada, bo dziś jeszcze coś tam spadało ), wyrównuję ją.
Okrywam przekopaną glebę czarną, grubą folią w słoneczny dzień.
Kładę prostokąt z dech i nakładam szyby – niech się nagrzeje.
W 2-3 dni później robię dziurkę w folii i najpierw wkładam termometr, jak nie „pęknie”, to sztobra, znowu w innym miejscu termometr / sztobra, po 5-tej udanej próbie, już bez termometru robię te pozostałe 297 dziur ( bo w dwóch będzie termometr do lata ).
Nakrywam szybami na noc, rankiem zdejmuję, chyba, że „zima wróci bez słońca”.
Na sztobra wypada wiec rozstawa ok. 13cm x 13cm , więc „szału” nie ma, ale myślę, ze może się udać.
A może wy coś poprawicie? Co o tym sądzicie?