Strona 3 z 5

Post: śr lut 20, 2008 8:21 pm
autor: lucysia
Cebulka pisze:To świetnie, że już lepiej [tuli]
Gorące buziaki od nas obojga :* :*
Strasznie z rozczuleniem wspominam scenkę jak trzymała Ice'a na smyczy a on zobaczył innego psa, pociągnął lekko i Weronisia ryps jak długa do przodu na trawę, z komentarzem "O-o", ale ciągle jeszcze trzymając smycz [lol] [lol] [serce]



Dziękuję [śle_całusy] ,pocieszna jest ta moja rybka [tan]

A wracając do tematu ;) to stwierdziłam że zrobię sobie niziutki płotek z wikliny jako obramówki poszczególnych grządek w warzywniku.Już mi się nie chce kamieni turlać ;) ;)

Post: czw kwie 03, 2008 6:59 pm
autor: Cebulka
Szur... szur... pff...
Odkurzam temacik [lol] [lol]

Odkurzam go, co by sobie z Wami wspólnie podywagować o możliwych sposobach na ogrodzenie warzywniaka. Chcę na działce wydzielić taką część warzywniak + kompost + "nieatrakcyjne dla oka rózności dzialkowe" [haha] i dalej nie mam pomysłu, jak to ogrodzić...

Chciałam zrobić płot z wierzby bo mnie zafascynował, ale po przemysleniu stwierdzam że to chyba nie będzie dobry pomysł - pił by za bardzo wodę i boje sie że jak raz urośnie, to potem musiałabym jakieś czołgi sprowadzać, żeby to to wyrwać, a nie mam żadnych znajomych wojskowych :)

Obecnie na tapecie jest pomysł połączenia przyjemnego z pożytecznym tzn rozpięcie drutów i posadzenie winogron - oczywiście przycinanych, żeby sie to nie rozprzestrzeniało za bardzo, a jednocześnie osloniło nieco średnie dla oka widoki. Ale coś czuję że dostanę za ten pomysł od winogroniarzy zaraz po uszach, że tak nie mozna, że profanacja itp [oops] [lol] Poza tym martwi mnie troche to, że winogrona trzeba pryskać zdaje się i nie wiem, co na to powiedzą warzywa... [rol]

A może posadzić szpaler porzeczek? Takie czarne to rosną że ho ho :)

Zresztą nie wiem, o na pomysl jakiegoś ogrodzenia powiedzą warzywa - z jednej strony moga marudzić, że za mało słońca, ale z drugiej będą mieć osłonę od wiatru, fajny mikroklimat... [haha]

Ktoś cos ma ochotę podpowiedzieć? [tuli]

Post: sob kwie 05, 2008 3:09 pm
autor: Fil
Cebulko, a może poprostu płotki a la wiklinowe? Wczoraj rozmawiałam z moją kuzynką, która jest na etapie robienia takich płotków u siebie w ogrodzie. Z tego co zrozumiałam to nie są płotki typowo wiklinowe, tylko wszelakiego rodzaju patyki, które da się wyginać. Teraz jest ich podobno pełno pościnanych przy drogach. Nie widziałam tego, więc nie umiem powiedzieć jak to wygląda. Mam dopiero pojechać na oględziny. :) Podobno są bardzo ładne :)

Post: ndz kwie 06, 2008 12:02 am
autor: cicho_borowska
Ja również nie zaryzykowałabym przy warzywniku żywej wikliny, czy wierzby, bo one w istocie pijaczki są. Winogrono sprofanowane? Myślę, że nie, ale zimą nic by nie zasłoniło.

Post: ndz kwie 06, 2008 6:22 pm
autor: Fil
Tak to jest jak sie nie przeczyta całego tematu :? Widzę, że o płotkach to tu już było w dużej ilości :) tak więc trochę jak Filip z konopii wyskoczyłam.
Cebulko, nie wiem jak warzywnik, ale mój kompostownik jest "ogrodzony" taką górką. To znaczy przez dwa sezony były tam znoszone różne gałęzie, darń i inne niepotrzebne odpadki ogrodowe, które nie nadawały sie na kompost. Urosła z tego całkiem pokażna, zwarta górka, na której w zeszłym roku posadziłam dynię ozdobną - wyglądało super i nie było nic widać. Z czasem planuje tam posadzić na stałe jakieś roslinki, tylko jeszcze nie do końca wiem jakie. Myślałam o lawendzie - zobaczymy czy mi wzejdzie po wyciągnięciu z lodówki. :D

Post: ndz kwie 06, 2008 6:52 pm
autor: Cebulka
FIL pisze:Tak to jest jak sie nie przeczyta całego tematu :? Widzę, że o płotkach to tu już było w dużej ilości :) tak więc trochę jak Filip z konopii wyskoczyłam.

Jak Filip z konopii a dosłownie jak Fil zza płotka [lol] [lol]
Nie ma sprawy - przynajmniej widac, że pomysł płotków zyskał jeszcze jeden głos więcej ;)

Pomysł z zasłonięciem tego zróżnicowaną wysokościa terenu wraz z wysokimi roślinami nie jest zły - zwłaszcza jeśli warzywnik byłby w takim miejscu, że oglądałoby sie go tylko od jednej strony... Tylko że mnie się marzył taki jakby "ogród w ogrodzie", żeby to było całkiem wydzielone jakąś zieloną zasłoną - a najlepiej jeszcze z malowniczą furtką lub łukiem [lol]. Nie wiem też do końca czy warzywnik to aż tak brzydka część ogrodu, że należy jej się całkowite zasłanianie... Może tylko kompostownik i troche terenu wokół niego powinno się zasłonić? Ale do mnie zawsze bardziej przemawiała koncepcja ogrodu z zakątkami, tajemniczego, z przestrzenią podzieloną na poszczególne "pokoje", a takie osłonięcie warzywnika daje świetny pretekst do zastosowania takiego podziału [rol] Tylko że właśnie nie moge się zdecydować z jakich roślin by to zrobić. Wysokość myślę tak z 1.60 przynajmniej [rol]

Borosiu - jak narazie wydaje sie, że to działka typowo rekreacyjna będzie, więc zimą widok będzie raczej obojętny :) A przypomnij mi - w końcu jak ty masz ogrodzony warzywnik [?]

Post: pn kwie 07, 2008 4:54 pm
autor: tuurma
Cebulko, powiem Ci, co ja wymyśliłam, mianowicie strzyżony żywopłot z laurowiśni, na wysokość max 150cm. No ale u mnie istotne jest, żeby i zimą było oddzielone i ładne... Nie wiem tylko, czy mnie nie odstraszy cena laurowiśni - no i czy przeżyje u mnie ten krzew zimę. Chyba kupię jeden na próbę, bo i tak w tym roku jeszcze żywopłotu dookoła warzywnika nie zrobię (jak zrobię warzywnik to będzie dobrze [diabel] ).

Jeżeli nie zależy Ci na zimozieloności, to myślę, że niezły byłby grab pospolity lub ligustr. Osobiście uwielbiam żywopłoty z grabu - ten żywozielony kolor. Nie ogałacają się tak łatwo, dość prędko rosną.

Widziałam taki super-patent, mianowicie żywopłot przystrzyżony, chyba w lekko falujący kształt, a w jednym-dwu miejscach wystawały z niego na ok 30cm "pieńkach" drzewka-kulki wystrzyżone z tej samej rośliny, co żywopłot.

Post: sob kwie 12, 2008 1:26 pm
autor: lucysia
Cebulko ja jednak stawiałabym na użytkowy żywopłocik,czyli:porzeczka(u mnie jest gęściutko co 0.5m.),albo cytryńca(ma kolce i myślę ,że jego gęsta struktura zachęcałaby ptaszki do zasiedlania).Ale chyba najbardziej przemawia do mnie winorośl.Po stronie warzywnika mam 1m.ścieżkę,więc komunikacja dobra i nawet jak się rozrośnie to jest jak przyciąć,a winorośl jest jak opryskać.
PS.Jak sztobry od Romana przyjmą się w 100% lub niewiele mniej to będzie nowe ogrodzenie warzywnika [lol] .

Post: sob kwie 12, 2008 8:40 pm
autor: Cebulka
Dzięki za odpowiedzi [tuli]
Teraz muszę to przemyśleć wszystko [skrob]

Cytryniec [?] A to nie jest jakieś efemeryczne pnącze? Muszę to zbadać [lol]

Post: sob kwie 12, 2008 10:08 pm
autor: lucysia
Cebulka pisze:
Cytryniec [?] A to nie jest jakieś efemeryczne pnącze? Muszę to zbadać [lol]

Cytryniec chiński to krzew ,kwitnie na pędach dwuletnich(czyli w środku krzewu)na piękny czerwony kolor i ma małe jak śliwka owocki pachnace jak jabłuszko(Sz_elka nosi po kieszeniach).Aha i winko z tego dobre(ponoć)Jak niedługo zakwitnie to dam fotki.

Post: ndz kwie 13, 2008 9:21 am
autor: Cebulka
lucysia pisze:Cytryniec chiński to krzew

... [skrob] U ciebie rośnie w formie krzewu? Bo wszędzie w necie występuje jako pnącze, które musi miec podpory (chociaż podobno w warunkach polskich starczy 2-3 metry)
A o tym, że z cytryńca można robić winko też słyszałam [lol]

To teraz juz osiołkowi w żłoby dano... [haha]

Post: ndz kwie 13, 2008 7:13 pm
autor: lucysia
Oj Cebulko przepraszam ,ale wprowadziłam cię w błąd.Chodziło mi o pigwowiec japoński(wiedziałam ,że ma skośne oczy ;) )
http://www.krzewy.pl/Pigwowiec/pigwowiec.htm

Post: ndz kwie 13, 2008 7:23 pm
autor: Cebulka
Aaa to teraz sprawa jasna :D

Fakt - może byc i pigwowiec. Świetna jest z niego nalewka [lol] [wac]
Natomiast wino raz zrobiliśmy, chyba ze trzy lata temu, ale poszło do piwnicy jako "aktualnie niepijalne" - ciekawe, co też z niego wyszło przez te trzy lata, trzeba to zbadać [!]

Muszę tylko trafić na odpowiednią odmianę pigwowca - teraz kwitnie, to widac po ogrodach, co jest pigwowcem i niekiedy trafiaja się okazy w formie wielkich kulistych dwumetrowych krzaczysk [shock] Nie chciałabym potem z czyms takim walczyć :/ A ten co rośnie u mojego dziadka ma akurat taki wzrost i parametry, że mógłby być :)

Post: ndz kwie 13, 2008 8:02 pm
autor: Fil
Co racja, to racja - pigwóweczka pyszna rzecz! Nie wiem tylko jak to by wyglądało jako żywopłot. Ale to pewnie zależy właśnie od odmiany. Moje krzaczysko raczej średnio bym polecała :D
Choć widziałam kiedyś przepiękny pigwowiec poprowadzony na ścianie domu, był rozpięty na sztachetach - jakos tak sprytnie cięty. To było coś!

Post: pn maja 12, 2008 2:57 pm
autor: cicho_borowska
Szkoda, że nie mam pigwóweczki, bo chyba sobie bym chlapnęła.

Tyle się od wczoraj zmieniło w naszych planach aranżacyjnych, że po prostu mam bałagan w głowie.

Bo gmina nie chce, abyśmy budowali pod lasem i wszystko trzeba przenieść
tak, by budynki były 8 m od granicy lasu. Zupełnie zmienia się widok i perspektywa.

Wczoraj był architekt i wszystko od nowa planowaliśmy na działce. Wyszło teraz, że budynki bedą na tym łysawym polu, kuchnia letnia pod sadem, a właściwie trochę wsunięta w sad.

Sąsiedzi chcę sprzedać działkę obok nas. Wycenili ją na 100 000. Mozliwe, że w związku z tym, będziemy miełi wkrótce nowego sąsiada.

Ponieważ budynki się przesunęły, będziemy całkiem blisko granicy działek. Jakieś 10m. Trzeba więc zmienić koncepcję na żywopłot, bo trzeba zrobić wyższy. Jakoś tak nie "widzę" tego wszystkiego jeszcze.

Mój przyszły biznes ogrodniczy przeniesie się na polanę samosiejkowego lasku.

Świat się mi przewrócił do góry nogami.

Od nowa rysowanie mnie czeka.

Post: pn maja 12, 2008 3:34 pm
autor: magdziołek
Borosiu [tuli] , smutne to co piszesz :( . Ale może i nowy plan będzie dobry, inny ale dobry.... . Na pewno wymyślisz i zaplanujesz sobie najlepsze rozwiązanie. Nie nastawiaj się tak negatywnie, trzeba wierzyć, że będzie to i tak wymarzone gniazdko na Ziemi.

Post: pn maja 12, 2008 4:40 pm
autor: Cebulka
Borosiu - trzymaj się [pociesz]
Pewnie ci ciężko, takie piękne miałas plany, rozrysowane... :(
Ale i u nas nie do końca wiadomo, co gdzie dac, czy właściwie będizemy sie na tej działce kiedys budować (i czy to odrolnią), czy ostatnio jest pomysl żeby kupic cos innego... [rol] I też sama nie wiem, jak mam to rozplanowywac wszystko, czy na stałe, czy znow "chwilowo" bo za parę lat trzeba będzie wszystko zmieniać, drzewa przesadzać...

Dobrze, że teraz, a nie jak już macie fundamenty wykopane się to okazało :)

Post: pn maja 12, 2008 4:47 pm
autor: cicho_borowska
Jasne. Dzięki dziewczyny. :* :*

No pewnie, że lepiej, że teraz sie dopatrzyli, bo przy wydawaniu warunków zabudowy nie zauważyli tego. Uznali, że 4 metry wystarczą. Nikt jednak nie zwrócil uwagi na przepisy p poż.

Post: wt maja 13, 2008 5:44 am
autor: koliberek
Borusiu
TY napewno wszytsko i tak zaplanujesz świetnie i zobaczysz, ze będziesz zadowolona :), a przeciez snucie planów jest bardzo przyjemne :)
Co do nowego sąsiada zyczę Ci żeby był przesympatyczny :)

Post: wt lip 08, 2008 8:22 pm
autor: Emmi
Borosiu [tuli] słowem opatrzność Boska nad Wami czuwa, że wyszło teraz a nie później... :*

Post: pt mar 05, 2010 11:46 am
autor: Emmi
Trochę aby podnieść temat, trochę żeby się zmoblizować i trochę, żeby nie myśleć o zimie ;)
Wstępny plan terenu ,,za domem,, za który chcę się w tym roku zabrać :)
Ma to być mój prywatny kawałek ogrodu, bez kur! :?
Nie wiem czy jest wyraźny.
Obrazek

Pominęłam całą resztę, która jest, a może zniknąć ;) Wokół studni był warzywnik, który też ma być ale chyba w okrojonej wersji.
To co na czerwono, to to co jest stałe, to co długopisem, to to co może ulec zmianie od razu albo kiedyś, przy nadarzącej się okazji.
U góry zaznaczone drzewa sąsiada, które znacząco rzucają cień i zaznaczona rabatka cieniolubnych. Foliak przy garażu a u góry jeszcze zaznaczony rów merioracyjny.
ot i tak to wygląda...

Post: pt mar 05, 2010 11:27 pm
autor: beza
Dobry plan to podstawa :D dobrze zaczęłaś Emmi [kciuk1]
Jeżeli mogę Ci coś doradzić, to na tym planie zaznaczyłabym jeszcze miejsca, po których będziecie chodzili, czyli ścieżki. To ułatwi Ci dalsze planowanie rabatek.
Na przykład, możesz zaznaczyć jakiś placyk z czegoś utwardzonego wokół studni, bo wiadomo, że wtedy lepiej się z takiej studni korzysta, jak nie stoi stoi się przy niej w grząskim błocie. Tak samo jakies podejścia do okien czy drzwi lub do innych punktów w ogródku.
Jak wyznaczysz ścieżki to automatycznie wyjdą Ci miejsca gdzie możesz założyć rabatki. Ścieżki możesz też fantazyjnie powymyślać, jakieś ciekawe kształty, niekoniecznie muszą być proste.
Możesz sobie również narysować w skali za pomocą okręgów korony drzew i krzewów, tych już rosnących i tych planowanych. Zostanie Ci wtedy miejsce na rośliny niższe.
To takie moje sugestie, którymi też się kierowałam, a bardzo ułatwiły mi urządzenie ogródka.
Dobrze zaczynasz :D

Post: pt mar 05, 2010 11:28 pm
autor: amita
Podobało Ci się u Yenn,więc może rabatka pod domem,ze ścieżką od drzwi kończącą się pergolą z czymś pnącym? Czy planujesz tu miejsce odpoczynku w sensie stoliczek,krzesełka?

Post: sob mar 06, 2010 8:01 am
autor: Emmi
Dzięki wielkie :*
Amitko :) Jak najbardziej, stoliczek i krzesełko, myślę o jakiejś altance rzuconej na ścianę z drzwiami, ale ta altanka jeszcze jest obiektem ruchomym, ponieważ musi być tak zmyślnie pobudowana aby ładnie wkomponować w nią podjazd dla taczki. To jest tył domu, a drzwi prowadzą do kotłownio składziku na narzędzia. Cały czas zaglądam do Yenny, bardzo spodobała mi się ta fotka i wędruję po innych ogrodach w poszukiwaniu inspiracji, czy gotowego pomysłu. Pergole mi się bardzo podobają :)

Beza :) Te ścieżki też jeszcze ruchome [skrob]
Okna naniosłam aby pamiętać aby tam zaraz za nimi nic wysokiego nie sadzić, ale i tak kwestia nasadzeń przy samym domu może być tylko z jednorocznych, bo dom nieotynkowany, czyli jakieś 2 metry muszę zostawić na rusztowania. A dom stoi od tej strony jakby na niewielkiej skarpie i chciałabym to ,,wzniesienie,, wykorzystać do nasadzeń.
hym... tak teraz przypomniałam sobie jak ocieplali blok i prosili o okrycie cennych roślin... hymmm... może i nie tylko jednoroczne ;)

beza pisze: Możesz sobie również narysować w skali za pomocą okręgów korony drzew i krzewów, tych już rosnących i tych planowanych. Zostanie Ci wtedy miejsce na rośliny niższe.


Wczorajszy dzień przesiedziałam na parapecie okiennym i dumałam co zostaje a co zostanie przesiedlone [skrob]
Małżonek chce zrobić drewutnie obok wc-letniego a ja bym chciała pociągnąć jeszcze daszek i na nim puścić coś pnącego, co ładnie zakryło by wc. Kurcze, przed oczami to mam, nawet mąż sobie to zwizualizował, ale nie wiem czy uda nam się to osiągnąć [skrob]

Muszę zastanowić się jak było do tej pory wokół tej studni... chyba trawa [skrob] bo ten kawałek z nią i wokół niej jest na wzniesieniu... a to mi zagwostę dałaś :D

Post: sob mar 06, 2010 9:20 am
autor: beza
Emmi pisze:Małżonek chce zrobić drewutnie obok wc-letniego a ja bym chciała pociągnąć jeszcze daszek i na nim puścić coś pnącego, co ładnie zakryło by wc. Kurcze, przed oczami to mam, nawet mąż sobie to zwizualizował, ale nie wiem czy uda nam się to osiągnąć [skrob]

Muszę zastanowić się jak było do tej pory wokół tej studni...



I właśnie to wszystko co chciałabyś aby było nanieś na papier. Rysunek zawsze można zmienić, dlatego najpierw się tylko rysuje i patrzy co mogłoby być i gdzie.
Nawet jeżeli nie zamierzasz teraz robić żadnych większych zmian w ogródku, to ten plan przyda Ci się w przyszłości. A jak na przykład zdobędziesz jakąś fajną roślinkę, to wtedy spojrzysz na plan i będziesz wiedziała gdzie możesz ewentualnie ją wsadzić. Taki plan możesz przecież realizować przez lata. Najważniejsze abyś dokładnie go zrobiła z różnymi nawet drobiazgami i już się tego trzymała konsekwentnie. Zobaczysz, że ten ogródek powstanie niewiadomo kiedy sam.
Ale wiesz, jak masz na planie na przykład 5 m jakiegoś placyku czy dróżki to już takie 5 m musisz odmierzyć w realu i się tego trzymać. Wtedy zostawiasz to odmierzone miejsce w spokoju, niech czeka na swoją kolej za kilka lat, a Ty sadzisz rośliny w innym odmierzonym miejscu narysowanym jako rabata z bylinami, albo sadzisz drzewko w miejscu gdzie zaznaczyłaś sobie że będzie jabłoń. Resztę ogródka zrobisz jak będziesz miała ku temu możliwości.

Post: sob mar 06, 2010 12:38 pm
autor: Baś_22
Bezo jaka mądra i rzeczowa jest Twoja porada [brawo] widać, że z życia wzięta :) napewno sama tak właśnie postępowałaś :)

Post: sob mar 06, 2010 6:00 pm
autor: beza
Dzięki Basiu :) wiesz, masz rację, tak samo zrobiłam ze swoja działeczką. Wiem jak to jest, jak się wyjdzie do ogródka, a tu widać chaszcze nieogarnięte wzrokiem :? i nie wiadomo od czego zacząć aby to wszystko uporządkować. Najlepiej by było aby tak mieć skrzydełka i móc pofrunąć nad grządkami :D i wtedy wszystko ładnie widać jak na dłoni i łatwiej byłoby zaplanować gdzie co posadzić. Ale w ogródku, na poziomie naszego wzroku ukazuje się inny widok, inna perspektywa i jest trochę trudniej przewidzieć ile miejsca będzie potrzeba na grządkę z marchewką a ile na porzeczki albo astry jesienne, których latem jeszcze nie widać i jeszcze nie wiadomo jak wielką koronę będzie miało drzewo posadzone koło jałowca bo może na niego wejdzie za trzy lata.
Dlatego najlepszym sposobem jest wziąć do ręki miarkę, wymierzyć wszystko co do centymetra, nawet średnicę dorosłego drzewa i narysować wszystko w skali i to zastąpi nam skrzydełka.
Widzę że Emmi jest trochę zagubiona w tym swoim ogródku i choć troszkę chcę jej podpowiedzieć to, co sama wypraktykowałam. Chcę jej powiedzieć, że nie zawsze ogród trzeba zrobić w ciągu jednego roku, może on powstawać przez całe życie, ale jak się ma jakiś plan to wiadomo, gdzie dziubnąć łopatką w momencie, jak się przyniesie świeżo zakupioną okazyjnie roślinkę.
Emmi, ścieżek nie musisz robić teraz, ale możesz wiedzieć już gdzie one mają być.
Znów się rozpisałam, a miałam tylko krótko odpowiedzieć Basi [rol] ale ja tak lubię planować, gdzie, co, jak... :D

Post: sob mar 06, 2010 6:18 pm
autor: beza
Aha [rol] i jeszcze przypomniało mi się [rol]
Emmi nie baw się w jakieś nieśmiałe grządeczki, tylko odważnie zaszalej i zaplanuj gdzie chcesz co mieć bez żadnych skrupułów. Bo na pierwszy rzut oka wydaje się że coś jest ponad nasze możliwości i zbyt wymyślne, czy nieosiągalne. To się tylko tak wydaje.
Za jakiś czas to co wydawało się nieosiągalne okaże się banalne i będziesz chciała jeszcze lepiej i więcej.
A jak zrobisz jakąś prowizoryczną tandetę to w przyszłości trudno się jej pozbyć i ciężko na nią patrzeć.
Lepiej wolniej, ale porządnie.

Post: pn mar 08, 2010 9:38 am
autor: Emmi
Siedzę cicho, bo dumam nad tym co napisałyście :)
Wielkie dzięki :*

Post: pn lut 28, 2011 12:33 pm
autor: Cebulka
Taki temat odgrzebałam [lol]

Donn - dla ciebie lektura obowiązkowa :D

Post: pt maja 27, 2011 9:49 am
autor: gruby miś
dziś to moja lektura obowiązkowa! czas by na misiowym podwórcu coś innego niż tylko dzieci rosło [lol]

dzięki za ten temat!

Post: śr cze 01, 2011 10:36 am
autor: Emmi
Misiu :*
A ja dumam dalej... to znaczy, posadziłam magnolię... nie śmiejcie się, znaleźć dla niej docelowe miejsce to było trudne. Poza tym za domem zadomowiły się maliny, miałam je przenosić, ale tak się rozrosły, że trzeba chyba sprzętem ciężkim do nich i mnóstwo mają kwiecia :) Więc zostają...
A! i ciut upiększyłam brzydką studnię i tym samym widok z tarasu... tylko żeby to jeszcze zechciało wszystko urosnąć [rol]