12 miesięcy z winogronem

Odmiany, cięcie itd.

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Tadek » ndz cze 09, 2013 8:33 pm

Romku zernknij i napisz co to za choroba Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Zapraszam do mojej winnicy
http://gorskawinnica.blogspot.com
Awatar użytkownika
Tadek
Weterani
 
Posty: 382
Rejestracja: sob mar 21, 2009 11:43 am

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Roman » śr cze 12, 2013 2:27 pm

Tadziu,na pierwszych 5 fotkach mi to wygląda na żerowanie roztoczy, natomiast nie jestem pewien co się dzieje na ostatniej fotce - może to jakieś mechaniczne uszkodzenie a na wypływających sokach zagnieździły się jakieś grzyby, nie wiem.
Zapytaj może na "winogronach" http://www.winogrona.org/forum/choroby-i-szkodniki/
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » sob sie 10, 2013 9:40 am

Ostatnio widzę ciekawe zachowania krzewów, np. takim odmianom jak Talizman, Europlewien, Arkadia, Dienał, Impuls, Swenson zachciało się kwitnąć na wąsach i pasierbach [shock] ...o takie skłonności ich nie podejrzewałem [skrob]
Myślałem, ze Nero i Iza to u mnie najwczesniejsze odmiany, ale wydaje się, że pierwsze jagody do jedzenia się będą nadawać z Muscata Bleu [skrob] i aloszeńki (no to drugie mniej dziwi)
Mączniaka rzekomego oczywiście jak co roku mam na Aloszenkinie, ale tylko na nim :) Pierwsze symptomy mączniaka prawdziwego pojawiły się tylko w "dusznych" miejscach (słaby przewiew) czyli na razie profilaktyka się sprawdza :D
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Roman » sob sie 10, 2013 9:52 am

Tomek, Ty to masz fajnie - u mnie wszystkie miejsca są duszne, a nawet bardzo duszne [zalamka]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » wt sie 13, 2013 9:37 am

Roman, stężenie siarkolu na teraz to 0,3 %, zgadza się ? Jest sporo owocu, a po tym jak w zeszłym roku we wrześniu miałem porażoną Kodriankę wolę dmuchac na zimne...
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Roman » wt sie 13, 2013 9:44 am

Siarkol 0,2 - 0,3 o ile dobrze pamiętam - już parę lat nie używałem - i nie pryskaj przy słonecznej pogodzie ani przy wysokiej temperaturze
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » wt sie 13, 2013 9:48 am

Wyobraź sobie, że ja nigdy nie używałem jeszcze siarkolu - no ale sama soda nie dała rady w zeszłym roku, a normalna chemia odpada o tej porze.
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: lucysia » wt wrz 17, 2013 3:51 pm

U mnie niestety wszystkie winorośle deserowe zostały zeżarte przez mączniaki.Wszystko porażone i owoców nie pojem sobie w tym roku.Niestety wrażliwsze odmiany nie przetrwały bez pryskania,a ja nie mogłam przecież.
Odmiany w terenie spisały się dobrze,może ze 3 są lekko zaatakowane,ale to raczej liscie niż owoce.Chociaż osy i woda zrobią spustoszenie.Jak było ładnie to osy ,jak teraz pada to pękają strasznie.Mimo to juz trochę pojadłam,sprawdzam i zapisuję kiedy mniej więcej dojrzewają u mnie i czy mi smakują.Zrobię weryfikację i skonsoliduję uprawę bo chyba jednak za dużo tego wszystkiego mam.Jak będzie w pełni owocowało to marnacja będzie.Nie przejemy tego w życiu.
Czy na jesieni mogę czymś prysnąć żeby ograniczyć choroby w przyszłym roku?
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » wt wrz 17, 2013 7:39 pm

Kurde zeżarło mi posta - normalnie jak mączniaki ten serwer żarłoczny [mniam]
Lucy, normalnie po zbiorze jedzie się siarką (ja jeszcze nigdy), ale u Ciebie to tam gdzie liście zjedzone przez mączniaka to nie ma za bardzo czego opryskać :(
Na Twoim miejscu zlałbym to teraz wszystko sodą (2 łyżeczki/1 litr), żeby trochę chociaz prawdziwego wybić, a później po przymrozkach zniszczyłbym wszystkie liście i inne resztki, a krzewy prysnął Topsinem albo czymś innym co wnika w zdrewniałą tkankę [pomysl]
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: lucysia » śr wrz 18, 2013 3:05 pm

