Walka o miedzę

Nie wiesz, gdzie umieścic temat związany z ogrodem? Daj go narazie tu :D

Postautor: Emmi » pn kwie 20, 2009 6:46 am

Tatę możesz od razu z listy świadków odjąć, bo to żaden świadek- po rodzinie. To znaczy świadek ale dla wymiaru sprawiedliwości słabo wiarygodny ;) Sąsiedzi , o! to cenni świadkowie. Zresztą zrobisz jak uważasz, ale według mnie bawicie się w ciuciubabkę zamiast zrobić to raz a porządnie jak macie możliwość. Wiesz, wszystko można podważyć, nawet adresy i inne ,,dowody,, jak to określasz :) A to wiatr zwiał, a może sami podrzuciliście , bo z kosza wyciągneliście? Z resztą co ja Ci będę mówić, wiesz najlepiej [tuli]

Taki ciekawy przykład opowiem. Babka wjechała facetowi w tył samochodu. Ewidentnie jej wina. Obydwoje się śpieszyli, samochody sprawne, babka od razu chętna do spisania ożeczenia, że to jej wina itd. Spisali, rozjechali się... a potem jak co do czego doszło, to babka zeznała, że owszem podpisała taki dokument, ale pan na nią krzyczał, wyzywał , wręcz zastraszył, a ona była w szoku itd...itd... :) Facet miał niezłe problemy :?
To kolega męża, mąż zawsze wzywa policje, nie interesuje go inne rozwiązanie. Policja spisuje, jest świadkiem, zdarzenie udokumentowane i koniec.
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Yennyfer » pn kwie 20, 2009 7:25 am

Dziewczyny - co ma być to będzie, nie jesteśmy już sami, innym też przeszkadza, że ktos sobie śmieci i nie płaci za to.
Ja od razu byłam przeciwna sprzątaniu,ale mąż sie uparł - to posprzątaliśmy te kilka metrów. I w sumie nie załuję, bo dziś już miałabym syf na działce i w grzędach. Az drugiej strony kilka ogromnych kup poprzycinanych malin wiatr nie przywiał - bo po pierwsze - w okolicy tylko ciotunia ma maliny i są świeżo poprzycinane, dwa - nikt ich nie przywiózł - bo nie ma dojazdu - sama ciocia kołki pozabijala i nikt tam nie dojedzie, a trzecie sąsiedzi widzieli jak wycinała i rzucała więc zaswiadczą. A te tacki i pierdółki z domu śp. Janka leża tam dalej.
A skarga i tak w gminie już jest, komisja już byla i też widzieli, więc śmieciarze już wiele nie zrobią by sie wymigać.
Jutro jedziemy tam - ma być też ktoś z gminy i z policji będziemy działać.
Mam nadzieję, że jak ktos z gminy uswiadomi im w koncu, ze zasmiecają drogę gminną i za to są duze kary to w koncu to podziała.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Emmi » pn kwie 20, 2009 8:00 am

Trzymam kciuki aby się udało :)
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Yennyfer » pn kwie 20, 2009 11:51 am

Rozmawiałam z sekretarzem, byli i widzieli, jutro znów idą w większym składzie, a na środę umówił się z nim mój małż, bo i tak tam będzie służbowo.
Mają posprzątać, no i na razie upomnieć sąsiadów.
Zobaczymy jak to dalej się potoczy...
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Anamaria » pn kwie 20, 2009 8:52 pm

Nie odpuszczaj Yenny. Jak będą dalej śmiecić zamów kolejną "wizytację". Może jakiś mandat by ukrócił te praktyki?
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: Yennyfer » wt kwie 21, 2009 7:20 am

No i dorobiłam się nowych wrogów, niestety.
Gmina zadziałała szybko - wczoraj poszli i oglądali co tam się dzieje. I poinformowali sasiadów co grozi za zaśmiecanie - i co doddatkowo za zaśmiecanie drogi gminnej. Kołki nabite w drogę też im się nie spodobaly - mają wyciagnąć plany i zamówic geodetę, który wytyczy drogę dokładnie. I wtedy ciotunia moze mieć problem. Na razie przestraszyła się lekko - wczoraj popołudniu jak byliśmy na wsi przyszedł jej mąż i rozmawiał z nami. Obiecał, że śmiecić nie będą - a co do dorgi to poczekają na geodetę.
W każdym razie jestem pozytywnie zaskoczona - choć nie wiem, czy ciotka wie o jego wizycie. Ale wizyta gminnych urzędników jakoś na nich podziałała. Tyle dobrego.
Ale jest problem z tymi spadkobiercami śp. Janka S. i jego siostrami./
Wczoraj rzuciły się na nas z ryjami, że zrobiłysmy z nich śmieciarzy, jak one "tylko gałazki i kilka jabłek wywaliły, a to nikomu nie szkodzi.(!!!!! -kilka skrzynek jabłek-to mój dopisek)
Nie można było z nimi spokojnie porozmawiać, jedna rozsmieszyła mnie do łez stwierdzeniem, ze "moglismy poprosić" by nie śmiecili. No to mój mąż bardzo spokojnie pyta, czy umieją czytać, bo stoi od kilku tygodni tabliczka z prosbą o niewyrzucanie śmieci. A on do nas, że moglismy pwoiedzieć, ze to nasza tabliczka!!!!!!!!!! Szok, normalnie szok, więc grzecznie zapytałam, co za roznica kto postawił tabliczkę - my czy gmina. Śmiecić nie wolno, każdy ma kontener i każdy musi za swoje płacić.
A one na mnie znów z ryjem, Piotrek prosił by nie krzyczałay - a one dalej o gałązkach i jabłuszkach(kilku). No to ja się znów spytałam - czy te resztki serwisów podpisane Jan S. to same poszły na drogę pozaśmiecać?
No i najstarsza z pań zaczęła płakac i łapać się za serce i krzyczeć, że bandytów z nich robimy, i ze ona nawet na cmentarz tamtędy nie pójdzie, bo ją o coś oskarzymy(a tak z ciekawostek - akurat tamtedy na cmentarz idzie się dwa razy dłuzej, jest o wiele krótsza droga, tylko ze zamieszkana z obydwu stron i nie ma tam jak śmieci podrzucać ;-) )

Uznałam, że nie ma z kim rozmawiać - i tak się dziwie sobie, że spokojna byłam.
Właściwie same się podłożyły i przyznały, że wywalały to wszystko.
Teraz już gmina musi zadziałać- jutro mąż jedzie do sekretarza - mają gadać co dalej. Przede wszystkim gmina musi uprzątnąć teren i uregulować kwestieszerokości drogi i zmusić ciotunię do usuniecia kołków i malin. Zresztą, wczoraj wujek Tadek przyznał, ze skoro śmiecą to nie powinni zabijać kołków bo czy tak czy siak nie ma przejazdu - bo albo kołki, albo śmietnisko.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Anamaria » wt kwie 21, 2009 10:12 am

Yennyfer pisze: No i dorobiłam się nowych wrogów, niestety.

Ej, chyba nie jest tak źle! Z tego co piszesz widać, że paniusie się dobrze wystraszyły, taki wstyd im zrobiono [haha] I o to chodzi. Może zaczną myśleć i sami zaczną się oceniać skoro "władza" przyznała Wam rację.
Będzie dobrze, tylko dalej bądź konsekwentna. Trzymamy kciuki i kibicujemy. EKOLOGIA GÓRĄ! :*
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: żabcia » śr kwie 22, 2009 8:11 pm

Yennyfer,super że Wam się udaje iść do przodu,tak trzymaj,bądź konsekwentna.A z drugiej strony to wszystko opada jak się słucha bzdurnych wykrętów durnych osób.
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Yennyfer » czw kwie 23, 2009 7:56 am

Dziewczynki moje kochane, nie odpuszę już tej sprawy, za daleko to zaszło.
Sekretarz gminy przyznał nam 100% racji droga gminna, na drodze śmietniki i maliny - mają się tym zająć, wiadomo - potrwa pewnie,ale ja już nie chcę gadać z histerycznymi idiotkami.
Sprawę doprowadzę do konca - nie będę już miała skrupułów i nie bedę się cackać.
Moja cierpliwosć też ma swoje granice - a te pani są bezczelne, dzwoniła do mnie babcia (mama mojej mamy), mieszka na tej samej wsi i te pani już nam dupy obrabiają, robią z nas pieniaczy i czepialskich.
No ta ja się przyczepię! ;-)
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: żabcia » czw kwie 23, 2009 12:18 pm

Troszkę nie bardzo będzie to nawiązywało do tematu walki o miedzę ale tu zaczęłyśmy,to wkleję zdjęcia co ludzie robią z lasem.Na pierwszym zdjęciu widok lasku za moim domem,a dokładnie dwa domy dalej,gdzie w lato nie da rady już chodzić tak śmierdziObrazek,a drugie zdjęcie jest zrobione kawałeczek dalej.Las który widać,rok temu kupiła osoba prywatna i w miejscu gdzie są śmieci zagrodziła taki kawałek 4x4 metry i powiesiła kartkę że tu jest miejsce na śmieci ,po czym przestała się tym interesować.Śmieci dawno przerosły ogrodzenie,fetor nie do wytrzymania,a co ciekawsze zaraz po lewej stronie są nowo wybudowane domy gdzie mieszkają ludzie.Ja tylko się dziwię że im to nie przeszkadza?Obrazek.
Awatar użytkownika
żabcia
Weterani
 
Posty: 849
Rejestracja: wt lut 03, 2009 10:22 am

Postautor: Yennyfer » pt kwie 24, 2009 7:03 am

Żabciu- skąd ja to znam :-(
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » ndz maja 10, 2009 6:53 pm

Powiem tak - idzie na noże, nie mam siły tego wszystkiego opisywać i zawracać Wam głowę, w sumie to nie wiem co dalej będzie.
W skrócie - gmina po kilku szumnych zapowiedziach zrobienia czegokolwiek i postraszeniu sasiadów przestała robic cokolwiek, sąsiedzi bezczelnie na naszych oczach wywalali śmieci, okazało się, ze działkę po prawej stronie od mojej przejął po mojej staruszce kuzynce jej zięć i on tam od tego roku rządzi. Fałszywiec jeden, przyszedł do nas i nawijał jak to nie lubi smieciarzy, a potem sam rzucał smiecie. Mnie juz ręce opadają, w czwartek i piątek po tym, jak gmina nic nie robiła - załatwiliśmy dwie wywrotki ziemii(z Anonsów - było ogłoszenie oddam ziemię), tylko transport wynajeliśmy. No i trochę to śmieciowisko zasypali - oczywiście mało co jeden samochód nie spadł z drogi w wąwóz, ale jakos poszło.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » ndz maja 10, 2009 6:59 pm

A wczoraj niepodzianka [diable] zabita droga już nie kołkami, a kołami - dosłownie dwumetrowe pnie sosny w ziemii.
ja widziałam tylko jeden kołek, ten od naszej działki, mój małż mówi, ze dwa kolejne są dalej, ja nie wchodziłam, bo nie chciałam by ciotunia psem mnie poszczuła.
Nie wiem co dalej, nie wiem co gmina na to - jutro nic nie załatwię, pracuję od 7,15 do 18(mam dyżur), szlag mnie trafia i jeszcze z ojcem się pożarłam.

Kurcze, siedzi i jak zwykle z miną wszystkowiedzącego oznajmia mi, że to już moja obsesja itd.
Kurcze, a gdzie on był tyle lat, babcia na działce pierdnąć dosłownie nie mogła, bo on wszystkim rządził, zamiast poregulować sprawy, to nic nie zrobił, nawet nie wiedział, że ta droga jest gminna, wmawiał nam ze to wytyczona droga konieczna.
To my dwa lata temu jak przejmowaliśmy działkę wyciagnelismy z geodezji wszystkie plany i mapy i my walczymy o to, by ta droga była, a on tylko komentuje.
Ostatnio zmieniony ndz maja 10, 2009 7:10 pm przez Yennyfer, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » ndz maja 10, 2009 7:09 pm

[diabel] [diabel] [diabel]
No, przynajmniej poprawnie teraz napisałam, kurcze, ostatnio nie mam szcześcia do ludzi w realu - nie dosć, ze na działce walka o tą cholerną drogę i dojazd, sąsiadka z piętra, jej mąż i dzieci rzucają pety na klatkę schodową - na paewno oni, bo nie raz widziałam i ja i moi panowie też, no i mieszkamy na ostatnim, więc nie podejrzewam, że palacz z drugiego piętra leci by na naszym rzucic. Kartki by nie rzucac niedopałków na klatkę nie pomagają - mało tego, syn tej sąsiadki pluje na schody - co też widzieliśmy.

No i trzecia sprawa - moi ex lokatorzy z mojego mieszkania, uciekli nie płacąc, zostawili mi mieszkanie(od podstaw wyremontowane 3 lata temu) w stanie katastrofalnym - "mój" hydraulik złota rączka wezwany do naprawy wielu rzeczy komentował to tak "kurwa mać, niecałe trzy lata temu to zrobiłem, przysięgam, nie widziałem jeszcze by przez trzy lata tak zniszczyć mieszkanie".
udało mi się odzyskać część pieniędzy za czynsz i rachunki,ale jeszcze duzo mi wiszą, by odzyskać wszystko to tylko sąd mi został, a ja nie mam czasu na sądowanie się - powiem, że ręce opadają - mieszkało młode małżeństwo, nauczyciele. Wydawało się, że ludzie na poziomie, a okazało się, że nieodpowiedzialna gówniażeria.
No i mama chora - operacja niedługo.
No i tak to ostatnio u mnie leci, jakby tego było mało jeszcze moje zatoki się odezwały i wrzody - chyba za dużo tego na raz.
Dobra, ponarzekałam - dobrze że mam Was, mam gdzie się wypłakac, mam małe radości - takie, że zakwitły kwiaty, lilie i mieczyki z ziemii wychodzą i ksiazkę kupiłam o której marzyłam od lat...
Pozdrawiam, idę wypić herbatę z melisa.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Cebulka » ndz maja 10, 2009 7:33 pm

Yennyfer pisze: Dobra, ponarzekałam - dobrze że mam Was, mam gdzie się wypłakac, mam małe radości - takie, że zakwitły kwiaty, lilie i mieczyki z ziemii wychodzą i ksiazkę kupiłam o której marzyłam od lat...
Pozdrawiam, idę wypić herbatę z melisa.


Yenny - pisz, pisz, jeśli Ci to pomaga [tuli]
Pamiętając oczywiście, że to otwarta część forum [rol]
A jesli chodzi o uciekających lokatorów zostawiających bajzel i długi to książkę bym mogła napisać... Najlepszy był przypadek jak nagle lokatorzy przestali płacić, żadnego z nimi kontaktu, do własnego domu włamywaliśmy się, bo wszystkie zamki wymienione - a pare miesięcy później się okazało że przestali płacić bo... w areszcie siedzą [devil] Ale chyba nie chcę o tym pisać [zly]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Postautor: amita » ndz maja 10, 2009 9:07 pm

Yenny,zobaczysz,teraz jest pod górkę,ale przecież to prawo serii.Zaraz się odmieni i będzie ok [tuli] Nie poddawaj się,zaczełaś wojnę to ją skończ.Jedna przegrana bitwa to nic.Jeśli teraz śmiecącej rodzince odpuścisz,przepadniesz.Racja jest po twojej stronie,nie możesz się poddać na początku.Na sąsiadów w bloku,chamów połóż lachę,denerwują,ale nie warto.Nie wyciągaj oręża na wszystkich frontach.Im odpuść,na prawdę,nawet spółdzielnia czy zarząd wspólnoty nic nie pomogą.Zajmij się walką ze śmieciarzami,szkoda tylko,że masz jeszcze dodatkowo swoich mieszkańców na głowie.A więc,głeboki oddach,przegrupowanie sił i do boju!
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Yennyfer » pn maja 11, 2009 6:35 am

Cześć dziewczynki i chłopcy, dzięki za miłe słowa.
Tak, prawo serii chyba mnie dopadło.
Walkę z sasiadami z piętra odpuściłam jużdawno, ale złosci mnie to strasznie, nie rozumiem takiego chamstwa - jak moza rzucac pety na klatkę i pluć jeszcze!!!
Szkoda gadać.
A co do moich lokatorów - cóż, kasę odłozoną na ogrodzenie wpakowałam w cekol, farby, baterie, spłuczki i zawory, no i w fachowców, którzy to naprawiali.
Wiecie, rozmowa z nimi, jak już ich znalazłam była poniżej wszelkiego poziomu, jak się wprowadzali, to piali z zachwytu - ze pałac mają, a teraz jak zarządałam oddania pieniędzy za szkody(przedstawiłam faktury i zdjęcia z domu), to oni, że to nie oni zniszczyli, że weszli na takie mieszkanie. Normalnie ręce mi opadły, szkoda gadać, okazalo się też, ze wcale za wodę nie płacili(mi dawali za sam czynsz, wodę, gaz i swiatło mieli regulować oddzielnie), ledwo wyszarpnęłam pieniądze za gaz i prąd, za wodę jest niezapłacone 600 zł, mówię wam, ile nerwów zjadłam to moje.
Zapowiedziałam tym jołopom, że jak nie oddadzą mi pieniedzy do końca maja, to ja wpadnę do nich do pracy i rozróbę zrobię taką, ze hej, na razie staram się nie myśleć, ale ciągle się pytam dlaczego mnie to spotyka.
Ja chyba za dobra i za głupia jestem - mąż mi powiedział, że jak sięma miękkie serce, to trzeba mieć twardą dupę - i to racja.

Kurcze, chciałam wszystko polubownie załatwić, mówię tym ludziom, by oddali za wodę, a oni ze chcę ich okraść bo oni czynsz płacili. Tłumaczę - za wodę nie płaciliście, mieliście z wodomierza płacić za samo zuzycie - rzucaiłam na stół opłaty za mieszkanie - a oni dalej swoje, że nie mieli świadomności, że tak płacą. No to ja się pytam - jak nie mieliście, przecież umowę podpisywaliście - a oni do mnie, że nie przeczytali...
tego się nawet skomentować nie da - omawiałam im jak krowie na rowie punkt po punkcie, widocznie nie słuchali...

Dobra, biorę się za robotę, bo dzis mam jej duuuuuuuuuuuuzo, dzięki za mozliwosc wywalenia tego z siebie.
Ostatnio zmieniony pn maja 11, 2009 10:43 am przez Yennyfer, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: amita » pn maja 11, 2009 9:16 am

Wiesz,Yenny,to,że nie zrozumieli to jest ich sprawa.Jeśli miałaś to w umowie,to ja pokusiłabym się o sąd.Nastrasz ich pożądnie,a w sądzie sprawa jest prosta,tzn z punktu widzenia poradzenia sobie samej.Składasz pozew,w załącznikach podajesz ksero umowy,zdjęcia,faktury,rachunki.Ja uczestniczę w takich sprawach,kiedy moja spółdzielnia ściąga należności.Korzystamy z pomocy prawnej,ale w zasadzie robię wszystko ja(po to żeby w przyszłości nie płacić Radcy:) Powodzenia.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Yennyfer » pn maja 11, 2009 10:55 am

Amitko - dzięki wielkie, pocieszenie dla mnie super, że sprawa do wygrania(co sama w sumie też wiedziałam na 90%), ale fajnie, że ktos to potwierdza - ktos, kto się zajmuje takimi sprawami.
Mam umowę, w której jak wół wszystko jest napisane, włącznie z tym, że za szkody oni płacą. Do mieszkania weszłam ze świadkami - dwie obce osoby, za głowę się łapali widząc pajęczyny zwisające z sufitu do połowy mieszkania, czarny wc, poobrywane kontakty, żyrandole, poryte i brudne ściany, poniszczone meble, podłogi.
Ja na razie tak właśnie ich straszę, sądem i odsetkami, więc częsc kasy oddali.
Problem w tym, że ja nie mam czasu na sąd, bo do tego urlop potrzebny, mieszkam gdzie indziej, pracuję gdzie indziej, a sąd własciwy dla nich jest w jeszcze innym mieście, wiąze się to z urlopami, zwolnieniami z pracy.
A ja i tak mam sprawy z działka na głowie - no i mój syn był świadkiem wypadku i tak nas ciągają po sądach i prokuraturach,(zeznania, uzupełnienia zeznań, konfrontacje) szok, sprawa trwa 1,5 roku, juz mi w pracy kierowniczka nie wierzy, że ja na te sprawy jeżdżę.
Dlatego wolałabym uniknąć kolejnych wizyt w tym przybytku"sprawiedliwości", pozew napisałam, jak nie zapłacą do końca maja, to pojadę do nich z tym pozwem i postraszę, że składam, moze to podziała -a jak nie to nie będe miała wyjścia i założę im sprawę.

Ale na razie daję sobie na wstrzymanie, muszę wyluzować - bo nerwy mnie zeżrą, znów schudłam kg, ważę 51, wyglądam jak szkieletorek.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: tuurma » pn maja 11, 2009 11:25 am

Jak już mówiłam w kilku miejscach kłopoty mają to do siebie, że są pzejściowe :) A z innej beczki to nmiektórzy by chcieli znowu ważyć 51 (na przykład niżej podpisana) [devil]

Trzymaj się i nie odpuszczaj śmieciarzom. A pety proponuję zebrać skrzętnie i odnieść sąsiadom na wycieraczkę... mnie by szlag trafił już z tego powodu, że palą, mniejsza o niedopałki...
Awatar użytkownika
tuurma
Administrator
 
Posty: 2159
Rejestracja: pt maja 18, 2007 9:58 am

Postautor: farmerka63 » pn maja 11, 2009 3:55 pm

O kuchnia... Jak zdawałam maturę to ważyłam 52. Boszsz, jakaż ja byłam gibka [shock] To se ne wrati, pane Havranek :( Jesteś niewysoka, Yenny, i na pewno Ci dobrze z taka wagą - filigranowa śliczna kobitka z Ciebie :)

A śmieciarzom na pohybel! Jak ostatnio szukaliśmy na pastwiskach ( już nie naszych) tej krowiny , to napatoczyliśmy się na gigantyczny dół o wym. 5x5 m . Sąsiad zrobił sobie prywatne wysypisko. CO Z TYM FANTEM????
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: cicho_borowska » pn maja 11, 2009 4:55 pm

A ja to chyba tyle ważyłam jak do komunii szłam. [shock] [rol] [lol]

Yeny trzymaj się. [tuli]
"Najtrudniejsze dzieło świata od łatwego trzeba rozpocząć, a największe dokonania od drobiazgów"
Lao Tsy
Awatar użytkownika
cicho_borowska
Weterani
 
Posty: 3355
Rejestracja: śr lip 18, 2007 12:36 pm

Postautor: amita » pn maja 11, 2009 7:15 pm

Farmerko,zgłosić do gminy chyba by trzeba [skrob] Nie wolno składować śmieci poza wyznaczonymi miejscami.
Hihihi,ja do matury podchodziłam z wagą 48 kilo ;) Niezła laska ze mnie była.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Anamaria » pn maja 11, 2009 9:09 pm

O kurczę Yenny, ależ Ci się to prawo serii daje we znaki. Współczuję serdecznie. Ale na pewno to się odwróci, oby niezadługo. Trzymaj się [tuli]

amita pisze: Hihihi,ja do matury podchodziłam z wagą 48 kilo ;) Niezła laska ze mnie była.

Nooo, ze mnie też [devil] 48 kg to ważyłam jak wychodziłam za mąż [lol]
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: belva » wt maja 12, 2009 12:28 am

farmerka63 pisze:O kuchnia... Jak zdawałam maturę to ważyłam 52. Boszsz, jakaż ja byłam gibka [shock] To se ne wrati, pane Havranek :( Jesteś niewysoka, Yenny, i na pewno Ci dobrze z taka wagą - filigranowa śliczna kobitka z Ciebie :)

A śmieciarzom na pohybel! Jak ostatnio szukaliśmy na pastwiskach ( już nie naszych) tej krowiny , to napatoczyliśmy się na gigantyczny dół o wym. 5x5 m . Sąsiad zrobił sobie prywatne wysypisko. CO Z TYM FANTEM????



Lo maaaatko!!! To moze byla pulapka na slonia?? [lol]

A na serio toz to okropnie niebespieczne a jakby ktos tam wpadl?? Albo jakas krowa wlasnie?? [shock] [shock] [shock]
Awatar użytkownika
belva
Weterani
 
Posty: 3182
Rejestracja: pt maja 23, 2008 5:19 am

Postautor: Yennyfer » wt maja 12, 2009 7:22 am

Czesć.
Dziewczyny - fajnie mało ważyc, być moze,ale ja już sama na siebie patrzeć nie moge, skóra i gnaty, zero cycka, zero tyłka.
jak jest te 55-56 kg to jeszcze wygladam jako - tako, a tak to szkeletorek normalnie.
Ale nic to, przytyję, jak tylko ta nerwówka się skończy.

A co do dołu - zgłosić do gminy,ale nie obiecuję efektów, u nas po klilku posunięciach typu upomnienie nie robione jest nic, a sprawa już na ostrzu noza jest.
Ostatnio zmieniony wt maja 12, 2009 11:21 am przez Yennyfer, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Onaela » wt maja 12, 2009 8:31 am

Te 48 kg na maturze,to chyba jakaś norma jest :D
To też moja waga na maturze i jeszcze z 5 lat później :)
Onaela
Weterani
 
Posty: 3761
Rejestracja: pn cze 14, 2010 12:02 pm

Postautor: farmerka63 » śr maja 13, 2009 8:30 am

Ja się tam podczołgam z aparatem i uwiecznię... Może nawet się posunę do plugawego anonimowego doniesienia [zly]
Awatar użytkownika
farmerka63
Weterani
 
Posty: 1287
Rejestracja: ndz mar 02, 2008 3:21 pm

Postautor: Anamaria » śr maja 13, 2009 1:08 pm

farmerka63 pisze: A śmieciarzom na pohybel! Jak ostatnio szukaliśmy na pastwiskach ( już nie naszych) tej krowiny , to napatoczyliśmy się na gigantyczny dół o wym. 5x5 m . Sąsiad zrobił sobie prywatne wysypisko. CO Z TYM FANTEM????

O rany, dobrze że ta krowa wam tam nie wpadła! [strach]
farmerka63 pisze:Ja się tam podczołgam z aparatem i uwiecznię... Może nawet się posunę do plugawego anonimowego doniesienia [zly]

Ale wtedy jak będzie te śmieci wywalał! Na gorącym uczynku dziada złapać [devil]
Awatar użytkownika
Anamaria
Weterani
 
Posty: 3178
Rejestracja: ndz sty 28, 2007 2:36 pm

Postautor: amita » śr maja 13, 2009 2:24 pm

Farmerko,dlaczego plugawego?Mamy jakiś uraz jako naród po komunie,żeby nie kapować.A to przecież nie donosicielstwo a wręcz obowiązek obywatelski.Czasem mam wrażenie,że gdybyśmy częściej reagowali to bylo by może trochę lepiej? A wiadomo co on tam będzie wyrzucał? Nielegalne wysypiska to niezły zarobek dla tego co chce się pozbyć jakiegoś swiństwa i dla tego co to weźmie i zakopie na swoim terenie. A nawet niechby tylko swoje śmieci tam wyrzucał to i tak zanieczyszcza środowisko.Złapać dziada i niech odpowiada.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Postautor: Yennyfer » śr cze 03, 2009 4:36 am

Obrazek

Obrazek

Dziewczyny, tak wygląda droga gminna i kołki (koły) ponabijane przez moją jakże uroczą ciocię ;-)
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Yennyfer » śr cze 03, 2009 4:42 am

To pierwsze zdjęcie - na wysokości słupa kończy się moja działka a zaczyna jej, tylko biedaczka zapomina i nie daje się przekonac, że tam jeszcze musi być 4 m drogi gminnej. Jak widzicie, z boku jest zarosnięty wąwóz, przejazdu brak.
A to drugie zdjęcie, to zblizenie kołka koło jej sadu, podejsć bliżej się nie da, bo zaraz ryja piłuje.
Sorki za wyrażenie, ale inaczej nazwać tego się nie da.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1374
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne ogrodnicze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron