Walka o miedzę

Nie wiesz, gdzie umieścic temat związany z ogrodem? Daj go narazie tu :D

Postautor: Yennyfer » śr cze 03, 2009 4:42 am

A wysypisko jest trochę nizej, oczywiście przy mojej działce dalej śmiecą, a nie przy swojej.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Mania

Postautor: Mania » śr cze 03, 2009 9:48 pm

Yenny
Sprawę czynszu daj do sądu. Najpierw jednak napisz do nich "wezwanie o zapłatę" takie przed sądowe.
Z terminem zapłaty, swoim kontem i powołaj odpowiednie paragrafy.
Nie jedz do nich z pozwem.
Oczywiście znasz sie na tym ale nie zapomnij tego wezwania wysłać za ZPO - zwrotnym potwierdzeniem odbioru.
Połowę sprawy w sądzie będziesz miała załatwioną.
Nie sądzę, żeby miała się odbyć więcej niż jedna sprawa. Sąd orzeknie wyrok zapewne korzystny ( choć wyroki Boskie i sądowe są niezbadane ).
Pisałaś ze to nauczyciele, to jak nie zapłacą zasądzonej kwoty, to po klauzule na wyroku i komornik ściągnie Twoje pieniążki. Nie rozumiem dlaczego masz być do tyłu z kasą.
Ta dewastacja mieszkania nadawałaby się też do sądu --
o odszkodowanie.
Trzeba było zrobić zdjęcia i już!
Widzę dwa pozytywne aspekty tej sprawy
1. nauczka dla nieuczciwych brudasów
2. odzyskanie pieniędzy
Nie zapomnij naliczyć odsetek tylko musisz to zrobić dokładnie żeby Ci sąd nie oddalił.
Awatar użytkownika
Mania
Weterani
 
Posty: 728
Rejestracja: czw sty 22, 2009 7:03 pm

Postautor: Yennyfer » pt cze 05, 2009 7:40 am

Maniu, dzieki za rady.
Ale do sądu nie idę - wiszą mi już tylko 185 zł. Wyszarpałam większość długów, ale nerwówka była straszna. Nie odpuszcze im tej reszty,ale cieszę się, że odzyskałam większość, w sumie ostatnio 1400 zł oddali.
Teraz się chowają przedemną. Tylko, ze zostawili w mojej piwnicy ciuchy dla dziecka małego, kilka worów - a ona jest w ciąży i chcą odzyskać te worki. Więc zmieniłam kłodki i zapowiedziałam, ze jak oddają kasę to ja im oddam worki. Rachunek za gaz i fakturę za baterię do wanny mam.
Oj, szkoda słów na nich szczerze mówiąc.
Ale dzięki za wsparcie.
Awatar użytkownika
Yennyfer
Weterani
 
Posty: 1375
Rejestracja: pn lut 09, 2009 6:34 pm

Postautor: Emmi » wt mar 15, 2011 12:38 pm

I jak tam w opisanych sprawach? Baś co z sąsiadem, Yenny ?

U nas sprawa w sumie szybko została pozytywnie zakończona, praktycznie to po skardze pisemnej, raz jeden ujrzeliśmy myśliwych i koniec. Ale odbyliśmy odzielnie z mężem z nimi długą rozmowę. Mąż mający lepszą pamięć ode mnie, jak przedstawił ile praw złamali, to ,,głównemu,, głowa dymiała. Jego pisemko do tej pory do nas nie dotarło.
Przy okazji napiszę, że to wierutna bzdura, że gospodarz nie może spacerować z luźno biegającym psem po SWOJEJ ziemi. Owszem może i myśliwym nie wolno zastrzelić tego psa. Oczywiście pies musi mieć obrożę!
Nasza sprawa zupełnie zamknięta, bo nowy dom stanął pod lasem i teren łowiecki przestał istnieć na tym terenie ;)

Ale ile to trzeba się nadenerwować. A my parol zagięliśmy, bo przy pierwszym spotkaniu tego zjawiska, że nasza działka jest taka atrakcyjna więc wystrzałowa [diabel] , że strzelali tuż za ogrodzeniem na drodze gminnej (czego już nie wolno) . Oni tylko stali tyłem do nas, czekając na naganiaczy z lasu. A my dzień wcześniej ze starszym zaplanowaliśmy sobie, że rano pójdziemy sobie na spacer do lasu, bo jelenie były. Lenistwo mego syna być może uratowała nam życie, bo nie było żadnej wzmianki o, jak dla mnie kłusownictwu, ani teren nie został oznaczony (nieprzepisowe) i my byśmy właśnie wyszli pod te lufy :?

A teraz piękne stada saren biegają po polach... przynajmniej udało nam się coś dobrego zrobić ;)
__________________________________
Obrazek
Awatar użytkownika
Emmi
Weterani
 
Posty: 4627
Rejestracja: sob sty 27, 2007 5:45 pm
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postautor: Cebulka » śr mar 16, 2011 10:19 am

Super, gratulacje [brawo]
Brrr jak się pomyśli, że równie dobrze mogliście wtedy być tam w zaroślach... [shock]
Śpieszmy się czynić dobro
Awatar użytkownika
Cebulka
Administrator
 
Posty: 14922
Rejestracja: ndz lut 11, 2007 5:25 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: lucysia » pt cze 07, 2013 7:02 pm

A u nas znowu miedza kością w gardle staje. [pech]
Z racji ilości opadów jakie były źródełko w naszym zbieraczu melioracyjnym (woda zbierana z kilku wsi)wybiło w trójnasób lub więcej.W związku z tym że spółka wodna kładzie l... na wszystko ,oby tylko były stołki i kasa,zarośnięty dren idący od naszego zbieracza przez sąsiadki pole(notabene nauczycielka mojej córki w klasie 1-3) nadal jest zarośnięty wierzbami i nic z tym nie robią.Staw nam się zrobił na polu więc teściówka pilnowała żeby woda nie zaszorowała odpływu w dół czyli po polu sąsiadki do rowu a rowem do stawu zbiorczego.Sąsiadka(dawno teściówka mówiła że małpa,ale że się nie żarliśmy o drzewa to nie doświadczyliśmy na własnej skórze) zrobiła tamę żeby woda nie odpływała z naszego pola.Babcia poszła trochę to cudo poruszyć żeby odpłynęło bo mąż już na pole nie mógł wjechać to sąsiad(notabene konkubent) wyjechał z mordą na cała wieś ,każde słowo słyszałam przy domu i męża wysłałam na ratunek.A ze 200m od domu to było i za laskiem i naszym sadem.
Sąsiad a za chwilę sąsiadka,lekko 25lat młodsza od teściówki zaczęła się na nią drzeć,wyzywać i w ogóle jakieś niestworzone rzeczy wyciągać .Pojechała po bandzie jednym słowem.Tak że sąsiadka okazała się WSZĄ,babcia swoje odchoruje bo za nic się nie przyzna ale nerwy ma poszarpane jak ta lala.Pole mamy zamienione w staw i za chwilę wszystkie drzewa tam rosnące(najlepsza antonówka którą jedliście na szarlotce)szlag trafi :/ [diabel] [wnerw]
A wystarczyła odrobina dobrej woli ,jeżeli nie blokowała by odpływu woda zeszłaby szybciej i u niej,teren by się osuszył i strat by nie było.A najśmieszniejsze jest to że ona tam nic nie uprawia,ma kawałek ugoru i las z dołami.Żal tylko że ludzie są podli.
Myślę jednak że nie wyjdzie jej na zdrowie robienie przykrości ciężarnej
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: zomarel » pt cze 07, 2013 9:35 pm

Jak nic [szok] myszy jej wszystko zjedzą [dokuczacz] .Nie można tego prawnie uregulować.Pamiętam z dzieciństwa,że dawniej wszystkie pola były "przeorane" rowami melioracyjnymi,którymi spływały wody z gwałtownych opadów i wsie nie były tak podtapiane jak dzisiaj.Kilka lat temu w pow.nyskim, wioskę zalała woda spływająca z pól.Sąsiadka jest wredna bo gdyby woda spływała spokojnie to nikomu nie wyrządziłaby szkody [bezradny]
Awatar użytkownika
zomarel
Weterani
 
Posty: 2650
Rejestracja: wt sty 22, 2008 7:34 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: Baś_22 » sob cze 08, 2013 8:41 am

zomarel pisze:Jak nic [szok] myszy jej wszystko zjedzą [dokuczacz]

Masz rację Zosiu, już ma przerąbane [haha]
Jeszcze tyle przede mną :) [krolik]
Serdecznie zapraszam do odwiedzin mojego bloga :) http://berberrus.com.pl
Jestem także na: https://www.facebook.com/berberrus
Awatar użytkownika
Baś_22
Weterani
 
Posty: 8995
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:35 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Walka o miedzę

Postautor: lucysia » sob cze 08, 2013 8:39 pm

Na to właśnie liczę :d

W okolicy był taki agent,który kupił ziemię zasypał rowy melioracyjne i zasadził sady.Sąsiada zaczęło zalewać co roku,ale nic z tym nie zrobił bo jak my nie chciał wojować.Ktoś inny podkablował.Przyjechała komisja nakazała wyrwać drzewa w liniach jak kiedyś były rowy i rowy wykopać.

My niestety nie jesteśmy w tak dobrej sytuacji,u nas spółka wodna ma wszystko w nosie.Teściówka namawia żeby do wójta pójść,mąż był dziś u sołtysa,ale go nie zastał.No cóż może jutro,pojutrze zastanie.Coś trzeba z tym zrobić odgórnie.Bo w sumie to nie nasza wina że dreny zarosły-spółka zrobiła je przy już rosnących wierzbach(inteligenci).Zaskarżyć o straty nie bardzo jest jak bo nie płacimy opłat na spółkę wodną odkąd rozmawiałam z kierownictwem.Spytałam się wtedy czy jak zapłacę to oni zrobią drenację to powiedzieli że nie bo nie mają pieniędzy i inne prace w planach mają(znaczy się pijaczka który dostał prace społeczne biorą do czyszczenia z krzaków rowów),więc ja powiedziałam że nie zapłacę bo co roku mam staw i na tym stanęło. [pech]
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: tereklo » sob cze 08, 2013 10:25 pm

Myszy jak myszy, ale nornice ma jak w banku :>
Wiedza jest czymś, co istnieje w umysłach, nie w bazach danych – to relacyjna sieć faktów i umiejętności, wyuczona, praktykowana, z czasem doprowadzana do mistrzostwa.
Obrazek
Awatar użytkownika
tereklo
Administrator
 
Posty: 4422
Rejestracja: sob cze 04, 2011 6:07 am
Lokalizacja: Kotlina Kłodzka

Re: Walka o miedzę

Postautor: amita » ndz cze 09, 2013 12:35 am

Pax, adwersarze. Przede wszystkim, to, że Luśka nie płaci nie zwalnia spółki z usługi.Ale Luśka musi zapłacić zaległości coby być czystą prawnie i potem wymagać. Właściwa startegia to taka, że ja płacę, ja wymagam. co to w ogóle ze odpowiedź, że kasy nie ma? a to Kurna, Twoja wina?. Pismo, ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. I drążyć. Ustawa nakazuje,Ty zapłać i po prostu wymagaj. Gwarantuję- potwierdzenie odbioru, znajomość ustawy, kilka hitów pt. termin administracyjny,no nie ma opcji żeby się mendy wywinęli.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: amita » ndz cze 09, 2013 12:39 am

ZAWSZE ostatecznym argumentem jest tekst: może ja już nie będę się dochodzić. Może profesjonalnie zajmie się tym.....jakaś szycha.....Zadzwon,...gdzieś tam. I potem krótko.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: lucysia » ndz cze 09, 2013 11:34 am

Taaa a później jak będzie trzeba wyciąć drzewa to pozwolenia nie dadzą,albo co inszego trzeba będzie załatwić to staną okoniem.Mężu na pewno tego nie zrobi bo niestety urząd zawsze będzie górą
https://docs.google.com/presentation/d/ ... p=drivesdk
*******************************************************************************
http://kosmetykinaturalnelucysi.blogspot.com

Obrazek
Awatar użytkownika
lucysia
Weterani
 
Posty: 3741
Rejestracja: sob sty 27, 2007 7:38 pm

Re: Walka o miedzę

Postautor: amita » ndz cze 09, 2013 4:51 pm

Jeśli tak, to nie narzekaj, bo teraz to już tylko Twoja wina.
Gwiżdżę na wszystko,zadzieram głowę,oglądam drzewa mandarynkowe.A sekret tego jest wciąż ten sam,że ciasny kaftan na sobie mam.
Awatar użytkownika
amita
Weterani
 
Posty: 7634
Rejestracja: śr lut 28, 2007 7:37 pm

Poprzednia

Wróć do Inne ogrodnicze

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości

cron