Dzięki Tomi za odpowiedź [tuli]
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » śr wrz 18, 2013 10:56 pm

U mnie o dziwo bez oprysków i prawie bez maczniaka. Za to owoców zatrzęsienie- wprost klęska urodzaju! :D Przejeść nie możemy,odwiedzających częstuję na wynos i zrobiłam po raz pierwszy konfiturkę z winogron -pycha! Chyba nigdy wcześniej nie jadłam dzemu z winogron,nawet się nie spodziewałam,ze będzie taki dobry.
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » czw wrz 19, 2013 9:16 am

Onaela pisze:U mnie o dziwo bez oprysków i prawie bez maczniaka. Za to owoców zatrzęsienie- wprost klęska urodzaju! :D Przejeść nie możemy,odwiedzających częstuję na wynos i zrobiłam po raz pierwszy konfiturkę z winogron -pycha! Chyba nigdy wcześniej nie jadłam dzemu z winogron,nawet się nie spodziewałam,ze będzie taki dobry.

A jak sobie poradziłaś z nasionami ?
PS. Jakie masz odmiany ?
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » czw wrz 19, 2013 10:58 pm

Tomku,większosć nasion wybrałam łyżką podczas gotowania-one ładnie spływają do brzegu garnka. Jednak sporo jeszcze zostało,trzeba trochę uważać podczas jedzenia. W smaku konfitura jest tak dobra,ze rekompensuje tą niedogodność. Winogroa są słodkie i potrzebują mało cukru ( ok 1/2 kg cukru na 2 kg winogron) i trochę kwasku cytrynowego dla podostrzenia smaku :) Mam zamiar zrobić jeszcze jedną porcję i wtedy po krótkim podgotowaniu po prostu przetrę wszystko przez sito .

Co do odmian ,to po paru latach uprawy dokonała się u mnie naturalna selekcja :Dwa lata temu( może 3 ? ) był bardzo mokry rok,u mnie były podtopienia i przez długi czas utrzymywał sie bardzo wysoki poziom wód gruntowych. W tych warunkach nie poradziła sobie moja ulubiona Arkadia,padła też Kordianka i jakieś jeszcze 3 odmiany. Za to dzielnie przetrwała te ekstremalne warunki Iza Zaliwska ,Nero i Swenson Red. Te 3 odmiany bardzo obficie owocuja w tym roku,a mój nr 1 to bezapelacyjnie Nero. Bardzo słodkie owoce,duze grona,bardzo plenna,nie choruje wcale,dobrze znosi zimę bez okrycia. Po prostu ma wszystko,to co mogę wymagać od winorośli.
Iza Z za to dojrzewa wcześnie,w tym roku juz pod koniec lipca można było podjadać,jakieś resztki owoców są na krzewie jeszcze do tej pory. Smakowo mi odpowiada,( nie lubie muskatów).Jedna wada-teraz,na koniec sezonu złapała trochę mączniaka.
Swenson Red trochę późniejszy,właśnie zaczynamy go zajadać,choć jeszcze nie wszystkie jagody na gronach ma dojrzałe. Ale jest pyszny,słodziutki i jak na razie zdrowy. Za to wszystkie krzewy mocno zmęczone upalnym latem i suszą-liście już podsychają.

Mam jeszcze jakieś 3 odmiany,które odchorowały tamten kiepski bardzo rok,ale żyją i juz mają sie dobrze.W tym roku ładnie się rozrosły,jednak jeszcze nie owocowały. To Aloszenkin i Nadjeżda Ukraińska i jeszcze jakas n/n .
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » czw wrz 19, 2013 11:03 pm

Warto zajadać świeże winogrona póki jest na nie sezon,boJedzenie winogron wzmacnia odporność organizmu na infekcje. Winogrona zawierają również witaminę A, która korzystnie wpływa na wzrok oraz witaminy z grupy B, które łagodzą stres. Zawierają też żelazo i jod, które regulują pracę tarczycy.
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » pt wrz 20, 2013 9:05 am

No widzisz Elu, ja najbardziej lubię muskaty, ale Nero też jest bardzo dobre (chociaż wielkość owoców i gron nie przyprawia o zawrót głowy), a Swenson ma taki truskawkowo-malinowy posmak i to on pewnie najbardziej się na dżem nadaje (tyle, że u mnie już się skończył [lol] ) Chyba spróbuję coś z przerobówek zrobić - i tak nie mam warunków do zrobienia wina. Konfitura z Ronda i Regenta to może być ciekawe [skrob]

Aloszenkin to ulubieniec mączniaka rzekomego, ale i tak go lubię za wczesność, plenność i prawie niezauważalne pestki :)
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » pt wrz 20, 2013 9:55 pm

Tomku,to po co sadziłeś przerobowe,skoro nie zamierzasz wina robić? Nie szkoda Ci było miejsca? Nie lepiej było posadzic jakieś uniwersalne,na wypadek,gdybys jednak się namyślił na winko? Czytałam gdzieś,ze Swenson nadaje się na wino,a przecież nie musi być takie megawytrawne [lol] Nie wiem jak smakuje konfitura z przerobówek,ale to moze byc ciekawe doświadczenie [lol]

Powiadasz,że Aloszenkina lubi mączniak? Sprawdzałam niedawno i było wszystko OK.
A i przypomniało mi się,ze ta n/n to chyba Timur ( coś mi "jego drużyna" po głowie chodzi [ubaw2] ) Dostałam ją od Romka na zlocie u Farmerki i gdzieś zgubił się znacznik...

Mam jeszcze jedną odmianę,n/n , starą dość,do niedawna robiła za żywopłot i wcale nie owocowała,rosła w malinach 'Polana" ,zupełnie o nią nie dbałam. W ub. roku dała trochę owoców,bardzo dobre,słodkie i prawie bez pestek,ale na gronie 12 jagódek :( W tym roku zaś,zanim się spostrzegłam wlazła na ogromną thuję do wys jakieś 8 m i ma sporo owoców tam wysoko [lol] Juz są dobre,ale te na wysokosci chyba zostaną dla ptaszków :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » ndz wrz 22, 2013 10:10 am

Onaela pisze:Tomku,to po co sadziłeś przerobowe,skoro nie zamierzasz wina robić?
No właśnie się zastanawiam [lol] Wtedy jak je kupowałem to myślałem, że będę robić wino, ale jeszcze nie wszystko stracone... Gadałem ostatnio z działkowym sąsiadem - on ma zimną piwnicę (mieszka na Starówce) i chce też posadzić kilka krzewów na wino, to może z tego wyjść jakaś spółdzielnia. Dam mu sztobrów, żeby miał te same odmiany ;>
Swoją drogą Niemiaszki Rondo traktują jako Tafeltraube - teraz u mnie jest bardzo smaczne, ale za jakies 2 tygodnie będzie tak słodkie, ze się zjeść nie da :D
A co do tzw. odmian ogólnoużytkowych to ja jestem ich antyfanem - ani specjalnie się na wino nie nadają, ani nie mają deserowych owoców, w sumie zgodnie z zasadą "Jak coś jest do wszystkiego..."
Timura mam, ale jeszcze nie owocuje (to jeden z tych moich rachitycznych krzewów) - na drugim biegunie Kodrianka (ulubienica os), mocno popękała po deszczach i zaczęła pleśnieć i gnić od tych uszkodzonych przez ciśnienie, osy i muchy owoców więc zgoliliśmy wszystkie grona. Po oberwaniu tych trefnych jagód/ognisk gnicia i tak uzbierała się prawie skrzynia (jakieś 12-13 kg) - najdorodniejsze jagody (jak małe wegierki wyglądały [mniam]) zamrożone.
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Cebulka » ndz wrz 22, 2013 10:42 pm

Zamrożone? I co z nimi planujecie dalej? :)

Z tą spółdzielnią to uważaj, mówiły jaskółki że niedobre są spółki [ubaw] Żebyś nie dostawał tylko góry albo dołu jak w tej bajce [lol]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » ndz wrz 22, 2013 11:59 pm

No właśnie,o mrożeniu nie pomyślałam. Jak zostanie mi na zbyciu ,to też trochę zamrożę. Cebulko,można np takie mrożone zalać gorącą galaretką -będą smakować jak świeże. Tak robię z innymi owocami. No i można jeszcze do kieliszka z szampanem wrzucić [toast] Wcześniej miałam plan,żeby zrobić trochę soku,ale teraz zostało tylko dwa krzewy z owocami,więc trzymam ,aby jak najdłuzej starczyło do jedzenia. U mnie o dziwo w tym roku spokój z osami ,nie widzę też popękanych.
Tomku-
Nie wiem skąd u wszystkich ten pęd do dużych owoców? Dla mnie mogą być i średnie i małe,byle były dobre i słodkie.Duże dostępne przez okrągły rok w sklepie :) Późną jesienią pokażą się w sklepach,jak co roku ,winogrona z Włoch,nie pamiętam jaka to odmiana,są drobne,rodzynkowe ,jasne,bez pestek i są baaardzo pyszne [mniam] Jakby u mnie takie urosły,to oddałabym za nie największe winogrona świata! [diabel] Ale to raczej niemożliwe,nie ten klimat...
No i koniecznie muszę stanąć w obronie odmiany Swenson Red- jeśli przyjmiemy,że jest ogólnoużytkowa,to z pewnoscia nie jest "do niczego". Wprawdzie winka z niej nie piłam,ale smakuje mi bardzo,pewnie o wiele lepsza od licznych odmian wybitnie deserowych-właśnie teraz owoce w pełni dojrzały,słodziutkie,o truskawkowym smaku,grona spore,masa owoców na krzaku, czego chcieć więcej? Nie wiem jak z jej zdrowotnością,ale póki co wyglada zdrowo,chyba nawet susza i upały najmiej dały jej się we znaki,choc rośnie bujnie...
Rondo takie słodkie powiadasz? [mysli] Może jeszcze się skuszę na jedną odmianę, bo dla mnie nie ma słodyczy,która nie dałaby się zjeść [lol] Miejsce wprawdzie jest,ale jak wszystkie zaczną owocować ( mam 10 krzewów- 5 jeszcze nie owocowało) ,to nie do przejedzenia.. [mysli]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » pn wrz 23, 2013 11:02 am

Elu, stajesz w obronie Swensona, ale kto go atakuje ? [lol] Sam nawet go polecam jako fajnego altanowca - jedyny jaki znam o smacznych owocach, np. u mnie robi za tło dla skalniaka zasłaniając bok szopy narzędz. [kciuk1], ale na wiecej takich bujnych to miejsca nie mam.
Duże owoce najlepiej wyglądają we wspomnianej przez Ciebie galaretce, ale nie jest to dla mnie priorytet przy ocenie "deserowości" winogrona. Np. Muscat Bleu ma dość małe owoce, ale go uwielbiam [mniam] Dla mnie na pewno wazny jest chrupki miąższ zrośnięty ze skórką ewentualnie delikatny, ale przy bardzo cienkiej skórce i małych lub braku nasion, no i SMAK [pomysl]
Liczba krzewów... wszystko zalezy jaki plon chcesz zbierać z każdego - w tym roku Kodriance zostawiłem za dużo gron wystarczyłoby mi z niej jakieś 5-6 kg, zobaczymy jak będzie drewnieć...
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Cebulka » pn wrz 23, 2013 6:55 pm

Onaelu, jak lubisz słodkie to tylko Seneca [lol] Dobrze że Romek ma go na końcu 'spaceru', bo po nim to juz wszystko wydaje się kwaśne [haha]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » wt wrz 24, 2013 12:08 am

Pomyślę nad Seneką [mysli] . Ale jeśli sie zdecyduję,to wywalę jeden z krzewów,nawet wiem który,a nawet dwa mam na oku [skrob]

Tomi,jak ja lubię takie merytoryczne dyskusje [toast]
Bronię Swensona,bo 4 posty wcześniej napisałeś. cyt
"A co do tzw. odmian ogólnoużytkowych to ja jestem ich antyfanem - ani specjalnie się na wino nie nadają, ani nie mają deserowych owoców, w sumie zgodnie z zasadą "Jak coś jest do wszystkiego..."
Odnosząc się do drugiej,niedopisanej części powiedzenia,stanęłam w jego obronie z nadzieją,że mi to wynagrodzi w przyszłym sezonie ;)
Jak widać chyba jednak Swenson jest wyjątkiem od reguły [lol]

Z bardzo dużą ilością gron spotkałam się po raz pierwszy dopiero w tym roku u Nero. Nawet nie wiedziałam,że powinno się ich nadmiar usuwać [mysli]
Ale chyba mam inteligentne krzewy- w czasie wzrostu i długiej suszy krzew po prostu "odrzucił" część gron,aby móc "wyżywić" resztę. Tzn ok 1/4 gron zaczęła zasychać na krzewie i wisiały takie częściowo zaschnięte. (już wybarwione) Myślałam,że może rodzynki z tego będą [ubaw2] ,ale gdzież tam..kwas okrutny aż gębę wykrzywia [diabel]
Co do priorytetów w ocenie winogron jak najbardziej sie z Tobą zgadzam z jednym wyjątkiem-nie lubię perfumowanych! [jezyk] A najbardziej lubię słodkie i chrupkie. [toast]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Roman » wt wrz 24, 2013 3:54 pm

tomicron pisze:Duże owoce najlepiej wyglądają we wspomnianej przez Ciebie galaretce, ale nie jest to dla mnie priorytet przy ocenie "deserowości" winogrona. Np. Muscat Bleu ma dość małe owoce, ale go uwielbiam [mniam] Dla mnie na pewno wazny jest chrupki miąższ zrośnięty ze skórką ewentualnie delikatny, ale przy bardzo cienkiej skórce i małych lub braku nasion, no i SMAK [pomysl]

Tomek, jak dajesz radę pogodzić bolsze pestki Muskata Blue z
ale przy bardzo cienkiej skórce i małych lub braku nasion,
o skórce nie wspominając [panzielony] [oops]
pozdrawiam Roman
Awatar użytkownika
Roman
Weterani
 
Posty: 1627
Rejestracja: pt lip 13, 2007 9:03 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » wt wrz 24, 2013 6:33 pm

Roman pisze:Tomek, jak dajesz radę pogodzić bolsze pestki Muskata Blue z
ale przy bardzo cienkiej skórce i małych lub braku nasion,
o skórce nie wspominając [panzielony] [oops]

[ubaw] [ubaw2] i tu mnie masz - to jest właśnie ta odmiana, która wszystko ma do du.y oprócz smaku, ale smakiem nadrabia całą resztę. Musiałeś mi przypominać jak bardzo cierpię natrafiając w nim co rusz na monstrualne pestki ? [lanie] ;)
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » wt wrz 24, 2013 6:40 pm

Onaela pisze:Z bardzo dużą ilością gron spotkałam się po raz pierwszy dopiero w tym roku u Nero. Nawet nie wiedziałam,że powinno się ich nadmiar usuwać
Ale chyba mam inteligentne krzewy- w czasie wzrostu i długiej suszy krzew po prostu "odrzucił" część gron,aby móc "wyżywić" resztę. Tzn ok 1/4 gron zaczęła zasychać na krzewie i wisiały takie częściowo zaschnięte. (już wybarwione) Myślałam,że może rodzynki z tego będą ,ale gdzież tam..kwas okrutny aż gębę wykrzywia

U mnie w tym roku to samo, ale bez przesady z tą suszą, raczej wiązałbym to z dużymi dobowymi amplitudami temperatur - ostatnio gdzieś czytałem, że jest to jeden z czynników zasychania szypuł. Wszystko poza tymi "kwaśnymi rodzynkami" jest z moim krzewem OK, drewnienie dość mocno zaawansowane... Może Nero jest jakoś bardziej na te zimne nocki wrażliwe bo u żadnej innej odmiany tego nie zauważyłem...
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » wt wrz 24, 2013 11:53 pm

No ciekawa sprawa,u mnie też tylko Nero tak się zachowuje,przy czym nie widać oznak zadnych chorób czy niedoborów pokarmowych [bezradny] Jednak mnie jakoś te zimne nocki nie przekonują,mam wrażenie,że grana zaczęły zasychać jak było jeszcze ciepło...

