Strona 1 z 2

kompost

Post: pn paź 27, 2008 5:11 pm
autor: cicho_borowska
Zgrabione siano z łąki przesypywałam ziemią i posypywałam preparatem do kompostowania, ale to mi "nie odpaliło". Znaczy się pryzma się nie nagrzewa. Co zrobić?

Post: pn paź 27, 2008 7:03 pm
autor: tuurma
Myślę, że czekać :) Ile ona leży? Tydzień?

Post: pn paź 27, 2008 7:49 pm
autor: cicho_borowska
od czwartku chyba...

Post: sob sty 17, 2009 6:14 pm
autor: gruby miś
podepnę się pod Twój temacik, borosiu :)

mąż pyta dziś: misiu, jaki kompostownik?
a ja mu: nie wiem, koleżenak zapytam ;) na prawdę, zupełnie nie wiem! :?

Post: ndz sty 18, 2009 4:42 pm
autor: magdziołek
Gruby misiu, możesz uściślić pytanie :) bo nie wiem, czy pytasz, co na kompostownik się wrzuca, czy nie wiesz jak go "zbudować" lub jaki kupić ?

Post: ndz sty 18, 2009 6:03 pm
autor: gruby miś
albo zbudować, albo kupić, nie mam pojęcia, jaki lepszy?

za kilka miesięcy przeprowadzamy się na wieś, a ja zawsze miastowa dziewczyna byłam ;)

Post: ndz sty 18, 2009 8:09 pm
autor: magdziołek
Ja mam taką zwyczajną dużą pryzmę kompostową, jakoś tak zawsze było mi żal pieniędzy na kupienie gotowego kompostownika a poza tym na moje potrzeby to pewnie musiałabym mieć ich kilka. Ale widziałam taki kupny u Koliberka, Ona używa właśnie dużego, czarnego kupionego kompostownika. Może coś więcej napisze jak się sprawdza.... .
Imponującą pryzmę kompostową, taką zwyczajną, pięknie na baczność ułożone materiały do kompostowania widziałam u Waca. Decyzje musisz podjąć sama. Ale koleżanki, na pewno coś doradzą.

Post: ndz sty 18, 2009 8:17 pm
autor: amita
Hmmm,jako,że rodzina spora to i odpadków sporo.A przecież nic nie może się zmarnować co można przerobić.A jeszcze chwasty i trawa skoszona.Czyli budować.Choć z drugiej strony,może jak jest zamknięty to nie ma much i gryzoni?Tuurma ma plastikowy.Trzeba popytać,bo taki ruch w shoucie,że w inne tematy nikt nie zagląda :)

Post: ndz sty 18, 2009 9:08 pm
autor: gruby miś
dzięki! to jeszcze nie jest specjalnie pilne... szukam, szukam ;) czegoś w sam raz dla nas :)

Post: ndz sty 18, 2009 10:36 pm
autor: Cebulka
To ja tak migiem z kompostownikiem [lol]

To jest kompostownik koliberka, więc jak właścicielka dotrze tu z czytaniem, to jest proszona o powiedzenie parę słów [haha]

Ja wiem, że to kupiony w którymś markecie i to z tych tańszych, ale poza tym, że jak jeden taki wpadł na pomysł, że żeby ubić lepiej to co w środku zaczął skakać - sprawuje się bardzo dobrze :)

Pomysł do podpatrzenia to pomysł z kolei Papcia (który jak znajdzie gdzie wklejał zdjęcia swojego jest proszony o danie mi znać, to tu przekleję).

Kompostownik stoi nie na ziemi, gdzie cała "hmm... woda [lol] " z pryzmy wsiąka w ziemię i żywią sie tym pokrzywy wokół - ale na blasze-tacy która przechylona jest w strone jednego rogu, nieco uszczelniona i wszystko co najlepsze spływa do butli - akurat do podlewania kwiatów czy czego tam :) Kompost w czasie dużych upałów powinno się wręcz podlewać od góry, żeby cała masa była wilgotna. Ustawienie go na tacy powoduje że nie mają jak dostać sie do niego naturalnie dżdżownice - ale jak znajdzie się jakąś na działce, wystarczy wrzucić [lol]
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Taki piękny kompost można ładowac np pod sadzone drzewka :)

Obrazek

Post: pn sty 19, 2009 10:03 am
autor: gruby miś
dziękuję cebulko Obrazek

Post: pn sty 19, 2009 7:09 pm
autor: Onaela
Prowadziłam sobie luźne dywagacje kompostowe dziś na SB,ale dosięgła mnie Niewidzialna Ręka Admina,i zobligowała do napisania wszystkiego w stosownym miejscu,co niniejszym czynię :)

Otóż mam dwa,a właściwie trzy kompostowniki.Jeden,zakupiony wiosną ubiegłego roku,taki jak Papcia i Koli na zdjęciach wyżej.Ja nie znałam wcześniej patentu z tacą i zbieraniem z niego" ścieków",dlatego mój stoi na gołej ziemi.W efekcie tego wokół niego jest brzydka,czarna,na szczęście bezwonna kałuża.Jesienią chciałam podebrać trochę kompostu z dołu,ale okazało sie to nie bardzo mozliwe,bo zamiast kompostu była tam czarna maź :? Doszłam do wniosku,że nie powinnam tam wylewać domowych odpadków organicznych,które są zwykle z wodą (fusy po kawie i herbacie,obierki,resztki ziemniaków wybrane z garnka podczas jego mycia itp ),ale ten właśnie kompostownik mam najblizej domu i jakoś zawsze tam kieruję się z wiaderkiem :?

Drugi kompostownik,to nic innego jak duża drewniana skrzynia zbita z desek "do czoła",o wymiarach 1,5x 1 m,wys ok 1 m.Skrzynia była z tzw "odzysku",z dnem,które po kilku latach spróchniało i dobrze :) Gdybym miała zlecic komuś wykonanie kompostownika,to wolałabym,aby był ażurowy-z odstępami miedzy deskami,aby można było z boków wbić jakieś narzędzie typu palik i go napowietrzyć.W tym kompostowniku składam jesienne liście,trawę (ale w niezbyt dużych ilosciach ),chwasty,trociny ,popiół itp.Kompostuje sie równo rok-od jesieni do jesieni.Czasem trzeba zdjac trochę wierzchniej warstwy,jeszcze nie przerobionej i dać ją na spód po całkowitym opróżnieniu kompostownika.Nie używam żadnych "polepszaczy "i "przyśpieszaczy".Kompost jest piękny,sypki,pachnacy z mnóstwem dżdżownic i ...tłustych larw chrząszcza majowego [zly] ,które skrupulatnie wybieram.Teoretycznie kompost powinno przerzucic sie ze dwa razy w sezonie,ale ja nie zawsze się do tego stosuję.(chyba,ze znajdzie sie jakiś chętny 'jeleń " ;) )
Skrzynia pierwotnie miała pokrywę,ale była zbyt ciężka do zdejmowania,wiec z niej zrezygnowałam.Ponieważ stoi pod śliwą,więc kompost zbytnio nie wysycha,choć czasem ,w czasie długotrwałych upałów polewam go wodą z węża.

Trzeci kompostownik to betonowy krąg ,taki jak do budowy studni.Też sie sprawdza,ale nie wchodzi tam zbyt dużo 'towaru' ;)

Uff,ale sie rozpisałam....

Post: pn sty 19, 2009 7:14 pm
autor: Cebulka
Onaelu - w imieniu ogółu dziękuję [serce] [haha]

Post: pn sty 19, 2009 7:30 pm
autor: gruby miś
a ja w imieniu swoim, też dziekuję [lol]

Post: pn sty 19, 2009 7:38 pm
autor: Anamaria
To teraz na mnie kolej (przywołana do porządku przez Szefową [lol] ):
Ja mam kompostownik z desek, ażurowy, tzn. deski są tak przycięte, że nakłada się je przemiennie z obu boków kompostownika tak, że wychodzą szpary co drugą deskę (nie wiem czy to jest zrozumiałe?). Mąż gdzieś podpatrzył i taki mi skonstruował. Wymiary ma coś tak 1,5m x 1,5.
Można go rozbierać i tak robię jak chcę go przestawić w inne miejsce. Przestawiam go na wiosnę jak szykuję miejsce na nowe odpadki. Trzeba niestety przerzucać zawartość, ale tak jak Onaela nie robię tego, bo nie mam siły. Przydałby się jeszcze drugi taki, bo zwykle brakuje w nim miejsca już w połowie lata. Wtedy najczęściej następuje wybieranie tego co na spodzie, przekładanie na dół tego co na górze, no i znowu robi się luźniej...

Post: pn sty 19, 2009 7:50 pm
autor: cicho_borowska
U mnie są zwykłe pryzmy, ale chyba nie mam żadnych zdjęć. Normalnie układane i z wierzchu obsypane ziemią.

Mają taką zaletę, że można ich ustawiać ile się chce. :-D

Post: pn sty 19, 2009 9:46 pm
autor: mietek
Właśnie wróciłem ze wsi, gdzie zrobiłem ponad 300 zdjeć (większość pokazuje śnieg) i ani jednego, nawet okolicy kompostownika [haha]
To bardzo ważne miejsce nie jest zbyt piękne dopóki nie przykryją go dynie.
Ja słyszałem o trzech rodzajach kompostu - szybki 3 miesiące
- standardowy - jeden rok
- trzyletni
Zatrzymam się przy trzyletnim bo to mi jako tako wychodzi.
na ten trzy letni "walimy" wszystko od tektury po sadze chwasty nawet z nasionami wszelkie odpady z kuchni a i czasem mocz własny się zdarzy jak biesiaduje wielu piwoszy, odpady rybie, kości ,skóry czysta bawełna, drobny chrust i wszelkie inne.
Zamknięte jest to w formie na kształt litery U obok stoi drugie U i wygląda tak jak H .
W pierwszym roku do pierwszej komory trafia to co pisałem wyżej, a na jesieni spryskuję to randapem- bo zarasta ładnie na zielono
Przed zimą przerzucam to do drugiej komory i nakrywam taką wielką szmatą poszytą ze starych worków na kartofle. Jak bym miał torf to bym nie żałował, ale tylko raz kupiłem jedną wywrotkę za taką cenę??? Dziesięć lat zbiorów nie zrekompensuje [haha]
Podczas przerzucania grubsze nie rozłożone trafiają ponownie na dno i jest gdzie sypać przez następny rok.
W trzecim roku kompost trafia grubo na rabatę z kwiatkami i wszelkim dziwadłem.
W czwartym roku mam rabatkę pod warzywa.. – i tak co rok mam małe co nieco na dokarmianie.
Próby z szybkim- moim zdaniem nie opłacalne bo trzeba kupować środki z bakteriami, a co ważniejsze nie wszystko tak można kompostować – ta selekcja jest upierdliwa i chyba wymaga dużego doświadczenia – próbowałem małe próbki w betonowym kręgu zawsze z tym samym skutkiem- koszty robota – taniej i lżej kupić gotowe sterylne w sklepie
Jednoroczny wymaga częstego przerzucania, pilnowania wilgotności, a na koniec i tak stanie się siedliskiem chwastów ( tak przynajmniej jest u mnie gdzie działka jest otoczona ugorem)
Myślę, że wśród zadbanych ogrodów ten jednoroczny może się udać, ale to machanie widłami, przesiewanie itd...

Pozdrawiam M

Post: pn sty 19, 2009 10:00 pm
autor: gruby miś
Tobie mietku też dziękuję :) im więcej info, tym bardziej można wybrać coś dla nas ;)

Post: wt sty 20, 2009 7:50 am
autor: Cebulka
Mietku - skoro ty robisz i u ciebie działa, to może znaczyć, że znów informacje z mądrych książek można o kant d**y otrzeć [haha] Ale zasada którą czytałam wszędzie jest taka podobno, że nie wolno na kompost wrzucać odpadków zwierzęcych - kości, skóry itp. Raz że jakieś niesympatyczne reakcje zachodzą z odpadkami białkowymi podobno - a dwa że może przyciągnąc szczury jak takowe zamieszkują okolice. Tak samo z produktami ubocznymi fizjologicznego przerobu piwa ;> - pod kwiaty OK, ale jak stosuje się kompost pod warzywa - to lepiej nie [lol]
To absolutnie wszystko teoria - tak dla porównania z twoim postem praktycznym [tuli]

Ale zmartwiliście mnie trochę - ja leń w sumie jestem, myślałam że jak się kupi plastikową skrzynię to będzie OK - z góry wrzucasz (byle z głową), z dołu gotowe wyciągasz... [skrob]

Post: wt sty 20, 2009 9:54 am
autor: magdziołek
Super informacje, a może jeszcze Koliberek znajdzie czas i napisze, czy Ona przerzuca ten kompost w gotowym kompostowniku? Bo wyglądał super i ciekawi mnie, jak długo się u Niej "robił" ?

Post: wt sty 20, 2009 10:22 am
autor: cicho_borowska
Cebulko, na pewno nie leń, tylko po prostu wolisz czas przeznaczony na "przewalanie", przeznaczyć bardziej twórczo. :-D

Zaintrygował mnie pomysł polewania pryzmy rundupem. U mnie te pryzmy też pokryły się chwastami. Starałam się nie dopuścić do kwitnienia, ale mam podobnie jak Mietek, "naturalistyczne" otoczenie i nie sposób, by nasiona nie dostały się do pryzm.

Post: wt sty 20, 2009 11:09 am
autor: Emmi
W temacie popiół zaczełam o kompoście, a przecież jest już odpowiedni temat, to tutaj przeniosę.
Cytat Amitki jest wzięty z tematu popiół

amita pisze:
Teraz to ja mam całkiem pusty kompostownik,bo jesienią wszystko wywiozłam.


Amitko, czy Ty czekasz ileś tam sezonów nim to wywalisz do ziemi? Sąsiad kompost zostawia na zimę, od jesieni i wiosną to już zwala do ziemi, jest rolnikiem. A mąż, mówi, że to musi poleżeć A mnie się wydaje, że można to z wiosną wywalić na warzywnik, przekopać i posadzić warzywa

Post: wt sty 20, 2009 3:00 pm
autor: wac
Przy takiej obstawie to nawet myszy i szczury nie mają żadnych szans. [wac]

Obrazek

Post: wt sty 20, 2009 3:37 pm
autor: cicho_borowska
[radocha]

Post: wt sty 20, 2009 3:37 pm
autor: Sz_elka
Nie można odmówić Ci racji wacu! [lol]

Post: wt sty 20, 2009 9:06 pm
autor: gruby miś
zapisuję w notatniczku ;) przy kompostowniku postawić strażnika :D

Post: wt sty 20, 2009 9:09 pm
autor: amita
Emmi,mój kompost robił się z 5 lat jak nie dłużej.Ja bynajmniej nie pamiętam,by poprzednia właścicielka kiedykolwiek go opróżniała.Tamta część działki to było pobojowisko więc nikomu nie przeszkadzało.A,że rzadko pieliła to i chwastów nie było dużo.Jesienią wszystko wybrałam/piękny czarnoziem/ i przeniosłam trochę w inne miejsce.Mój kompostownik to metalowa skrzynia,wkopana w ziemię.Ma dno.Taka prowizorka:)
Myślę,że musi poleżeć.

Post: czw sty 22, 2009 7:15 pm
autor: Jedynka
U nas w sprawie kompostownika to część męska powinna się wypowiadać ale wiadomo-rzadko ostatnio mogę go złapać [lol] My mamy dwa kompostowniki . Dwie skrzynie zbudowane z kratownic.Podobno chodzi o napowietrzanie.Dajemy zieleninę. to co wychwastujemy z działki i jakąś część odpadów domowych/obierki z jarzyn, skorupki jaj/ . Grosik niestety goni mnie do cięcia wszelkiej twardszej zieleniny na małe kawałki. Bo szybciej się rozkłada.Do tego świeżo skoszona trawa. To wszystko warstwami. Z tego co pamiętam to chyba czasem przesypuje to jakimś tanim biokompostem. I wypełniamy te skrzynie na zmianę.Jedną napełniamy a druga w tym czasie się rozkłada. I muszę powiedzieć, że mamy z takiej skrzyni dużo, dobrej ziemii.Jak trzeba będzie coś skorygować to przydrę tu Grosika.

Post: pt sty 23, 2009 11:03 am
autor: Sz_elka
W mądrym programie rolniczym o kompoście, Pan się wypowiedział, że na warstwę np. odpadków organicznych kuchennych nawrzucać skoszoną trawę i inne badziewie zielone, a na to warstwa gazet, kartonów - w tym wytłoczek na jaja!
I ..... "powtórka z rozrywki"! 8)

Post: pt sty 23, 2009 11:08 am
autor: Onaela
A ja czytałam gdzieś,ze gazet nie powinno sie dawać,bo farba drukarska jest nie teges ... [skrob]

Post: pt sty 23, 2009 11:11 am
autor: Sz_elka
To byłą wypowiedź sprzed paru miesięcy i mówił, że gazety "cacy" !!! :?

Post: pt sty 23, 2009 11:21 am
autor: koliberek
magdziołek pisze:Super informacje, a może jeszcze Koliberek znajdzie czas i napisze, czy Ona przerzuca ten kompost w gotowym kompostowniku? Bo wyglądał super i ciekawi mnie, jak długo się u Niej "robił" ?


Nareszcie tutaj dotarłam i szybko odpowiem, bo z czasem to u mnie dość kiepsko.
Kompostownik pokazała Cebulka, a pomysł odbierania cieczy, rzeczywiscie od Papcia odgapiony. Miałam okazje realizacji z uwagi na to, ze Gamon wlazł do kompostownika coby w nim ubic i pudło się nieco rozlało, to wykorzystałam sytuacje i przestawiłam kompostownik w inne miejsce, realizujac przy okazji to "odbieranie cieczy z niego.
kompostownik był kupiony w Lidlu ;) za ok. 120 zł, aczkolwiek uwazam,
ze mógłby byc zrobiony z twardszego plastiku. Moze trzeba by poszukac z tym, ze pewnie bedzie wtedy droższy. Aktualnie został on opasany drutami, zeby się nie rozłaził, a gamon ma zakaz wchodzenia do niego. Kompst w nim był rok, został przerzucony w momencie zmiany miejsca jego postawienia, ale normalnie bym tego nie robiła, bo raczej trudno by było przerzucac kompst w czyms o wymiarach mniej wiecej szer. 1 m, dł. 1 m, wysokośc ok. 1,30 m. po prostu byłoby to nie wygodne. Do kompostownika leci wszystko, odpadki z kuchni, trawa z koszenia ale nie daję tam chwastów (kiedys czytałam, ze nie powinno sie na kompost chwastów dawac, zeby nie zachwaszczac od nowa ziemi). Raz po raz dosypuje tam jekiejs ziemi, a to starej wymienianej z doniczek w domu, albo nawet kupionej specjalnie, albo z kretowisk itp. Dotychczas nie nawadniałam go jakos specjalnie, bo albo padał deszcz, albo snieg, a w przerwach to te odpadki z kuchni tez były płynne czesto. Faktycznie jak teraz stoi na tej blasze, to rózne zyjatka nie maja jak wejsć, ale jak piele w ogródku to te co znajdujduję, wrzucam tam. W czasie gdy wnuczek mieszkał ze mna to była jego rola, ma przyjechac teraz na całe wakacje, to pewnie bedzie mnie wyreczał w tym. Ten plastikowy kompostownik ma te zaletę, ze jakis taki mikroklimat sie wytwarza w tym plastiku pod wpływem wilgoci i temp., ze dość szybko się to przetwarza, nie dodawałam dotychczas zadnych przyspieszaczy. Ten kompost pod drzewko na fotkach Cebulki mial nie wiecej niz rok. Trudno ocenic dokładnie bo tam sie wybiera takimi specjalnymi otworami z dołu, a do góry sie dosypuje, czyli ten na dole jest teoretycznie najstarszy, ale w moim przypadku z opisanych powyżej powodów zostało to przemieszane.
Jak załozyłam ten kompostownik jakos pózna wiosna, to już podbierałam z dołu tej samej jesieni, nie przejmujac się specjalnie czy jest to już dobrze przerobione. Wychodziłam z załozenia, ze reszta sie w ziemi rozłozy, a mikroelemnety i tak beda w tym, bo np. moja znajoma w Holandii w ogóle nie ma kompostownika, a odpadki z kuchni wprost pod kwiatki i nne roslinki wylewa ;) i rosna jej dobrze.

Wady tego rozwiazania:
1. moze byc zbyt mała pojemnośc (ok. 1 m 3) dla dużego ogrodu czy działki.
2. Plastik jednak się niszczy wskutek działania czyników pogodowych i ja obliczam zywotnośc tego na ok. góra 5 lat.
3. troche trudno się z dołu wybiera to tymi otworami, a do tego w miejsce wybrango kompostu cięzko ugnieść ten górny (dlatego ten gamon tam wlazł).

Zalety:
1. Dośc szybko przerabia się kompost
2. jest stosunkowo estetyczny
3. jest zamkniety wiec jest ograniczona emisja przykrych zapachów,
4. stosunkowo niewiele miejsca potrzeba na jego ustawienie,
5. Jest bardzo prosty do złozenia czyli nie trzeba wysiłku, żeby cos tam wykopywać (dziury np. w przypadku pryzmy) czy konstruować (jesli nie ma się pod reka "złotej rączki")
6. Koszt nabycia nie jest jakis zabójczy :)
Pozdrawiam :D