Rozmnażanie i sadzenie winorośli

Odmiany, cięcie itd.

Postautor: mietek » wt lip 20, 2010 6:22 pm

mietek pisze:Co ciekawe młodzież delikatnie ruszyła po króciutkiej burzy zabrały się rośliny do jakotakiego wzrostu po ponad miesięcznym postoju

Ba! teraz to rosną na potęgę.
Czy to miałoby znaczyć, że jednak potrzebują podlewania na moich piaskach?
Ja jak do tej pory nie podlewałem, ale i rosły jakoś bardziej normalnie.
Czy jeszcze mnie czymś ten rok zaskoczy? ;)

mietek ;)
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » czw lip 22, 2010 9:45 am

mietek pisze:… Ja jak do tej pory nie podlewałem, ale i rosły jakoś bardziej normalnie.
Czy jeszcze mnie czymś ten rok zaskoczy? ;)

???
To nie podlewaj! Może jeśli to piasek nad jeziorem, a głębokość wód gruntowych wynosi zaledwie np. 2 m, to nie trzeba podlewać.
Ja tam na swoich piachach muszę podlewać młode krzewy, zanim nie wytworzą właściwego systemu korzeniowego. Korzenie winorośli są „plastyczne” i świetnie się dostosowują do warunków, ale potrzebują czasu. U mnie zapewne 2-3 lata. W tym czasie coś tam wwierci się głęboko, bardziej w poszukiwaniu wody niż składników pokarmowych, a coś tam w szerz pójdzie.
Sztobrów nie podlewałem gdzieś tam pomiędzy 15-03, a 15-05, bo miały dużo wilgoci z zimy, przecież śnieg leżał „do końca”, a i pod folią nie paruje tak mocno. Dziś wziąłbym zamiast folii agrowłókninę, czy agrotkaninę, by ułatwić podlewanie. Na foli woda spływa ku najniżej położonym sztobrom i tam wsiąka. Czyli są miejsca słabo podlane i podlane wręcz za mocno. Oczywiście zanim pojawią się korzenie lepiej jest sztobry trzymać w glebie lekko suchej, niż za mokrej, ale jestem pewien, że do 15-05 korzenie już były.
Prysnąłem ostatni już raz Florowitem (trzy razy w sumie), „akwarium” zdemontuję w połowie sierpnia, by ułatwić drewnienie. Przyrosty w takich optymalnych temperaturach są rzędu 5 cm dziennie, więc pojedyncze sadzonki mają już po 170 cm i bez trudu dojdą do 2 metrów. Gąszcz na dole okrutny, ale i ani śladu choróbsk, za to pierwsze oznaki drewnienia dolnych partii pędów. Pędy Aloszenkina robią się brązowe u nasady sztobra, ale ma on te swoje 1,6 m, więc nie jest to znowu takie dziwne, zwłaszcza, że tam na dole jest taka gęstwina liści, że ciemności egipskie panują. Ma prawo drewnieć. Przy tym właśnie Aloszenkin ma najgrubsze pędy.
Seyval z kolei obskubany z zawiązków kwiatowych w maju, gdy ledwo sztobrem był, teraz wypuścił następne pąki. Na siłę chce owocować. Szkoda, że taki późny. Na ukraińskiej stronce piszą, ze potrzebuje SAT 2900. Tyle to ja mu nie zapewnię, ale może jak zostawię po jednym kwiatostanie na latorośli, to coś z niego będzie. Poza tym i o M. Odesskim piszą, że ten typek potrzebuje 130-140 dni na dojrzenie, a więc w moich warunkach też sporo.
Więc byle do wiosny!
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » czw lip 22, 2010 6:12 pm

kra1013 pisze:To nie podlewaj! Może jeśli to piasek nad jeziorem, a głębokość wód gruntowych wynosi zaledwie np. 2 m, to nie trzeba podlewać.


Niemal trawiłeś z tym nad jeziorem - ok. 40m powyżej lustra wody [haha]

Jednak oprócz żwiru są łachy gliny i zdarzają się soczewki wodne - jak pewnie wszyscy wiedzą to takie duże podziemne kałuże ;)

Na głębokości 20cm zawsze piach jest lekko wilgotny w dotyku nawet po największych suszach, podlewał nie będę bo podlewałem część warzywnika i faktem jest że rośnie tam znacznie lepiej niż w części niepodlewanej jednak po porządnym deszczu widać jakie G.... to moje podlewanie w porównaniu z deszczem. ;)

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: tomicron » sob lip 24, 2010 7:10 pm

Sadzonki z tegorocznego ukorzeniania sztobrów tak naprawdę dopiero zaczynają u mnie rosnąć :/ Już 3 razy je w tym roku przesadzałem ratując przed powodzią więc nie bardzo mogę mieć do nich żal, że dopiero je widać z miejsca [rol] . Ale co tam na 2-3 pąki pewnie zdrewnieć zdążą więc spoksik :)
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Postautor: kra1013 » ndz lip 25, 2010 8:53 am

Oj Tomi miałeś Ty miałeś, tego roku specyficzne warunki! Najpierw zima z ponad 30 st. mrozem, a teraz ta powódź. Myślę też, że sadzonki są nie tylko do uratowania, ale i jeszcze do jako takiego nadgonienia opóźnień po tych „przeprowadzkach”.
A teraz mnie zalewa. Pada i pada, choć w niedzielę rano to i „suszy” ;) :) - bo wczoraj wieczorem na deszczu to ja nie stałem. Ciekawe, czy Aloszenkin zachoruje? Tyle deszczu, temperatura dość wysoka, „tłok” taki, że gdyby nie Nadieżda, Iza, czy Lila, to „palca nie byłoby gdzie wsadzić”! No i dawno nie pryskałem.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » ndz lip 25, 2010 8:38 pm

kra1013 pisze:Ciekawe, czy Aloszenkin zachoruje?


Ano ciekawe. Mam trzy sadzonki drugi rok od patyczka - ze stajni Romana - przez ostatni miesiąc nieźle zaczyna rosnąć i co ciekawe to wygląda na najzdrowszego z całej plantacji ;)
Poprzedni rok to były knotki długości zapałki, a teraz zaczyna wyglądać na sadzonkę.

mietek [lol]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » ndz sie 08, 2010 1:04 pm

No to Romanowe „patyczki” są już takie:
Obrazek
Żałuję, że tak gęsto sztobry powtykałem! Gęstwina się zrobiła „nieludzka”, a one mimo deszczy rosną, zwalają się, wypuszczają pasierby, ale wiem, że coś z nich będzie. Nie widzę też jakichkolwiek chorób, choć nadal tylko 3 opryski (siarkol, miedzian, topsin). Teraz tylko mądrze je wysadzić na miejsce stałe. Co chwilę mam inne pomysły! A to w myślach rozdzielam rzędami odmiany winiarskie od deserówek, a to grupuję je koniecznością przykrywania, by w końcu zdecydować, że powinny rosnąć jednak rozdzielone siłą wzrostu. I bądź tu mądry! Za kilka lat zobaczę swoje błędy.
Jutro „dopalikuję” i usunę „akwarium” – niech drewnieje. Może jeszcze za szybko się tym martwić, ale lepiej „dmuchać na zimne…”.
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Roman » ndz sie 08, 2010 7:30 pm

Żałuję, że tak gęsto sztobry powtykałem!


Rysiu, a nie żałujesz trochę, że chociaż paru nie wsadziłeś na stałe miejsce
- bez przesadzania w przyszłym roku to byłyby już silne krzewy :)
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: kra1013 » ndz sie 08, 2010 8:58 pm