Mam też jeden młody krzew n/n ( pogubiły się znaczniki,a pamieć bywa zawodna) u którego 2 dni temu odkryłam,że owocuje 3 gronami [shock] Były schowane nisko w kilku krzakach maliny Polana . (wiem,to karygodne,żeby przy winogronach rosły maliny [diabel] ,ale obiecałam sobie,ze je usunę,jak winogrono zacznie owocować) ) Owoce zielone,bardzo duże,ale niewiele ich na gronach bo część jagód jest maluta jak łebki od szpilki,no moze ciut większa. Zastanawiam się,czyte niewyrośnięte jagody to cecha odmianowa,czy też jakieś warunki zewnętrze zawiniły ? [skrob]
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » śr wrz 25, 2013 10:53 am

Te niewyrośnięte to po prostu niezapylone - mam ich w tym roku sporo na tych odmianach, które wczesnie kwitły. Irytujące bo nie ma z tego żadnego pożytku a opasć te śmiotki nie chcą.
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tuurma » czw wrz 26, 2013 4:17 pm

Wiecie, normalnie tu nie zaglądam, widzę, że tu macie kącik tematyczny z bardzo ciekawą dyskusją. Byłam dziś w warsztacie, a podczas naprawy zwiedziłam prywatny ogródek właściciela i skosztowałam co nieco winogron. Nie wiem, jakie to odmiany, ale widać, że coś się u nas da wyhodować. Wnioskuję z postu Onaeli, że Nero i Swenson Red być może by u mnie przeżyły, jak myślicie? O ile pamiętam, to miałam dawno temu Izę Z. i utopiła się chyba jako ostatnia z trzech odmian, którymi mnie u Farmerki obdarował Roman zmotywowany przez Onaelkę :) Ale teraz tam jest jakieś 40cm wyżej, więc szanse zawsze większe...
Potrzebuję czegoś wodo-, mrozo- i choroboodpornego :) Najlepiej, żeby nawet bez podręcznikowego prowadzenia dawały owoce, wielkość nie ma znaczenia, ale nie mogą być kwaśne, najlepiej, żeby nie miały za dużo pestek.
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: tomicron » czw wrz 26, 2013 7:53 pm

Turmuś - jak już wiesz winorośl ze stopami w wodzie nie czuje się dobrze, ale kilkudniowe zalania zniesie bez większego buntu (to moje powodziowe dośw.).
Nie ma też winorośli zupełnie odpornych na grzybki, ale są odmiany, których owoce nie są porażane... Z drugiej strony mączniaki potrafią skutecznie osłabiać krzewy tych niby nie wymagających ochrony odmian.
Swenson R jest mrozoodporny i nie będzie u nas takiej zimy, która mu zagrozi. Bez ochrony mączniaki raczej będą mu psuć liście i nie bedzie najładniej wyglądać ;)
Dobrze zdrewniałe Nero wytrzymuje -24 może nawet -25st.C, co oznacza, że w najostrzejsze zimy może podmarzać - ograniczony lub brak plonu po takiej zimie. Jednak grzybów się nie boi :) Tak samo scharakteryzowałbym Muscata Bleu, ale on ma duuże pestki [lol]
U mnie bardzo zdrową odmianą jest też Alden - nigdy go nie okrywałem na zimę, ale nie jest zbyt plenny.
Mogę jeszcze polecić Kiszmisz Zaporoski mimo katastrofalnego w tym roku zapylenia, jednak mrozoodp. -26 st.C i chyba nie jest chorowity (chociaz tego nie jestem pewien bo u mnie ma normalną profilaktykę antygrzybową).
"Z obecnego kryzysu są dwa wyjścia: normalne i cudowne. Normalne to takie, że Matka Boska jak zwykle zrobi cud i nas uratuje - a cudowne, że wszyscy zaczną uczciwie pracować, wypełniać swoje obowiązki itd."
Awatar użytkownika
tomicron
Weterani
 
Posty: 3286
Rejestracja: sob maja 10, 2008 10:30 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Baś_22 » czw wrz 26, 2013 7:54 pm

tuurma pisze: Potrzebuję czegoś wodo-, mrozo- i choroboodpornego :) Najlepiej, żeby nawet bez podręcznikowego prowadzenia dawały owoce, wielkość nie ma znaczenia, ale nie mogą być kwaśne, najlepiej, żeby nie miały za dużo pestek.

czyli całkowicie bezobsługowy (tak jak u mnie ) i najpyszniejszy na świecie [ubaw2]
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Onaela » czw wrz 26, 2013 11:59 pm

Madziu-Tomek ma rację,ale jak pokazuje praktyka,niektóre odmiany mają silny instynkt samozachowawczy :D U mnie Iza Z,Nero i Swenson wytrzymały praktycznie ok miesiaca z korzeniami w wodzie. To było jakieś 2-3 lata temu. Poziom wód gruntowych,przy ciągłych opadach był tak wysoki,ze jak kopnęłam szpadlem,dołek natychmiast wypełniał sie wodą. W tym roku na wiosnę też długi czas było b. mokro. A ziemia u mnie gliniasta,więc wysycha wolno.. Jest jedno ale... te krzewy nie były już młodziutkie,wchodziły w 3 sezon. Na starcie,przez pierwsze 2 lata miały dobre warunki bytowe ;) Myslę,że najbardziej wrażliwe są młode sadzonki,dlatego ja na Twoim miejscu posadziłabym je w wielkich donicach,( bez dna ? )ewentualnie do wys 1/3 zadołowała w gruncie i niech sobie radzą. Po 2-ch latach bym je wsadziła do ziemi.( albo wycięła tylko donice a nad ziemią do wysokości korzeni usypała kopce) Tylko zostaje problem zabezpieczenia korzeni w tych donicach na zimę.. [skrob] W każdym razie próbować warto- nie ma to jak własne,pyszne winogrona zrywane prosto z krzaka [toast]
W tym roku tak mnie zadziwiły owocowaniem i pysznym smakiem,że nastąpił nawrót winogronozy :) Jednak dosadzać nie będę-najwyzej 1 krzew. Za to ,przeglądając ksiązkę p. Myśliwca,wpadłam na pomysł,zeby przeszczepić krzewy,które juz mam ( np mam drugą młodą Izę Z )Jest taki prosty nawet dla amatorów sposób- to szczepienie póżną wiosną zdrewniałym zrazem na zielonym pędzie krzewu podkładki.Obejrzałam rysunki i wydaję się to proste nawet dla mnie. Przy takim szczepieniu można doczekać się owoców juz w tym samym roku. No i można mieć kilka odmian na jednym krzewie [toast]

Z perspektywy czasu,kiedy teraz zajadam dojrzałe owoce Swenson Red myślę,ze owoce są nawet smaczniejsze niz Nero [skrob] Swenson to,mam wrażenie odmiana nie do zabicia- rok od possadzenia mój pies wyłamał młodziutki krzew przy samej ziemi,ale jeszcze w tym samym roku pięknie odbił i ładnie się rozrósł.
W tym roku mączniaka na Swensonie nie było,ale rok był niesprzyjający dla rozwoju grzybów ( sucho i upalnie) Myślę,ze jakąś podstawową ochronę chemiczną warto zastosować,zwłaszcza przy niesprzyjającej pogodzie. Nero da radę bez chemii ,przynajmniej u mnie ;)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Re: 12 miesięcy z winogronem

Postautor: Fil » ndz wrz 29, 2013 9:03 pm

Prośbę mam taką: dajcie znać jak nadejdzie czas na przycinanie winogron... Właśnie przeryłam się przez początkowe strony tego tematu i mętlik w głowie mam coraz większy. Czy dobrze zrozumiałam, że tniemy dopiero wtedy gdy liście całkiem opadną? Chciałam właśnie ruszać jutro z sekatorem... [oops] Czy teraz coś powinnam z nimi zrobić? Opryskać na przykład?
Awatar użytkownika
Fil
Weterani
 
Posty: 490
Rejestracja: pt sie 10, 2007 12:03 pm
Lokalizacja: wiocha pod Warszawą :)

PoprzedniaNastępna

Wróć do Drzewa i krzewy owocowe

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości