Strona 5 z 42

Post: śr kwie 02, 2008 5:49 pm
autor: gosik
Jeszcze nie wszystko doczytałam, ale wczoraj zrobiłam "porządek" z moim winogronem [rol] O skutkach napiszę jak coś zacznie rosnąć [lol] i Mam nadzieję, że nie załatwiłam go na amen :))) Przymierzałam się do tego od zeszłego roku, jestem laikiem, krzaczory zapuszczone (wszyscy myśleli, że im większe, tym lepsze :( ) O odmianę nie pytajcie, bo darowane dawno temu :) Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Cieszę się, że trafiłam w takie fajne miejsce :D

Post: śr kwie 02, 2008 7:25 pm
autor: Anamaria
Roman, dzięki za zdjęcia! Niby człowiek czyta, ogląda ilustracje i teoretycznie wie jak to ma wyglądać po przycięciu, ale dopiero teraz widzę co mam do poprawienia przy swoich krzaczkach :D

Gosik witaj i czuj się u nas dobrze [lol]

Post: pt kwie 04, 2008 5:05 pm
autor: Roman
gosik pisze:Jeszcze nie wszystko doczytałam, ale wczoraj zrobiłam "porządek" z moim winogronem [rol] O skutkach napiszę jak coś zacznie rosnąć [lol] i Mam nadzieję, że nie załatwiłam go na amen :))) Przymierzałam się do tego od zeszłego roku, jestem laikiem, krzaczory zapuszczone (wszyscy myśleli, że im większe, tym lepsze :( ) O odmianę nie pytajcie, bo darowane dawno temu :) Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Cieszę się, że trafiłam w takie fajne miejsce :D

Witaj Gosik, jakoś dopiero teraz zauważyłem - okolice Rybnika :D

Post: sob kwie 05, 2008 6:54 pm
autor: gao
Podpatrując doświadczonych kolegów przyciąłem swój krzew w następujący sposób:
Obrazek
Obrazek
mam pytanie:
czy drugie stałe ramię zostawione na prawą stronę (to które jest wyżej na ziemią) należy wyciąć od razu czy mogę to zrobić dopiero po tegorocznym owocowaniu?

Post: sob kwie 05, 2008 7:54 pm
autor: Grosik
Ja też mam pytania
Co to jest za odmiana - chodzi mi o jej mrozoodporność?
Czy jesteś zdecydowany na jakąś formę prowadzenia?
Czy nie uważasz, że zbyt wiele latorośli będzie miał Twój krzew do wyżywienia?
Jaka będzie jakość owoców?
[rol]

Post: sob kwie 05, 2008 9:27 pm
autor: gao
Hej Grosiku.

"Ja też mam pytania"

"Co to jest za odmiana - chodzi mi o jej mrozoodporność?"
Odp. jest to pancerna odmiana labruski - Concord, mrozoodporność - bez obaw.

"Czy jesteś zdecydowany na jakąś formę prowadzenia?"

Odp. dwuramienna forma na niskim pniu, ale ten krzew jest na razie moim poligonem, uczę się na tej labrusce, chcąc w przyszłości prowadzić odmiany deserowe, które już posadziłem, sadzę i będę sadził.

"Czy nie uważasz, że zbyt wiele latorośli będzie miał Twój krzew do wyżywienia?"
Odp. myślę, że krzew jest na tyle dobrze ukorzeniony, ma chyba 5 lat, że poradzi sobie z wyżywieniem latorośli, gdyż nie jest to odmiana deserowa i grona nie będą duże, a poza tym w zeszłym sezonie dość dobrze owocował przy większym obciążeniu:
ObrazekObrazek

"Jaka będzie jakość owoców?"
mam nadzieję, że dosyć dobra, o ile można mówić, że Concord może mieć dobre owoce.

jeżeli się mylę to proszę mnie poprawić.

Post: ndz kwie 06, 2008 12:13 pm
autor: Grosik
Witaj Gao.
Pytania, kóre Ci zadałem według mnie mają swoje uzasadnienie co poniekąd wynika z Twoich odpowiedzi. Moja wiedza na temat uprawy winorośli jest wiedzą powierzchowną, jakkolwiek kilka krzewów posiadam od 12 lat, a pozyskałem je od Romana Mysliwca. Dopiero niedawno zostałem wtórnie zarażony przez Romana i Andrzeja. Nie chciał bym, abyś odebrał to jako moje pouczanie, ale niektóre wiadomości, a w szczególności te podstawowe można znaleść w książeczkach J. Liska czy R. Myśliwca. Po co "otwierać drzwi już dawno otwarte"? ;) Życząc sukcesów w winogrodnictwie zachęcam do pogłębienia wiedzy nie tylko w tych książeczkach. ;)