Być może masz rację, lepiej byłoby wysadzić je już na miejsce stałe. W moim wypadku jednak owo „miejsce stałe” jest nadal we „władaniu” rodziny i niby je mam, ale oni mają tam truskawki (trzecie plonowanie). Mając te sadzonki winorośli mam argument, by stać się rzeczywistym posiadaczem swojego gruntu, bo wolę swoje winogrona niż truskawek „do oporu” od rodziny. Z rodziną to tak trochę trzeba delikatnie (czytaj sprytem się podpierać), bo choć truskawki są wspaniałe, to jednak Kaszuby są takim trochę „Truskawkowym Zagłębiem Polski”. U nas właśnie truskawka jest uprawianym powszechnie owocem, za to winorośl, morela, czy brzoskwinia „uprawowym rarytasem”.
Myślę, że mikroklimat u mnie jest dość dobry, zwłaszcza w porównaniu z okolicą i przy pewnej staranności właśnie winnica również z deserówkami może być czymś tu szczególnym.
Są jeszcze inne czynniki, które przemawiają za tym, by wysadzić owe sztobry w jednym miejscu, nie docelowym. Znacznie łatwiej się nimi opiekować. Oczywiście owych 200 szt. winno mieć tak z 10 m. kwadratowych, a nie jak u mnie 4. Odpadają kłopoty z ochroną przed wiosennymi przymrozkami, łatwiej zapewnić im ochronę chemiczną i nie dopuścić do zachwaszczenia, choć sądzę, że i tak będę je sadził jesienią w rzędach na czarnej agrotkaninie, więc problem odchwaszczania ominie mnie, tak jak na tym rozsadniku, jednak…
Jednak ów rozsadnik ustrzegł mnie przed pewnym błędem. Otóż od Ciebie dostałem bodajże 33 odmiany po kilka sztobrów. Sądzę, że te sztobry pochodziły z jednej łozy (czasem kilku) i zauważam dziwną rzecz. Otóż z mojego na razie pojedynczego doświadczenia w ukorzenianiu sztobrów wynika, ze nie odmiana decyduje o wielkości przyszłej sadzonki (choć też ,bo taki np. Regent jest mniejszy od Glenory, Himroda, czy Aloszenkina, ale tu ma znaczenie siła wzrostu odmiany). Mam wrażenie, że decyduje miejsce na łozie skąd pozyskano sztobra. I tak najczęściej najgrubszy czyli pierwszy sztober nie popisuje się wzrostem, drugi jest największy, zaś trzeci nieco mniejszy, a czwarty podobny do pierwszego. U Timura wygląda to tak – pierwszy zaledwie 0,4m., drugi 1,8 m, trzeci 1,6 m a czwarty znowu jest maleńki. Podobnie wygląda to u Aloszenkina, Regenta (tu najwyższy ma 1,4 m), Łory Seneca’i, Nera, Lilii, Schuylera i Ronda. Z innych źródeł Rondo jest zdecydowanie niższe mimo, że sztobry były znacznie grubsze i grubością bardziej wyrównane niż Twoje – prawdopodobnie były to pierwsze oczka z kolejnych łóz. W wypadku silnie rosnącego Konkorda R. i np. Swensona R. reguła ta się zaciera. Oczywiście, nie jestem całkowicie przekonany o tym co piszę, bo obecnie trudno jest to sprawdzić. Sadzonki rosną tak gęsto, często skośnie i trudno „dostać” się do kartki z napisem odmiany, bo trzeba się przebijać przez gąszcz wąsów, pasierbów itd. To będę mógł naprawdę stwierdzić dopiero przy ich wykopywaniu.
Jedno jest pewne! Gdybym dziś miał wsadzić 10 sztobrów, to nie wahał bym się – poszły by od razu na miejsce stałe i wierzę, że były by silniejsze. Przy 200 najprawdopodobniej wsadzał bym najgrubsze sztobry w miejscach na których mnie by najbardziej zależało i to mogło by być wręcz „przekombinowaniem”.
Nie ulega wątpliwości, że choć mam sztobry z kilku źródeł, te Twoje rosną najlepiej. Mogą o tym decydować warunki uprawy, a więc Twój mikroklimat, ochrona czy okres ich pozyskania (mam wrażenie, że z tym nie należy się spieszyć). Ogólnie to zdecydowanie ponad 90% sztobrów się przyjęła i nie „wypadła” mnie żadna odmiana. Część sztobrów wiosną rozdałem „po rodzinie i znajomych”, ale już nie sprawdzam jak im idą, bo lepiej by to już jako podpórkę do grochu wsadzili, niż tak sobie bez jakiejkolwiek opieki gdzieś tam poutykali. U mnie największym powodem wypadów była moja ciekawość „ wyrwę, by zobaczyć czy ma korzenie”, a zaraz później „ma, czemu ja to wyrywałem?”.
Teraz drewnienie jest ważne! Usuwam szyby i niech wiatr sobie hula między latoroślami zanim przyjdzie zima. Byle nie taka jak miniona, bo ta do mnie zawitałaz brzytwą w ręku”!
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » pt paź 22, 2010 6:23 pm

Ja to już "swoich w domu mam" [haha]
Jeszcze tylko kilka odmian szukam z marnym skutkiem, ale nie o tym pisać chciałem ;)

Mam wrażenie, że już to robiłem i teraz skutków nie pamiętam, a chodzi o przechowywanie Sztoberków.

Ostatnio to u mnie była zawsze skrzynka (lub temu podobne) z piachem w piwnicy, ale 10-20 patyków spokojnie mieści się do zamrażalnika - tam w zwykłej lodówce jest coś koło - 6-7 st.C - wiem, że coś kiedyś tam wkładałem lecz ma "doskonała" pamięć szczegółów była uprzejma nie zarejestrować - i stąd moje pytanie:

miejsce cięcia - zawoskować - całość owinąć w folię spożywczą - i do zamrażalnika - powinno być OK.

Co o tym sądzicie, a może ja czy już kto inny o tym pisał? [hahaha]


mietek: [slonce]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » pt paź 22, 2010 6:52 pm

mietek pisze:Ja to już "swoich w domu mam" [haha]...

[skrob] [skrob] [skrob] Aha! Mówiąc "swoich" masz na myśli "Naszych"!
Jasne, przecież nie chodzi Ci o sztobry. Te, oczywiście należy ciąć tak dopiero za miesiąc.
Rózne rzeczy można przechowywać w lodówce. Słyszałem nawet o takich, co zamrażali gotówkę i ja Ci to polecam, bo jak "Nasi" znajda ją, to oni będą wydawać, a Tobie zostanie tylko "radość ze szczęścia bliźniego".
A sztobry, to zakop tak ze 30 cm pod ziemią, jak dawniej talary i dukaty się zakopywało. Weź gliniany garnek z dziurką od spodu (doniczka ceramiczna), wrzuć patyki, zasyp piaskiem i do piachu na dwa szpadle! Oczywiście zrób to dopiero za miesiac, a te patyki, które już masz to ususz, lub do wazonu wstaw. Będziesz miał na teraz.
Acha - mówiąc szpadle nie mam na myśli wraz z trzonkiem!
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: mietek » ndz paź 24, 2010 6:24 pm

kra1013 pisze: A sztobry, to zakop tak ze 30 cm pod ziemią, jak dawniej talary i dukaty się zakopywało.


A jednak nie potrafię napisać zrozumiale [haha]

Nie mam żadnych sztobrów - jak wiadomo jest na to jeszcze czas.

Najprawdopodobniej nie będę już więcej rozmnażał winorośli, a pisząc ,że swoich mam w domu - to chodziło mi o to, że to co już sobie rośnie to na dziś zupełnie wystarczy byleby pokazało to jak najszybciej co to potrafi i na co mogę liczyć w następnych latach.

Pozdrawiam: [slonce]
Awatar użytkownika
mietek
Weterani
 
Posty: 1472
Rejestracja: sob gru 06, 2008 6:59 pm

Postautor: kra1013 » ndz paź 24, 2010 8:20 pm

Teraz to kompletnie nic nie rozumiem, bo pytasz się o to, czy przechowywać zawoskowane sztobry w zamrażarce:
mietek pisze:… Mam wrażenie, że już to robiłem i teraz skutków nie pamiętam, a chodzi o przechowywanie Sztoberków.

Ostatnio to u mnie była zawsze skrzynka (lub temu podobne) z piachem w piwnicy, ale 10-20 patyków spokojnie mieści się do zamrażalnika - tam w zwykłej lodówce jest coś koło - 6-7 st….i stąd moje pytanie:

miejsce cięcia - zawoskować - całość owinąć w folię spożywczą - i do zamrażalnika - powinno być OK.

Co o tym sądzicie, a może ja czy już kto inny o tym pisał?...
.
Ale skoro w następnym poście wyjaśniasz, ze nie będziesz już rozmnażał winorośli, to logiczne jest, że chcesz to zamrażać w celach kulinarnych.
A więc Mieciu nie woskuj tych końcówek, a jedynie te sztobry króciuteńko blanszuj we wrzątku z cukrem. Gdy wystygną, do zamrażarki z nimi, a zimą zrobisz z tych sztobrów wspaniałości jako dodatek do budyniów, kiśli, tortów. Drobno posiekane nadają się i do kompotu. Takie słodkie sztoberki uwielbiają małe dzieci i dorosłe bobry :)
kra1013
Ekoludki
 
Posty: 758
Rejestracja: pn lip 20, 2009 7:10 am

Postautor: Grosik » ndz paź 24, 2010 8:28 pm

Ja tam wolę na ostro [rol] ,ale podobno o smakach się nie dyskutuje [haha]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: Roman » pn paź 25, 2010 2:11 pm

Grosik pisze:Ja tam wolę na ostro [rol] ,ale podobno o smakach się nie dyskutuje [haha]

Nie pomyliłeś Jacku z bambusem [rol] no chyba, że takie niezdrewniałe ;)
[lol]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Postautor: Grosik » wt paź 26, 2010 1:07 pm

No wiesz [skrob] chyba masz rację, na usprawiedliwienie powiem tylko, że jak konsumowałem to było ciemno i troszkę [oops] mi szumiało w głowie, a może to morze [rol] [haha]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

Postautor: Cebulka » wt paź 26, 2010 1:13 pm

A może to był nie bambus a trzcina cukrowa? [skrob]
A może ta trzcina była w postaci cukru? [skrob]
A może ten cukier to był w postaci... ;> juz przerobionej? [rotfl]
I stąd cały ambaras? :D
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: Grosik » śr paź 27, 2010 8:26 am

[radocha] niech tak będzie, zgońmy wszystko na może[haha]
Czy te oczy mogą kłamać...??
Awatar użytkownika
Grosik
Weterani
 
Posty: 719
Rejestracja: sob sty 26, 2008 7:56 pm

rozmnażanie i sadzenie winorośli

Postautor: zomarel » pt kwie 13, 2012 4:42 pm

Na początku Wielkiego Tygodnia zaczęłam ukorzenianie sztobrów w butelkach,nakrytych dziurkowanymi woreczkami foliowymi.Niektóre z nich/NERO/dzisiaj mają zielone lub już częściowo rozwinięte pąki.Czy powinnam je odkryć żeby nie zaparzyły się [?]
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Re: rozmnażanie i sadzenie winorośli

Postautor: Roman » sob kwie 14, 2012 7:19 am

zomarel pisze:Na początku Wielkiego Tygodnia zaczęłam ukorzenianie sztobrów w butelkach,nakrytych dziurkowanymi woreczkami foliowymi.Niektóre z nich/NERO/dzisiaj mają zielone lub już częściowo rozwinięte pąki.Czy powinnam je odkryć żeby nie zaparzyły się [?]
Obrazek Obrazek

Tak myślę, skoro już ukorzeniasz nakryte i woreczki mają dziury do odparowania nadmiaru wilgoci to jeszcze zostaw. Poczekaj aż się pojawią korzonki :)
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

rozmnażanie i sadzenie winorośli

Postautor: zomarel » sob kwie 14, 2012 8:40 am

Dziękuję Romanie,zrobię jak radzisz i mam nadzieję,że w tym roku lepiej mi pójdzie ukorzenianie,bo w ub.r.wprost do gruntu nie najlepiej mi wyszło :( Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Postautor: tomicron » ndz kwie 15, 2012 11:09 pm

Zosiu - fajnie zobaczyć startujące sztobry :) Ja w tym roku robię sobie przerwę od ukorzeniania... Życzę bujnych korzeni !
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

rozmnażanie i sadzenie winorośli

Postautor: zomarel » ndz maja 06, 2012 10:43 pm

Kilka ze sztobrów od Tomka już tak wygląda [lol] najlepiej ukorzenił się Swenson i Nero,niestety nie wszystkie ruszyły,a jak już pokazały liście to nadal nie mają korzeni :( np.Kodrianka,a Rondo to już cakiem zbuntował się.Może uważa,że co za dużo to nie zdrowo.Część sztobrów podarowałam szwagrowi.
Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Postautor: tomicron » ndz maja 06, 2012 11:08 pm

Nie zawsze sztobry zachowują się bardzo grzecznie i tak jakbyśmy tego chcieli ;>
...Tylko jak je zdyscyplinować ?
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: Rozmnażanie i sadzenie winorośli

Postautor: gruby miś » śr cze 11, 2014 1:17 pm

W końcu mam docelowe miejsce na winogrona przy tarasie, jutro dostarczą sadzonki. :)
I zamierzam je posadzić, co muszę KONIECZNIE zrobić, żeby było dobrze? i co im ewentualnie mogę w sąsiedztwie zaproponować? Oprócz zabezpieczenia przed dzikimi dziećmi?
Awatar użytkownika
gruby miś
Weterani
 
Posty: 1701
Rejestracja: czw sty 15, 2009 12:21 am

Poprzednia

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość