Walka o miedzę

Nie wiesz, gdzie umieścic temat związany z ogrodem? Daj go narazie tu :D

Postautor: koliberek » pn maja 05, 2008 9:51 am

Byłam u kuzyna- mysliwego. Mysliwi moga strzelać 300 m od zabudowań i nie w strone budynków.
"Miłość i spokój wykluczają się wzajemnie. Kto szuka w miłości spokoju przegrywa na starcie"
P. Coelho "Walkirie"
Awatar użytkownika
koliberek
Weterani
 
Posty: 5318
Rejestracja: pn sty 29, 2007 6:32 am

Postautor: belva » wt kwie 07, 2009 3:03 am

Teraz Basiu juz wszystko rozumiem ;) ;)
Dlaczego ty nie masz zadnych chwastow na twojej dzialce ;) ?
Bo co chwast to myslisz ze to wlosy z brody twojego sasiada [diabel] [diabel] [diabel]
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Yennyfer » śr kwie 08, 2009 8:06 am

Ech, widzę, że problem "miedzy" dotyczy wielu osób.
Moja "kochana" ciocia o której już wiele pisałam zaorała od 1,5 do 2 m drogi gminnej i posadziła tam maliny. Prosby by oddała nic nie dają. gmina umywa ręce, zaproponowali, by założyć im sprawę cywilną, a oni zostana wezwani jako strona przez sąd... No coment.
udało się tylko wywalczyć posprzątanie smieci z przodu działki, to co ciotka moja wywala na na drogę gminną jest.
To było w zeszłym roku:
Obrazek Obrazek

NApisałam pismo do gminy by wezwali ciotkę do uprzątnięcia tego bajzelu! odpisali, ze wezwali. I nic!!!! W tym roku jest tych smieci o wiele więcej, dowaliła butelek, starych słoików, a ten jej stary kibelek dalej upiększa droge. Mało tego, kołków z drogi też nie wyciagnęła i gmina nic w tym kierunku nie robi. Zdjecia mam - w domu pozmniejszam to wkleję.
Mam już dosc tych pism i wezwać i całej tej biurokracji.
Poczekam do urlopu - i wtedy pozałatwiam to, bo już nerwy mi puszczają.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » śr kwie 08, 2009 8:08 am

A droga nam potrzebna, bo od strony głównej drogi nie mamy podjazdu(za stromo), a jak trzeba wjechać traktorem, to się ciocia burzy, ze koło jej malin jeździmy i niszczymy! A którędy mamy wjechać???
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Baś_22 » śr kwie 08, 2009 9:46 am

Yennyfer pisze:a jak trzeba wjechać traktorem, to się ciocia burzy, ze koło jej malin jeździmy i niszczymy! A którędy mamy wjechać???

A niech się ciocia burzy :) ja bym jeździła koło tych malin, póki co :) a jak się ciocia bardzo mocno wzburzy to może z tych nerwów posprzata wreszcie śmieci [haha]
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: amita » śr kwie 08, 2009 11:31 am

Wiecie co?Ja ciągle się dziwię w jakim my kraju żyjemy.Oranie drogi,wyrzucanie śmieci,nie sprzątanie po psach,nie płacenie czynszów.I to ty,człowieku udowadniaj swoje racje w sądzie.To ja przepraszam bardzo,po co są te wszystkie urzędy jeśli nic nie mogą?Powołać więcej sądów,finansowo na jedno wyjdzie a o ile prościej.Zamiast latać po gminach,obywatel wiedziałby,że od razu ma iść do sądziego.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Emmi » śr kwie 08, 2009 3:36 pm

Kurcze, Nie bardzo Yennyfer rozumiem problemu Twojej Cioci z ziemią gminną i do tego jak sama piszesz, że gmina niczego nie rości [skrob] To źle, że gmina taka wyrozumiała? Przecież jak jej w końcu karę dowalą, to się nie pozbiera :? Ona śmieci i posadziła te maliny na Waszej ziemi czy gminnej? No totalnie tego nie rozumiem [rol]
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Yennyfer » czw kwie 09, 2009 9:28 am

Emmi - w skrócie sytuacja wygląda tak - kiedyś były to działki prywatne, w latach 60 gmina zabrała każdemu po 4 m wzdłuż wszystkich działek, wywłaszczyli i zrobili drogę gminną. Od "poprzeczki" - działka mojej cioci (rodzona siostra mojej babci) i jej męza, potem była działka pana Janka, potem kawalątek moich kuzynek i działka mojej babci.
I tak to funkcjonowalo latami. Droga sobie byla, szerokości 4 metrów - gminna, ale zaniedbana - polna dosłownie. Z tym, ze dało się nią przejechać swobodnie - 4 m to dużo.
Jak zmarła 4 lata temu moja ciocia i wujek(w ciagu kilku m-cy) to ich córka postanowiła powiększyć swoje włości. Odkupiła ziemię od pana Janka, odkupiła od tych moich kuzynek i chciała moją. A ja na to NIE!
Ale jeszcze wtedy cała sprawa z własnością mojej działki nie była uregulowana i ja tam nie jeździłam, więc i nie wiedziałam o niczym.
I jak weszłam już to zonk.
Po pierwsze - wszystko (oprócz mojego) wzdłuż drogi jest mojej ciotki ii ona tam czuje się panią, po drugie - ciotka z całej długosci drogi zabrała 1,5 lub dwa metry i posadziła tam maliny. A na tej częsci co ma już tylko 2,5 m -na wysokości moich grządek zrobiła śmietnisko. I wywala tam wszystko - od kibelka przez papiery, odpadki żywnościowe i higieniczne.
mało tego, jak zaczeliśmy jeździć i nieco "zaczepiać" o te jej maliny, to ona zabiła drogę kołkami!
a problem jest w tym jeszcze, ze zaraz za drogą jest wąwóz - plytki,ale zawsze i naprawdę te 4 m są poptzrebne do swobodnego przejazdu, bo 2,5 to za mało - z jednej strony maliny, z drugiej wąwóz, trawa, nierówny teren - o nieszczescie np. po deszczu nietrudno.
No, to chyba tyle.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » czw kwie 09, 2009 9:32 am

A - jeszcze w sprawie smieci, on niby wywala na drogę gminną,ale nie tylko - na moje też, no i psy i inne stworzenia rozwlekają to na moją działkę i zresztą coniektórzy tubylcy też - jak to już pisła chyba Onaelka - jak zobaczą jeden śmieć, to dowalą nastepny itd.
A gmina do nakładania kary na ciotkę moją się nie kwapi.
Jak był geodeta z papierami - wezwany przez nas, to się próbowała burzyć,ale w końcu niby przyjęła do wiadomości, ze zajeła drogę gminną a i tak nic z tym nie zrobiła. Nasze pismo do gminy z notatką geodety nie zdziałało nic.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: żabcia » czw kwie 09, 2009 2:47 pm

Yennyfer,psim obowiązkiem gminy jest ustosunkować się do pisma waszego czy geodety zdaje się w ciągu miesiąca,muszą odpowiedzieć a jak nie pisze się wyżej.Jeżeli macie na planach geodezyjnych drogę,oficjalnie to zawiadomcie sołtysa czy kogo tam nie wiem i wystosujcie pismo oficjalne do ciotki i do gminy za potwierdzeniem że dajecie jej jakiś czas/miesiąc/ na usunięcie malin i kołków w przeciwnym razie wzywacie policję i na podstawie dokumentów robicie to sami przy policji.Nie ma tak żeby nie było siły na babę.A co do śmieci to chyba musicie ogrodzić działkę jeżeli nie jest ogrodzona.Ja ze śmieciami mam ten sam problem ale nie tak duży,życzliwi sąsiedzi przez parkan z jednej strony przerzucają mi w większości butelki po alkoholu wiem że to na pewno jest od nich i przerzucam im z powrotem aż do skutku,poza tym poszłam do sołtysa powiedziałam mu o tym że w końcu cierpliwość moja się skończy.Co do drogi to musicie być konsekwentni to jest do załatwienia,trzymam za was kciuki.U mnie była troszkę inna sprawa bo jak mój wujek był właścicielem to sprytni sąsiedzi postawili swoje ogrodzenia kosztem terenu wujka,było to parenaście lat temu,wcześniej tam płotów nie było a wujek się na tym nie znał .Powiedzieli mu że tak jest dobrze i już.Druga sprawa że miałam nieuczciwego geodetę,/zresztą ojciec mojej synowej/pomiary zrobił a nie złożył wszystkich dokumentów ani do geodezji ani do gminy/a pieniądze wziął .półtora roku jeździłam do obu urzędów albo oni do mnie dzwonili i świeciłam oczami,w końcu urzędniczka stwierdziła że może geodeta ma zabrane uprawnienia albo w ogóle nie ma uprawnień do rozgraniczania Za dużo pisania oczywiście się do geodety nie odzywam,nie lubię jak ktoś myśli że jestem głupsza niż jestem.Urząd chciał mi dać swojego geodetę ale to znowu sporo kasy i w między czasie sąsiedzi wymieniali parkan a że mnie nie było to postawili jak oni chcieli,no i w między czasie te groźby z widłami i o spalenie i chwilowo machnęłam ręką.Tyle że oni mają świadomość że ja wiem że to mój teren.Nie wiem czy trochę nie zagmatwałam.Gdyby mi nie było szkoda nerwów i kasy to bym dopięła swego,ale nie lubię za dużo adrenaliny. :D No to i ja się troszkę wygadałam :D
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Yennyfer » czw kwie 09, 2009 3:55 pm

Żabciu, ja wiem, ze oni (tzn. gmina)maja obowiązek, z wykształcenia jestem prawnikiem ;-)
I KPA znam - dr Filipiak przemaglował mnie swojego czasu zdrowo - pamiętam jak dziś, pytania - doręczenie, terminy i decyzja administracyjna ;-)
Poszło bardzo dobrze.
Gorzej z cywilnym u jego żony było. Ale to taka dygresja.
Pracowałam też swojego czasu w jednostce samorządowej.

Żabciu - gmina mi odpisała, ze owszem, problem znają, wezwanie do usunięcia kołków i malin wysłali, zawiadomili też by śmieci na działkę i drogę nie wyrzucała. Niby dobrze - tylko nikt z gminy nie sprawdził czy to zostało zrobione. Sami też nic nie robią by tą drogę poprawić.
Ja wiem, ze to wszystko jest do wygrania - ale na to trzeba czasu i trochę kasy też. raz geodetę mielismy za darmo, bo ten kolega winien nam przysługe, teraz już niestety trzeba by było zapłacić. I jeszcze wyciągnąć papiery z geodezji - to też kosztuje. A działkę grodzimy - drugi rok po trochu, liczę, ze w tym skończę. Ale z drugiej strony - przez płot łatwo przerzucić.
Ale powoli dopnę swego.
o policji wolę nie pisać, jak raz mało co nie spadliśmy żukiem w wąwóz to zawiadomilismy komisariat, to nam pan dyzurny powiedział, ze jest sam i nie przyjedzie. Bo w tym czasie moze stac się coś poważnego. :-) :x
Smiać się czy płakać????

A tak na serio - to zupełnie nieoficjalnie wiem od przedstawicieli ww władz, że nikt nie chce zacząć z moją ciotką, bo to głupie, bo to pieniaczka, bo podła. I jak słyszą o pani T.O. to po prostu wolą nie słyszeć - by z nią nie mieć na pieńku. I ja to wiem doskonale. Trudne to wszystko. Ale jak napisałam wyżej - dopnę swego.

Zabciu - a tak przy okazji dobrze się wygadać!
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: żabcia » czw kwie 09, 2009 6:20 pm

Yennyfer,to dobrze że znasz się na przepisach,walcz o swoje prawa,piszesz że ciotka to pieniaczka i że wolą nie mieć z nią na pieńku to ty też bądź upierdliwa . :D .Moja sąsiadka to ogromna hipopotamica,z którą cała wieś nie chce zaczynać,ma 4 dorosłych synów i jak po pijanemu zaczną się brać za łby to pożal się Boże ile się nasłucham,Nawet nie przypuszczałam że kobieta może znać i wymyślać na poczekaniu takie "teksty" jak ona. [zly]
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Emmi » ndz kwie 12, 2009 12:45 pm

[skrob] zawiła sprawa :( Tak sobie siedzę i czytam... z jednej strony to szkoda wojny toczyć i to jeszcze z rodziną, ale z drugiej... no ciężka sprawa. Twoja ciotka ma szczęście, że obecni pracownicy gminy preferują święty spokój, ale jak to się zmeni, to bardzo się ździwi. Mocna w gębie , bo rochodzi się o drogę podjazdową na tylko waszą działkę. Natomiast przeraziłaś mnie policją :( ,,Ja pier....dutam,, ale tam jest beznadzieja. Rozumiem, że jak coś się ma dziać, to ma tak pokolei, co by funkcjonariusz zdąrzył? Porażka. Ja u siebie na poseji potłuczony słoik znalazłam, akurat jakby rzucony z drogi na nasze schody. Od razu wezwałam policję. Mam małe dziecko i nie wyobrażam sobie takich niespodzianek,byli w trymiga, zeznanie spisali i zapisali sobie moją ulicę na liście do patrolowania. I patrolują. Tak jak na jesieni jakieś wrzaski i darcia były drogą, bo jakieś małolaty łaziły, tak się raz dwa to skończyło. Łaźą,a jakże,nikt przecież nie zabroni im chodzić, ale kulturalnie.
Współczuję, naprawdę współczuję. Tak sobie myślę, że może warto napisać skargę o szczebel wyżej na gminę, że masz nieprzejezdną drogę na posejse ;) Po co Ty masz drzeć koty z ciotunią? Ja to bym jeszcze na przysłowiową kawę do niej poszła z serniczkiem i pochwaliła się, że w związku z opieszałością tutejszej gminy, że nie wypełniają swoich obowiązków, to skargę na nią wyżej napisałam. Wiesz, kogo ludzie boją się bardziej od ,,pieniaczy,,? -szalonych :D Bo są nieprzewidywalni :D:D:D
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: żabcia » pn kwie 13, 2009 8:04 am

Emmi,to ja Ci napiszę taką ciekawostkę.Na wieś gdzie mam chatkę mój mąż przyjechał po jakichś 20 latach i chciał mnie zawieźć do rodziny której nie znałam.wjechaliśmy do nich na podwórko i po chwili wyjeżdżający tyłem z garażu samochód walnął w nasz i skasował część maski i prawe drzwi,my mieliśmy już wyłączony silnik i mój nawet nie mógł zatrąbić,to był moment.Tamtym kierowcą okazał się syn wujka który nas nie znał,zaczęło się od delikatnej wymiany zdań a doszło do tego że tamten stwierdził że jest na swoim podwórku i może jeździć jak chce i to nasza wina i nie chciał porozumienia po dobroci.Więc mąż zadzwonił po policję.jak przyjechali i stwierdzili że to jego wina to on zaczął ich podchodzić żeby nie pisali mandatu bo on jest z tej samej branży tzn/pracuje jako klawisz w więzieniu/,i wtedy policjantów szlag trafił/o tą samą branżę/ :D ,facet dostał dwa mandaty za spowodowanie kolizji/nie było usprawiedliwienia że jest na własnym podwórku/i za awanturowanie się z policją.A my dostaliśmy zakaz przyjeżdżania do nich.Ponieważ w tym momencie gospodarstwo było już przepisane na tego syna to wujek nic nie miał do gadania.No i szybko się rozeszło po wsi jak to pierwszy raz po tylu latach wyglądał nasz przyjazd :D
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Yennyfer » wt kwie 14, 2009 10:52 am

Dziewczyny, dzięki za rady! Upierdliwa będę - to na pewno, bo czasem juz mnie trafia na to wszystko.
Ciotka ciotką - nie odpuszcze i już!
Ostatnio wyczytałam, ze pan wójt jest tam wójtem od 1990 roku - i woli ludzmi nie zaczynac, bo po co? By go nie wybrali? Dla niego za duże ryzyko, ma ciepłą posadkę.
Jakw maju weme urlop to napiszę odpowiedni pisma i pojadę z nimi do gminy. Oczywiscie w pismach będzie odpowiednia informacja - ze w razie bezskuteczności gminy skargę złożę wyżej. I w koncu prasę zawiadomię, bo chyba nic innego nie pomoże.
Z ciekawostek jeszcze - rozmawiam z panią z gminy o potrzebie doprowadzenia drogi do ładu.A pani z gminy, ze takich dróg mają wiele i brak funduszy na ich doprowadzenie do ładu. I weź tu z nimi gadaj.
Ale od teraz będę brała wszystko na pismie - łącznie z polcją o odmowie interwencji. Muszę mieć dokumenty - bo inaczej nie zdziałam wiele.

Emmi - pisałam już o tym na kafeterii kiedyś - że ta wieś jest specyficzna i ludzie tam też specyficzni. Zwłaszcza ci rdzenni - zawzięci, zawistni.
TAm np. niewielu geodetów chce pracować - niby jest sporo roboty i kasa z tego niezła,ale nie chcą i już! Nasz kolega Janusz jak pisałam wyżej, przyjechał, bo był nam winien przysluge. ale ogólnie sam mówił, że nikt tam nie chce brać zleceń. Bierze je tylko jeden pan,ale ja nie mam do niego zaufania, bo kiedyś oszukał moją znajomą.

Jedno szczescie - niedawno kierowniczką geodezji w powiecie została moja dobra psiapsóła ze studiów - ostatnio gadałyśmy i powiedziała, że jakby co - to jak w dym do niej(hihihi - wdzęczna za notatki z wykładów jakie jej podrzucałam).
No i dugi plus - ja 6 lat temu pracowałam rok w starostwie, więc znam tam trocheosób i w w razie co użyję znajomosci!
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: żabcia » wt kwie 14, 2009 12:22 pm

Yennyfer,nie musisz brać geodetów miejscowych,ja wystąpiłam z pismem do wydż.geodezji i wskazałam geod.którego ja chcę i tylko czekałam na zgodę burmistrza.Oczywiście geod.prze zemnie wskazany nie był z ich rewiru. Co do śmieci to napiszę najnowsze wiadomości z wczorajszego dnia/z mojej wsi/.Rozmawiałam ze znajomą przez telefon i powiedziała że we wsi pokazała się straż miejska która nakazała i jej i mi sprzątać wszystkie śmieci leżące za parkanem od strony drogi-bo to jest obowiązek właścicieli,nie pomogły tłumaczenia że to są pozostałości po libacjach różnych......./brakuje mi już określenia/,a ja jestem tam sporadycznie i od jesieni do wiosny w ogóle tam nie przyjeżdżam .To ich nie obchodzi.Znów się wkurzyłam,planuję tam jutro pojechać i porozmawiać z sołtysem ,a najchętniej to bym to sprzątnęła i postawiła pod furtką sołtysa.Podpowiedzcie do jutra jak mam to załatwić,wszystkie pomysły mile widziane :D ,bo już mi ręce opadają.Może do kogoś innego się udać?
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Onaela » wt kwie 14, 2009 12:36 pm

Yenny,szukam Cię we wszystkich możliwych miejscach,bo pilnię potrzebuję Twój adres :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: Emmi » czw kwie 16, 2009 9:32 am

Yennyfer pisze:a problem jest w tym jeszcze, ze zaraz za drogą jest wąwóz - plytki.


Ja to się zawsze przejmuję nawet cudzymi przeżyciami a na głupotę to jestem uczulona i wyobraźcie sobie, że mi się przyśniło, jak Yennyfer nam opowiada, że przebrneła przez gminę i ta ekipę ściągneła z ciężkim sprzętem, podjaz śliczny jej zrobili, łącznie z barierką na ten płytki co prawda, ale wąwóz , maliny zciachali a ciotunię obarczyli rachunkiem za dodatkową pracę [diabel]
Złą kobietą jestem [rol]
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Baś_22 » czw kwie 16, 2009 9:36 am

Emmi pisze:
Yennyfer pisze:a problem jest w tym jeszcze, ze zaraz za drogą jest wąwóz - plytki.
wyobraźcie sobie, że mi się przyśniło, jak Yennyfer nam opowiada, że przebrneła przez gminę i ta ekipę ściągneła z ciężkim sprzętem, podjaz śliczny jej zrobili, łącznie z barierką na ten płytki co prawda, ale wąwóz , maliny zciachali a ciotunię obarczyli rachunkiem za dodatkową pracę [diabel] Złą kobietą jestem [rol]

Dlaczego złą [?] Emmi niech spełni się ten twój proroczy sen, czego Yennyfer życzę z całego serca :)
Ostatnio zmieniony czw kwie 16, 2009 9:38 am przez Baś_22, łącznie zmieniany 1 raz
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: żabcia » czw kwie 16, 2009 9:36 am

Emmi,chyba obudziłaś się zadowolona? :D .Emmi dlaczego złą przecież nikogo nie pogryzłaś :D .Chociaż we śnie pomogłaś Yennyfer :P .
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Yennyfer » czw kwie 16, 2009 4:27 pm

Emmi, oby się sprawdziło...
Nie chciałam juz Was nudzić moimi przeżyciami, ale wczoraj na działce przeżyłam szok. I z nerwów się popłakałam. Poszłam w grządki - a one zawalone butelkami plastikowymi, śmieciami. A śmietnisko na drodze gminnej dwa razy większe jak w sobotę - resztki talerzy, szklanek, butelki, słoiki ze starymi przetworami, kilka skrzynek przegniłych jabłek...
Myślałam, że padnę trupem, beczałam jak durna, mąż mnie uspakajał, tłumaczył, że nie można mi się denerwować itd. No bo nie można - staramy się o dzidzię i ja mam mieć spokój. Obiecał, że sprawę załatwi, choćby miał do wojewody się udać.
Mnie przeszły nerwy, przyszedł sąsiad od pomidorków. Ja nie wiem czy pisałam Wam, ze ten pan uczył mnie w podstawówce biologii i chemii - teraz jest na emeryturze i zajmuje się na wsi mamą - a przypadkiem(szczesliwym) jego mama mieszka naprzeciw mojej. działki (jak widać w moich arach nasz samochód - to ta posesja na lewo od samochodu jest pana Marka-"Pomidora" - w szkole miał ksywkę Fenol)
No i on powiedział nam, że oprócz mojej kochanej cioci śmieci tam ta pani co odziedziczyła działkę po takim panu co mieszkał blisko.
Poszlismy do niej,ale ni było nikogo w domu.
Mój mąż zostawił jej kartkę - ze na drodze gminnej jest tabliczka(przez nas zrobiona), NIE WYRZUCAĆ ŚMIECI.
A dziś rano ja zadzwoniłam do gminy. Nie było wójta i pani kier od tych spraw,ale skargę złożyłam - telefonicznie i pisemnie - przefaksowałam z załączeniem zdjęć z garnka i eko. Wydrukowałam i puściłam - poszły też jako załączniki na gminną skrzynkę podawczą.
Dałam gminie czas do poniedziałku na podjecie jakichkolwiek czynności, w piśmie zaznaczyłam, ze jeżeli droga nie będzie przejezdna składam skargę na policję, do powiatowej jednostk i straży pozarnej(zagrozenie - nie ma dojazdu sprzętu w razie pożaru - a to teraz temat gorący....) No i sanepid - bo idzie lato, a tam odpadki spozywcze - zagrozenie epidemiologiczne jak nic.
I dodałam, że jeżeli nie będzie reakcji to ja powiadomię prasę - gmina ma w manifeście czy jakiejś odezwie ekologię - a ekologię mają w nosie.

Żałuję, że wczoraj nie miałam aparatu ze soba - teraz będę wozić zawsze. Ale pan Pomidor obiecał zaświadczyć w razie co.

A - jeżeli chodzi o policję, to w moim miasteczku komendantem jest mój kuzyn Boguś - a posterunek wiejski ten konkretny podlega pod nasz!!! czyli mam tam kuzyna szefa - pomoże.

Oczywiście odbyłam też telekonferencje z kierowniczkami z geodezji i ochrony środowiska ze starostwa - władzy zwierzchniej nad nimi nie mają,ale podpowiedziały jeszcze conieco.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » czw kwie 16, 2009 4:39 pm

A teraz słówko o mojej "cioci"

Opowieść Żabci z jej ogrodu jakoś mną wstrząsneła.
I chcę dodać kilka słów- ta moja ciotka to tak naprawdę nie jest moja rodzina. Ona nie była rodzoną córką cioci i wujka, wzieli ja na wychowanie jako kilkunastoletnią dziewczynę. jej rodzina wyjechała do USA - ona nie chciała jechać za ni, uparła się i rodzina nie wiedziała co z nią zrobić. jej rodzice przyjaźnili się moim wujostwem - a że ciocia z wujkiem własnych dzieci nie mieli to wzieli ją do siebie. No i ona z nimi mieszkała, już wtedy podobno miała ciężki charakter.
Wyszła za mąż późno - za wdowca z córką, potem urodziła własne dziecko. Pasierbicę traktowała strasznie, szkoda tu topiku na opisywanie, powiem tyle - Ewa była bardzo uzdolniona muzycznie, śliczna dziewczyna - chciała się uczyć, być nauczycielką - ciotka jej zabroniła - i nikt nie miał nic do powiedzenia - ojciec ewy był pod pantoflem całkowicie, a ciocie i wujka olała. Zresztą, oni byli już starsi, chorowali - ewa poszła do zawodówki, potem wbrew ciotce zdała egzaminy do technikum - skończyła 18 lat, zabrała swoje rzeczy i wyprowadziła się z tego piekła w jakim żyła. Skończyła studia - jest szczęsliwą mezatką i matką dwojga dzieci. mamy kontakt, bo jej szwagier pracuje ze mną w US.
A rodzona corka ciotki mieszka z nią i jest podobno tak samo wredna jak mamusia - jak ją pamietam z dzieciństwa, to wiecznie była rozmarudzona i płaczliwa i trzeba jej było we wszystkim ustepować, bo inaczej była nie do zniesienia.


Cieszy mnie tylko to, ze tak naprawdę nie mam tej samej krwi co ciotka Teresa...
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: belva » czw kwie 16, 2009 8:06 pm

Jennyfer jestes b dzielna i waleczna.
Twoja przyszywana ciotka przeciwko calej wsi?? Nie ma szans!!
Acha ja na twoim miejscu zaczelabym jej jezdzic po samym srodku malin.
[diabel] [diabel]
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: żabcia » czw kwie 16, 2009 11:48 pm

zgadzam się z Belvą,po samym środku malin.Jestem zodiakalną wagą,jestem do przesady ugodowa,ale wszystko ma swoje granice.
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Baś_22 » pt kwie 17, 2009 8:18 am

Ja też zaczełam bym jeżdzić po samym środku malin [haha] jak wojna to wojna [devil]
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Yennyfer » ndz kwie 19, 2009 11:14 am

Dziewczyny - mam dowody na 100% kto śmieci - wczoraj pojechaliśmy - mimo tabliczki znów śmieci pełno.
No to ja dawał aparat, rękawice do łokci i w śmietnisko!
I zdobyłam dowody - moja sąsiadka co odziedziczyła dom po śp. Janku - TYLKO u niej na działce rosły kaliny! A na drodze gminnej całe naręcza kalin z owocami - i od jej domu do dfrogi tymi owockami zasmiecone!
Dwa - wywaliła na śmietnisko tackę a na jej odwrocie było jak wół imię i nazwisko śp. Janka - chyba kiedyś gdzieś wynosi czy pożyczał na jakąś imprezę i podpisal od spodu by mu nikt nie zabrał.
Oczywiscie fotki pyknęłam.
Dwa - moja ciocia - podcinała maliny i to co wycięła rzuciła na drogę,ale na to rzuciła mały woreczek z papierami - ja go rozerwałam i tam były koperty z jej adresem i nazwiskiem. Oczywiście też fotki są zrobione. Jutro wysyłam do gminy.

Z opisem tego jak sprzątaliśmy wczoraj 4 godziny to śmietnisko - jak paliliśmy i grabilismy i ile jest popakowane w wory do wywiezienia. I tak posprzątalismy tylko z 10 m bieżących - a gdzie jeszcze 190????
Ja to wogóle byłam przeciwko sprzątaniu,ale maż się uparł, by posprzątac to co przylega do naszych grządek, bo po niedzieli znow będzie tam syf.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » ndz kwie 19, 2009 11:17 am

Wrzucam zdjecia - tych z nazwiskami nie,ale sami zobaczcie jak wygląda droga gminna w pięknej wsi Karczmiska
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » ndz kwie 19, 2009 11:20 am

Obrazek

Właśnie w tym woreczku rzuconym na wycinane maliny ciotunia zostawiła dowody "zbrodni" ;-)
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Emmi » ndz kwie 19, 2009 3:47 pm

hymmm... Yennyfer Ty jesteś z prawem obeznana, to wiesz lepiej, ale mnie to się zdaje, że zrobiliście błąd. Chyba trzeba było policję wezwać, skoro straży miejskiej nie macie i to tego wuja i policja powinna spisać protokół zdarzenia, bo Wasze zdjęcia to nie wiem, czy są ważne, w sumie mogliście to wszystko spreparować. [skrob] A tak jest to drogą oficjalną i nawet możecie potem do sądu podać, nawet o zwrot kosztów za wywóz śmieci itd.
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Yennyfer » ndz kwie 19, 2009 8:30 pm

Emmi, tego śmietniska jest jeszcze 190 metrów i dowodów w nim mnóstwo - to raz, a dwa - mamy świadków w osobach - mój ojciec, pan od pomidorów i jeszcze jedni zaprzyjaźneni, którym to śmieciowisko też przeszkadza.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » ndz kwie 19, 2009 8:33 pm

A koperty z adresami i pieczątkami instytucji od których ciotka je dostała zabezpieczone - jak i tacka z nazwiskiem, może tackę da się spreparować,ale już kopert i pieczątek nie bardzo.
A przeciez do domu jej się nie włamałam.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: amita » ndz kwie 19, 2009 8:40 pm

Yenn,a może chociaż powinnaś zadzwonić na policję,że takie zdarzenie miało miejsce?Wiesz,w normalnym kraju to co innego,a u nas to faktycznie mogą powiedzieć,żeś się włamała ;) Wkraczasz na wojenną ścieżkę,racja jest po Twojej stronie,ale sama wiesz jak u nas to wszystko działa [cry]
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne ogrodnicze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

cron