Post: ndz kwie 06, 2008 12:20 pm
autor: Cebulka
Ej, Grosiku - nie wszyscy maja dostęp do książek :) Mnie tam cieszy jak ludzie pytaja o pewne rzeczy na forum, bo przy okazji sporo sie uczę i mam tą wiedzę "na tacy", nie muszę nigdzie grzebać. Ot, takie wygodnictwo [lol]

Widzę że wszyscy macie winogrona cięte bardzo nisko - przeciez one sie przez to błotem chlapią! [skrob] Ale rozumiem, jak potem okryć takie, co rosna wysoko...

Czy winogrona należy ukorzeniać w piasku czy w ziemi? Czy w tym co się akurat ma pod ręką? Bo widzę że na zdjęciach są różne wersje tego problemu :D

Post: pn kwie 07, 2008 5:44 pm
autor: gao
Witam.
Chciałbym zapytać bardziej doświadczonych winoroślarzy czy ktoś już tak próbował robić. Chodzi mi o to czy można wyłamywać rozwijające się zielone pąki, po to aby pozostawić na krzewie tylko te, na których nam zależy. Na poniższym zdjęciu chodzi mi o to aby zostawić tylko dwa najwyżej położone pąki, z których wyrosną dwie łozy, które w jesieni przygnę do poziomu tworząc dwa ramiona stałe. Ktoś zapyta: a dlaczego wyprowadzam ramiona stałe z tych dwóch pąków obecnie najwyżej położonych? Ano właśnie dlatego, że są najwyżej i grona nie będą leżały na ziemi. Tylko, że nie będzie to "książkowo" [oops] [cry] . Ale chodzi mi o to czy ktoś już tak robił?
Obrazek

Post: pn kwie 07, 2008 6:03 pm
autor: gao
Drugi przykład.
Obrazek
I drugie pytanie:
Czy można usunąć wyrastające od dołu zielone pąki pozostawiając tylko jeden pąk położony najwyżej, po to aby wyrośniętą z niego łozę, w przyszłym roku przygiąć do poziomu i przeznaczyć na stałe ramię? czy ktoś tak robił?

Post: pn kwie 07, 2008 6:18 pm
autor: gao
Trzeci przykład:
Obrazek
trzecie pytanie:
czy jezeli na ramieniu stałym pozostawione są trzy pąki, jak widać na powyższym rysunku, z nich wyrosą trzy łozy, a ewentualne jedno grono bedzie na łozie pierwszej (od pnia) to czy pozwolić rosnąć pozostałym łozom do jesieni (uszczykując jedynie ewentualne grona), czy wyłamać je zielone zaraz na wiosnę?

Post: pn kwie 07, 2008 6:58 pm
autor: Roman
gao pisze:Trzeci przykład:
Obrazek
trzecie pytanie:
czy jezeli na ramieniu stałym pozostawione są trzy pąki, jak widać na powyższym rysunku, z nich wyrosą trzy łozy, a ewentualne jedno grono bedzie na łozie pierwszej (od pnia) to czy pozwolić rosnąć pozostałym łozom do jesieni (uszczykując jedynie ewentualne grona), czy wyłamać je zielone zaraz na wiosnę?

Z winoroślą można właściwie robić wszystko czego zapragniesz,
ale wszystko musi mieć jakiś cel. Zostawiasz te łozy które będą Ci potrzebne do formowania i owocujące. Resztą nie warto niepotrzebnie obciążać krzewu.
Wiadomo, że to co napisałem obwarowane jest wiekiem i kondycją krzewu.

Czy to zgrubienie na pieńku to miejsce szczepienia? Ono powinno się znajdować troszkę nad poziomem gruntu, bo to jest najmniej odporna część krzewu na przemarznięcie i w zasadzie powinno być zabezpieczone na zimę co najmniej przez pierwsze trzy lata uprawy.

Post: pn kwie 07, 2008 7:24 pm
autor: gao
ten krzewik, jest właśnie w trzecim roku uprawy (w 2006r. powstała w szkółce sadzonka, na wiosnę 2007r. kupiłem i posadziłem do gruntu, a więc sezon 2008 to jej trzeci rok) Przyznam się, że w marcu przesadzałem go z innego miejsca (3metry dalej). Dlatego teraz się zastanawiam, czy zostawić tak jak jest, czy wykopać, pogłębić dołek i posadzić niżej, tak aby miejsce szczepienia było, tak jak pisze Roman? ale wtedy trzeba by wyłamać dwie łozy skrajnem, a tą pierwszą najbliżej pnia pozostawić na przyszły wyższy pieniek. No, a w nastepnym roku dopiero formować stałe ramię. trochę szkoda, bo myślałem że mam już prawidłowe stałe ramię.

Post: pn kwie 07, 2008 7:46 pm
autor: Roman
gao pisze:ten krzewik, jest właśnie w trzecim roku uprawy (w 2006r. powstała w szkółce sadzonka, na wiosnę 2007r. kupiłem i posadziłem do gruntu, a więc sezon 2008 to jej trzeci rok) Przyznam się, że w marcu przesadzałem go z innego miejsca (3metry dalej). Dlatego teraz się zastanawiam, czy zostawić tak jak jest, czy wykopać, pogłębić dołek i posadzić niżej, tak aby miejsce szczepienia było, tak jak pisze Roman? ale wtedy trzeba by wyłamać dwie łozy skrajnem, a tą pierwszą najbliżej pnia pozostawić na przyszły wyższy pieniek. No, a w nastepnym roku dopiero formować stałe ramię. trochę szkoda, bo myślałem że mam już prawidłowe stałe ramię.

Trochę naginasz z tymi latami uprawy, sadzonkę posadziłeś na wiosnę 2007r.
a to znaczy, że teraz zaczynasz drugi rok jej uprawy a do tego jeszcze ją przesadziłeś, to właściwie tak jakbyś się o rok cofnął. Zależy ile uszkodziłeś korzeni przez to przesadzanie.

Przy Twoim sposobie liczenia lat uprawy, to śmiało możesz doliczyć z 10 - 20 lat bo sztobry mogły być pobrane z tak wiekowych krzewów matecznych
;) [lol]

Post: pn kwie 07, 2008 7:59 pm
autor: gao
Starałem sie wykopac jak najwieksza bryłe korzeniowa aby jak najmniej uszkodzić korzenie. Ale napewno czesc z nich sie uszkodzila. [cry] no ale wiem juz przynajmniej co mam zle. :?

Post: pn kwie 07, 2008 8:06 pm
autor: Cebulka
Czyli to znaczy, że jak się przesadza krzew to trzeba mu "cofnąc licznik" o rok? [skrob]

Post: pn kwie 07, 2008 8:22 pm
autor: Roman
Cebulka pisze:Czyli to znaczy, że jak się przesadza krzew to trzeba mu "cofnąc licznik" o rok? [skrob]

Tak by należało zrobić, a robi się różnie (teraz to można porównać do posadzenia silnej sadzonki doniczkowej).Taka sadzonka, czasem potrafi nas mile zaskoczyć. Sam się zastanawiam o ile lat by trzeba cofnąć licznik np. przesadzonego 10-cio letniego krzewu [skrob]

Post: pn kwie 07, 2008 9:08 pm
autor: Andrzej
gao pisze:Starałem sie wykopac jak najwieksza bryłe korzeniowa aby jak najmniej uszkodzić korzenie. Ale napewno czesc z nich sie uszkodzila.

Z całą pewnością się uszkodziła.
W ubiegłym roku przesadziłem z ogromną bryłą ziemi kilka dwulatków (by zapewnić właściwych zapylaczy odmianom obcopylnym) i te właśnie krzewy miały przyrosty bardzo wyraźnie mniejsze od krzewów nieprzesadzanych.
Efekt?
Ubiegłorocznie krzewy nieprzesadzane rozpinam na drutach (dwuramienny sznur skośny) na owocowanie, a krzewy przesadzane (wiosną ubiegłego roku!) właśnie przyciąłem na 4-5 oczek :(

Post: wt kwie 08, 2008 8:09 pm
autor: Grosik
A ja zaszczepiłem jedno z odciętych ramion Agata Dońskiego dwuoczkowym zrazem Muskata Bleu otrzymanego od Romana. Następny przygotowany ewentualnie do szczepienia zielnego czeka w piasku w lodówce. Kiedyś się musi udać. [rol] [lol] Obrazek

Post: wt kwie 08, 2008 8:19 pm
autor: Roman
A ja zaszczepiłem jedno z odciętych ramion Agata Dońskiego dwuoczkowym zrazem Muskata Bleu

Zakopcowałeś, czy zostawiłeś odkryty zraz?

Post: wt kwie 08, 2008 8:46 pm
autor: Grosik
Nie zakopcowałem [lol] ale nałożyłem PET z obciętą góra i dołem i wypełniłem ziemią, ale to nie kopczyk. Dobrze przyznaję się, Schulera też zaszczepiłem i też Muskatem Bleu i też zabezpieczyłem. A dlaczego muskatem, bo tych sztoberków miałem kilka, a pozostałych mi było żal, bo przecież szczepienie może się nie udać. ;) [lol] Ale serdeczne dzięki za pamięć i troskę. [rol]

Post: śr kwie 09, 2008 2:09 pm
autor: saginata
Andrzeju-moje te¿ by³y przesadzane-czy te¿ powinnam je przyci±æ na 4-5 oczek? Niektóre s± d³ugie na 1m-1,5m,inne maj± tylko 0,5m.Co robiæ?

Post: śr kwie 09, 2008 9:10 pm
autor: Andrzej
Saginatko, Ty dostałaś w ubiegłym roku młodziutkie, dopiero co zrobione sadzonki.
1-1,5 metra rocznego przyrostu to dość mało.
Przytnij je na 3 dobrze wykstałcone oczka, a gdy będą miały po kilka centymetrów wyłam najsłabszy zostawiając ostatecznie tylko dwa pędy.

Post: czw kwie 17, 2008 7:11 pm
autor: lucysia
Mam pytanko;czy nawóz Polimag nadaje się do winorośli,czy może za słaby lub za mocny??
W tamtym roku jakoś tak marnie rosła mi odmiana z ciemnymi owocami(niestety nn).Aurora o mało nie zarosła pół świata!!a ten ciemny nie bardzo miał ochotę rosnąć.Przycięłam go na 3 oczka i będę się zastanawiać czy zostawić ,czy usunąć(tyle mam do wyboru ,że tylko wybierać co najlepsze.Dzięki chłopaki!!)
Nie wiem gdzie tkwi błąd z tym nn,bo niby te same warunki i w tym samym momencie robione sadzonki.

Post: czw kwie 24, 2008 8:39 am
autor: saginata
A kiedy to siê pryska³o winoro¶le 4% roztworem siarkolu-w fazie pêkaj±cego p±ka? I temperatura mia³a znaczenie-powinno byc kilkana¶cie stopni-powiedzcie czy tak?

Post: czw kwie 24, 2008 9:37 am
autor: Grosik
Ja myję łozy winorośli przy nabrzmiałych pąkach (nie pękających), gdy jest sucho i temperatura powyżej 15 stopni i oczywiście 3% roztworem siarkolu. [shock] ;)

Post: czw kwie 24, 2008 6:03 pm
autor: saginata
Te procenty mog³am pomyliæ [oops]
To w sumie ju¿ mo¿na umyc te winogronka???

Post: czw kwie 24, 2008 6:07 pm
autor: Cebulka
saginata pisze: umyc te winogronka???

To znaczy co to sie właściwie robi [?]
Pryska, tylko dokładnie? Szoruje szczotą maczaną w siarkolu?
Wytłumaczcie laikowi [oops]

Post: czw kwie 24, 2008 6:43 pm
autor: Roman
Cebulka pisze:
saginata pisze: umyc te winogronka???

To znaczy co to sie właściwie robi [?]
Pryska, tylko dokładnie? Szoruje szczotą maczaną w siarkolu?
Wytłumaczcie laikowi [oops]

Wiosenne mycie łozy siarkolem polega na obfitym spryskaniu łozy2-3% roztworem siarkolu, opryskać należy tak obficie, aby środek spływał po niej. Oprysk dotyczy całego krzewu i gruntu pod nim. Stosuje się go aby zlikwidować formy przetrwalnikowe mączniaka prawdziwego w szczelinach kory. Zmniejsza też liczebność przędziorków. Zabiegu należy dokonać przed pękaniem pąków i przy ciepłej pogodzie - jak napisał już Grosik.

Myć można też pędzlem - ale komu by się chciało [lol]

Post: czw kwie 24, 2008 7:57 pm
autor: saginata
Dziêkujê bardzo Grosiku :* i Romanie :*
Teraz juz wiem,¿e ...jutro umyjemy z ma³¿onkiem nasze winoro¶le [lol]
Ma byæ cieplutko.

Post: czw kwie 24, 2008 8:00 pm
autor: wac
A w nocy u mnie zapowiadają +1 brrr. [wac]

Post: czw kwie 24, 2008 8:45 pm
autor: lucysia
wac pisze:A w nocy u mnie zapowiadają +1 brrr. [wac]

U mnie dziś było -1!!!