Strona 2 z 2

Post: ndz paź 10, 2010 10:19 am
autor: Wiedźma
Grosik! Tak trzymaj :D .

Post: ndz paź 10, 2010 10:56 am
autor: Mania
hehhe

Bardzo mnie rozbawiło to podejście.
Podoba mi się :)

Post: ndz paź 10, 2010 3:41 pm
autor: Sz_elka
Doktor - jak Tyś tam wlazł? [shock] [shock] [shock]

Post: ndz paź 10, 2010 5:18 pm
autor: saginata
Grosiku-cuuuuuuuuuuuuudne zdjêcie [haha]

Post: ndz paź 10, 2010 8:38 pm
autor: amita
Właśnie pokazałam Adasiowi,co to znaczy dobry mąż! Zna swoje miejsce i nawet jest obronny (z definicji)

Post: ndz paź 10, 2010 10:50 pm
autor: Samanta
Grosiku to jest pomysł na daczę! [lol]
A do dyskusji o psach: Ja mam amstaffa ktory jest wyjątkowo łagodnym psem, ma 4 lata i nigdy dotąd nikogo nie zaatakował. Ale chodzi zawsze na smyczy bo jest psem i zawsze moze być ten pierwszy raz a to ja odpowiadam za jego zachowanie.
Natomiast kilkakrotnie sama zostałam zaatakowana przez takie małe szczekadła biegające luzem co to"On pani nie ugryzie niech się pani nie boi , on tylko tak szczeka. Ugryzł?! A to pierwszy raz!"

Post: pn paź 11, 2010 8:44 am
autor: Cebulka
Mania pisze:Ostatnio w piśmie jak najbardziej urzędowym napisałam zamiast " biurko stało w prawym rogu " napisałam " biurko sr...ało w prawym rogu".
Mina adresata " bezcenna" moja zresztą też. :)
:)


[radocha]
O rany - nie wyobrażałam sobie waszych min, ale wyobraziłam sobie to biurko w rogu... [rotfl]
Staram się z całych sił nie chichotać na głos, bo co sobie ludzie pomyślą [lol]

Już wam wydzieliłam dyskusję i muszę powiedzieć że jak zwykle jestem zbudowana poziomem dysputy mimo różnic zdań - ale w końcu czegóż innego można sie po ekotopikowcach spodziewać i tak trzymać [super]

Scena z wczoraj - idziemy ze znajomymi na spacer z ich nieco narwanym, ale bardzo sympatycznym psem. Skarżą się że on nigdy nie wraca jak go wołają, to pytam, jak i ile czasu go tresowali żeby wracał na wołanie - a oni, że wcale go tego nigdy jakos specjalnie nie uczyli. Zawsze mnie zastanawiają ludzie którzy się dziwią że ich pies/dziecko jest niewychowane a wcześniej nawet nie próbują wychować ;)

Post: pn paź 11, 2010 8:54 pm
autor: amita
Bo nam ogólnie brakuje w narodzie kultury duskusji.Jak masz inne zdanie to się rozmówca obrazi zamiast polemizować.Albo od razu każdy walnie parę przecinków na K i tyle z rozmowy.Taki Tales z Miletu zasypałby argumentami,że uwierzyłby człowiek,że od zawsze tak myślał :D

Post: wt paź 12, 2010 6:40 am
autor: koliberek
hm....
no to ja powiem tak:
1. Nigdy nie szkoliłam Thelki (nikt jej nie szkolił) i ona wszystkich słucha prócz mnie... wczoraj ją zawołałam to popatrzyła na mnie jak na głupią,a za 5 minut przyjechała Ania i oczywiście Theli grzeczni weszłą do kojca ;)
2. Jak była młodsza prowadzałam ja na kolczatce, bo strasznie szarpała, ale aktualnie to nawet mój 8 letni wnuk spokojnie ja wyprowadza na smyczy.
3. Co do łagodności psa...goldeny to ponoc łagodna rasa, a mojego kolegi z pracy golden zaatakował syna tak,z e dzieciak wyladował w szpitalu z poszarpanym policzkiem. W ogóle nie wiadomo jakby sie rto skonczyło gdyby starszy syn nie usłyszał i wyskoczył przez okno i oderwał psa. Wiec moim zdaniem pies to pies i nie nalezy mu wierzyć...z reszta do ludzi tez tzreba mieć ograniczone zaufanie tak naprawdę...

Pozdrowionka :)

Post: wt paź 12, 2010 9:34 am
autor: Cebulka
amita pisze:Taki Tales z Miletu zasypałby argumentami,że uwierzyłby człowiek,że od zawsze tak myślał :D

Ocha, Amitka już zaczyna [lol]
Ależ my się słuchajcie przeszkolimy przy niej przez te 5 lat [super]

Post: wt paź 12, 2010 10:09 am
autor: Baś_22
Cebulka pisze:
amita pisze:Taki Tales z Miletu zasypałby argumentami,że uwierzyłby człowiek,że od zawsze tak myślał :D

Ocha, Amitka już zaczyna [lol]
Ależ my się słuchajcie przeszkolimy przy niej przez te 5 lat [super]


....toż to samo chciałam napisać [haha]....nauka to potęgi klucz i wiedzy nigdy nie za wiele :)

Post: wt paź 12, 2010 7:36 pm
autor: barbara
I tak zaczęło się od mojego Frania " w klatce".Cieszę się,że do czegoś się przydałam.Pies to dobre zwierze,ale jednak tak jak piszecie trzeba mieć ograniczone zaufanie.Zresztą,teraz tak samo trzeba zachować się wobec ludzi.Tyle jest okrucieństwa na świecie,że trzeba mieć się na baczności.Jednak dobro zwycięża.Mamy wokoło tylu dobrych ludzi i tak trzymać.Pozdrawiam [piwo]

Post: wt paź 12, 2010 8:40 pm
autor: amita
Tak,tak nabijajcie się ze mnie :D

Post: wt paź 12, 2010 9:56 pm
autor: belva
Mania pisze:




Nawiasem mówiąc to uwielbiam psy i zwierzaki wszelkiej maści i nie czynię im żadnej krzywdy tak dalece, że nawet komarów nie zabijam bo może one też mają jakaś rodzinę, która będzie płakała po starcie ?:)


Moze najbardziej beda plakaly ptaszki i jaszczurki bo komary to przeciez dla nich papu :D
Ja tez nie zabijam komarow bo ostatnio wszystkie owady, latajace i nie ,witam z wdziecznoscia. Ostatnio malo co u nas lata. :? Nie wiem dlaczego?

Post: wt paź 12, 2010 10:29 pm
autor: amita
Maniu, a jak Cię akurat taki komar dziabnie to go nawet instynktownie na palniesz? [lol] Ja tam ze zwierzętami ostrożnie.Formom wyższym (niższym też rzadko) krzywdy nie zrobię,ale żebym jakoś szczególnie uwielbiała to nie powiem.Zwłaszcza trzymanie zwierząt w bloku uważam za mocno nieodpowiedzialne.Ostatnio we mnie taki pogląd się utrwala [rol] ,2 psy,jeden obok,drugi pode mną a kochający państwo cholera wie gdzie całymi dniami.Szału można dostać.Kundel szczeka głośno,chrapliwie,jorczek obok wściekle ujada na wysokich tonach.Wszystkie trawniki okupkane.Dlatego zwierze większe od chomika to jak ktoś ma swoją posesję. Zacięcie,bez brania jeńców tępię tylko bezmuszlowe ślimaki.I im więcej dzieci ich padnie bez rodziców tym lepiej.Sorki,ale jednak nawet miłość ma swoje granice.

Post: wt paź 12, 2010 10:48 pm
autor: belva
Ami, faktycznie zwierzaki lepiej sie maja w domach z ogrodem...... ale jezeli te w twoim bloku sa np. uratowane od pewnej smierci bo porzucone przez zlych wlascicieli na szosie??

Post: śr paź 13, 2010 9:22 am
autor: amita
O tak,zwłaszcza ten zabawkowy jorkuś :D ale kundelek, to może.Ja nawet nie mam pretensji do psów,tylko do właścicieli.

Post: czw paź 21, 2010 10:57 pm
autor: belva
Moja bratanica ma takiego yorka. Coz to za smieszne zwierzatko!! :D
Ale zachowuje sie jak najprawdziwszy pies :D