Strona 2 z 5

Post: pt lut 20, 2009 8:42 am
autor: żabcia
Dzięki za porady.A może ktoś jeszcze ma inne sprawdzone pomysły,wszystko przestudiuję puki jest jeszcze czas.

Post: pt lut 20, 2009 5:06 pm
autor: Andrzej
Pirimor jest obecnie nieosiągalny !!! [zly]
Podobno został zaklasyfikowany do 2 klasy środków niebezppiecznych i na jego zakup trzeba mieć zezwolenie z gminy. Nawet tego małego opakowania w aerozolu! [zly]

Post: pt lut 20, 2009 6:48 pm
autor: Anamaria
O rany! nawet na kwiatki domowe trzeba mieć pozwolenie z gminy? Lecę jutro sprawdzić do sklepu.

Post: pt lut 20, 2009 10:57 pm
autor: amita
Andrzej,Ty nie strasz,bo skad ja mam wiedzieć gdzie ja mam jakąś gminę?Przecież ja w miescie mieszkam i to nie całkiem swoim.

Post: sob lut 21, 2009 5:44 am
autor: Anamaria
amita pisze:Przecież ja w miescie mieszkam i to nie całkiem swoim.


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Amita, rozwaliłaś mnie od bladego świtu!!! [rotfl] [rotfl] [rotfl]
Nie ma to jak śmiech od rana [lol]

Post: sob lut 21, 2009 11:19 am
autor: Baś_22
amita pisze:,bo skad ja mam wiedzieć gdzie ja mam jakąś gminę?Przecież ja w miescie mieszkam


Amitka ja też w mieście ale jakoś tak przy okazji jest to też gmina [haha]

Post: ndz lut 22, 2009 6:27 pm
autor: amita
Śmiej się Basiu,okazuje się,że ja tę gminę to mam całkiem blisko.I notorycznie chadzam obok budynku.dobrze,że mnie stary uświadomił.

Post: czw kwie 30, 2009 7:38 am
autor: żabcia
Moje porzeczki które od trzech lat miały mszyce na spodniej stronie liści, w tym roku są czyściutkie.Ani jednego chorego listka,wymarło to świństwo czy co?

Post: czw kwie 30, 2009 8:02 am
autor: Onaela
Żabciu-chyba jeszcze za wcześnie na mszyce-porzuć złudne nadzieje,że wymarzły [cry]

Post: czw kwie 30, 2009 9:53 am
autor: żabcia
Ale w tamtych latach rozwijające się młode listki już były porażone?

Post: czw kwie 30, 2009 1:38 pm
autor: irys
Yennyfer pisze:Co do przycinania - ja nie ruszam swoich, nie tnę - usuwam tylko zeschłe i martwe gałązki. A owoce jak były tak są. Na białych i czerwonych - ogrom, gorzej z czarnymi.


Może masz niedpowiednią odmianę tych czarnych, ja mam Titanię i owocuje bardzo obficie, a owoce ma olbrzymie.

Post: ndz maja 10, 2009 3:39 pm
autor: belva
Pytanie do znawcow.. Moi rodzice posadzili kilkanascie krzakow porzeczek ze 30 lat temu.. Teraz te porzeczki sa tylko symbolicznie bo b. malo owocow . Czy one sa za stare? Zanim je zupelnie wykarczuje chcialabym sie dowiedziec czy jest sposob na ich odmlodzenie bo kilka na pewno chcialabym zostawic ale nie wiem czy jest sens??
To samo pytanie tyczy sie starego sadu.. Co robic!!! :?

Post: ndz maja 10, 2009 4:31 pm
autor: irys
Co do porzeczek (piszę o czarnych), to krzaki muszą być co roku odmładzane, w przeciwnym wypadku owoce drobnieją i jest ich coraz mniej. Ja dokonuję tego po zbiorach, wycinam część starych pędów, a zostawiam młode. O tej porze dokładnie widać, który pęd jest stary, a który tegoroczny.
Druga sprawa to właściwa odmiana, myślę belvo że Twoje mogą być jakiś drobnoowocowe, pamiętam, że u mojej babci też takie rosły i nikt ich nie chciał zbierać.
Może przytnij jakiś krzak na próbę i zobaczysz co będzie.

Post: ndz maja 10, 2009 4:45 pm
autor: belva
irys pisze:Co do porzeczek (piszę o czarnych), to krzaki muszą być co roku odmładzane, w przeciwnym wypadku owoce drobnieją i jest ich coraz mniej. Ja dokonuję tego po zbiorach, wycinam część starych pędów, a zostawiam młode. O tej porze dokładnie widać, który pęd jest stary, a który tegoroczny.
Druga sprawa to właściwa odmiana, myślę belvo że Twoje mogą być jakiś drobnoowocowe, pamiętam, że u mojej babci też takie rosły i nikt ich nie chciał zbierać.
Może przytnij jakiś krzak na próbę i zobaczysz co będzie.


Dzieki Irysku, sprobuje je zupelnie sciac i zobaczymy co z nich bedzie.. A co z odmiana czerwonych i bialych porzeczek??

Post: ndz maja 10, 2009 5:07 pm
autor: irys
Zupełnie ich nie ścinaj, chyba że masz ich już dość, zostaw parę pędów takich najmłodszych. Prawidłowo, o ile mnie pamięć nie myli, na krzaku powinno być 5 pędów tegorocznych i 5 zeszłorocznych i tak co roku wycinać te najstarsze i niekoniecznie przy samej ziemi, można trochę wyżej, w zależności od tego jak są ukształtowane na krzaku.

Czerwone tnie się bardziej ostrożnie, gdyż one owocują na starszych pędach. Ja przycinam tylko te połamane, albo krzyżujące się.

Białe podobnie jak czerwone, ale takowych nie posiadam i już od paru lat noszę się z zamiarem zakupu, bezskutecznie oczywiście.

Post: pt lip 10, 2009 8:11 pm
autor: cicho_borowska
A moje zastanawiająco od dwóch lat nie mają żadnych nowych pędów. [rol]
Ciekawe dlaczego?

Post: wt lip 28, 2009 1:14 pm
autor: Emmi
To ja moje porzeczki też w takim razie poprzycinam [skrob] W ogóle będę je przesadzać w jakiś kąt, bo wcale nie owocują a tylko dobre miejsce zajmują, zezłościłam się na nie tego roku [diabel] Kiedy można porzeczkę przesadzać?

Post: wt lip 28, 2009 8:52 pm
autor: tomicron
Emmi pisze:To ja moje porzeczki też w takim razie poprzycinam [skrob] W ogóle będę je przesadzać w jakiś kąt, bo wcale nie owocują a tylko dobre miejsce zajmują, zezłościłam się na nie tego roku [diabel] Kiedy można porzeczkę przesadzać?
Jeżeli mają przeżyć tę operację to najlepiej po zrzuceniu liści ;)
A co do ich marnego plonowania - może nastąpiło zmęczenie gleby w tym miejscu, w którym rosną (pewnie od wieków [?]), a do tego nie odmładzane od dawna mają same stareńkie chrustowate pędy. Przy okazji przesadzania przytnij je bardzo silnie - tak żeby zostało kilka takich "czopów". W świeżej glebie puszczą młode pędy z pąków śpiących w tym starym drewnie, a pewnie i z samego korzenia też coś nowego wyrośnie :P

Post: śr lip 29, 2009 10:33 am
autor: magdziołek
Emmi w pierwszej kolejności wytnij przy ziemi wszystkie gałązki, które są przygięte do ziemi, te, które się dosłownie na niej kładą czy mocno zwieszają. Ja porzeczki przycinam w lutym. Ale teraz przy okazji zbierania owoców wycięłam od razu te najstarsze, bo przeszkadzały mi w koszniu trawy.

Post: wt sie 25, 2009 3:19 pm
autor: Emmi
Moja skleroza sięgneła właśnie zenitu, weszłam tutaj zapytać się o porę przesadzenia a pytanie już dawno zadane [skrob] Chyba nie ogarniam życia doczesnego [rol]
Moje porzeczki są młode, ale chęć przesadzenia jak widać, pozostała, ale mam kilka pytań :)
Czy porzeczki lubią wodę? Czy mogę je posadzić tam gdzie potrafi być błotko? Na przykład wiem, że agrest lubi mokro, przynajmniej ta odmiana, którą miałam w ogródku w mieście.
Przesadza się je jak nie mają liści, czyli wczesną wiosną tak? Czy mogą rosnąć na wygwizdowie, czy raczej preferują do zimowania cichsze miejsca?
:)

Post: wt sie 25, 2009 3:53 pm
autor: wac
Emmi, na 2 pytania dam Ci odpowiedź. TAK
Czy porzeczki lubią mokro? - nazwa krzewu mówi sama za siebie, powinne rosnąć na przyrzeczach - przy rzekach.
Drugie pytanie - to czy mogą rosnąć na wygwizdowie? - są plantacje towarowe porzeczek i nikt nie przejmuje się z zabezpieczaniem krzewów na zimę. [wac]

Post: wt sie 25, 2009 6:29 pm
autor: Emmi
Wac :D wielkie dzięki za tak pomyślne wiadomości [tuli]

wac pisze:Czy porzeczki lubią mokro? - nazwa krzewu mówi sama za siebie, powinne rosnąć na przyrzeczach - przy rzekach.
[wac]

Widzisz! nawet mi to do głowy nie przyszło [skrob]

Post: pn paź 19, 2009 3:38 pm
autor: farmerka63
Wklejam porzeczkowe dziwo - michę dopiero co zerwanych owoców .
Schowane w gąszczu nad rzeczką TERAZ raczyły dojrzeć :

Obrazek

Post: pn paź 19, 2009 3:41 pm
autor: saginata
Ale fajnie miec takie dziwo-po mrozach i ¶niegach przynie¶æ sobie michê owocków i chrupaæ w ciepe³ku :D

Post: pn paź 19, 2009 5:02 pm
autor: farmerka63
Sagi - u nas śniegu nie było- tylko deszcz i wiatr . Przymrozki takie minimalne - no i porzeczki się jakoś uchowały.

Post: pn paź 19, 2009 6:31 pm
autor: mietek
Czarna porzeczka czy aronia? [skrob] .... oto jest pytanie..
To myśl nad którą będę pracował przez zime, jak dotąd najwięcej mam z nich pożytku i naj mniej troski, a jakie nalewki? - no... tych ostatnich to wciąż za mało - to jedna z wad tych krzewów [lol]

M.

Post: wt paź 20, 2009 8:33 am
autor: megan
Mietku a może jedna i druga-nalewki z każdej znich są przepyszne :D

Post: czw paź 22, 2009 7:23 am
autor: Cebulka
Porzeczki porzeczkami (jakoś czerwonych nigdy nie lubiłam za bardzo w przeciwieństwie do czarnych) ale kompozycja piękna [prosi]
[lol]

Mietek - ja głosuję za porzeczką ;)
Ale jak tylko masz miejsce - to przeciez co ci szkodzi, sadź wszystko... Aronia zaniedbana zupełnie i na dziko nawet też żyje i nawet owocuje ;)

Post: czw paź 29, 2009 12:17 pm
autor: mietek
Cebulka pisze:Aronia zaniedbana zupełnie i na dziko nawet też żyje i nawet owocuje ;)
No właśnie: owocuje nawet jako tako, tyle tylko, że krzaki się rozrastają a zbiory podobne ;)
Powiadasz :"zaniedbana i na dziko", a co trzeba przy niej robić? [skrob] Właśnie tej wiedzy szukam.

mietek.

Post: czw paź 29, 2009 12:39 pm
autor: Baś_22
Trzeba ją przynajmnie podcinać po zbiorze owoców i usuwać najstarsze gałęzie. :)

Post: czw paź 29, 2009 12:59 pm
autor: mietek
Baś_22 pisze:Trzeba ją przynajmnie podcinać po zbiorze owoców i usuwać najstarsze gałęzie. :)


Ba!.. Podciąć ,ale jak? Czytałem takie tu o: http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=835

Popatrzyłem na moje krzewy i znów coś pocztytałem i [niewie] co i jak ciąć czy przyciąć ;)

M.

Post: czw paź 29, 2009 1:33 pm
autor: Baś_22
Mieciu nie kombinuj :) w tym linku, który podałeś bardzo dobrze opisane jest cięcie i formowanie krzewów aronii, więc czego nie rozumiesz [?] :)