Strona 2 z 3

Post: sob mar 17, 2007 4:28 pm
autor: Emmi
[lol] ba!!! No świetnie, tylko jak to znaleść? :?
narożnik z ząbkami - jest :)
popularne mity o płytkach podłogowych - to już coś ;)
no dobra poszukam :D skoro mówisz, że tam jest... [rol]

Post: sob mar 17, 2007 4:35 pm
autor: wac
A klikasz po prawej stronie w , instalacje, kanalizacja i.t.p. [wac]

Post: wt mar 20, 2007 11:09 pm
autor: *kati
Emmi - jeśli chodzi o miejsce pod to szambo... miejsce na zbiornik, to rzeczywiście nie problem, bo rozmiary ma przecież nie takie wielkie. Potem jednak z tego zbiornika odchodzą rury i ten cały drenaż - czyli trzy rury dł. ok 15 metrów w odległości ok. 1,5 metra od siebie. Pod te rury to trzeba zrobić wykopy. Potem w te "dziury" sypie się warstwę kamieni, na to kładzie się dziurkowane rury, a potem znów kamień, potem ziemia i trawka. Na wierzchu wygląda ładnie ;) Oj... trochę to skomplikowane w opisie... :D :D :D

Post: czw mar 22, 2007 6:09 pm
autor: Emmi
Dzięki! :D
Będziemy się zastanwiać, chociaż mąż ma objekcję co to materiału z którego jest (plastik) przynajmniej tak ocenił, bardziej ufa betonowym szambom... ale myślimy. :)

Post: czw mar 22, 2007 6:27 pm
autor: wac
Betonowe się prędzej rozlecą. [wac]

Post: czw mar 22, 2007 6:39 pm
autor: Emmi
Dlaczego? [shock]

Post: czw mar 22, 2007 6:46 pm
autor: wac
Szczególnie przez osiadanie gruntu, zmiany temperatury, korozję betonu itp. [wac]

Post: pt mar 23, 2007 3:29 pm
autor: Emmi
I po sprawie z tym ekologicznym szambem... mąż dowiadywał się i aby było sprawnie działające potrzebuje gleby przepuszczalnej, a przynajmniej nie takiej jak my mamy. Ile w tym prawdy? Skąd mam wiedzieć, ale do czego byłoby to podobne, gdybym nie wierzyła na słowo własnemu mężowi [cry] Tak więc... może kiedyś...
kati szczególnie Tobie dziękuję za wyczerpujące informacje :*
wac :D dzięki

Post: pt mar 23, 2007 8:03 pm
autor: Baś_22
Jak to dobrze, że ja nie mam szamba i nie zamierzam go mieć :D :D

Post: pt mar 23, 2007 8:48 pm
autor: saginata
Hmm-a ja mam -i te¿ nie narzekam-gdy pe³ne dzwonimy po "szambowóz [lol] [lol] [lol] "

Post: śr mar 28, 2007 8:53 am
autor: *kati
Saginatko - w tym jest jednak problem, że nie wszędzie jest łatwo o szambowóz. Im dalej od cywilizacji tym ciszej, bliżej natury, [lol] ale za to dalej od różnych udogodnień tego świata. [cry] Dlatego więc zwracam uwagę na to, aby najpierw zorientować się jakie są możliwości opróżniania szamba jak trzeba go założyć. U mnie był z tym kłopot, więc pewnie dlatego mam złe "wspomnienia" za zwykłym szambem.

Emmi - wszystko da się zrobić. ;) Trzeba tylko dokładnie się dowiedzieć. Może wystarczy zrobić trochę większe wykopy i część ziemi zastąpić piaskiem, a poza tym i tak sypie się pod te rury sporo kamieni. Zastanówcie się dobrze, bo ta oczyszczalnia jest naprawdę dobra w użytkowaniu.

Post: śr mar 28, 2007 11:13 am
autor: saginata
Kati-zgadzam siê z tob± zupe³nie-ja mam dwa w jednym- [lol] -mieszkam w prawie dzikim miejscu przy l±kach-gdzie dzi¶ myj±c okna obserwowa³am pas±ce sie sarenki-a jednocze¶nie mam tylko 3 km do miasteczka [malego].A o beczke nietrudno-nawet w mojej wsi jest pan z firm± wywozowa-i jest konkurencja[na korzy¶æ dla nas] [lol]
Pewnie,¿e gdybym mia³a 10,20 czy 30 km-na pewno zalozylibysmy oczyszczalniê przydomow±.

Post: śr mar 28, 2007 12:35 pm
autor: *kati
Saginatko - to rzeczywiście masz "dwa w jednym" [lol] U mnie w gminnym miasteczku z szambowozem trudno - kiedyś był, ale chyba z braku chętnych się zmył (ludzie na wsi różnie sobie radzą- najczęściej mało ekologicznie) Gdy dowiadywałam się o usługi z najbliższego większego miasta (ok.25 km) to koszt był ok. 200zł. Jakbym musiała co miesiąc, to już wolę zainwestować w coś "wygodniejszego", a możliwości były techniczne ku temu... Każda z nas jest zadowolona i o to chodzi. Mam nadzieję, że Emmi też będzie zadowolona ze swojej decyzji - bez względu jaką podejmie :P :P :P

Post: śr kwie 04, 2007 5:27 pm
autor: Emmi
Kati :) raczej z decyzji podjętej przez małżonka [faraon] Bo mamy coraz bardziej odmienne zdanie, a realizowane jest ciągle zdanie męża... i powiem że bardzo mnie to zniechęca do jakichkolwiek prac działkowych...
saginatko :D my mamy 12 km do większego miasta i podobno nie ma problemu z szambiarką, ale wiadomo, okaże się to potem...

Post: pt kwie 27, 2007 9:52 pm
autor: lucysia
U nas decyzja zapadła:oczyszczalnia!!Nie czekamy na podłączenie do kanalizacji tylko mąż będzie robił nowe z rozsączeniem.Zadowolona jestem.

Post: sob kwie 28, 2007 10:38 am
autor: Emmi
Ostatnio doszły nas słuchy, że kanalizacja będzie robiona... po przeczytaniu Waszych ocen pod tym kątem, to roześmiałam się na głos po tej rewelacyjnej informacji i poradziłam, żeby mąż zakręcił się za szambem, a nie czekał na kanalizację [lol]

Post: ndz maja 27, 2007 12:02 pm
autor: Emmi
No i szambo wkopane... nadarzyła się chwila, w której nawet pojawiła się nikła szansa na szambo ekologiczne, ale wydaje mi się, że na etapie kończenia domu i tych wszystkich rzeczy na których się nie znamy, to kombinowanie z bardziej problematycznym szambem jest niepotrzebne. Jak już zakończymy moloch pt ,,dom,, to myslę, że wtedy pomyślimy i o ciekawszym szambie, a to pare lat pewnie zejdzie. Mamy wkopany duży, nie powiem o jakiej pojemności, bo nie pamiętam, ale zrobił spory krąg. Obecnie jest obsypany ziemią i czeka na połączenie z rurami. Ale ze względu, że jest z boku ale na przodzie domu, to mam pytanie, jak ukryliście właz do szamba? Zastanawiam się jak wykorzystać miejsce, które zajmuje sam pojemnik wkopany w ziemię.
Mam w planach obsypać go dobrze ziemią i posadzić na nim trawę. Mowa o pojemniku szamba a nie włazie. Krzaków nie chcę zbyt blisko sadzić, aby nie rozwaliły mi rur... pomyślałam, że może jakiś skalniak zrobić i posadzić cebulowe i rozłogowe rośliny.

Post: pn cze 11, 2007 1:30 pm
autor: lucysia
Ja planuję też skalniak.Na razie koczują tam kanny,ale na jesieni nakładę kamieni [lol] ;) i nasadzę w końcu piękne roślinki które dostałam od szczodrych ludzi a nie miałam docelowego miejsca pod nie przygotowanego.

Post: wt cze 12, 2007 8:21 am
autor: Emmi
O proszę bardzo :D No to Lucysiu jak dobrze pójdzie to we dwie będziemy układały kamienie :D

Post: czw cze 14, 2007 2:40 pm
autor: lucysia
Ja mam konkurencję i powoli już chomikuję.Co większe,płastsze juz odkładam,bo jak przyjdą i będą wrzucać w fundamenty domu i altany to nic dla mnie nie zostanie.A i altana ma być murowana z kamienia.Więc konkurencja ostra.Kto pierwszy ten lepszy [lol]

Post: pt lip 27, 2007 3:10 pm
autor: cicho_borowska
A ja jeszcze w kwestii oczyszczalni. U nas w planach taka jest. Facet, który robi takie oczyszczalnie zaproponował, by te rury rozsączające były tam, gdzie np. planowany sad. Teraz czytam, że tam daje się jakieś chemiczne tabletki. To może lepiej nie robić sadu tam gdzie te rury rozsączają wodę?

Post: pt lip 27, 2007 4:31 pm
autor: Emmi
Kochani, dowiedźcie się, bo podobno Unia zwraca pieniądze za ekologiczne szamba, warto się dowiedzieć w gminie, czy załatwiła taką dotację, a jak nie, to niech załatwia :)

Post: sob lip 28, 2007 8:27 pm
autor: lucysia
Emmi pisze:Kochani, dowiedźcie się, bo podobno Unia zwraca pieniądze za ekologiczne szamba, warto się dowiedzieć w gminie, czy załatwiła taką dotację, a jak nie, to niech załatwia :)

Zwraca Emmi.Ja jako rolnik mam dotację z AMIRR,a jak to jest z prywatnymi posesjami to nie wiem.

Post: wt lip 31, 2007 1:47 pm
autor: tuurma
A ja jako przyczynek do dyskusji powiem tylko, ze mam biologiczna oczyszczalnie przydomowa, ale nie z drenazem rozsaczajacym, tylko tzw. filtrem gruntowo-korzeniowym. Z drenazem, jak u kati byloby prosciej i taniej zapewne, ale niestety u mnie niekorzystne stosunki glebowo-wodne wymusily inne rozwiazanie.

Po dwoch latach uzytkowania moge raczej polecic, chociaz oczywiscie popelnilam sporo bledow przy konstrukcji, ktore sie niestety teraz mszcza. Ale jestem bogatsza o doswiadczenia, wiec jak bede kiedys przebudowywac, to zrobie tak, ze mucha nie siada ;)

Rozwiazanie pokrotce polega na tym, ze scieki z domu trafiaja do niewielkiego (ok. 3m szescienne dla typowej rodziny) zbiornika (tzw. osadnik gnilny), gdzie zanieczyszczenia stale opadaja na jego dno, natomiast czesc plynna przeplywa dalej, do takiego bagienka (izolowanego od okolicznej gleby folia). W bagienku rosna rosliny (u mnie glownie palka wodna, kosacce zolte, tatarak, krwawnica pospolita i co tam sie jeszcze przyplatalo). Przy korzeniach roslin siedza sobie bakterie tlenowe, tam gdzie ich nie ma beztlenowe. Wszystkie te bakterie pieknie rozkladaja zanieczyszczenia produkujac cud nawozik dla tych bagiennych roslinek.

Rzecz najlepiej dziala na terenach o niewielkim spadku, niestety u mnie jest beznadziejnie plasko, stad wiekszosc moich klopotow (co nie znaczy, ze na plaskim nie mozna - po prostu ja nie wiedzialam, jak). Pomimo tego polecam tam, gdzie nie mozna zrobic oczyszczalni z drenazem (a nie mozna na gruntach o wysokim poziomie wod gruntowych (powyzej 1.5m od powierzchni) i na glebach nieprzepuszczalnych). Szamba z wybieraniem, podobnie jak kati nie polecam nikomu - bardzo duze koszty obslugi, trzeba sie stale martwic, czy sie nie przepelnilo itd. A przy biologicznej oczyszczalni, czy to z drenazem, czy takiej jak moja, cala obsluga sprowadza sie do wybrania raz na 1-2 lata tego malego zbiornika i nieprzesadzania z Domestosem. I mozna sie pluskac do woli.

Trzeba miec miejsce na bagienko - ok 8-10 m. kw. na osobe. Bagienko nie wyglada zle, jak sie je wlasciwie obsadzi. Od razu rowniez zapewniam, ze nic nie smierdzi (czego obawiali sie nasi sasiedzi). Trzeba zachowac odleglosci 30 m od studni, 2 m od granicy dzialki.

Raz jeszcze podkresle, ze jak ktos nie ma mozliwosci przylaczenia sie do kanalizacji, to moim zdaniem najlepsze rozwiazanie to 1. oczyszczalnia z drenazem 2. oczyszczalnia z filtrem gruntowo-korzeniowym. Szambo tylko w ostatecznosci.

Post: wt lip 31, 2007 1:59 pm
autor: Cebulka
Oj, naprawdę ciekawe rozwiązanie!
Jesteś absolutnie przekonana, że nie czuć tego bagienka? Nawet w upały? [rotfl]
Bo brzmi to wszystko bardzo dobrze, ekologicznie aż do przesady [lol]
(sama się pilnujesz, żeby nawet w domu chemii nie używać, bo wiadomo - wytrujesz sobie roślinki z bagienka ;) )

Post: wt lip 31, 2007 10:07 pm
autor: tuurma
Bagienko, jak sie tam wlezie do niego to czuc... bagienkiem. Bynajmniej nie szambem. Pies z niego wode pije i zyje.

Z pilnowaniem sie przed chemia, to troche tak, ale bez przesady. U mnie jest bardzo zazelaziona woda, wiec chcac utrzymac w jakiej takiej czystosci urzadzenia musze je traktowac czesto odrdzewiaczami itp. Roslinki maja niewiarygodna wole przetrwania i niewiele sobie z tego robia w sumie.

Ciekawostka jest taka, ze do oryginalnego obsadzenia uzylam roznych roslin wykopanych z bagienek naturalnych. Jak sie domyslacie, bylo tego dobre kilkadziesiat sadzonek. Wsrod nich byly 2 (dwie!) sztuki palki wodnej. Po roku palka rozeszla sie na cala oczyszczalnie, inne rosliny ledwie-ledwie sie tam gdzies od spodu przebijaly. A kolejna ciekawostka, ze obecnie (3 rok wegetacji, sadzone bylo w 2004) palki jest tak srednio - po dwoch latach kompletnej supremacji.

Post: wt lip 31, 2007 10:27 pm
autor: Onaela
Brzmi bardzo ciekawie,ktos juz chyba wspominał na kafe o takiej oczyszczalni-czy on nazywa sie szuwarowa?

Jedno mnie zastanawia-gdzie podziewa się ta woda,która spływa do bagienka,skoro jest ono izolowane folią od podłoża?.Czy te rośliny całą tą wodę transpirują do atmosfery?
I jeszcze jedno-te bakterie to rozumiem zaszczepiłas do bagienka,jak ruszyła oczyszczalnia,ale czy zimą niskie temperatury im nie szkodzą?

Post: czw sie 02, 2007 6:23 pm
autor: tuurma
Onaelu!

Spotkalam sie z nazwa "szuwarowa", "trzcinowa", pewnie sa tez i inne w podobnym guscie. Na pewno chodzi o to samo rozwiazanie.

Spiesze objasnic, gdzie podziewa sie woda. Otoz wyobrazmy sobie nasz filtr gruntowo-korzeniowy, czyli bagienko jako prostokat dajmy na to 4x8 metrow. Idealnie jest, zeby dno bagienka mialo lekki spadek wzdluz dluzszego brzegu (naprawde lekki - np. 3-5%). Wzdluz krotszych brzegow bagienka robimy strefe wypelniona tluczniem i zwirem, w ktorym to tluczniu z jednej strony (tej polozonej wyzej) schowana jest rura doprowadzajaca scieki z osadnika gnilnego. Poniewaz rura ma otwory, to scieki z niej wyciekaja, przesaczaja sie przez tluczen i trafiaja na wlasciwe bagienko, gdzie bakterie robia z nimi co trzeba. Na bagienku czesc wody jest oczywiscie wykorzystywana przez rosliny, ale nie cala. Poniewaz mamy spadek, to woda gromadzi sie w najnizszym punkcie, czyli po przeciwnej stronie bagienka niz weszly scieki, znowuz w tej strefie z tluczniem. W ktorym, dla odmiany tez jest zakopana podziurawiona rura, ale jej funkcja jest teraz zbierac wode i odprowadzac ja na zewnatrz.

No i teraz - co to znaczy "na zewnatrz"? U mnie zrobiona jest specjalna studzienka, z ktorej systematycznie musze te wode odpompowywac. Znacznie prosciej byloby, gdybym miala na dzialce naturalny spadek, wtedy woda ze studzienki moglaby sobie sama splywac do jakiegos rowu itp - tak pozostaje pompka. Nie jest to wielkim problemem, bo przez wiosne, lato i jesien pompka sie wlacza automatycznie, jak przekroczony zostanie pewien poziom wody. Zima maz sie ja troche boi zostawic, zeby nie zamarzla i nie zniszczyla sie pompa. Sama woda w studzience nie marznie - jest i dosc gleboko, i te procesy w oczyszczalni troszeczke podnosza temperature, nawet zima.

Jeszcze o odprowadzeniu wody: w zaleznosci od powierzchni oczyszczalni (im wieksza, tym lepiej) mozna osiagnac nawet I klase czystosci oczyszczonych sciekow. Oczyszczalnia zatrzymuje wszystko z wyjatkiem metali ciezkich oraz przetrwalnikowych form wirusow i bakterii. Z tego ostatniego powodu nie powinno sie podlewac upraw roslin jagodowych czy pomidorow woda z oczyszczalni. Ale spokojnie mozna na trawnik, podobno rowniez do stawu czy oczka wodnego. Jak sie ma w okolicy row melioracyjny, mozna do rowu.

Co do bakterii - szczepienie bakterii nie jest zasadniczo konieczne w przypadku takiej trzcinowej oczyszczalni, pojawiaja sie one w ziemi w sposob zupelnie naturalny. Oczywiscie mozna cos wrzucic na poczatku, jezeli ma sie ochote. Czy im zimy nie szkodza? Bynajmniej. Wg teorii jest tak ze: 1. sam proces rozkladu powoduje uwalnianie pewnych ilosci ciepla (mniej wiecej tak, jak w komposcie) 2. Zima zaschniete nadziemne czesci roslin + ewentualny snieg stanowia niezla izolacje termiczna 3. Akurat u mnie bagienko wypadlo w sporym dolku, wiec ma dodatkowo zacisznie. Proces oczyszczania zima spowalnia sie, ale nie ustaje, wiec zima tez oczyszczalnia sprawnie funkcjonuje.

Post: śr sty 02, 2008 8:26 pm
autor: Emmi
Zakłócę ten przesympatyczny temat o szambie ekologicznym i zapytam się o zwykłe szambo.
Pare dni temu staneliśmy przed koniecznością opróżnienia szamba i ku memu przerażeniu po opróżnieniu zbiornika w domu rozszedł sie straszny zapach. Podpytywałam akurat sąsiada, który przyszedł z wizytą i stwierdził, że to normalne. Na pewnym topiku Saginatka tchneła w problem trochę światełka i nutkę optymizmu pisząc mi, podzielę się tym ,,Ja mówię,ze to gazy z szamba odbiły-i żeby nie capiło następnym razem nalezy leciutko odkręcić krany-w czasie wybierania-wtedy nie ma wspaniałego aromatu.,, Zamierzam to przy najbliższym opróżnianiu szamba wypróbować, ale w między czasie dowiedziałam się, że są jakieś odpowietrzacze do tych betonowych szamb. Ma ktoś coś takiego? Bo my jakoś nie spotkaliśmy się z tym wcześniej a przyznam się, że z chęcią bym założyła coś takiego, tylko nie bardzo wiem, na jakiej zasadzie to działa i jak/gdzie to się montuje.

Post: czw sty 03, 2008 6:37 am
autor: wac
Aby dużo się nie rozpisywać - zerknij tutaj: [wac]
http://www.muratordom.pl/instalacje/ins ... _20058.htm

Post: pn sty 07, 2008 6:52 am
autor: Cebulka
Hmm... Fajny artykuł jak poradzić sobie z zapachami na codzień, ale szkoda, że nic nie wspomnieli o szambie...
Ale żeby może Emmi trochę cię pocieszyć, że inni miewają gorzej, powiem ci że na osiedlu mieliśmy właśnie pana który miał firmę asenizacyjną i parę szambiarek. Nasze osiedle zostało skanalizowane, ale on jeździł tymi szambiarkami gdzieś w okolicy gdzie ludzie mieli szamba dalej. I wszystko by było ładnie pięknie, ale sąsiadka mieszkająca obok niego opowiadała, że zdarzało mu się zamiast grzecznie jeździć do oczyszczalni i spuszczać ścieki tam, to cichaczem nocą wjeżdżał szambiarą na swój podjazd i całą zawartość pakował do kanalizacji... A jak to zrobił pod ciśnieniem i w takiej ilości naraz to sąsiadce kanalizacja wybijała i po domu się nieziemski zapach roznosił... [zly] [strach] [zly] I zanim zawołana Straż Miejska zdązyła przyjechać, to on już szybciutko rury zwijał, samochodem odjeżdżał :/

Post: pn sty 07, 2008 7:20 am
autor: wac
Cebulka pisze:Hmm... Fajny artykuł jak poradzić sobie z zapachami na codzień, ale szkoda, że nic nie wspomnieli o szambie...
Jest to włśnie sposób na odprowadzenie "perfumerii" z szamba i całej kanalizacji. [wac]